Fragmenty książki "Astrologia, wróżby, jasnowidzenie i wywoływanie duchów"
Andrzej ZwolińskiAstrologia, wróżby,
|
W książce pt. Moje widzenie świata o. Czesław Klimuszko pisał: „Jasnowidzenie jest to specyficzna zdolność widzenia rzeczy i wydarzeń przez materię, przestrzeń i poza granicą czasu bez udziału zmysłów”. Terminem tym określano zwykle zarówno zdolność opisu zdarzeń z odległej przeszłości, jak i zdarzeń przyszłych, które w chwili opowiadań jasnowidza jeszcze nie nastąpiły. Jasnowidzenie zakłada duchową zdolność wewnętrznego widzenia, które przenika „duchową” tajemnicę rzeczywistości materialnego świata pięciu zmysłów. Nie jest to bowiem widzenie fizyczne. Nie jest to więc telepatia, która polega na znajomości takich treści, które są obecnie istniejące, ale jednostka nie może o nich wiedzieć dzięki swoim zmysłom, ani wyprowadzić wniosków z innych dostępnych informacji. Te treści są jednak znane innej żyjącej osobie, więc musiały być one, nawet bez jej świadomości czy zgody, „wyciągnięte” z jej pamięci.
System zgłębiania tajemnic rzeczywistości opierający się na innych środkach niż pięć zmysłów nazywany też jest wieszczeniem. Zgłębianie przyszłości w tym przypadku może łączyć natchnienie, rytuały magiczne, intuicję, sny czy trans z różnymi mechanicznymi środkami, np. z różdżką czy wahadełkiem. W dawnych kulturach wieszczenie obejmowało odczytywanie znaków za pomocą kryształowej kuli, badania jelit i wątroby lub znaków na łopatkach zabitych zwierząt (skapulimancja), rzucanie kości albo „patyczków wróżbiarskich”. Druidzi wróżyli z korzeni drzew i z chmur, wycia psów i sposobu, w jaki dym unosił się z ogniska, a czasem z agonalnych gestów ludzi, którym zadawano śmiertelne pchnięcie. Systemem wieszczenia jest I-cing czy tarot.
Znajomość lub wizję wydarzenia, zanim ono będzie miało miejsce, określa się też terminem „wiedza uprzednia” (prekognicja). Został on spopularyzowany przez J.W. Dunne w książce pt. An Experiment with Time (Eksperymenty z czasem), opublikowanej w 1928 r.
W parapsychologii jasnowidzenie, jako jedną ze zdolności parapsychicznych, określa się nazwą: „psychometria”. Oznacza ona „mierzyć umysł lub duszę”. Termin ten po raz pierwszy został użyty przez amerykańskiego profesora Buchanana. Psychometria zajmuje się m.in. „widzeniem w czasie”, różnymi sposobami wnikania w nieznaną przeszłość lub przyszłość, co odnosi zasadniczo do procesu nazywanego w parapsychologii ESP (extrasensoring perception — percepcją ponadzmysłową). Termin ESP został utworzony przez J.B. Rhine'a (1895—1980) przy okazji definiowania i naukowego badania zdolności polegających na przekazywaniu informacji innymi środkami niż „pięć zmysłów”, tj. takich jak telepatia czy jasnowidzenie. Istnieją różne rodzaje ESP.
Jasnowidząca mieszkanka Berlina, pani de Ferriem, podała 18 kwietnia 1899 r., co zostało komisyjnie zaprotokołowane: „Ujrzałam nowy kościół, stojący ciasno między dwoma domami, i usłyszałam straszny huk, po którym dzwon spadł z kościoła; o ile mogę sądzić z wyglądu, kościół ten jest w Berlinie”. Wieczorem, 19 kwietnia, dzienniki podały wiadomość, że tego dnia po południu dzwon na wieży kościoła św. Symeona przy Wassertorstrasse w Berlinie spadł, przebijając kilkupiętrowe belkowania, i uwiązł w sklepieniu dachu.
Dwie kobiety, p. Kramer i p. Wanner, podały zgodnie, na cztery lata wcześniej, dwóm różnym lekarzom datę śmierci króla Fryderyka Wirtemberskiego. Pani Wanner podała miesiąc październik 1820 r., a Kramer określiła nawet ścisłą datę: 28 października 1820 „król ulegnie atakowi głowy i piersi, a z końcem tego miesiąca nie będzie go już wśród żyjących”. Obie te przepowiednie podały we śnie, w obecności ministra, kapelana i czterech lekarzy. Król zmarł 30 października 1820 r. po dwudniowej niedyspozycji zakończonej paraliżem płuc.
Badana przez badacza zjawisk parapsychologicznych, dra Ochorowicza, panna S. „czyta z zamkniętymi oczami dany jej program wyścigów, ale czyta go ze zmianami, które zaszły dopiero nazajutrz po seansie”.
Znany literat niemiecki Henryk Zschokke posiadał dar widzenia przeszłości stojącego przed nim człowieka. Mówił, że pojawiało się to „jak obraz, podobny do snu, ale wyraźny i jednolity, trwający przez kilka minut”.
Rafał Schermann, grafolog — jasnowidz polskiego pochodzenia, potrafił zrekonstruować sposób pisania jakiejś osoby, nie widząc rękopisu, tylko patrząc na tę osobę lub choćby jej fotografię.
Maria Duval reklamuje się w szeregu pism kobiecych jako „najlepszy jasnowidz — kobieta w Europie”. Odgadując numery w grach liczbowych „pomogła znaleźć miłość i szczęście setkom ludzi”.
Powszechnie znany jest dar „widzenia przeszłości”, jaki posiadał o. Pio lub polski zakonnik o. Czesław Klimuszko. Mając jakikolwiek przedmiot lub zdjęcie danej osoby, o. Klimuszko mógł „wskazać” miejsce jej aktualnego pobytu lub nawet ostatnich wydarzeń z tą osobą związanych.
Starożytni stoicy, szkoła filozoficzna zapoczątkowana przez Zenona z Kitionu około 300 r. przed Chr., antyczną sztukę przepowiadania dzielili na dwie grupy: odmiany „sztuczne” — polegające na zastosowaniu określonych technik; odmiany „naturalne” — niewymagające żadnych technik, lecz czerpiące swe źródła w naturalnych uzdolnieniach wróżbity.
Cyceron, we wstępie do rozprawy De divinatione, napisał: „Dawne to jest przekonanie, sięgające jeszcze bohaterskich czasów, lecz potwierdzone w zgodnej opinii ludu rzymskiego i innych narodów, że istnieje w ludziach niezaprzeczalna zdolność dywinacji. Grecy nazywali ją mantike', co oznacza dar przewidywania przyszłych zdarzeń, tę szczególną i zbawienną właściwość, która wynosi ludzką naturę nieomal do poziomu boskiej mocy. Tutaj też, jak i w wielu innych rzeczach, poprawiliśmy Greków, nadając tej właściwości miano pochodzące od boga, divinatio', podczas gdy nazwa grecka, zgodnie z objaśnieniem Platona, wywodzi się ze słowa furor' (mania', od której mantike' wzięła swoją nazwę). Nikt nie zdoła zaprzeczyć, iż nie ma takiego narodu, który nie wierzy, by przyszłość można było odgadnąć, i nie uznaje w pewnych ludziach mocy jej przepowiadania”.
Najbardziej znaną wyrocznią grecką była wyrocznia delficka, która istniała dawno przed epoką olimpijskich bogów. Nie ograniczała się ona tylko do wróżenia przyszłości. Według Eurypidesa, Ziemia (Gaja) zsyłała nocą „widzenia (...) które miastom śmiertelnym co pierwsze, co późniejsze i co dopiero nastąpi w snach wieściły”. Wieszcząca sybilla zapadała w głęboki trans, w którym zdradzała objawy nadzwyczajnego wzburzenia i niemal pomieszania zmysłów, mówiła innymi językami, a często po zakończeniu przepowiedni traciła przytomność.
