„Wiosna” chrześcijaństwa ciągle trwa

Łaciński Kościół katolicki na Ukrainie żyje i stale się rozwija, a wierni to nie tylko Polacy. Są jednak także problemy. Rozmowa z abp. Mieczysławem Mokrzyckim

O sytuacji na zachodniej Ukrainie z metropolitą lwowskim abp. Mieczysławem Mokrzyckim rozmawia Tomasz Kępka.

Ile minęło lat, odkąd został Ksiądz Arcybiskup metropolitą Lwowa?

Konsekrację od papieża Benedykta XVI uzyskałem w 2007 r. Najpierw przez około rok byłem koadiutorem, a w 2008 r. Ojciec Święty przyjął rezygnację mojego poprzednika ks. Mariana Jaworskiego, który miał wtedy 82 lata i zostałem mianowany ordynariuszem. Ale archidiecezja lwowska była bliska mojemu sercu już wcześniej. Urodziłem się i wychowałem właśnie na jej terenie, ponieważ cząstka tej archidiecezji (30 parafii) pozostała po wojnie na terenie Polski. Przez ten czas zawsze mieliśmy administratora apostolskiego. Mówiło się, że jest to arcybiskup Lwowa z siedzibą w Lubaczowie. Lwów poznawałem też podczas studiów. W seminarium w Lublinie mieliśmy własne kolegium i zapoznawaliśmy się z historią oraz duchowością archidiecezji lwowskiej.

Z jakimi emocjami obejmował Ksiądz Arcybiskup biskupstwo we Lwowie?

Kiedy jechałem tam jako ordynariusz, było to dla mnie ogromne przeżycie. Przez wiele lat tamte miejsca pozostawały za żelazną kurtyną, więc nie można było poznać bliżej życia tego Kościoła, brakowało nawet wiedzy od strony geograficznej. Ale wiedziałem, że są tam nasi wierni, którzy mimo tych trudnych czasów zachowali wiarę, odzyskiwali kościoły i własnymi siłami przywracali je do pierwotnej funkcji. Byłem bardzo wzruszony, że po tak wielkich poprzednikach mam teraz prowadzić ten Kościół i odnawiać jego struktury.

Jak obecnie wygląda sytuacja Kościoła katolickiego na Ukrainie?

W tym roku obchodzimy 30 rocznicę odnowienia struktur Kościoła ukraińskiego. Mamy siedem diecezji, trzy seminaria duchowne i trzy instytuty teologiczne. Nasz Kościół cały czas przeżywa „wiosnę”, bo odzyskaliśmy wiele kościołów, a powstają też nowe (w ubiegłym roku poświęciłem cztery). Mamy święcenia nowych kapłanów - jest ich już 220, w tym 50 z Polski, więc o własnych siłach dajemy radę zaspokoić oczekiwania naszych wiernych. Mamy też możliwości, by tworzyć kolejne parafie. W tym roku konsekrowałem nowy klasztor klauzurowy dla sióstr benedyktynek w Solonce. Teraz budujemy kościoły w Brzuchowicach, w Rokitnie i na nowych osiedlach Lwowa: na Majerówce i Lewandówce. Można powiedzieć, że każdego roku otwieramy trzy, cztery parafie.

Wiernych jest więc sporo. Czy są to wyłącznie Polacy?

Pierwszymi fundatorami wspólnot na terenie diecezji byli rzeczywiście Polacy, którzy tam pozostali i przekazywali wiarę z pokolenia na pokolenie. Dzisiaj w większości są to już wierni niemający korzeni polskich, najczęściej Rosjanie, Ukraińcy, Węgrzy i Rumuni. Z ich wiarą bywa różnie. Gdy stawiam komuś pytanie, czy jesteś wierzący, taki człowiek początkowo odpowiada, że nie, ale dodaje, że jest prawosławny. Czyli na Ukrainie istnieje tradycja, iż wszyscy są ochrzczeni, choć zazwyczaj w cerkwi prawosławnej. Dlatego staramy się pomagać tym ludziom, by odkryli pełnię zbawienia, która jest w Kościele katolickim.

Europa Zachodnia, w tym po części Polska, mierzy się z postępującą laicyzacją? Czy podobne zjawiska daje się zauważyć na Ukrainie?

