O zbliżających się Światowych Dniach Młodzieży w Panamie, rozpoczynającym się niedługo Nadzwyczajnym Roku Świętego Józefa, działaniach młodych w Stowarzyszeniu Tratwa - rozmowa z duszpasterzami młodzieży
O zbliżających się Światowych Dniach Młodzieży w Panamie, rozpoczynającym się niedługo Nadzwyczajnym Roku Świętego Józefa, działaniach młodych w Stowarzyszeniu „Tratwa” na Rzecz Ewangelizacji Młodzieży opowiadają ks. Witold Kałmucki i ks. Marek Muzyka. Rozmawiała Renata Jurowicz
W zeszłym roku w Krakowie papież Franciszek ogłosił kolejne Światowe Dni Młodzieży w Panamie. Organizowane są w 2019 roku, ale co już o nich wiadomo?
Ks. Witold Kałmucki: ŚDM tym razem odbędą się w okresie bardzo nietypowym dla nas, bo w styczniu 2019 roku. Warunki klimatyczne nie pozwalają na zorganizowanie spotkania w lipcu czy sierpniu. Będzie się to wiązało z pewnymi trudnościami, ale możliwymi do pokonania. Komitet panamski pracuje intensywnie we współpracy z komitetami krajowymi w państwach, które wyraziły taką gotowość. W Polsce prężnie pracuje Krajowe Biuro Organizacyjne ŚDM, zajmując się stroną organizacyjną jak i duchową.
Jakie plany ma nasza diecezja w związku ze ŚDM w oddalonej od nas ponad 10 tysięcy kilometrów, i to w linii prostej, Panamie?
Ks. WK: Jako diecezja kaliska chcemy również wyruszyć na spotkanie z Ojcem Świętym. Pierwszym przystankiem w drodze do Panamy będzie Nowy Jork. Zatrzymamy się tam u sióstr felicjanek, które zaprosiły nas do siebie. Założycielka zgromadzenia - bł. Maria Angela Truszkowska urodziła się w Kaliszu i tu została ochrzczona, czujemy zatem duże pokrewieństwo duchowe z siostrami. Potem pojedziemy do Panamy, aby uczestniczyć w wydarzeniach centralnych. Mamy już omówione sprawy organizacyjne, teraz czekamy na zgłoszenia i najlepsze ceny biletów lotniczych, bo one będą najdroższe.
Czy młodzi, których Księża spotykają, są już zainteresowani wyruszeniem tak daleko na Światowe Dni Młodzieży?
Ks. WK: Młodzi ludzie wiedzą, że koszt wyjazdu będzie wysoki, około siedem tysięcy złotych, więc wielu z nich nie będzie mogło sobie na to pozwolić. Ale są tacy, którzy na ŚDM chcą przeznaczyć na przykład pieniądze z 18. urodzin albo pracować i odkładać. Jednak spora grupa młodych ludzi chciałaby przeżywać te dni w Polsce w łączności z Ojcem Świętym. Myślę, że bardzo dużo dobrego zrobiły Dni w diecezji w Kaliszu, potem wyjazd młodzieży do Krakowa. Teraz ci młodzi ludzie wiedzą, czym są ŚDM.
Wspomniał Ksiądz o młodych ludziach, którzy chcą przeżywać ŚDM w Polsce, jakie więc propozycje pojawią się dla nich w naszej diecezji?
Ks. WK: Chcemy, by przez cztery dni kiedy Ojciec Święty będzie w Panamie, młodzi mogli spotkać się w jednym miejscu np. w szkole i tam mieć bazę. Na telebimie będą mogli oglądać transmisje w godzinach wieczorno - nocnych. Pozostałą część dni można zagospodarować na katechezy i modlitwę, czy innego rodzaju wydarzenia.
Ks. Marek Muzyka: Będziemy łączyć się na żywo z tymi, którzy pojechali do Panamy, oni na pewno spotkają wielu ciekawych gości. Po prostu zrobimy Panamę w Kaliszu. Będą też koncerty czy spotkania ze znanymi osobami, które zaprosimy.
Ks. WK: Hasło, które towarzyszyło nam przed Krakowem, „Tratwa płynie” jest ciągle aktualne. Tym bardziej, że w okresie przed dniami młodzieży będzie sporo wydarzeń dla ludzi młodych i z ich udziałem, które już realizujemy i chcemy realizować w przyszłym roku, szczególnie w Roku Świętego Józefa.
Co konkretnie będzie się działo w roku poświęconym Patronowi naszej diecezji, który rozpoczyna się już niedługo?