Wyrocznia Zeusa w Dodonie odpowiadała na pytania odwiedzających, wypisywane na płytkach z ołowiu, które wręczano kapłanom. W miejscu wieszczenia stały kotły z brązu, a dźwięk, jaki wydawały na wietrze, podlegał wróżebnej interpretacji, która była zadaniem kapłanów. W Dodonie wróżono również przez ciągnienie losów i interpretację zjawisk atmosferycznych (gr. meteora) — które zależały w znacznej mierze od kaprysów Zeusa. W Grecji wieszczono również, interpretując lot ptaków, zachowanie się ryb i innych zwierząt.
Badacze zjawiska prekognicji mówią o trzech zasadniczych jej rodzajach: racjonalnej, intuicyjnej i twórczej.
Prekognicja racjonalna jest umiejętnością budowania wysoce prawdopodobnych hipotez dotyczących przyszłości, w oparciu o odpowiednią bazę danych naukowych i zależności zachodzące między nimi. Wiąże się np. z prognozowaniem pogody, rozwoju demograficznego danej społeczności, kierunku rozwoju gospodarki danego państwa itp. Prognozowanie umożliwiło powstanie futurologii (termin powstał w latach czterdziestych XX wieku), czyli nauki o przyszłości, która dotyczy takich zagadnień, jak: stan i wyzyskanie zasobów naturalnych, energetycznych i żywnościowych świata, stan środowiska, rozwój techniki i nauki, rozwój demograficzny, gospodarczy, społeczny, polityczny i kulturalny, stosunki międzynarodowe, problemy osobowości i wychowania.
Przykładem racjonalnej prekognicji może być próba uwzględnienia, przy planowaniu i organizacji pracy, tzw. biorytmów. Teoria biorytmów opiera się na obserwacji, że pewne aspekty działalności ludzkiej wykazują specyficzną cykliczność. Pracujący na przełomie wieków w Wiedniu dr Hermann Swoboda (autor Das Siebenjahr) i dr Wilhelm Fleiss (1858—1928) w Berlinie ustalili, że biologia człowieka podlega rytmom — dla sił fizycznych cały cykl zamyka się w przeciągu 23 dni (tzw. okres męski), dla sił psychicznych — 28 dni (tzw. okres żeński). W latach dwudziestych XX wieku wykładowca inżynierii dr Alfred Teltscher dodał trzeci cykl — dla sił intelektualnych — obejmujący 33 dni. W ramach jednego cyklu zawsze występuje wzrost, stan osiągnięcia apogeum, a następnie spadek sprawności. Znając datę urodzenia człowieka oblicza się dla niego np. czas „wyżu intelektualnego” (w tym czasie dobrze zdaje się ważny egzamin). Japończycy twierdzą, że po uwzględnieniu biorytmów przy opracowaniu harmonogranu zajęć robotników wypadkowość w pracy spadła o 30%, a średnia wieku przekroczyła 80 lat.
W 1914 r. dr Max Kemmerich ogłosił dwutomowe dzieło pt. Das Kausalgesetz der Weltgeschichte, usiłując wykazać, że w historii występują tzw. „mutacje”, dające się ustalić przez analogię, według których można w ogólnych zarysach wyczytać przyszłość z wydarzeń przeszłych. Ustalając okres fluktuacji periodyczych w danym kraju, można obliczać przyszłe wypadki i rozwój dziejowy. W latach pięćdziesiątych XX wieku powstała przy uniwersytecie w Pittsburgu Fundacja Badań Cykli, która próbuje powiązać z sobą dane pozornie niezależne, by ustalić rytmy warukujące życie jednostki i społeczeństw. Zwraca się uwagę zwłaszcza na wpływ rytmów dnia i nocy, cykli księżycowych, pór roku, cykle planetarne, oddziaływanie plam słonecznych itp. Fundacja stwierdziła m.in., że cykl 11, 1 roku wiąże występowanie wypadków drogowych, aktywność wulkanów z cyklem plam słonecznych. Rosyjski uczony, A.L. Czyżewski, badając korelację między aktywnością Słońca a historią ludzkości od V wieku pzed Chr. do roku 1962 stwierdził, że wojny i niepokoje społeczne są także posłuszne cyklowi 11, 1 roku. Cykl 9, 6 roku wiąże występowanie chorób serca, zwyżki ciśnienia atmosferycznego, pomiary ozonu w Paryżu, występowanie z brzegów rzek europejskich, wzrost liczebności łososia i rysia w Kanadzie. Dane dotyczące ponad pół miliona narodzin w nowojorskich szpitalach między rokiem 1948 a 1957 wykazują, że więcej urodzin ma miejsce, kiedy Księżyca „ubywa”, a najwięcej tuż po pełni. Wpływowi Księżyca ma też podlegać krwioobieg: krew upuszczano zawsze, kiedy Księżyca „ubywało”. Wpływ Księżyca na stan umysłu był tak wyraźny, że dwieście lat temu prawo angielskie rozróżniało „szaleństwo” (nieuleczalna psychoza) od „opętania” (ang. lunacy, z łac. luna = księżyc). Przestępstwa popełnione podczas pełni karano łagodniej. Współczesne badania wykazują, że kleptomania, podpalenie czy niebezpieczne prowadzenie pojazdów występują najliczniej podczas pełni, przy czym zachmurzone niebo nie stanowi ochrony. Cykl roczny ma wpływ na urodziny. Na półkuli północnej więcej dzieci rodzi się w maju i w czerwcu niż w listopadzie i grudniu (odwrotnie na półkuli południowej). W Nowej Anglii ludzie urodzeni w marcu żyją zazwyczaj około czterech lat dłużej niż urodzeni w jakimkolwiek innym miesiącu.
New Age teorię cykli i biorytmów traktuje jako uzasadnienie starożytnego postulatu Chińczyków o wzajemnym oddziaływaniu na siebie jin i jang.
Prekognicja intuicyjna jest rodzajem „widzenia” pozarozumnego. Człowiek posiadający ten dar intuicyjnie „widzi”, „czuje” przyszłość, nie mając dla swych twierdzeń żadnych racjonalnych przesłanek. Intuicja odnosi się do zdobywania wiedzy natychmiastowymi, nieświadomymi, nierozumnymi środkami. Intuicja działa w sposób tajemniczy, lecz nie oczywisty; jest indukcyjna, a nie dedukcyjna; abstrakcyjna, nie konkretna. Jung zdefiniował intuicję jako jeden z czterech „punktów kompasu” psychiki, obok myśli, doznań i uczuć.
Antropolog A.P. Elkin, badający liczącą ponad trzydzieści tysięcy lat aborygeńską kulturę Australii, odkrył, że jej przedstawiciele często wiedzą o wydarzeniach, które zaszły w ich domu, choćby bardzo oddalonym. Ich pewność jest niezachwiana. „Mężczyna oświadcza nagle, że jego ojciec umarł, żona powiła dziecko albo że jego kraj przechodzi pewne trudności. Jest tak przekonany o prawdziwości tych faktów, że powróciłby natychmiast, gdyby tylko mógł” (A.P. Elkin, The Australian Aborigines, ed. Angus and Robertson, Sydney 1942). Czas dla Aborygenów nie jest seryjny, lecz przypomina raczej jezioro dopuszczające ruch w dowolnym kierunku.
W ludowych opowieściach od dawna obecne jest przekonanie, że niektóre zwierzęta posiadają zdolność przewidywania przyszłości. Wycie psów przed zgonem kogoś w sąsiedztwie miało być znakiem „przeczuwania” przez nie zbliżania się śmierci. Marynarze opowiadali, że szczury uchodzą z okrętu, który ma zatonąć. Wieśniacy zaś twierdzili, że bociany nie założą gniazda na dachu domu, który ma spłonąć. O bezskutecznym ostrzeganiu przez psy mieszkańców Pompejów mówią przewodnicy oprowadzający po ruinach miasta zniszczonego przez lawę Wezuwiusza.
