Miejsce i rola małżonków we wspólnocie rodzinnej, w nauczaniu Stefana kardynała Wyszyńskiego

Problematyka rodzinno-małżeńska w nauczaniu kard. Stefana Wyszyńskiego

Zjednoczenie małżeńskie, „posiadające wielką siłę pozwalającą przezwyciężać różne kryzysy”2dokonuje się w Chrystusie. „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem” (Ef 5, 32-33). Jak wskazuje Sobór Watykański II, źródłem owego małżeńskiego zjednoczenia jest „miłość”3, będąca najdoskonalszym wyrazem osobowego i duchowego życia człowieka.

Biskup Wyszyński wskazywał, że miłość jest pierwszym zadaniem i streszczeniem wszystkich obowiązków, będące „odzwierciedleniem tej ‘miłości’, która łączy Chrystusa z Kościołem w jej wierności”4, rodząc pragnienie ofiarowania siebie innej osobie5. Ideał ten został zakorzeniony w Bogu, jako źródle i doskonałym prawzorze6. Stąd w opinii prymasa Wyszyńskiego, w małżeństwie „my” powinno wyprzeć osobowe „ja”, jako wzajemne oddanie się i trwanie we wspólnocie, w jej „wewnętrznym porozumiewaniu się”7, by móc wzajemnie się dostrzegać i czynnie pomagać sobie w zwalczaniu własnych wad, poprzez wsparcie i czynną pomoc. Dzięki temu mąż dostrzeże w żonie (i odwrotnie), iż tak jak on, tak i ona jest dzieckiem Bożym. Takie podejście rodzi zdaniem Kardynała „ducha” zrozumienia, przebaczania, współczucia, dzięki czemu zostają w człowieku zniszczone pokusy sponiewierania godności osobowej oraz pragnień lekkomyślnego rozrywania świętego węzła małżeńskiego. Taka postawa małżonków przyczyni się bez wątpienia do stworzenia właściwej atmosfery w rodzinie, która jest konieczna nie tylko do uświęcenia samych małżonków, ale również ich dzieci. Bowiem jedynie w małżeństwie i w rodzinie „miłość” podlega nieustannemu rozwojowi, przechodząc przez fazę fascynacji drugą osoba, ciekawości, zakochania, ku trwałemu nastawieniu na drugiego człowieka. Jej ukoronowaniem jest dziecko, które jak podkreślał Prymas należy „kochać mądrą miłością”8, zapewniając przez to właściwe i zdrowe wychowywanie do dojrzałego człowieczeństwa, w którym zostanie pokonany egoizm i wyrachowanie. Stąd od żon i matek domagał się biskup Wyszyński, aby były „matkami życia”9, a od mężów i ojców, by „miłowali swoje rodziny”10, gdyż takim postępowaniem zyskują sobie godność i autorytet. Jednak nie byłoby pełnego obrazu „malowanej” przez kardynała Wyszyńskiego miłości rodzinnej, gdyby nie włączyć w nią i dzieci, które tworzą właściwy dla siebie klimat, przez okazywanie szacunku swoim rodzicom za „dar” życia i wychowanie.11

Spośród wielu elementów wpływających na wytworzenie dobrego środowiska wychowawczego najczęściej powtarza się „dobry przykład” rodziców, który ma wpływ na jakość wychowania dzieci. Tej problematyce poświęcona została również Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim Soboru Watykańskiego II. Wskazuje ona, że rodzice otrzymują w sakramencie małżeństwa nakaz i zobowiązanie, aby byli pierwszymi wychowawcami swych dzieci. Miejscem początku i realizacji tego procesu jest właśnie „wspólnota rodzinna”12, która bazuje na równości partnerów. Odpowiedzialność za jej stworzenie spoczywa na wszystkich członkach rodziny, poprzez wytwarzanie klimatu życzliwości i gotowości w niesieniu pomocy zarówno duchowej, jak i materialnej, który sprzyja w wytworzeniu właściwej atmosfery dla dokonujących się w rodzinie procesów wychowawczych. I takie rozumowanie zdaje się zakładać nauczanie Biskupów polskich13, a wśród nich i księdza Stefana Wyszyńskiego. Już jako Biskup lubelski w liście pasterskim „O chrześcijańskim wyzwoleniu człowieka” nauczał, że „rodzina jest ośrodkiem wychowania, które najgłębiej kształtuje duszę. Urządzona po chrześcijańsku, jest szkołą niemal religijnej czci wzajemnej małżonków i dzieci”14. Dlatego wychowanie należy rozpocząć od najwcześniejszych chwil życia15, wprowadzając dziecko bardzo wcześniej m.in. w praktyki religijne, które niejako „koronują” osobowość i kształcą sumienie16. Widząc trudności, jakie narastały w samej rodzinie, Prymas podejmował wysiłki ku jej uzdrowieniu. Wśród środków zaradczych na czoło wysuwał przyznanie praw Bogu w rodzinie, umocnienie wierności małżeńskiej i ducha rodzinnej pobożności, budzenia poczucia powinności macierzyństwa oraz odpowiedzialności ojcostwa, ukazywanej w perspektywie przestrzeganych Bożych przykazań. „Sam Bóg – nauczał – przygotował człowiekowi społeczność rodzinną. Oparł ją na sakramencie małżeństwa, uczynił świątynią Bożą. We władzy rodzinnej dał niejako odbicie swej własnej władzy ojcowskiej. Z tej władzy Bożej rodzice czerpią całą swoją godność.”17