Ks. MM: ŚDM dały zastrzyk energii w naszą rzeczywistość kościelną, wielu księży „ujawniło”, że pracuje z młodzieżą, ta praca jest dobra i sensowna. Dlatego w Roku św. Józefa chcemy zaprosić młodych do udziału w spotkaniach pełnych radości i entuzjazmu. Podzieliliśmy diecezję na cztery części i stąd spotkania w: Ostrzeszowie, Ostrowie Wlkp., Krotoszynie i Pleszewie, połączone z koncertem, katechezą i modlitwą do św. Józefa. Potem planujemy finałowe spotkanie dla wszystkich w Kaliszu.
Dlaczego spotkania akurat ze św. Józefem potrzebne są młodym ludziom, to Święty bliski raczej ludziom starszym poprzez kaliskie sanktuarium?
Ks. MM: Dzisiaj młodzi ludzie nie poszukują utwierdzenia swojej tożsamości, a to św. Józef właśnie utwierdzał tożsamość w młodym Jezusie, i dlatego młodzi ludzie potrzebują dziś, by ten sam św. Józef utwierdził w nich tożsamość jako chrześcijanach, patriotach, ludziach, który chcą żyć pełnią pasji, radości, by ich życie miało sens. To ważne, by młodzi wiedzieli kim są, dokąd chcą dążyć. Hałas świata im tego nie da.
Ks. WK: Do podjęcia decyzji o tym, by organizować te spotkania przekonało nas to, co dzieje się od zakończenia ŚDM. W różnych częściach diecezji robimy spotkania nazywane „Stand Up”, czyli „wstań”, nawiązując do słów papieża Franciszka skierowanych do młodych ludzi „Wstań z kanapy”. Od razu z „Tratwą” je podłapaliśmy i zaczęliśmy robić spotkania nie wiedząc, czy młodzi ludzie będą chcieli w nich uczestniczyć. Po prawie półtora roku okazuje się, że są gotowi co miesiąc wsiąść w autobus, zorganizować samochody, jechać na drugi koniec diecezji, by spotkać się i razem modlić. Okazuje się, że na spotkaniu potrafi być 200, 250, a nawet 350 osób. Stwierdziliśmy - skoro bez przymusu przyjeżdża taka duża grupa, to dlaczego nie mamy pójść krok dalej i zaprosić wszystkich, aby mogli zobaczyć, że Kościół jest młody i ma propozycję dla młodego człowieka?
Powiedział Ksiądz: robimy spotkania w diecezji nazywane „Stand Up”, robimy, czyli kto je przygotowuje?
Ks. MM.: Tak naprawdę „Stand Up” to praca zbiorowa. Wymyślił je ks. Witek robiąc przed ŚDM w różnych kościołach spotkania dla Kalisza. Po ŚDM przerobiłem ten pomysł na: będziemy się spotykać w różnych kościołach diecezji. Tak naprawdę odpowiada za to ks. Paweł Nowacki z Koźmina Wlkp. razem ze wspólnotą Your Home. Spotkania polegają na tym, że młodzi ludzie jadą do parafii, która ich podejmuje. Ks. Paweł jest koordynatorem, pyta w parafii czy mają zespól muzyczny, kogoś kto powie katechezę, czy czegoś potrzebują. Bo tak naprawdę młodzi ludzie pod lekkim kierownictwem sami wszystko robią.
Ks. WK: Nie byłoby tego, gdyby nie praca jeszcze przed ŚDM w Krakowie. To dzięki temu, że dwa lata pracowaliśmy w zespołach, sekcjach, budowaliśmy rzeczywistość „Tratwy”, organizowaliśmy festiwale w Pleszewie, kursy ewangelizacyjne, warsztaty dla wolontariuszy. Wtedy zobaczyliśmy, że młodzi ludzie mają oczekiwania i to nie może się skończyć.
Po ŚDM w Krakowie w naszej diecezji pojawiło się właśnie Stowarzyszenie „Tratwa” na Rzecz Ewangelizacji Młodzieży.
Ks. WK: Stowarzyszenie „Tratwa” zostało zarejestrowane w grudniu 2016 roku, jego inicjatorem jest Marek.