W 1938 r. dzienniki doniosły, że olbrzymia lawina śnieżna odcięła od świata schronisko św. Gottharda w Alpach. Podkreślano przy tym, że kilka dni wcześniej wielkie psy, wykorzystywane przez zakonników do ratowania zabłąkanych turystów, nie chciały wychodzić poza obręb schroniska.
Jedną z odmian prekognicji intuicyjnej, posiadającej wszystkie jej charakterystyczne cechy, są sny wieszcze, prorocze. Wychodzą one poza ramy czasu, w przyszłość, zawiadamiają o wypadkach, które dopiero się wydarzą.
John Godley, późniejszy lord Kilbracken, podczas studiów w Oksfordzie w 1946 r. zaczął śnić o przyszłych zwycięzcach wyścigów konnych.
Amerykańskiemu pisarzowi Markowi Twainowi, przebywającemu u siostry w Saint Louis, przyśnił się brat Henry, który leżał martwy w metalowej trumnie ustawionej na dwóch krzesłach, z położonym na piersi bukietem, pośrodku którego widniał jeden szkarłatny kwiat. Przebudziwszy się, Twain opowiedział swój sen siostrze. Kilka tygodni później Henry zginął w katastrofie statku płynącego po Missisipi. Złożono go w metalowej trumnie. Ujrzawszy ciało swego brata, Twain stwierdził brak bukietu. Kiedy stał obok trumny, weszła kobieta i złożyła na piersi zmarłego bukiet białych kwiatów z jedną czerwoną różą pośrodku.
J.W. Dunne w książce pt. An Experiment with Time opisuje szereg proroczych snów. W 1879 r. wysiadł z pociągu na ostatniej stacji przed mostem Tay człowiek, który miał niepokojący go sen — most runął wraz z pociągiem. 21 października 1966 roku w walijskiej wiosce Aberfan obsunęła się hałda, zabijając 144 osoby, w tym 128 dzieci. Ponad 200 osób twierdziło, że mieli przeczucie katastrofy. Wielu z nich przyśniło się wcześniej to zdarzenie, a kilka takich przeczuć zapisano przed wypadkiem.
Współczesne nurty ezoteryczne, np. związane z New Age, tłumaczą prorocze sny teorią medialną. Śniący pozostaje w kontakcie z wyższymi ciałami duchowymi, poprzez które ma dostęp do innych wymiarów rzeczywistości. „Wyższe środowisko” otrzymało, z hinduizmu, nazwę Akasha. W niej odbita jest cała przeszłość i przyszłość świata. Sen miałby być zetknięciem się człowieka z Akasha, nawiązaniem łączności i procesem komunikacji.
Najbardziej zajmuje badaczy tzw. prekognicja twórcza, czyli rodzaj „proroctw”, które ogłoszone są światu w bardzo bogatej „dekoracji” symboli i zagadek. Choć trudno w tym przypadku mówić o bezwględnej wiarygodności, to jednak wszelkie przepowiednie zyskują wielu zwolenników, drukowane mają licznych czytelników, są szeroko rozprowadzane i gorączkowo dyskutowane.
Angielski badacz historycznych „proroctw” Peter Lemesurier, w książce Prophecy in Action (1981) sformułował siedem praw ujmujących naturę przepowiedni: 1. najbardziej prawdopodobne spełnienie się przepowiedni to takie, którego nikt nie mógł przewidzieć; 2. najbardziej oczywista interpretacja jest zwykle błędna; 3. z góry wyrobiona opinia i proroctwo nie mają z sobą nic wspólnego; 4. istnieje tendencja do samospełniania się przepowiedni bez względu na akcje, jakie podejmują ludzie, by ich nie było; 5. dokładność proroctwa maleje proporcjonalnie względem kwadratu czasu do jego spełnienia się; 6. przepowiednia i jej interpretacja to czynności zupełnie nieporównywalne; 7. przepowiednia zwykle bardzo skraca czas potrzebny do jej spełnienia się (np. rozumienie „rychłego czasu końca świata” u pierwszych chrześcijan).
Najistotniejsza, a także najtrudniejsza dla twórczej prekognicji, jest interpretacja tekstu zawierającego przepowiednię. Nastręcza ona najwięcej problemów i jest najbardziej dyskusyjna.
Przykładem może być słynna, „prorocza”, IV Ekloga Wergiliusza, która powstała w 40 roku przed narodzeniem Chrystusa, a uważana jest za „proroctwo” mesjańskie (dlatego m.in. Dante oprowadzany jest po zaświatach przez Wergiliusza). Główny fragment owego tekstu brzmi następująco: „Oto już nadszedł kres, głoszony proroctwem Sybilli / Wielki szereg stuleci popłynie teraz od nowa: / Wraca na ziemię Dziewica, wraca proroctwo Saturna / I pokolenie nowe z bezkresnych zstępuje przestworzy / Tylko ty, boska Lucyno, wyciągnij rękę nad Chłopcem, / Który się rodzi, by zniszczyć na ziemi wieki żelazne / I złote wieki przywrócić!... Zaświat szczęście stulecia, popłyną Wielkie Miesiące; / Za twoich rządów zmazane będą zbrodnie ohydne, / Które nas plamią, i ziemia wyzwoli się z trwogi odwiecznej. / A on, z bogami obcując, będzie oglądał herosów / I będzie kroczył wśrod nich. Posiądzie dzielność rodzica / I wtedy władzę obejmie nad światem uspokojonym” (przekł. Z. Kubiak).
Opis królestwa pokoju podobny jest do tekstu proroctwa Izajasza (Iz 11, 1—10). Tekst Wergiliusza jest pełen dwuznaczności i symboli niezrozumiałych nawet dla współczesnych mu słuchaczy.
Jako źródło przepowiedni Wergiliusz wskazuje Księgi sybillińskie, zwane też Libri fatale, które spłonęły w 83 r. przed Chr. w czasie pożaru świątyni Jowisza na Kapitolu. Później nakazano je odtworzyć. Sybilla to nazwa licznych wróżek wśród ludów starożytnych, które odznaczały się czystością życia i zajmowały się „wyższymi sprawami”. Najsłynniejszą z nich była Sybilla Kumańska. Spisała swoje przepowiednie w kilku księgach, które otrzymał Tarkwiniusz Superbus (Lucius Tarquinius Superbus) — ostatni król rzymski. Do dziesięciu najsławniejszych sybill należały: Persica, Lybicja, Delphica, Cumaca, Erithera, Samia, Amaltea (Kumańska), Helespontica, Phrigia, Tihurtina. Wszystkie są wspominane w literaturze i ikonografii chrześcijańskiej, jako obdarzone przez Boga duchem prorockim, aby przepowiadały poganom nadejście Zbawiciela. Ich przepowiednie nie były wyraźne, chociaż popierały dobitnie prawdę słów Pisma Świętego. Sybilla Kummańska przepowiadała: „Syn Boga pełen pokory, wybierze sobie niepokalaną Dziewicę za matkę”. Lybicja wieszczyła: „Oto przyjdzie dzień i objaśni Pan grubość ciemności, i rozwiązany będzie węzeł synagogi, i ustaną wargi ludzkie, i obaczą króla żyjących, i piastować go będzie Panna, Pani narodów, i królować będzie w miłosierdziu”. Św. Piotr Kanizjusz pisał o Sybillach: „Ich proroctwa miały bez wątpienia wielkie znaczenie u pogan. Teraz gdy dokonały się boskie obietnice o zesłaniu Odkupiciela rodu ludzkiego, zasługują na tym większą wiarę, gdyż potwierdzają prawdę słów św. Ewangelii. Nie są to zatem bajki, lecz starożytne i czcigodne przepowiednie, świadczące wymownie przeciw tym, którzy nie uznają proroctw Pisma Świętego”.