Równość małżeńska


Ksiądz prymas Wyszyński analizując małżeństwo podejmował problem pozycji męża i żony we wzajemnych stosunkach w świetle ich posłuszeństwa, sprowadzając je do problemu wzajemnego sobie podporządkowania, a co za tym idzie, „kto pierwszy, kto drugi w małżeństwie”18. Przypominał: „Obowiązki są równe, choć różne i męża i żony. I wysiłek musi być wspólny, aby się wzajemnie uświęcać. Nie można dopuścić, by żona była aniołem, a mąż szatanem; by żonę obowiązywało Dziesięcioro Przykazań, a męża nie; by żona musiała być wierna, a mąż – jak się zdarzy. /.../ Obowiązki są równe w obliczu Boga, bo Bóg jest Ojcem i męża, i żony. On ustanowił przykazania dla jednej i dla drugiej strony”19. W konkretnych przypadkach powoływał się na św. Pawła Apostoła dowodząc, że pierwszeństwo męża, jego bycia nad żoną zobowiązuje nie do „panowania”, lecz do „służby”. Ponadto jest złożeniem odpowiedzialności na męża przez podkreślenie jego obowiązków wobec żony20. Kardynał zwracał uwagę, że posłuszeństwo w małżeństwie jest powiązane z miłością; to wyrzeczenie dochodzące do sytuacji, w jakiej znalazł się Chrystus decydując się na swoją śmierć, która oznacza, że „być pierwszym, to znaczy służyć” – „Miłość więc jest obustronnym waszym obowiązkiem. Nie tylko żona ma miłować męża: mąż ma miłować żonę. Oboje macie serca i serca obojga muszą być wzajemnie sobie oddane. Uświęcacie się więc naprzód oboje i udoskonalacie przez wzajemną miłość ku sobie”21

Z wzajemnymi stosunkami między małżonkami wiąże się problem stosunku do kobiety. Kardynał wskazywał przede wszystkim na fakt, że chrześcijaństwo wyzwoliło kobietę. Mimo, że nie poświęcił tej sprawie osobnego studium, jego nauka w tej kwestii wydaje się klarowna i dość kompletna, choć rozsiana po wielu przemówieniach i kazaniach. Tłem dla tych rozważań stała się powojenna sytuacja, która „wprowadza coraz więcej kobiet do życia społecznego, zawodowego, wychowawczego i publicznego”22, kobiet pracujących i jednocześnie prowadzących dom – ich budżetu czasu i związanych z tym obciążeń.

Na zakończenie Roku Królowej Polski i na rozpoczęcie Wielkiej Nowenny Tysiąclecia odwołując się do atmosfery, jaka panowała w Nazarecie, w domu Józefa i Maryi, ksiądz Wyszyński nakazywał z uwagą i pełnym szacunkiem spojrzeć na wszystkie matki, które mają podobne zadania do wypełnienia jak Maryja, matka Jezusa. To one, jak wskazywał muszą wypielęgnować, wyżywić, wzmocnić, przygotować do życia, wszczepić w dziecięce dusze świętość życia, wiarę i miłość. Wołał ze szczytu Jasnej Góry: „Historia Nazaretu ma się powtórzyć w każdym domu. /.../ Nazaret jest najlepszą formą życia i wychowania młodego pokolenia, nie tylko przed dwoma tysiącami lat, ale i dziś”23. Stąd nie wolno żadnej instytucji ani organizacji społecznej nic uczynić przeciwko rodzinie, przeciwko świętości ogniska rodzinnego i nienarodzonemu życiu. Dla dobra bowiem Narodu i społeczeństwa, młode pokolenie Polaków musi czuć się i wzrastać w poczuciu całkowitego bezpieczeństwa, „aby śmierć przedwcześnie nie zaglądała w oczy tym, którzy powołani są do życia na ziemi i w wieczności”24. Prosił zatem Maryję, aby stała się wzorem dla każdej polskiej matki, przykładem poświęcenia i pracy, by mogły zachować w sobie prawdziwie kobiecą godność.

Niezastąpionym źródłem dla prowadzonych przez Prymasa rozważań, jak zawsze, gdy chodziło o sprawy istotne dla człowieka i jego zbawienia, była Księga Rodzaju, w tłumaczeniu księdza Jakuba Wujka, której tekst może dla współczesnych brzmieć trochę archaicznie, ale oddaje w sposób dosłowny istotę problemu. W jej świetle podkreślał równość, jaką wprowadził Bóg Stwórca między mężczyzną a kobietą, którzy w planach Opatrzności są Jego „obrazem wedle ich właściwości wrodzonych, osobami równymi godnością i posiadającymi te same prawa”25. Zatem niepodporządkowanie się jednej strony drugiej w walce konkurencyjnej, ale wspólne działanie dla realizacji wspólnego celu w wieloaspektowej wspólnocie mają być sposobem koegzystencji kobiet i mężczyzn. „W osobie ludzkiej – mówił biskup Wyszyński – musi się pogodzić i zharmonizować duch i ciało; w małżeństwie – pierwiastek męski i kobiecy”26, gdyż normalny proces życia i rozwoju osoby domaga się tego, by człowiek nie był odosobniony. „Współpraca dwojga z łaską, którą otrzymaliście przez Kościół, mówi nam o najpierwszej łasce, nazwanej mutuum adiutorium – wzajemną pomocą. To jest siła, która ma Was zespalać bardzo wszechstronnie”27. W tym celu człowiek oczekuje, i to ciągle od innych ludzi pomocy; pomocy od urodzenia aż do naturalnej śmierci. <Biada człowiekowi samemu, uczyńmy mu pomoc jemu podobną> (Rdz 1,18)28. Po tym Bożym postanowieniu obok pierwszego człowieka Adama, zjawił się drugi człowiek – Ewa. Już jest towarzystwo. Już jest społeczność. Już człowiek nie jest sam”29. W ten sposób, zdaniem Kardynała, powstała pierwsza relacji równości społecznej, wyrastająca z samej natury człowieka. Dwoistość płci stała się faktem, który Bóg ustanowił po to, aby mężczyzna razem z kobietą byli obrazem kochającego Boga i by podobnie jak On stali się źródłem nowego życia30. Z kolei zachowanie tej równowagi i jej pielęgnowanie Bóg powierzył człowiekowi, bo to przecież on jest „w całym przebiegu życia uzależniony od innych, oczekując ciągle od nich pomocy”31. Zatem współdziałanie dwojga, w jednym wyznaczonym przez Opatrzność zadaniu, ma się spełnić „w jakiejś przedziwnej wspólnocie psychiczno-duchowej, w jakiejś umiejętności współdziałania i współżycia”32. O tej równości dość często przypominał kobietom prymas Wyszyński, przypominał o niej również i dziewczętom. „Nie myślcie, że wasza odmienność od mężczyzn, młodzieńców i chłopców jest różnicą istotną i zasadniczą”33