Ks. MM:. Tak naprawdę rzuciłem pomysł, reszta go podjęła i robimy razem stowarzyszenie. Ono jest takim parasolem dla wielu działań. Obecnie mamy otwartych 21 projektów, wśród nich jest prowadzenie Facebooka, Instagrama, Snapa. Głównym naszym projektem jest festiwal w Pleszewie. Dalej to prowadzenie zespołu muzycznego, który tworzą młodzi ludzie, a kilku dorosłych wspomaga ich instrumentalnie. Podjęliśmy także współpracę m.in. z parafią francuską, Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie, Program tratwa u ciebie, czyli w twojej parafii. W stowarzyszeniu proponujemy też kursy ewangelizacyjne oparte na Piśmie Świętym. Chcemy w ten sposób formować młodych ludzi, którzy spotykają się w małych grupach, jak szkolnych, parafialnych. studenckich, czy np. ci, którzy skończyli już studia i na formacji biblijno-eucharystycznej spotykają się u mnie w parafii w Mikorzynie. I tak najpierw mamy indywidualną modlitwę, potem w mniejszej grupie i w końcu w dużej. Tak „działa” cały Kościół: modlę się prywatnie na różańcu, brewiarzem, potem idę na Mszę Świętą spotykam się w grupie parafialnej i w końcu jadę na spotkania diecezji w większej grupie.
O co tak naprawdę chodzi w stowarzyszeniu, po co aż tyle działań?
Ks. WK: Chodzi o to, by zająć się młodym człowiekiem wielowymiarowo i docierać do niego. Dlatego wspólnie z młodymi ludźmi prowadzimy też rekolekcje szkolne i parafialne. Jeśli ktoś po nich chce czegoś więcej zapraszamy go na spotkania w małej grupie, potem proponujemy mu formację poprzez rekolekcje ewangelizacyjne. Jeżeli chce się zaangażować znajdujemy mu zajęcie. Cały czas zyskujemy współpracowników wśród księży, dorosłych i młodzieży, organizacji pozarządowych i fundacji.
Mając już pewne doświadczenia, proszę powiedzieć, co można odkryć pracując z młodzieżą?
Ks. MM: Papież Franciszek powiedział kiedyś, byśmy nie wypychali młodych ludzi na margines. Bo jest tak, że są dzieci, potem one przechodząc przez niewidzialną granicę od razu mają stać się dorosłe. Nie ma okresu między byciem dzieckiem a dorosłym, gdzie jest czas na popełnianie błędów, podejmowanie zadań krótkotrwałych. Musimy młodym zwrócić młodość. Pozwalać im zaangażować się w rzeczy, za które nie do końca będą odpowiedzialni, nie do końca im wyjdą, ale będą ich własne.
Tak, ale niektórzy księża i świeccy twierdzą, że młodych nie ma w Kościele, tak naprawdę nie ma w ich parafiach, co wtedy robić?
Ks. WK: Nie wymyślimy nic innego niż papież Franciszek, trzeba iść na opłotki, na obrzeża i wielu księży to robi.
Ks. MM: Naprawdę jest wielu księży, którzy się angażują, utrzymują relacje z młodym człowiekiem, a to później przekuje się na wiarę tych ludzi. Ostatnio widziałem też kleryków na Facebooku, którzy wychodzą do młodego człowieka na jego poziomie. Być może musimy wytrzeć okulary, przetrzeć oczy, aby lepiej widzieć, żeby ich, zauważyć, spotkać, posłuchać. To nie jest tak, że ich nie ma w Kościele.
Zdarza się, że młody człowiek trafia do Kościoła tylko ze względu na przygotowanie do bierzmowania i potem znika.
Ks. WK: Wielu dorosłych oczekuje, by młody człowiek był dojrzały w wierze, potrafił się zachować, przeżywać Eucharystię i wszystko wiedział. Musimy mieć świadomość, że 60 - 70% rodziców tych młodych nie ma w Kościele i nikt tym młodym nie pokazał drogi do Kościoła albo poznali go tylko od strony wymagań przygotowując się do bierzmowania. Oczywiście wymagania są niezbędne, potrzebna jest dyscyplina, ale również szeroko otwarte ramiona. Po bierzmowaniu realne jest utrzymanie 10% młodych ludzi aktywnych w parafii. Oni mogą oddziaływać na resztę.
Ks. MM: To są działania długofalowe i ich owoców nie zobaczymy od razu. Zawsze tak było.
Ks. WK: Nawiązując jeszcze do kierunku, który wyznaczył papież w ramach przygotowań do Światowych Dni Młodzieży w Panamie, chciałbym wskazać na trzy hasła związane z osobą Maryi. Kiedy Maryja dowiaduje się podczas zwiastowania, że będzie matką Syna Bożego to jest początek. Dopiero za ponad 30 lat wiadomo, o co w tym wszystkim do końca naprawdę chodzi. Myślę, że my też na wzór Maryi z cierpliwością, pokorą i oddaniem powinniśmy przyjmować wszystko.
opr. mg/mg