Odpowiedniczką rzymskich sybilli była hebrajska Saba lub Sambethe. Chodzi o królową starożytnego kraju Sabejczyków, leżącego w Arabii Szczęśliwej (obecnie Jemen). Jakie imię miała ta królowa z południa, jak ją nazwał Chrystus (por. Mt 12, 42), tego nie wiadomo. Józef Flawiusz nazwał ją królową Egiptu i Etiopii. Była z pewnością postacią historyczną, gdyż jest wzmiankowana w kilku źródłach historycznych. Biblia opisuje jej wizytę u Salomona (por. 1 Krl 10, 1—10). Przekazała mu różne drogocenne dary, które on odwzajemnił, lecz nigdzie nie potwierdzono faktu jej prorokowania. Pojawiające się niekiedy drukiem różne wersje Proroctw królowej Saby są więc zwykłym fałszerstwem.
Historia świata zna bardzo wiele proroctw i przepowiedni, których tematem była wizja przyszłości świata, danego narodu, miasta lub społeczności. Do najsłynniejszych należą przepowiednie syna żydowskich kupców zbożowych w Prowansji, Michela de Nostre-Dame, znanego jako Nostradamus (1503—1566), które ukazały się po raz pierwszy w 1568 r. w Lyonie, w formie czterowierszów o treści najczęściej symbolicznej. Ukończył on studia medyczne na uniwersytecie w Montpellier w roku 1525. Gardząc „magiczną szatą” lekarza i nie godząc się na upuszczanie krwi, kładł nacisk na warunki sanitarne — czysta woda, świeże powietrze — co przyczyniło się do wzrostu jego sławy jako uzdrowiciela. Przewidział on np. śmierć króla Francji, Henryka II. Podczas turnieju król został zraniony lancą, która przebiła jego hełm, a to spowodowało śmierć. Nostradamus dużo wcześniej napisał czterowiersz:
Młody lew pokona starego na polu bitwy w jednym pojedynku. Jego oczy zostaną przekłute w złotej klatce, a potem umrze straszną śmiercią.
Przed śmiercią Henryka II słowa te nie były zrozumiałe. Gdy król umarł, oczywista stała się trafność przepowiedni: Henryk II urodził się pod znakiem Lwa, jego przeciwnik nosił symbol lwa na zbroi. Hełm króla wykonany był ze złota.
Przepowiednie Nostradamusa, w ostatecznej formie z roku 1568, obejmują 965 czterowierszy napisanych po francusku, łacinie, grecku i prowansalsku. Wiersze, których chronologia została celowo pomieszana, mają przepowiadać historię świata do roku 3797. Powszechnie uważa się, że Nostradamus zapowiedział śmierć Karola I, rewolucję francuską, panowanie Napoleona, Franco, Hitlera i Mussoliniego oraz zniszczenie Hiroszimy. Na koniec XX wieku wiersze zapowiadają nadejście Antychrysta, potworną, trwającą 27 lat wojnę, a po niej Nową Erę.
Udzielone przez Nostradamusa wyjaśnienia na temat techniki przepowiadania są bardzo enigmatyczne. W pierwszym czterowierszu pisze on:
Kiedy nocą studiowałem samotnie w ustronnym miejscu, Siedząc na krześle z brązu, Z samotności wyłonił się mały płomień, Głosząc przepowiednie, których nie należy lekceważyć.
Inne fragmenty sugerują technikę wróżbiarską, którą posługiwał się w IV wieku noeplatonik Jamblich, a mianowicie wypatrywanie wizji w misie z wodą, umieszczonej na mosiężnym trójnogu. Nostradamus twierdził, że „towarzyszy mu boski splendor, sama boskość”. W liście do syna, Cesara, pisze, że jego sztuką „rządzi moc Boga Wszechmogącego, który inspiruje nas nie poprzez szał bachiczny czy zaklęcia, ale za pomocą pewników astronomicznych”. Nie wymienia tytułów książek, z których korzystał, mówiąc, że spalił je po ukończeniu dzieła.
Przepowiednie Nostradamusa są pełne niejasności. W czterowierszu CX, Q72 czytamy:
W lipcu 1999 roku zstąpi z nieba wielki wódz, By wskrzesić [pamięć?] wielkiego zdobywcy Angouleme. Zarówno przedtem, jak i potem Wojna będzie królować szczęśliwie.
Rodzi on szereg pytań: W jaki sposób wojna może szczęśliwie królować? Kim jest „wielki wódz”? Angouleme zostało kiedyś pobite przez Hunów, czyż tekst zapowiada więc powrót Huna Attyli lub pamięci o nim? Niektórzy interpretatorzy przepowiedni Nostradamusa byli zdania, że ten czterowiersz stanowił zapowiedź III wojny światowej w roku 1999. Rozpocząć miała się ona agresją Chin na Rosję, zniszczeniem Rzymu i uwięzieniem ostatniego papieża. Nastąpić miał upadek gospodarczy Izraela i Europy, a nawet cywilizacji zachodniej. Rzeczywistość pokazała jednak, na ile były to trafne i pewne interpretacje...
Sam Nostradamus przestrzegał przed zbyt pochopnymi odczytywaniami jego proroctw:
Niech czytelnicy tych wierszy osądzają je sprawiedliwie Niech wulgarna i głupia tłuszca trzyma się od nich z dala: Niech nie zbliżają się astrologowie, głupcy i barbarzyńcy. Na każdego, kto postąpi inaczej, niech spadnie zasłużona klątwa.
Równie głośne stały się przepowiednie Malachiasza, Malachy z Armagh (1094—1148), mnicha z zakonu cystersów, który w 1123 r. został konsekrowany na biskupa w Connor. Był on prymasem Irlandii jako legat papieski, energicznie realizował reformę Kościoła. Papież Klemens III w 1190 r. wyniósł go na ołtarze. Malachiasz pozostawił listę 113 łacińskich określeń, stanowiących przydomki papieży, ich miejsc urodzenia, piastowanych urzędów, herbów oraz najważniejszych wydarzeń podczas pontyfikatu. Każdy z papieży otrzymał w jego przepowiedni krótkie określenie. I tak dla Jana XXIII (1958—1963) zastosował określenie „Pastor et Nauta” („pasterz i żeglarz”) — Jan XXIII zanim został papieżem był patriarchą portu Wenecji. Paweł VI został nazwany „Flos Florum” („kwiat kwiatów”) — w symbolice Kościoła średniowiecznego „kwiatem kwiatów” nazywano lilię, a na papieskim herbie Pawła VI widniała lilia. Jan Paweł I, który zmarł 34 dni po objęciu urzędu papieża, otrzymał przydomek „De Medietate Lunae” („z półksiężyca”) — jego świeckie nazwisko brzmiało Albino Luciani, po łacinie „blade światło”. Pełnia księżyca przypadła dokładnie na połowę jego krótkich rządów, co oznacza, że zasiadł na tronie i umarł w okresie półksiężyca. Jan Paweł II naznaczony został godłem „de labore solis” — z pracy słońca (czy dlatego, że był pracownikiem w Solvayu?). Termin „de labore solis” można też tłumaczyć jako „z zaćmionego (lub wschodzącego) słońca”. Może to oznaczać zarówno fakt, iż jest on pierwszym papieżem z Europy Wschodniej, jak i datę urodzin papieża — 18 maja 1920 r. — dzień całkowitego zaćmienia słońca.
Dwóm ostatnim na liście następcom Jana Pawła II Malachiasz nadaje miano „Gloria Olivae” — Chwała Oliwy (może oznaczać zakon benedyktynów, zwany też oliwetańskim, pontyfikat okresu pokoju, jak i znak na insygniach papieskich) i „Petrus Romanum” — Piotr Rzymianin. Ostatniemu na liście papieży Malachiasz poświęca cały akapit: „Podczas najcięższych prześladowań Kościoła rzymskiego papieżem zostanie rzymianin Piotr, który będzie karmił swoją trzodę pośród wielu udręk. Kiedy to się dokona, Miasto Siedmiu Wzgórz zniknie z powierzchni ziemi, a Wielki Sędzie będzie sądził ludzi. Koniec”.
Do najsłynniejszych jasnowidzów Szkocji należy Wizjoner z Brahan, Coinneach Odhar Fiosaiche (Czarodziej Blady Kenneth) lub Kenneth Mackenzie z Brahan, który miał żyć w hrabstwie Ross w wieku XVII. Prawdopodobnie urodził się na wyspie Lewis, posiadał magiczny biały kamień, przez który widział przyszłość. Lękano się jego ciętego języka i gwałtownego usposobienia. Popadł w kopnflikt z Kościołem prezbiteriańskim. Jego dzieje spisał Mackenzie w roku 1877 w dziele pt. The Prophecies of the Brahan Seer. Przepowiednie mówią o zdarzeniach dotyczących ludu szkockiego. Zapowiadał, że owce zajmą góry, siejąc spustoszenie, po czym „ludzie wyemigrują na nieznane dziś jeszcze wyspy, które zostaną odkryte na bezmiernym oceanie, a jelenie i inne dzikie zwierzęta w puszczy zostaną wybite i spalone przez potworne czarne deszcze”. Zapowiedzi te miały się spełnić dwieście lat temu, wraz z emigracją klanów szkockich za ocean. Dotąd trwają spekulacje na temat „czarnego deszczu”, w którym jedni dopatruja się kwaśnych deszczy, inni ropy naftowej, a jeszcze inni — opadu radioaktywnego.
Słynne również były przepowiednie Cazotte'a, wygłoszone na obiedzie u księcia Choiseul z początkiem 1788 r., a odnoszące się do Wielkiej Rewolucji Francuskiej, ścięcia króla, nabożeństw odprawianych w „świątyniach rozumu”, a nawet nowych rodzajów zadawania śmierci, które wprowadziła rewolucja.
Niezwykłej rangi są tzw. przepowiednie fatimskie. Pośród słów Maryi, przekazanych przez dzieci, niektóre mają charakter proroczy. Maryja mówiła m.in.: „Wówczas stanie się to, co wam mówię: wiele dusz zostanie uratowanych i nastąpi pokój. Wojna zbliża się ku końcowi. Jeśli jednak nie ustanie obraza Boska, wówczas rozpocznie się nowa wojna, jeszcze straszniejsza. Gdy ujrzycie noc rozjaśnioną nieznanym światłem, to wiedzcie, że jest to wielki znak, dany wam przez Boga, za liczne grzechy świata zbliża się kara w postaci wojny, głodu, prześladowania Kościoła i Ojca Świętego (...). Wielu ludzi zostanie umęczonych. Ojciec Święty będzie musiał wiele wycierpieć. Kilka narodów zginie. W końcu moje Niepokalane Serce zatriumfuje”.
Sprawdziły się te słowa: wojna zakończyła się w rok po objawieniach; „nieznane światło” pojawiło się z 25 na 26 stycznia 1938 r., widziano je w całej Europie w godzinach od 21.00 do 23.00, a „Time” pisał, że „niebo było w płomieniach jak gdyby rozżarzone i rzucało czerwone blaski”; w II wojnie światowej zginęło 50 milionów ludzi.
Maryja przepowiedziała również wczesną śmierć Franciszka i Hiacynty — umarli 3 lata po objawieniach, Łucja żyje do dziś w klasztorze w Coimbrze. Hiacynta miała także wizję papieża rannego na placu św. Piotra.
Tzw. trzecia tajemnica fatimska (1. — dotyczyła zakończenia wojny, 2. — mówiła o II wojnie) została podana do publicznej wiadomości w 2000 roku, za specjalną decyzją Jana Pawła II. Wcześniej ponoć rąbka tej tajemnicy uchylił w 1962 r. Jan XXIII w liście do Nikity Chruszczowa i Johna Kennedy'ego, w czasie tzw. kryzysu kubańskiego, gdy światu groziła wojna nuklearna. Zacytował w nim jeden z akapitów przepowiedni. Niektóre dzienniki opublikowały później ten fragment, lecz Stolica Apostolska nie wypowiedziała się na temat jego autentyczności. Miał brzmieć: „Widziałaś zadziwiający cud ze słońcem, teraz masz ogłosić w Moim Imieniu, co następuje: Przyjdzie kara Boża na cały rodzaj ludzki, nie będzie to ani dziś, ani jutro, lecz w drugiej połowie XX wieku. To, co objawiłam w La Salette dwojgu dzieciom, to samo powtarzam dziś tobie. Rodzaj ludzki zgrzeszył i podeptał dar, który mu udzielono. Nie ma już nigdzie porządku i ładu. Szatan doszedł już do objęcia najwyższych stanowisk i kieruje biegiem wypadków. (...) Uda mu się zwieść wielkich uczonych, którzy wynajdą broń, za pomocą której można będzie zniszczyć w przeciągu kilku minut połowę ludzkości. Będzie miał potężne narody pod swym panowaniem i zdoła je nakłonić do masowego produkowania tej broni. Jeżeli ludzkość nie poczyni kroków, by mu w tym przeszkodzić, będę zmuszona temu zapobiec i przez to powstrzymać karzące ramię Mego Syna. Wówczas Bóg ukarze ludzi inną karą, o wiele surowiej, niż to uczynił za czasów potopu. Wielcy i możni zginą w ten sam sposób, co słabi i malutcy. Nastanie wówczas dla Kościoła okres wielkich doświadczeń (...). Wówczas ogień i dym spadną z nieba, a wody oceanów zamienią się w parę i piana się wzbije aż po strop niebieski i wszystko, co będzie jeszcze stało, zostanie pochłonięte. Miliony ludzi będą ginąć z godziny na godzinę, a ci, co pozostaną żywi, będą zazdrościć tym, co pomarli”. Jak się okazało ten spopularyzowany przez media fragment nie jest obecny w opublikowanym tekście „tajemnicy fatimskiej”, w której istotną częścią są słowa zapowiadające zamach na papieża i kryzys w Kościele.
Amerykańskim wizjonerem, do którego często odwołują się członkowie New Age, był Edgar Cayce (1877—1945). Przyszedł na świat na farmie w Kentucky. W dzieciństwie miewał widzenia, twierdził też, że rozmawia z duchami. W szesnatym roku życia został raniony w głowę i odtąd niekiedy wpadał w stan transu, podczas którego trafnie diagnozował stan zdrowia poszczególnych ludzi i przepowiadał przyszłość. Pozostawił ponad 14 tysięcy stenogramów zapisów transowych, w których przepowiedział życie ponad 8 tysięcy ludzi. Ponadto zapowiedział groźne zmiany tektoniczne pomiędzy rokiem 1958 a 1998, gigantyczne trzęsienia ziemi w Kalifornii, zatopienie Nowego Jorku i Japonii. Widział też, jak północna część Europy „zmieni się w mgnieniu oka w ocean, morza i zatoki”. Katastrofalne przesunięcie biegunów Ziemi miało według niego doprowadzić w 1998 r. do lepszego życia dla nielicznych, którzy przeżyją. Głosił także wynurzenie się Atlantydy i swe ponowne narodziny, już po apokalipsie, około roku 2100 w stanie Nebraska.