Według niego patrzenie na kobietę, jako na osobę naprawdę równą mężczyźnie, wymaga wyzwolenia się z freudowskiego panaseksualizmu, a także teologii „zamkniętych oczu”, która powściągana przez surowe normy moralne lub skrzywione sumienie nie umie z ufnością patrzeć na świat, w którym przecież „dla poprawnego rozumowania potrzeba nieustannie podkreślać to, że i mężczyzna i kobieta są osobami, są jestestwami rozumnymi i wolnymi, że mają każde własny cel istnienia, zarówno ziemski (doskonałość życia), jak i wieczny (szczęście w jedności z Bogiem). I to jest coś wspólnego, to jest właśnie baza, na której trzeba się oprzeć i mocno się niej trzymać”34. Stąd Prymas apelował do mężczyzn o zmianę myślenia i sposobu patrzenia na kobietę wskazując, że „człowiek ujawnia swoją osobowość w sposobie traktowania bliźnich”35. Przypominał także, że odrębne właściwości psychiki mężczyzny i kobiety nie przeciwstawiają się sobie, ale się wzajemnie uzupełniają, bowiem „każdy człowiek – nawet najmocniejszy, najbardziej pewny siebie – potrzebuje dla dobra osobistego i społecznego wartości duszy kobiecej”36. Sam to realizował przez dostrzeganie wielkiego trudu ich codziennej pracy i w kulturze odnoszenia się do nich, co uważał nie za objaw grzeczności, ale sprawiedliwości.


Wspólnota międzyludzka


Chrześcijanin powinien być wzorową jednostką społeczeństwa – Państwa i Kościoła, w którym żyje i przykładem do naśladowania dla innych członków lokalnej wspólnoty. Bowiem żaden człowiek nie może właściwie rozwijać się i osiągnąć pełni swego człowieczeństwa bez pomocy Państwa i Kościoła. Dlatego wdzięczny za stworzone warunki rozwojowe, powinien je wzmacniać swoją społeczną i chrześcijańską postawą, walcząc o dobro wspólne, czynnie je powiększając. Jest to zadanie do wypełnienia, od którego uzależniony jest właściwy kształt doczesnej i nadprzyrodzonej rzeczywistości. Stąd jak głosił prymas Wyszyński: „Państwo nie może być człowiekowi obojętne. Nie może on żyć w pełni bez pomocy społeczności państwowej. Społeczność ta jest z woli Boga, twórcy natury ludzkiej, konieczna w porządku doczesnym dla rozwoju osobowości ludzkiej, podobnie jak Kościół jest konieczny w porządku nadprzyrodzonym”37

W okresie przedprzemysłowym, kobieta wespół z mężczyzną tworzyła konkretne dobra, w które wzbogacała rodzinę. Zmiany w rodzinnej roli kobiety jako współżywicielki, wystąpiły wraz z rozwojem uprzemysłowienia i urbanizacji38. W pierwszym jej okresie dominował wzór żony-matki jako organizatorki życia małżeńsko-rodzinnego, wychowawczyni dzieci i opiekunki męża-ojca. Jednak w latach międzywojennych coraz częściej zaczęły zdarzać się odstępstwa od powyższego modelu rodziny. Pracę zawodową poza domem podejmowała także żona-matka, i to nie tylko w najniższych warstwach społecznych, w których kobiety były do tego zmuszane trudną sytuacją materialną rodziny, ale także w warstwach średnich i wyższych. Dzisiaj część żon-matek podejmuje pracę zawodową w poczuciu odpowiedzialności za poziom materialny rodziny, w poczuciu, że jest współżywicielką. Istnieje również i taki odsetek kobiet, dla których względy ekonomiczne nie odgrywają aż tak istotnej roli, co są one raczej formą aktywnego bodźca.

Rodzina z okresu przedprzemysłowego tworzyła dużą społeczność. Obejmowała licznych krewnych i powinowatych. Dzisiejsza rodzina, składająca się z niewielkiej liczby osób, stanowi dość zamknięte środowisko społeczne. Cechuje ją daleko idąca prywatność życia, która nie stanowi dla kobiety swoistego „okna na świat”, jak było to dawniej. Pozostając w domu odczuwa brak uczestniczenia w życiu publicznym, w kontakcie z osobami, które to życie kształtują. Dlatego okres powojenny przyniósł kobiecie wielkie społeczne wyzwolenie. Dzięki niemu mogły one w sobie rozwijać już od najmłodszych lat potrzebę przebywania w szerszym środowisku aniżeli tylko rodzinne. Dorastające i dojrzewające do swych ról społecznych od wczesnego już dzieciństwa przebywają wiele godzin poza domem, w przedszkolu, szkole, grupach koleżeńskich (często koedukacyjnych), kołach zainteresowań. Owe szeroko otwarte drzwi równouprawnienia sprawiły, że kobieta wykazuje dziś silną tendencję do uczestniczenia w szerokim środowisku społecznym; ale też samo nowoczesne społeczeństwo bardziej ją wyciąga z domu, niż to miało miejsce w okresie przedprzemysłowym. Powodem tak szerokiego zainteresowania kobietami jest jej m.in. konstrukcja psycho-emocjonalna, która czyni społeczeństwo bardziej wrażliwym, konkretnym i mniej abstrakcyjnym myślowo, wyczulonym na piękno i delikatność.