Łatwość kontaktu poprzez internet i telefon powoduje, że duch laicyzacji dociera i na Ukrainę. Młodzież szuka łatwiejszego życia, wyjeżdża do Europy. Spada autorytet nauczycieli i rodziców, ponieważ wpływ laicyzacji udziela się po równo. Podobnie spada demografia, a co za tym idzie mamy mniejszą liczbę powołań, chociaż procentowo jest ich wciąż całkiem sporo. Aby walczyć z laicyzacją, musimy włożyć wiele wysiłku i zająć się dziećmi, młodzieżą, by wskazać prawdziwe wartości, które pomogą dobrze uformować ich osobowość, charaktery, by nie stracili, jak to mówił św. Jan Paweł II, swojego życia, które jest jedyne i na wieczność.

Jednym z kłopotów jest wojna na wschodzie Ukrainy. Jakie skutki odcisnęła ona na terenie archidiecezji lwowskiej?

Wojna trwa już od kilku lat. Niestety, jak widzimy, media i politycy nie są zainteresowani tym, co się u nas dzieje. Coraz rzadziej słyszymy o wojnie, a ona trwa dalej. Rosji zależy na tym, by na Ukrainie nikt nie myślał o wejściu do Unii Europejskiej czy NATO. Można powiedzieć, że ta wojna jest podtrzymywana sztucznie, ale także z zachodniej Ukrainy wielu młodych powołanych jest do służby wojskowej. Każdego tygodnia ginie trzech, czterech żołnierzy (w tym wielu z zachodniej Ukrainy). To wielki ból i strata dla każdej rodziny, dla Kościoła i państwa. Staramy się być blisko osób, które straciły na wojnie kogoś bliskiego poprzez troskę materialną i opiekę nad rodziną zmarłego, by dodać jej otuchy.

Z jakimi jeszcze problemami mierzy się współcześnie Ukraina?

Dużym problemem jest sytuacja gospodarcza i ekonomiczna. Wiele osób udaje się na emigrację, a to wiąże się z wielką szkodą dla rodzin. Często wyjeżdża jeden z rodziców, pozostawiając żonę czy męża z dziećmi. Ta rozłąka przyczynia się do szerzenia alkoholizmu, niewierności, rozwodów i wpływa na nieprawidłowe wychowanie dzieci. To jest nasz największy problem.

A co budzi nadzieję i radość Księdza Arcybiskupa?

Radością jest widzieć, jak wielką rolę odgrywa Kościół katolicki na tamtych terenach. Wielu ludzi zachwyca się naszą liturgią, spokojem, harmonią, pięknem. Mówią, że w naszym Kościele nie ma polityki, że można przyjść i usłyszeć o Panu Bogu i pogłębić swoją wiarę oraz wiedzę na temat nauki Kościoła. Cieszy też praca ewangelizacyjna, spotkania z młodzieżą, dziećmi i potrzebującymi, bo widać, że wielu ludzi odnajduje w ten sposób drogę do Kościoła.

Wraz z osobą Księdza Arcybiskupa z pewnością ożywił się na wschodzie kult św. Jana Pawła II. Jak ta sytuacja wygląda w archidiecezji lwowskiej?

Św. Jan Paweł II jest bardzo ważny dla Ukraińców. To on odnowił struktury Kościoła łacińskiego na Ukrainie. W tym roku obchodzimy 20 rocznicę jego pielgrzymki. Pamięć o nim jest wciąż żywa w sercach naszych wiernych, ponieważ tamta pielgrzymka papieża była bardzo ważna. Św. Jana Paweł II podniósł Ukraińców na duchu. Wyraził wielką wdzięczność za trudne czasy komunizmu. W wielu naszych parafiach są postawione jego pomniki, budowane kościoły pod jego wezwaniem, a w miastach jego parki, ulice i place. Przekazałem też wiele relikwii do naszych wspólnot na Ukrainie. Ludzie traktują św. Jana Pawła II jako swojego orędownika, jest patronem małżeństw i młodzieży. Całe jego nauczanie pomaga nam w formacji duchowej.

Przybył Ksiądz Arcybiskup do Polski w święto Bożego Ciała. Jakie emocje Księdzu towarzyszą?

Zatęskniłem za naszym polskim świętem Bożego Ciała. Uroczystości na Ukrainie nie są aż tak wielkie i nie są tak piękne, jak w naszej Ojczyźnie. U nas jest to normalny dzień pracy. Msza i procesja są planowane na najbliższą niedzielę. Dlatego mogłem tu przyjechać.

Dziękuję za rozmowę.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama