List do Episkopatu Polskiego, omawiający sytuację w Polsce powojennej, 17.01.1946
Ukochanemu Synowi Naszemu Augustowi HLONDOWI św. Kościoła Rzymskiego Kardynałowi tytułu Najśw. Marii Panny Pokoju Arcybiskupowi Gnieźnieńskiemu i Poznańskiemu oraz Czcigodnym Braciom Arcybiskupom, Biskupom i Ordynariuszom Polski trwającym w pokoju i łączności ze Stolicą Apostolską
Ukochany Synu Nasz i Czcigodni Bracia, pozdrowienie i błogosławieństwo Apostolskie.
Zgromadziwszy się przy świątyni Najświętszej Mani Panny Częstochowskiej na pierwszym po wojnie zjeździe biskupim, zwróciliście swe myśli ku Stolicy Apostolskiej, która jest jakoby twierdzą wiary katolickiej; dla Stolicy Piotrowej wyraziliście cześć a Namiestnikowi Chrystusowemu na ziemi oświadczyliście swa wierność, po czym przystąpiliście do obrad, by w drogiej ojczyźnie waszej odbudować tężyznę i godność zarówno wiary jak i obyczajów. Z zadowoleniem czytaliśmy pismo stamtąd do nas skierowane i z uwaga zastanawialiśmy się nad tym, coście otwarcie pisali, jak i nad tym, coście raczej milczeniem niż słowami wyrazili.
W szeregu podpisów waszych zauważyliśmy brak imion Arcypasterzy, którzy przed sześciu laty brali udział w poprzednim tego rodzaju zjeździe w Częstochowie. Podczas pożogi wojennej niektórzy Biskupi zmarli poza granicami ojczyzny albo w więzieniach, inni zaś, twardym przymusem zniewoleni przebywają jeszcze wbrew swej woli z dala od swych owieczek. Razem z wami wspominamy tych pomarłych, którzy godni są wiekuistej pamięci, bo znosili zelżywości dla Królestwa i Imienia Chrystusowego a godność urzędu pasterskiego uświęcili cierpliwością i stałością nieugiętą. Wysłużyli więc krajowi waszemu błogosławieństwa, które, jak ufamy, wydadzą w przyszłości radosne i zbawienne owoce.
Staraliśmy się, choć dotychczas bez skutku, i nadal usilnie zabiegać będziemy, aby Biskupi od stolic swych oderwani wrócili do swych siedzib, a ponadto będziemy o to dbali, by się rychło skończyło sieroctwo niektórych diecezji, czego dotychczas nie zdołaliśmy uskutecznić.
To wasze zebranie biskupie odbywało się w chwili, która dla Kościoła w Polsce była trudna i przykra. Krótko przedtem, o czym sami wspomnieliście, władze państwowe zniosły konkordat, który przez lat dwadzieścia obejmował i regulował najważniejsze wzajemne sprawy Kościoła i Państwa. Uroczysta ta umowa została wypowiedziana z uzasadnieniem, jakoby Kościół był się sprzeniewierzył swym zobowiązaniom. Jest to zarzut naprawdę niesprawiedliwy. Nie zamierzamy go odpierać, bo jest tak błahy i nieprawdziwy, że w świetle istotnego stanu rzeczy żadną miarą ostać nie może. Jest bowiem dla was rzeczą jasną, że nadzwyczajne zarządzenia, które wydaliśmy dla Polski w czasie wojny, a których wymagały koniecznie religijne potrzeby wiernych, nie sprzeciwiały się żadną miarą zawartej umowie i nie łamały jej. Dlatego zerwanie konkordatu nie tylko Nas dotknęło, ale napełniło nas takim smutkiem, jest bowiem wyrazem pożałowania godnej nieprzyzwoitości, z która niektórzy z waszych mężów odnoszą się do instytucji religijnych i do istotnego dobra waszego.
A że obawa nasza jest słuszna i uzasadniona, tego dowodem jest ogłoszone u was nowe prawo, naruszające świętość i trwałość związku małżeńskiego. Jak wam powinność nakazywała, dołożyliście starań, by zabezpieczyć rodzinę, która będąc podstawą całej społeczności ludzkiej i źródłem państwowej żywotności, z własnego powołania i z samej natury jest nastawiona na to, by osobę człowieka wypielęgnować i należycie wychować. Lecz glos wasz nie znalazł posłuchu. Zabiegajcie więc wedle wskazań waszej wybitnej gorliwości pasterskiej, by wierni mieli pełną świadomość, iż praw bożych nie mogą ani zachwiać ani obniżyć przeciwne pomysły ludzkie i że wierni nie powinni zrywać związków małżeńskich, korzystając bezprawnie z udogodnień, sprzeciwiających się przepisom Najwyższego.
Wyrażamy wam Nasza pochwalę za to, że spowodowani czujną troską pasterską postanowiliście urządzić w całym kraju misje święte ku wzmożeniu wiary i pobożności wiernych. Doświadczenie poucza, że misje przynoszą znaczne korzyści, budząc uśpioną wiarę, nakłaniając grzeszników skruszonych do szukania przebaczenia bożego i skłaniając wszystkich niedolą przygnębionych, by starali się odnaleźć w pokoju ducha i w ładzie czystych obyczajów głębokie ukojenie wewnętrzne, którego daremnie szukali w zewnętrznym świecie: albowiem to co duchowe i wewnętrzne, jest wieczne, a jedynie to co wieczne zaspokoić zdoła nieskończone pragnienia duszy.