Byłoby błędem myśleć, że „wyzwolenie”, jakie dla kobiet przyniósł okres powojenny stał się jakoby przyczynkiem do okazywania przez Kościół swego niezadowolenia. Generalnie nigdzie prymas Wyszyński nie wypowiadał się przeciwko pracy zawodowej kobiet, ale przeciwnie, wskazywał, że „cenzus współczesnych kobiet zwłaszcza polskich o wysokich kwalifikacjach specjalistycznych postuluje ich obecność w procesie społecznym, gospodarczym i zawodowym”39. Dawał również wielokrotnie swój wyraz zadowolenia z powodu ich udziału w życiu społecznym. Ciepło i z szacunkiem wyrażał się o kobietach kształcących się i wykształconych. Podkreślał walory intelektualne kobiet i sprzeciwiał się traktowaniu wejścia ich w sprawy studiów i pracy jako przeszkodę w realizowaniu ich posłannictwa. Przeciwnie uważał, że powinny one wchodzić we wszystkie dziedziny życia, wnosząc w nie wartości zgodne z ich naturą kobiecą. Ich apostolstwo zawodowe m.in. na polu nauki i kultury odbierał jako pozytywne zadania, które mają do wypełnienia zgodnie ze swym osobistym powołaniem, które realizują na polu swego człowieczeństwa, w służbie drugiemu człowiekowi. Ubolewał jednak, że często dokonuje się to kosztem najbliższej rodziny i wskazywał, że tak być nie powinno, gdyż przymus ekonomiczny pracy kobiet jest niekorzystny dla rodziny. „Szczególnie trudna jest sytuacja inteligencji specjalistycznej, gdzie zadania i obowiązki zawodowe, praca choćby najszlachetniejsza, rozbijają rodzinę. /…/ To jest wielkie nieszczęście, taka tragedia naszego Narodu, że można ustawić ją w rzędzie bolesnych przyczyn, składających się na aktualną sytuację naszego życia”40. Współczuł tym kobietom, które były przeciążone podwójnymi obowiązkami zawodowymi i domowymi, przypominając, że podejmowana przez kobiety praca zawodowa nie może mieć tylko podłoża ekonomicznego. Ta sytuacja rodzi, zdaniem biskupa Wyszyńskiego, istotne wezwanie dla państwa, które powinno realizować politykę umożliwiającą kobietom podjęcie pracy bez uszczerbku dla ich zadań macierzyńskich. Wspominał: „Kiedyś wizytowałem parafię na przedmieściu Gniezna. /.../ Po południu w tej parafii błogosławiłem niemowlęta. Było ich ponad 400. Przyniosły je matki. Czyniłem krzyżyki na główkach dzieci. Myślałem o matkach; to są najbardziej zasłużone dla Narodu istoty. Dźwigają podwójny ciężar. Oprócz rodzenia i wychowywania dzieci muszą pracować zawodowo, gdyż mężowie sami nie mogą zarobić na utrzymanie rodziny. Podwójna praca, podwójny ciężar dźwigania <przyszłego Narodu> i ciężar codziennej pracy.”41

Przy okazji podejmowanych prób osadzenia kobiety w strukturach społecznych Kardynał przypominał, że cała jej siła wewnętrzna, jej witalność jest skierowana na drugiego człowieka, który jest mężem bądź dzieckiem tworzącym bliższe lub dalsze jej otoczenie. Jej postawa jest wtedy ukierunkowana na konkretnego człowieka, który stoi w centrum jej zainteresowania. Pełna miłości i zaangażowania, stara się dostrzec jego żywotne potrzeby, co określa jej szczególne właściwości psychiki.


Miejsce kobiety we wspólnocie Kościoła


Przez całe wieki kobieta w konfrontacji z mężczyzną była traktowana jako istota podrzędna. Będąc przedmiotem zaspokojenia najniższych pożądań i popędów tworzyła „apostolstwo” niewiary i buntu przeciw moralności chrześcijańskiej. Tymczasem zdaniem kardynała Wyszyńskiego „chrześcijańska wizja kobiety każe nam pamiętać, że właściwie od strony osobowo-indywidualnej był jeden akt stworzenia; akt, który równa mężczyznę i kobietę. Bo Bóg jest autorem istnienia ich obojga. /.../ Osobowością nie da się więc uzasadnić niższości natury osobowości kobiecej od osobowości mężczyzny. /../ Nie można mówić o zasadniczej niższości kobiety od mężczyzny; można i trzeba mówić tylko o pewnej inności mężczyzny i kobiety”42. Powodem publicznego wyrażenia tego stanowiska przez Kościół, którego głosem stał się prymas Wyszyński, była lansowana w pewnych ośrodkach życia społecznego „neopogańska” koncepcja kobiety, stojąca w sprzeczności z „chrześcijańską” i to „zarówno w założeniach indywidualnych, osobowych, jak i społecznych”43. Odwołując się w tej tak ważnej społecznie kwestii do nauczania Kościoła wskazywał na Piusa XII. Papież ten przestrzegał przed laicyzmem i materializmem, a także przed różnymi błędnymi prądami religijnymi, które w niewłaściwy sposób umiejscawiają kobietę we współczesnym świecie. Widząc realne niebezpieczeństwo deprecjacji kobiety w powojennej Europie, Papież ten starał się mobilizować społeczeństwa do podjęcia wysiłków, zmierzających do odrodzenia i rehabilitacji kobiety, zachęcając, aby za ogólną zasadę przyjąć katolicki punkt widzenia, który na drodze chrześcijańskiej demokracji pragnie rozwiązać problem równości społecznej kobiet.44

Prymas Wyszyński przenosząc myśl papieską na grunt Polski wskazywał, że koncepcje wywodzące się spoza kultury chrześcijańskiej są bardzo obce kobiecie i jej godności, gdyż widzą ją jedynie z punktu jej wartości seksualnej czy ekonomicznej jako siły roboczej, z czym nie można się zgodzić i czemu radykalnie i z całą stanowczością należy się przeciwstawiać45. Jednym ze sposobów, oprócz oczywiście publicznego wyrażania swego oburzenia jest według Kardynała „właściwe określenie miejsca kobiety w małżeństwie i rodzinie”46, które polegałoby na poprawnym rozumieniu samego „ethosu” rodziny.

Historia pokazuje, że dotychczas tylko Kościół dawał kobietom pole działania publicznego, jako założycielkom i fundatorkom klasztorów, w stowarzyszeniach kobiecych i zakonnych. Dowartościowywał też kobiety przez kult Matki Bożej47. Liczne święta Maryjne, wiele świętych i błogosławionych, które zostały wyniesione na ołtarze i wymieniane w kanonie Mszy św., stały się wymownym symbolem dowodzącym ich równouprawnienia. Prymas również nie omieszkał przypominać, że i w historii Kościoła były takie chwile i okresy, które te równouprawnienia niejako hamowały. Zatem sprzyjając awansowi społecznemu kobiet w wymiarze świeckim, Kościół musi konsekwentnie w tym procesie uczestniczyć, „uznając ich miejsce w pracy apostolskiej, dopuszczając je do ścisłej współpracy”48. Uzasadniając logiczność swego rozumowania odwoływał się do Tradycji Kościoła apostolskiego, gdzie kobiety odegrały ważną rolę w jego tworzeniu. Wskazując na Najświętszą Maryję Pannę, ukazywał wierne trwanie na modlitwie i pod Krzyżem. Kobiety, jako pierwsze przybyły do grobu i były świadkami zmartwychwstania Chrystusa, czuwały w Wieczerniku wraz z apostołami w oczekiwaniu na Zesłanie Ducha Świętego.