Sposób społecznego funkcjonowania przepowiedni łatwo można było prześledzić na przykładzie przepowiedni o papieżu Polaku. Szereg dwuznacznych, a nawet wieloznacznych tekstów wizjonerów zaczęto nagle odczytywać w kontekście osoby Jana Pawła II. Pośród najczęściej cytowanych można wspomnieć:
— tzw. przepowiednię św. Cezariusza: „Po wielu utrapieniach w całym świecie wybiorą papieża z tych, którzy ocaleli z prześladowania Kościoła... Wola Boża potwierdzi go. Aniołowie ukoronują świętego papieża, a na Stolicę Świętą wprowadzą go jego bracia, którzy przeżyli prześladowania i wygnanie. Ten papież świętością swego życia odnowi świat, a kapłanów natchnie gorliwością dawnych uczniów Chrystusa”;
— Maternusa Retten ze Spayer, który w Lipsku w 1348 r. napisał: „Bóg wzbudzi świątobliwego papieża, którym nawet aniołowie cieszyć się będą. Ten mąż przez Boga oświecony przez swą świątobliwość w całym świecie zaprowadzi nowy porządek, tak że wszędzie zapanuje Bojaźń Boża, cnoty i dobre obyczaje. Przyprowadzi on błądzące owce do owczarni Chrystusowej (...). Znaki się ukażą na niebie i na ziemi, gdyż już wnet będzie koniec”;
— Piotra Rurel, filozofa, astrologa i francuskiego wieszcza z XV wieku, który zapisał: „Zapomnijcie cierpień waszych, ukojcie boleści, otrzyjcie łzy, człowiek zbawca niebawem wystąpi. Poznacie go po wierze gorącej, po promiennym i pięknym obliczu. Pojawi się w znaku virgo (Dziewica), a znak jego — piscis (Ryba), za godło weźmie pokój i pracę. Narazi się na wielkie prześladowania, aby wlać wiarę w Boga tym, co nie wierzą, roznieci żywe i dobroczynne światło Ewangelii w świecie ogołoconym z wiary”;
— tekst poetycki Juliusza Słowackiego: „Pośrod niesnasek Pan Bóg uderza w ogromny dzwon: Dla słowiańskiego oto papieża otworzył tron. Ten przed mieczami tak nie uciecze, jako ten Włoch! On śmiało, jak Bóg pójdzie na miecze; świat mu — to proch!”;
— scenę z III części Dziadów Adama Mickiewicza, tj. Widzenie ks. Piotra, podczas którego padają słowa: „Ku niebu, on ku niebu, ku niebu ulata! I od stóp jego wionęła / Biała jak śnieg szata — Spadła — szeroko — cały świat się w nią owinął. Mój kochanek na niebie, sprzed oczu nie zginął. Jako trzy słońca błyszczą jego trzy źrenice, I ludom pokazuje przebitą prawicę. Któż ten mąż? — To namiestnik na ziemskim padole. Znałem go — był dzieckiem — znałem, Już urósł duszą i ciałem!”;
— Przedświt Zygmunta Krasińskiego, w którym przedstawiona jest Polska jako postać krocząca z Matką Boską Częstochowską i krzyżem katolickim na czele narodów. Głos Boga skierowany do Polski zawiera m.in. następujące słowa: „Jak im [narodom] Syna niegdyś dałam, tak im Polsko daję ciebie. Syn mój jeden był i będzie, lecz myśl jego żyje w tobie, bądź więc Prawdą, jak On wszędzie! Ja cię córką moją robię. Gdyś do grobu wstępowała, byłaś cząstą człowieczeństwa, ale teraz w dniu zwycięstwa, ziemia tobie powierzona, imię twoje: Ludzkośc cała, byś ją wiodła czynu torem, aż się staną jej plemiona jednym ducha arcytworem”;
— sługę Bożego, ks. Bronisława Markiewicza, który w 1908 roku ogłosił drukiem (broszura pt. Bój bezkrwawy, Miejsce Piastowe 1908) swoją wizję z 1863 r., jakiej doznał w Przemyślu. Usłyszał słowa: „Najwyżej zaś Pan Bóg was [Polaków] wyniesie, gdy dacie światu wielkiego papieża. Ufajcie przeto Panu...”;
— objawienia w Heede, w Niemczech, z 1946 r. Pan Jezus zapowiedział: „To Królestwo przyjdzie (...) o wiele prędzej, niż ludność przypuszcza. Dam im lepsze szczególniejsze światło. Dla jednych ta światłość będzie jasnością błogosławieństwa, dla innych stanie się ciemnością. Światło to przyjdzie jak owa gwiazda, co wskazała drogę Mędrcom. To światło gwiazdy wskaże narodom drogę. Ludzkość doświadczy Mojej potęgi i miłości”.
Przy okazji zainteresowania przepowiedniami o papieżu Polaku zaczął się powrót do tekstów, które wieszczyły przyszłość Polski. Do najważniejszych z nich należą:
— Proroctwo benedyktyńskiego mnicha Eustachiusza, który żył w XV wieku. Jego przepowiednie dotyczące Polski po raz pierwszy opublikowano w 1758 r. w języku niemieckim w Bremie. Zapowiadał on: „Ja, Eustachiusz, przeor klasztoru benedyktyńskiego, przepowiadam ci Polsko, że zażyjesz wiele nędzy w przyszłych stuleciach. Zacna Polsko, jesteś szlachetna, wielka i wspaniała, atoli ty gardzisz swoimi mądrymi królami, a ponieważ ty nimi gardzisz, przeto pójdziesz w rozsypkę. Lew północy połączy się z czarnym orłem w ciemnej dolinie i zada ci dotkliwe uderzenie w pierś, aż twoje białe pióra krwią się zarumienią. (...) Będziesz wzdychała za pokojem, ale ten nie prędzej się zjawi aż w 7 liczbie, a spełni się w czasie siedem razy siedem”. Komentarze i próby interpretacji zapowiadanego czasu niewoli Polski były i dotąd są bardzo rozbieżne.
— Nostradamus, który w przepowiedniach pt. Centurie (1558) pisał: „Wielka Polska żali się i skarży, / Że wybrała mylnie co do wieku. / Że nikt nie chce u nich gospodarzyć, / Z ziomków rąk śmierć spotka cię człowieku”. Ten czterowiersz odnoszono do króla Polski i Francji Henryka Walezego, który w 15 lat po ucieczce z Polski, w 1589 r., został we Francji zamordowany.
— Wizja s. Nimfy Suchońskiej (1688—1709), zakonnicy Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego w Krakowie, dotyczyła słów Jezusa: „Ojczyzna Twoja w XX wieku dopiero powstanie do bytu częściowo, a zaś w całości i wielkiej ozdobie w czas jakiś potem, jeżeli przykazań moich strzec będzie pilnie, zostając w posłuszeństwie namiestnikowi Memu, jeżeli rozsławiać będzie wśród niewiernych moje imię, to ja Ojczyznę Twoją błogosławić będę i rozszerzać” (cyt. za: Życie Siostry Nimfy Suchońskiej, Kraków 1931).
— Wieszczba dla Polski (1767) księdza Marka Jandołowicza, przeora klasztoru Karmelitów w Barze, duchowego przywódcy i kaznodziei konfederacji barskiej (1768—1772). Operuje ona tajemniczymi symbolami, wieszczy wojny i cierpienia, a dotyczy głównie czasu konfederacji. Zapowiada upadek Polski i jej powstanie: „A ty jak Feniks z popiołów powstaniesz, Cnej Europy ozdobą się staniesz”. Wysoką rangę proroczą temu dziełu przypisywał Adam Mickiewicz.
— Przepowiednie Wernyhory, Kozaka zaporoskiego (jego proroctwa dla Polski pochodzą z 1767 r.; druga wersja z 1769). Występuje w niej szereg fikcyjnych nazw zwycięskich bitew na wschodzie („jar Hanczarychy, mogiła Piata i Perepiatychy, między Rzyszczowem a Jańczą”). Kończy je postulat: „...od Morza Czarnego aż do Bałtyku, od Karpatów po Niżowe Stepy nie będzie ani Niemca, ani Moskala na polskiej ziemi, a Polska będzie wielka i potężna”. Według oceny prof. Stanisława Pigonia przepowiednie te dotyczą wydarzeń 1809 r. i stanowią historycznie zamkniętą kartę.
— Przepowiednia bpa Jana Cieplaka (1857—1926) z 1888 r., zapowiadająca wybuch wojen światowych, odrodzenie Polski i wybór papieża Polaka: „Anioł na gwiazdy pokazał i rzecze:
Patrz, to wszechświata pisane są losy I ręką Bożą rzucone w kolei tak, Jak Bóg ułożył losy człowiecze. (...) Wilk z krwawą paszczą, wiecznie mordu głodny, Co się pod znakiem krzyża zawsze chowa Krzyż splugawiony znów weźmie za godło, Pocznie narody pożerać dokoła. (...) W Rzymie się pocznie odrodzenie świata. Bóg wstrząśnie ziemią, powalą się domy. Gdy zacznie mijać strasznie sroga zima, Od Boga będzie dany znak widomy. Od gór i stepów idzie wybawienie. Pokój się Boży ustali w Warszawie, Wielka w przymierzach, bogactwie i sławie Polska ku morzom granicami sięgnie. Dla tych co cierpią, przyjdzie dzień wesela, Dla tych co wątpią, dzień sądu i kary.