Chcemy poruszyć krótko jeszcze inne sprawy. Ze wschodnich ziem płyną ku zachodnim kresom tłumy ludzi, dotkniętych nieraz ciężkim losem, bolejących nad opuszczonym mieniem, zasługujących na to, by im rodacy w nieoczekiwanym położeniu okazali szybką i współczującą pomoc. Czynem i słowem sprawcie to, Ukochany Synu Nasz i Czcigodni Bracia, by im ani z waszej strony, ani od kapłanów i wiernych nie brakło pomocy przewidującego i czynnego miłosierdzia. Roztoczcie nad nimi wszelką opiekę duchową, aby pociechy wiary i nadziei chrześcijańskiej krzepiły ich i umacniały na zbawiennej drodze Krzyża świętego.
Chociaż czasy są niespokojne, a ludzie przeżywają wielkie zmiany, niewzruszone powinny pozostać zasady sprawiedliwości, które każą szanować cudze prawa i me wyrządzać krzywdy nikomu. Trwały bowiem porządek państwowy opiera się na zasadach sprawiedliwości i tylko na zasadach sprawiedliwości zbudować można wspólnym wysiłkiem ład i spokój, których wszyscy gorąco pragną jako istotnych pożytków życia zbiorowego. Czyż dobre rządy nie zasadzają się na stosowaniu odwiecznych praw sprawiedliwości?
Bolejemy głęboko, iż, jak z nadesłanych nam sprawozdań wynika, diecezje wasze są dotknięte wielkim brakiem kapłanów, z których część nie wróciła jeszcze z wygnania, inni zaś przeszli do niebieskiej społeczności świętych, ponosząc za swe posłannictwo śmierć męczeńską, nieraz okrutną. Ich imiona upamiętnione zostaną w rocznikach Kościoła, ich przykład świetlany pobudzi ludzi dobrej woli do niewzruszonej stałości wiary a ich dusze pogrążone w szczęściu Chrystusowym wiecznego życia, czuwać będą nad losami Polski. W ich miejsce niech wstępują nowe szeregi alumnów. Nowi kapłani niechaj pilnie strzegą cennego dziedzictwa cnót kapłańskich, niechaj krocza śladami swych męczeńskich poprzedników, niech natchną swe życie kapłańskie, jak tego i sprawa i prawda wymaga, służbą bożą i czynnym zapałem, łącząc w szczęśliwym związku pokorę z natchnioną miłością. Zabiegajcie usilnie o to, by seminaria duchowne weszły w nowy okres rozkwitu przez wszechstronny rozwój ducha kościelnego i wiedzy, a zarazem dbajcie o to, by młodzież obojga płci kształciła się jak najgorliwiej w zasadach wiary i wychowywała się w obyczajach ewangelicznych zgodnie z uchwałami waszego biskupiego zjazdu.
Znosząc się z wami w tych sprawach, oddajemy się błogiej nadziei, że dla drogiej Nam Polski zawita okres wielkiej chwały. Skoro cnota zahartowana walką i cierpieniem dopełniona gromadzi płodne zasługi i buduje wielkość prawdziwą, słusznie darzymy ta wyróżniającą zapowiedzią Polskę, której męstwo nie załamuje się w doświadczeniach i nie cofa się przed walką z trudnościami. Niech nadzieję Polski ustawicznie krzepią i niech pomnażają jej duchowe siły czysta nauka Chrystusowa i nieskazitelny duch Kościoła, które są rękojmią i źródłem zwycięskiej nieśmiertelności. Bezpodstawne są wszelkie obawy, gdy naród jest wiedziony żywotnym i władnym duchem Kościoła, który jest duchem bożym. "Albowiem nie ma potęgi ponad Kościół. Kościół nadzieją twoją, Kościół zbawieniem twoim, Kościół ucieczką twoją... Nigdy się nie starzeje, zawsze kwitnie. Dlatego Pismo Święte, wskazując na jego moc i stałość, nazywa go górą, wskazując na jego nieskazitelność, nazywa go dziewicą; wskazując na jego wspaniałość, nazywa go królową i wskazując na jego z Bogiem pokrewieństwo, nazywa go córą". (Św. Jan Chryzostom, Homilia II in Futropium, Migne, Pat Gr. L. II, 402.)
Polecając Najwyższemu te nasze życzenia i prosząc, by je darami Swej łaski dobrotliwie spełnił, błagamy dla was, Ukochany Synu Nasz i Czcigodni Bracia, oraz dla owieczek waszych o obfitość dóbr zbawiennych, szlachetnych, upragnionych, a zarazem udzielamy Wam, jako rękojmi darów niebieskich, serdecznego Błogosławieństwa Apostolskiego.
Dan w Rzymie u św. Piotra, dnia 17 stycznia roku Pańskiego 1946 a w siódmym roku Naszego pontyfikatu.
PIUS PP. XII
Źródło: Wiadomości Diecezjalne, Katowice (1947) 9 - 13.
opr. kkk/mg