Odwołując się do Tradycji Kościoła zakorzenionej w przekazach biblijnych, na podstawie wybranej przez siebie Księgi Przysłów, prymas Wyszyński ukazywał w świetle najrozmaitszych zadań wizerunek współczesnej kobiety, włączającej się czynnie w życie społeczne49, gdzie podjęte przez nie zadania pozwoliły im czynnie zabierać głos, a przez to skutecznie wpływać na jakość wizerunku otaczającej je rzeczywistości. „Jest matką, jest kierowniczką swojej rodziny, jest zwierzchniczką swoich sług. Jest ona również zainteresowana w dziele zdobywania dóbr materialnych dla całej rodziny i dla wszystkich swoich domowników”50. Wyjaśniał przy tym, że obraz ten stanowi pochwałę kobiety za jej zaradność, która swe źródło ma w bogatym wnętrzu, będącą jednocześnie wyrażeniem aprobaty dla zdobytej przez nią pozycji społecznej. Ta klarowna i jednoznaczna postawa była związana z fałszywie szerzącymi się zarzutami pod adresem Kościoła, który jakoby chciał zepchnąć kobietę na niższy szczebel w strukturze społecznej, ograniczając jej ambicję do spraw czysto domowych. Odpowiadając, odwoływał się do słów z Księgi Rodzaju, przypominając, że Bóg właśnie z Ewą pierwszą kobietą „podzielił się swoją twórczością w dziedzinie najbardziej szlachetnej”51, obdarzając ją godnością macierzyństwa, która jest zasadniczym powołaniem każdej kobiety i to zarówno na płaszczyźnie fizycznej, jak i duchowej.

Kardynał Wyszyński wskazując na kobietę, dzieło palców Bożych, odkrywał w niej wyjątkowość, którego źródłem jest „wewnętrzne piękno” tkwiące w jej sercu. Ono uwydatnia naturalną prostotę a także zdolności w sferze umysłu jako źródła wielkich osiągnięć, które jednak domagają się od niej samej wielkiej kultury duchowej. Bowiem piękno duszy jest istotną wartością, pochodzącą z właściwego stosunku do Boga. Owo pragnienie piękna jest powszechne, stąd te fizyczne muszą być uwarunkowane duchowym. Tak zachowana w obydwu sferach równowaga prowadzi do tzw. „związku dusz”. Temu aspektowi Prymas poświęcił wiele miejsca. Według niego owa równość wewnętrzna małżonków jest podstawą dla trwałego scementowania ich związku52. Jest mocniejsza niż przyjaźń, która często wystawiana na próbę zamienia się w nienawiść. Postawa ta zapobiega egoizmowi, który grozi katastrofą małżeńską. Stąd szczególna w tym rola kobiety, która bardziej niż mężczyzna nastawiona jest na dawanie i dzielenie się dobrami wspólnymi. Dzięki posiadanym umiejętnościom wpisanym w jej osobowość, staje się dla obojga swoistego rodzaju szkołą życia.

Mówiąc o wzajemnym przenikaniu i uzupełnianiu osobowości mężczyzny i kobiety, Kardynał dotknął bardzo ważnej płaszczyzny a mianowicie „umiejętności współżycia społecznego”. Odwołując się do Objawienia wskazał, że każdy człowiek w tym i małżonkowie są bliskimi współpracownikami Boga w czynieniu dobra na rzecz zaspokajania potrzeb innych. W trakcie procesu realizacji tego zadania wytwarza się między nimi pewna więź zależności. Widocznymi znakami są: usłużność oraz uczynność, zobowiązująca do wzajemności, w której winni jako chrześcijanie się prześcigać53. Ksiądz Wyszyński nie tylko przypominał o ważnych prawdach dotyczących „równouprawnienia”, lecz sam starał się je realizować w Kościele. Włączył on m.in. kobiety do Komisji Episkopatu, przyjął je też do bezpośredniej współpracy. Po przyjęciu sakramentu chorych, w formie uroczystej przemówił do zebranych przy łóżku i jeszcze raz potwierdził swoje zaufanie do kobiet współpracujących z nim, wyrażając im swoja ogromną wdzięczność za oddanie i poświęcenie się dla Kościoła w Polsce.


Macierzyństwo


Pierwszeństwo zadań macierzyńskich przed innymi, pielęgnowanie życia, jako główne posłannictwo kobiety54 było przez kardynała Wyszyńskiego wielokrotnie przypominane. „/.../ Matki niech przejmą się szczytnością swego powołania – do współpracy z najwyższym Ojcem ludzi, w dziele przekazywania życia. Niech pamiętają, że rodzą nie tylko dla ziemi, ale i dla nieba, że to, co się z nich poczęło nie przestanie już istnieć, ale ma życie wieczne”55. W liście pasterskim z 8 września 1969 roku, podkreślał wysiłek „matek”, „których życie koncentruje się w codziennym trudzie przy kołysce, przy łóżeczku, wśród gromadki dzieci, które nieustannie trzymają się ich kolan, ramion i serca”56. Kobiety są powołane do tego, by być głosicielkami, obrońcami i opiekunkami życia57. Wzorem staje się Maryja, tętniące serce ogniska rodzinnego. „Wszystko, co rodzina ma najlepszego, zawdzięcza Najświętszej Matce Boga”58. To Maryja przenika i zmienia osobowość macierzyńską i ojcowską, czyniąc gotowym kobietę i mężczyznę do podjęcia zadań rodzicielskich.

Głosząc całkowitą równość mężczyzn i kobiet, Prymas podkreślał różnorodność i odrębność zadań szczegółowych wchodzących do wspólnego zadania – dla kobiety tym zadaniem jest macierzyństwo59. “Rodzina daje społeczeństwu najwspanialsze dary, bez których ono istnieć by nie mogło. Daje ona dar Boży – człowieka”60. Wielką tajemnicą owego powołania jest wychowanie dziecka, które zaczyna się od odkrycia w sobie rodzącego się życia, stanowiącego jej najdonioślejsze zadanie61. Dziejącą się w niej historię życia dziecka akceptuje, uczestnicząc dzień po dniu w jej spełnianiu. Uznając wielkość tej tajemnicy, wychodzi jej naprzeciw, współtowarzysząc i współtworząc wspólnotę z rozwijającym się w niej dzieckiem. Wskazując na powołanie, obowiązki i zadania kobiet w Kościele i Ojczyźnie, mówił: „Dziecku najbardziej potrzebna jest matka. Najlepsza przedszkolanka czy pielęgniarka niczego nie dokona, bo dobrze kochać można tylko to, co rodzi się z krwi własnej, co okupuje się własną męką i cierpieniem. A trudno jest kochać mocno i dobrze trzydziestu przedszkolaków, chociażby najrozkoszniejszych. Żadne serce kobiety tego nie wytrzyma. Dlatego też najwspanialszą pomoc otrzymujemy od naszych matek”62

Do tego zadania kobieta przygotowuje się, zdaniem biskupa Wyszyńskiego, etapami już od najmłodszych lat swego życia, w sprawowanej często opiece nad młodszym rodzeństwem, która pozwala wytworzyć w jej psychice w latach późniejszych owo przedziwne uczucie komunii osób – matki i dziecka, w pierwszej prenatalnej fazie jego istnienia. Osoby te tworzą wówczas jedność dwojga w tajemnicy życia, które kształtuje się wzajemnie. I choć macierzyństwo jako „komunia” przebiega na linii matka – dziecko, to oparta jest na jego głębokim zaufaniu, które pozwala mu żyć i rozwijać się w matce, w poczuciu całkowitego bezpieczeństwa. Pozwala dziecku wzrastać nie tylko w ciało, ale kształtować się duchowo, natomiast matce daje niepowtarzalną możliwość podzielenia się miłością i samą sobą z najbliższym z bliźnich.

W opinii Prymasa w każdym macierzyństwie wypełnia się plan Boży wobec kobiet63. Jest ono największym zaszczytem i radością, choć połączoną z cierpieniem64. Jego zdaniem każda kobieta, również i ta pracująca, nie traci nic ze swej kobiecości przez sam fakt pracy zawodowej, ale przeciwnie, swoim macierzyństwem ubogaca środowisko, w które wchodzi. Owe bowiem „macierzyństwo” odnosi się zarówno do rodzicielstwa fizycznego jak i opieki nad życiem duchowym. Do tych zadań są powołane bez różnicy wszystkie kobiety. Chodzi tu zarówno o życie jednostkowe jak i całego Narodu. Mówił: „W szczególny sposób zwracam się do kobiet polskich, przede wszystkim do matek, dlatego że i Ojciec Niebieski, gdy chciał dokonać odnowy oblicza ziemi, zwrócił się do kobiety, do Maryi z Nazaretu i Jej zapowiedział dzieło odkupienia ludzi przez Chrystusa”65

Macierzyństwu, sprzyjają różne cechy właściwe kobietom. W ich opisie Prymas był zbliżony do współczesnej psychologii różnicowej płci, która dość daleko odeszła od często powielanego, a wywodzącego się z początkowego okresu psychoanalizy, stereotypu łączącego męskość z aktywnością, a kobiecość z pasywnością. Opis tendencji kobiecych, Kardynał opierał na Piśmie świętym, przenosząc wprost biblijny obraz Ewy, Matki wszystkich żyjących na sytuację psychiczną kobiet. Akcentował przez to, to co miało istotne znaczenie i niosło jakąś konkretną wartość dla kobiety; co było dla niej pociągające, a zarazem istotne dla życia66. Tę myśl poruszył w swoim ostatnim, skierowanym wprost do kobiet przemówieniu, odczytanym w dniu 8 marca 1981 roku w czasie Mszy świętej radiowej. „Drogim naszym Rodzicielkom wyrażamy wdzięczność za ich poświęcenie się, gdy nieustannie napełniają Kielich Życia Narodu, otaczamy je czcią i miłością i błogosławimy mocami Trójcy Świętej – w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.”67


Ojcostwo


W trosce o podniesienie autorytetu rodziców we współczesnym społeczeństwie, Episkopat Polski przeprowadzał doraźne akcje, poza oczywiście systematycznym duszpasterstwem. Jedną z nich był w 1961 roku „Tydzień Miłosierdzia” poświęcony „godności ojcostwa”, który dał okazję do przypomnienia o ich obowiązkach, jakie winni świadczyć na rzecz rodziny. Biskupi przypomnali również o szczególnym udziale ojców w twórczej mocy przekazywania życia68

Prymas Wyszyński kierował tematyczne listy pasterskie do wiernych z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Nazywał je „szkołą” „dla ziemskich ojców i matek”69. Starał się w nich uwrażliwić rodziców na ich godność i powołanie. Przypominał m.in., że „ojcostwo” jest wielkim zaszczytem i wielkim dowodem zaufania Boga do człowieka70. “Wszelkie bowiem ojcostwo na ziemi pochodzi z Ojcostwa Bożego, a pełnienie obowiązków ojca tak bardzo upodabnia do ojcostwa Bożego, że jesteśmy przekonani, iż rodzice są dla nas wyrazicielami woli Bożej. Udzielenie życia potomstwu jest dowodem uległości Bogu, a liczna rodzina jest błogosławieństwem Boga. Chlubą w społeczeństwie jest ojciec otoczony synami synów swoich, błogosławione są piersi karmiące i żywoty, które nosiły”71