— Przepowiednia z Trębogorza, z 1893 roku, będąca owocem seansu spirytystycznego, który miał miejsce w domu hr. Władysława Wielogłowskiego z udziałem nieznanego medium. Została ona opublikowana w 1939 r. Niektórzy badacze uważają ten tekst za apokryf. Zapowiada upadek Rosji i Austrii w 1918 r., „powstanie Polski ze świata pożogi” oraz wzrost potęgi Niemiec, narodowy socjalizm z godłem swastyki („krzyż splugawiony”), pochód niemiecki na wschód i klęskę Hitlera („ze złamanych skrzydłem powróci”) oraz upadek sowieckiej Rosji („krzyż splugawiony razem z młotem padnie”). Słowa:
Trzy rzeki świata dadzą trzy korony Pomazańcowi z Krakowa, Cztery na krańcach sojusznicze strony Przysięgi złożą mu słowa.
odnoszone są do faktu wyboru Jana Pawła II. Przepowiednie kończy wezwanie:
Powstanie Polska od morza do morza. Czekajcie na to pół wieku. Chronić was będzie zawsze łaska Boża, więc cierp i módl się człowieku.
— Dzieło Świat mego ducha i wizja przyszłości Stefana Ossowieckiego (1877—1944), znanego polskiego jasnowidza parapsychologa praktyka. Przewidywał on, że w wieku XXI setki milionów Azjatów ruszą na Zachód, rozdrapując dziedzictwo minionych stuleci. Zacznie się epoka Dalekiego Wschodu — ognia, nowego żywiołu rozpalającego i burzącego dawną społeczność Północy i Zachodu. Pojawią się nowe wartości cywilizacyjne, o jakich wyobraźnia nawet nie ma pojęcia. Zachód czeka zemsta Wschodu: kataklizmy wstrząsną narodami, które opanuje nacjonalizm. Nastąpi epoka rasy żółtej.
— Wizja Rozalii Celakówny, pielęgniarki, zmarłej w opinii świętości w roku 1944. W 1938 r. miała ona widzenie — rozmawiała z „Mężem, pełnym powagi i majestatu, kto to był, nie wiem”. Od niego otrzymała zapewnienie: „Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu, jeżeli się podporządkuje pod prawo Boże, pod prawo Jego miłości; inaczej, moje dziecko, nie ostoi się”.
— Słowa prymasa Polski, kard. Augusta Hlonda, wypowiedziane 21 X 1948 r., po przyjęciu namaszczenia chorych, zmarłego nazajutrz, 22 października: „Nie rozpaczajcie! Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie zwycięstwem Najświętszej Maryi Dziewicy. W tej walce między siłami diabelskimi a Chrystusem, ci z tych, którzy zawierzyli, niech zwrócą się ku niebu, i będzie tak jak sam Bóg zrządzi. Dziękuję wam i błogosławię!”.
— Wypowiedź ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego z 1957 r.: „Los komunizmu rozstrzygnie się w Polsce. Jak Polska się uchrześcijani, stanie się tak wielką siłą moralną, że komunizm sam przez się upadnie. Losy komunizmu rostrzygną się nie w Rosji, lecz w Polsce przez jej katolicyzm. Polska pokaże całemu światu, jak się brać do komunizmu, i cały świat będzie jej wdzięczny za to”.
Jasność i trafność poszczególnych przepowiedni jest różna. Ze względu na swoją popularność odgrywają one jednak ważną funkcję społeczną — kształtują sposób patrzenia na historię, na bieg dziejów Polski, uczą szacunku dla wartości narodowych, wychowują w poczuciu jedności losu, a nade wszystko wzywają do wierności najważniejszym ideałom przodków. Wiele z nich posiada wyraźne ukierunkowanie wychowawcze, zwłaszcza dotyczy to przestróg, od których realizacji zależy bieg wydarzeń.
Dowodem wielu oczywistych oszustw, które mogą się pojawiać w tym obszarze działalności natchnionych ludzi, może być zestawienie wydarzeń, które miały mieć miejsce między rokiem 1960 a 1987, a co już jest wiadomo, nie dokonały się: Rzym miał być częściowo zniszczony; Bazylika św. Piotra i inne budowle miały pogrążyć się na zawsze w wodzie; Anglia miała już nie istnieć; Sahara powinna już być pod wodą; między rokiem 1970 a 1985 miał się wynurzyć z oceanów nowy ląd stały, trzykrotnie większy od Australii; od 1985 r. miał już istnieć jeden ogólnoświatowy rząd.
Dla „zysku i zabawy”, jak określił pisarz Alan Vaughan, zaczęto głosić w latach sześćdziesiątych XX wieku proroctwa matki Shipton, z Yorkshire, żyjącej w XVI wieku. Według badaczy nie wykraczały one poza okres jej życia, chociaż na ich podstawie przepowiadano wiele wydarzeń w XX wieku, łącznie z globalną katastrofą w 1991 r.
Jean Dixon, amerykańska wizjonerka, w roku 1956 w czasopiśmie „Parade” zamieściła zapowiedź wyborczego zwycięstwa demokraty w wyborach 1960 r., który „zostanie jednak zamordowany lub umrze podczas sprawowania urzędu, choć niekoniecznie w pierwszej kadencji”. Po zamordowaniu, w 1963 r., Johna F. Kennedy'ego odczytywano te słowa ponownie jako wyraźną zapowiedź tragedii. Sceptycy przypominali, że istnieje „śmiertelny cykl prezydencki” od prezydentury Williama H. Harrisona (1840): co 20 lat wybrany prezydent umierał podczas urzędowania (Harrison, Harding, Roosevelt) lub został zamordowany (Lincoln, Garfield, McKinley). Kennedy był siódmym prezydentem tego „cyklu”..., a Reagan o mały włos nie został ósmym (próba zamachu — postrzelony w 1981 r.). Pani Dixon 5 lutego 1962 r. miała wizję narodzin na Bliskim Wschodzie człowieka, którego nazwała Antychrystem. Oświadczyła, że doprowadzi on do globalnego konfliktu, który będzie rozwiązany dopiero w 1999 r. W jej przepowiedniach zjawiła się jednak także zapowiedź katastrofy zderzenia komety z Ziemią, co miało się wydarzyć w 1985 r. i spowodować potężne wstrząsy i powodzie.
Inny fałszywy wizjoner, William B. Dove, syn kaznodziei z Arkansas, pastor baptystów, usunięty z kościoła w wyniku skandalu seksualnego, zaczął w 1972 r. eksperymentować z hipnozą transową. Twierdził, że w jej wyniku przemówił do niego głos (Źródło). Zafascynowany tym zmienił nazwisko na Paul bar Solomon. Założył później kościół New Age, Bractwo Wewnętrznego Światła. W 1975 r. wygłosił następującą przepowiednię: „Uważajcie na piąty dzień maja 2000 roku, kiedy planety ustawią się w szeregu, a przyciąganie magnetyczne zmieni kształt Ziemi”. Na rok 1984 zapowiedział zatonięcie Japonii, wyłonienie się Atlantydy oraz przepołowienie się Ameryki Północnej w wyniku gwałtownych trzęsień ziemi. O przewidywanych kataklizmach napisał: „Matka Ziemia jest w ciąży, wkrótce wyda na świat Nową Erę. Przed zbliżającym się porodem zawsze występują bóle, skurcze i trudności” (por. J. White, Pole Shift, ed. W.H. Allen, London 1980, s. 228).