Mężczyznom przypisywał Kardynał szybkość decyzji i siłę woli. Te przymioty jednak jego zdaniem muszą być dopełnione przymiotami kobiecymi, takimi jak: subtelność, współczucie, wytrwałość czy zdolność do przekazywania miłości. W tym wzajemnym doskonaleniu się, zdaniem biskupa Wyszyńskiego leży istota wydanego przez Boga polecenia w raju, mówiąca o współdziałaniu mężczyzny i kobiety, która niestety w znacznej mierze została zagubiona na przestrzeni historii życia człowieka. Ubolewał: „Niestety, tak często zdarza się, że mąż po niejakim czasie zaczyna chodzić własnymi drogami i tworzy sobie nowe życie. Jest to zdrożność, nieszlachetność, nieuczciwość! /.../ To jest niezgodne z honorem, który ma obowiązywać mężczyznę, a cóż dopiero z honorem chrześcijanina, dla którego wierność jest moralnym i religijnym obowiązkiem”72. Widząc w tym poważny problem zwracał się zatem z apelami do kapłanów prosząc, aby w głoszonych kazaniach i konferencjach ukazywali mężom katolickim istotę ich powołania, która nie sprowadza się li tylko do przywilejów, lecz stanowi poważny zakres obowiązków nałożonych przez Boga. Przypominał: „Ojcowie rodzin mają zwalczać grożące zewsząd dzieciom zło. Bądźcie im tarczą i puklerzem! Bądźcie Apostołami Boga, nauczycielami prawd wiary! Bierzcie do ręki Ewangelię, katechizm i mszalik! Skupiajcie przy sobie główki dziecięce! Bądźcie im promieniem prawdy Bożej!”73

Mówiąc „o programie chrześcijańskiego Millenium”, do młodej inteligencji polskiej zgromadzonej w Warszawie, w kościele akademickim św. Anny, w dniu 7 maja 1958 roku, wskazywał na zagrożenia, jakie czyhają na współczesną młodą rodzinę polską. Kierując osobne słowo do mężczyzn nauczał: „Znakomita większość Was powołana będzie do obowiązków życia rodzinnego, aby napełnić ziemię i czynić ją sobie poddaną. Każdy z Was myśli o przyszłej swej żonie, pomocnicy i towarzyszce życia, jak najbardziej idealnie, szlachetnie”74. Nie omieszkał przy tym wskazywać, że w demokracji nie ma miejsca na tzw. prawo „silnej ręki”, lecz na prawa ludzkie, co oznacza, że bycie mężem niesie w sobie obowiązek „obrony” czci kobiety. Zdaniem Prymasa nieskrywanie swego szacunku dla kobiety oznacza patrzenie w przyszłość, która na wielu płaszczyznach stwarza realne zagrożenie dla mającej zdrowo rozwijać się rodziny. To właśnie mężowie i ojcowie są powołani do tego, aby życie budziło się w świecie. Wzorem świętego Józefa powinni zatem swoje życie wiązać z Bogiem, Jemu zawierzając całą pomyślność założonej przez siebie wspólnoty. Nauczał: „Wybrał Go Pan i zlecił mu opiekę nad jedynym Synem swoim! Podobny zaszczyt czyni i Wam Ojciec Niebieski, gdy dzieci swoje zleca Waszej opiece. Wasze bowiem dzieci są dziećmi Bożymi! Z Boga wzięte – do Boga wrócić mają. Na drodze ich do Ojca Niebieskiego wyście postawieni, jako żywy wzór dobroci, mądrości i miłości ojcowskiej. Ileż Wam potrzeba cnót, by godnie wypełnić zadanie! Wszystkie znalazły swe odbicie w patronie życia domowego, w świętym Józefie!”75. Sercem i głównym ośrodkiem dla wzrostu świętości w rodzinie powinna w opinii biskupa Wyszyńskiego stać się świątynia. To właśnie z Parafii, jak przypominał „płynie życie, dlatego powinniście utrzymywać z nią jak najbliższy związek, ponieważ przedłuża Wam życie. /.../ Jest progiem życia przyszłego, radosnego i wiecznego.”76

Kardynał Wyszyński odwołując się do tajemnicy obecności Kościoła w życiu człowieka przypominał, że wszczepia on pozytywną ambicję w życie ludzkie, aby było zdolne przekroczyć próg doczesności. Uczył: „Cel doczesny jest pośredni w stosunku do celu ostatecznego. Celem ziemskim człowieka, najwyższym w swoim porządku jest doskonałość życia doczesnego. /.../ Dążenie do osiągnięcia tego celu jest moralnym obowiązkiem człowieka, rodzącym odpowiedzialność wobec społeczeństwa i wobec Boga”77. Jest to tak wielkie posłannictwo i tak doniosła godność, że człowiek nie może sobie pozwolić na ich zmarnowanie. Wskazując na Kościół, przypominał, że to właśnie on „odsłania przed człowiekiem olbrzymie horyzonty, które dają mu poczucie tak wielkiej doniosłości osobistej i tak wysokiej godności, iż każdy rozumie, że życie trzeba przeżyć przyzwoicie, bo jest tylko jedno”78. To właśnie Kościół daje człowiekowi poczucie przynależności. Obecność w nim Ojca i jego miłości pozwala mężczyźnie na wejście w bezpośredni kontakt z Bogiem, który został zapoczątkowany przez Chrzest. Oznacza to, że nim stanie się człowiek prawdziwym ojcem dla ziemskiej rodziny, musi wpierw stać się autentycznym synem w relacji do Ojca niebieskiego. „Stosunek do Ojca – to miłość. A im będzie jej więcej, tym mniej będzie bojaźni, bo tylko tam jest bojaźń, gdzie jest nienawiść. Gdzie miłość, tam nie masz bojaźni, bo doskonała miłość za drzwi wyrzuca lęk i bojaźń. Im więcej w nas miłości, tym mniej lęku i trwogi, tym więcej spokoju”79