Eksperymenty przeprowadzone przez departament policji w Los Angeles (LAPD.), celem sprawdzenia przydatności jasnowidzów dla rozwiązywania spraw kryminalnych, nastrajają sceptycznie. Dr Martin Reiser, dyrektor studiów i eksperymentów naukowych w 1978 i 1980 r., stwierdził: „Jasnowidze nie potrafili dostarczyć pożytecznych informacji. Byli tacy, którzy powiedzieli nam o czymś, o czym już wiedzieliśmy. (...) Ostatecznie stwierdzono, że wszyscy okazali się bardzo słabi w udzielaniu informacji, które mogłyby się przydać w naszym postępowaniu. Nie korzystamy z pomocy jasnowidzów, ponieważ nie są oni na tyle efektywni, by się nam to opłacało”.
Chętni do zakupu kolejnych edycji przepowiedni sybilli lub proroctw dotyczących świata bądź Polski zawsze się znajdą, gdyż ciekawość człowieka dotycząca przyszłości jest nie do zaspokojenia.
Badacze umiejętności przepowiadania przyszłości są bezradni wobec pytań o ich źródło i racjonalne wytłumaczenie. Nieudolne teorie wskazują na „szczególny rodzaj telepatii”, która pozwala odczytać przeszłość w jakiś sposób „obecną” w „pamięci natury”, powołują się na „elektromagnetyczne wibracje” lub odsyłają do specjalnych „modeli” czasu i jego względności.
Po odrzuceniu teorii „czasu seryjnego” Dunna, Bennett — zafascynowany teorią Einsteina — podał hipotezę, że eter jest substancją materialną, zdolną do rozprzestrzeniania się jednocześnie we wszystkich kierunkach z prędkością światła, postulował piąty wymiar, prostopadły do znanej nam czasoprzestrzeni, który umożliwiałby istnienie więcej niż jednego czasu, a zatem większej liczby przyszłości. Parapsycholog Charles Tart postulował drugi wymiar czasu, funkcjonujący jako kanał informacji „psi”. Świadomość w tym wymiarze działa w szerszym zakresie, rozciąga się w przeszłość i przyszłość.
Inna z hipotez — popularna w kręgu bioenergoterapeutów — zakłada, że żywe ludzkie ciało jest organicznym nadajnikiem emitującym nieustannie fale elektromagnetyczne („eter emanacyjny”, „materia mentalna”). W tych falach zakodowane są informacje dotyczące zdarzeń człowieka. Krążą one w przestrzeni kosmicznej („pamięć bezosobowa”, „pamięć natury”), a nadświadomość jasnowidza jest zdolna je odebrać i odczytać.
Tzw. teoria śladowa zakładała, że wszystkie zjawiska i zdarzenia zachodzące w czasie są w jakiś bliżej nieokreślony sposób zakodowane w przedmiotach fizycznych świata. Jasnowidz zaś ma zdolność dekodowania tych informacji.
Inni badacze, m.in. ks. prof. Włodzimierz Sedlak, wysunęli hipotezę, że biopole jasnowidza interferuje z biopolem innych ludzi. Postulowano także istnienie cząstek nadświetlnych, tzw. tachionów, które poruszałyby się szybciej od światła, lecz nikt nie udowodnił ich istnienia.
Luise Rhime, jeden z badaczy zjawisk z zakresu parapsychologii, potwierdził fakt istnienia „nowego rodzaju percepcji, nieograniczonego ani czasem, ani przestrzenią”, lecz zaliczył je do kategorii tych, których „ciągle nie potrafimy wyjaśnić”. Żadna z obecnych koncepcji świata nie wyjaśnia w sposób wystarczający jasnowidzenia.
O. Czesław Klimuszko dzielił zjawiska paranormalne na: wywołane, bodźcowe i spontaniczne. Spontaniczne, które „jawią się nagle, bez żadnych bodźców stymulujących”, zaliczał do najtrudniejszych do wyjaśnienia, niemieszczących się w kategoriach przesłanek racjonalnych. Przyznawał: „Mieć odwagę zrozumieć istotę zjawisk prekognicji, to by było to samo, co chcieć za pomocą kieszonkowej bateryjnej lampki oświetlić i poznać tajemnicę dna oceanu. Jeżeli oprzemy się na jakiejkolwiek hipotezie, usiłując wyjaśnić zagadnienie przyszłości, napotykamy zawsze barierę nie do przełamania. (...) Można się silić na różne hipotezy (...) wyjaśnienia przyszłości. Ja wiem tylko, że widzę ją, odczuwam, ale dlaczego, jaką drogą do tego dochodzę — nie wiem”.
Dar przepowiadania, jasnowidzenia, jest niezwykle rzadki i powinien mieć swój głęboki sens w Bogu. Tylko w potocznym rozumieniu prorok to człowiek przepowiadający przyszłość. Biblijny sens tego pojęcia był znacznie głębszy: prorok to mąż przemawiający w imieniu Boga i z Jego polecenia. Biblijni prorocy, nazywani „nabi” lub „roeh”, bądź „hozeh”, odgrywali istotną rolę: byli doradcami królów, głosili naukę Bożą, przepowiadali przyszłość, formułowali prawo i kult religijny, ustalali moralne i doktrynalne zasady życia społecznego. Przepowiadanie przyszłości było ściśle związane i wynikało z innych elementów ich posłannictwa. Miało potwierdzać prawidłowość nauki przez nich głoszonej, ostrzegać, wychowywać, przygotowywać do podjęcia zadań, które Bóg przygotował dla Izraela. Ich proroctwa były „znakami Objawienia, dostosowanymi do umysłowości wszystkich”, „racjami wiarygodności” (Katechizm Kościoła katolickiego, p. 156).
Proroctwa Starego Testamentu były tak „niejednoznaczne”, że możliwa była „pomyłka Żydów”, którzy odrzucili obiecanego Mesjasza. Znaczenie proroctw biblijnych nie jest historyczne, lecz teologiczne. Były one nauką mającą podtrzymywać naród wybrany w wierności i miłości do Boga Jedynego, którego pragnęły ukazywać. Niejako „na marginesie” zawierały przepowiadanie przyszłości, które jednak zawsze łączy się z przekazem prawdy o Bogu.
Katechizm Kościoła katolickiego uczy ostrożności w podchodzeniu do różnego rodzaju przepowiedni i jasnowidzeń: „Bóg może objawić przyszłość swoim prorokom lub innym świętym. Jednak właściwa postawa chrześcijańska polega na ufnym powierzeniu się Opatrzności w tym, co dotyczy przyszłości, i na odrzuceniu wszelkiej niezdrowej ciekawości w tym względzie. Nieprzewidywanie może stanowić brak odpowiedzialności” (p. 2115).
Czytający przepowiednie nie powinni stawać się „niewolnikami słów”, lecz pamiętać, że Bóg jest Panem czasu, życia i śmierci. Tylko On zna przyszłość. Jemu jedynemu znane jest to wszystko, co nastąpi. Wszelkie próby przepowiadania przyszłości, wyjąwszy pewne przypadki objawień zainspirowanych łaską, są bliskie satanizmowi, gdyż usiłują godzić w to, co jest boskie. Zasadniczym kryterium prawdziwości przepowiedni jest ich źródło — czy pochodzą od Boga, który przemawia przez „proroków lub innych świętych”. Niezdrowa ciekawość, niewytłumaczona dobrem zbawczym, jest oznaką niedojrzałości odbiorcy, poszukującego z niepokojem rozwiązania zagadki przyszłości. Przestrogą powinna być historia Saula, który „umarł na skutek własnego przewinienia, które popełnił wobec Pana, przeciw słowu Pańskiemu, którego nie strzegł. Zasięgał rady u wróżbiarki, a nie radził się Pana; On więc zesłał na niego śmierć, a królestwo jego przeniósł na Dawida, syna Jessego” (1 Krn 10, 13—14). Czytamy w Księdze Jeremiasza: „Bo to mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Nie dajcie się wprowadzić w błąd przez waszych proroków, którzy są wśród was, i przez waszych wróżbitów; nie zwracajcie uwagi na wasze sny, jakie śnicie. Oni bowiem prorokują wam kłamstwo w moje imię. Nie posłałem ich — wyrocznia Pana” (Jer 29, 8—9).
opr. aw/aw