Zdaniem kardynała Wyszyńskiego współczesna rzeczywistość w pełni zmaterializowana zradza w człowieku grozę i lęk, czyniąc zeń małodusznego. Inaczej ma się to z perspektywy wiary, która stara się zaradzić tym nieprzyjaznym sytuacjom, przeciwstawiając im rozwiązania optymistyczne, pełne pogody i nadziei. Wymiar przeżywanej wiary ma zwłaszcza istotne znaczenie dla świadomego i odpowiedzialnego przeżywania ojcostwa we wspólnocie społeczno-rodzinnej. Stąd Prymas apelował: „Mężowie katoliccy! Ściany Waszych domostw oznaczcie Krzyżem Chrystusowym. Nie wstydźcie się Krzyża, bo to jedyna nadzieja Wasza, gdy wszystko zawodzi, a śmiałe pragnienia złudą się stają. Tylko Krzyż jest szkołą cnót, miłości społecznej i upragnionej a tak nieosiągalnej poza nim sprawiedliwości”80. Biskup Wyszyński w świetle licznych życiowych doświadczeń, jako duszpasterz i pasterz Kościoła widział i wiedział o tych wszystkich współczesnych zagrożeniach czyhających na człowieka, dlatego zachęcał, aby ojcowie wpatrywali się w Świętą Bożą Rodzicielkę, dawczynię życia, stojącą przy „żłóbku betlejemskim”, który kryje „tajemnicę wyniesionego człowieczeństwa.”81


Eucharystia źródłem równości społecznej


Bóg jest źródłem życia człowieka i jego celem. Człowiek jest zależny od Boga i jest wpisany w całą rzeczywistość zbawczą, przypominał Prymas małżonkom zgromadzonym na szczycie Jasnej Góry, w dniu 26 sierpnia 1958 roku. W czasie wygłoszonego przez siebie kazania wezwał do zjednoczenia męża i żony w łasce uświęcającej. „Łaska Boża musi wejść w każdy przejaw życia i pracy ludzkiej, czy to będzie praca na roli, czy w fabryce, w warsztacie, gdziekolwiek. /.../ Gdy poddamy całe nasze życie doczesne i zawodowe ożywczemu deszczowi łaski uświęcającej, to choć pot będzie nadal spływał z naszych uznojonych czół i twarzy, praca stanie się lżejsza i łatwiejsza.”82

Obowiązkiem i wielkim zadaniem rodziców przychodzącego na świat człowieka jest wychowanie go do jedności z Bogiem83. Nauczał: “Między Wami, Małżonki i Mężowie, stoi Bóg. /.../ To Bóg ma w swoim łonie miliardy istnień ludzkich, które powołuje do życia i w swoim czasie posyła na ziemię. /.../ On dobiera dwoje i usposabia ich należycie przez miłość i łączność ze sobą, aby przyjęli życie z Niego wzięte, wydali je na świat, wypielęgnowali, wychowali i wskazali właściwą drogę do Boga”84. Człowiek bowiem jednoczy się z Bogiem przez Jezusa Chrystusa, „bramę” życia wiecznego85, bez którego nie można zrozumieć istoty człowieczeństwa.

Doprowadzenie dzieci do Chrztu świętego, ich religijne wychowanie jest najbardziej odpowiedzialnym zadaniem, jakie stoi przed obydwojgiem rodziców86. “Niech rodzina chrześcijańska ma obyczaje katolickie: niech zaczyna dzień od modlitwy, a zwłaszcza pamięta o wspólnej modlitwie wieczornej, kiedy łatwiej jest wszystkim zebrać się razem. Niech mąż, żona i dzieci klękają do wspólnej rodzinnej modlitwy. Pamiętajcie, że w dniu waszego ślubu otrzymaliście od Kościoła Bożego posłannictwo do nauczania prawd wiary waszych dzieci”87. To rodzice, zdaniem biskupa Wyszyńskiego dają dzieciom przykład wiary88, “by przez całe życie promieniowały miłością przez błogosławione dobre uczynki, które mają chwalić Ojca”89. Modląc się o wiarę dla nich, pouczają o niej i pomagają im w tym, by w niej wzrastały90. Biorąc udział we Mszy świętej, uczą swoje dzieci właściwej postawy, przygotowując je na przyszłość do dojrzałego przyjmowania sakramentu Pojednania i Eucharystii.91

Głównym owocem Eucharystii jest pogłębienie łączności z Chrystusem, który żyje i działa w Kościele. Mając to na uwadze prymas Wyszyński wielokrotnie stwierdzał, że jest Ona fundamentem wspólnotowego życia rodziny92. Z Eucharystii małżonkowie czerpią pomoc i siły do wypełnienia niełatwych zadań płynących z ich powołania. Jej główna rola polega na dokonaniu właściwiej „przemiany” w człowieku, przez podkreślenie znaczenia „miłości”, jako źródła ich owocnego działania w społeczeństwie. Jej brak jest właściwie główną przyczyną wszystkich trudności, o jakie potykają się ludzie żyjący we wspólnocie rodzinnej.

Eucharystia chroni przed zasklepieniem się w egoizmie małżeńskim i rodzinnym, przed zapatrzeniem się tylko w swoje sprawy. Skłania do szerszego spojrzenia na innych ludzi, na inne rodziny i inspiruje do zajęcia się ich sprawami; poza tym wychowuje do zgody i przyjaźni. Umożliwia ona istniejącej wspólnocie rodzinnej łączność z innymi tego rodzaju wspólnotami, działającymi w ramach parafii. Przypominał: „To, co jest zespolone w człowieku, duch i ciało, musi mieć swoje odbicie w dalszych planach: rodzina, naród, państwo, życie społeczne, zawodowe, kulturalne – ostateczne rzeczy człowieka, żyjącego w wielkiej rodzinie międzynarodowej”93.

W opinii kardynała Wyszyńskiego między małżeństwem a Eucharystią zachodzi ścisły związek, oparty jakby na sprzężeniu zwrotnym, tzn. nie tylko wspólnota eucharystyczna ma być przedłużeniem terenu ogniska rodzinnego, ale i jedność zapoczątkowana przy rodzinnym stole ma budzić tęsknotę za częstym spotykaniem się z żywym Jezusem w komunii świętej94. To właśnie Eucharystia będąca sercem rodziny chrześcijańskiej inspiruje małżonków do lepszego poznania sensu ich osobowych więzów. Jest Ona również pomocą w zrozumieniu, jak te dwa sakramenty, każdy na swój sposób, są sakramentami miłości małżeńskiej całkowitej i wzajemnej, mającej na celu świętą i głęboką komunię życia95. Zanurzenie się w tej tajemnicy, zdaniem Prymasa pozwala doświadczyć ogromnego ciężaru gatunkowego oddziaływania Liturgii Eucharystycznej na rodzinę, którą dynamizuje przez łaskę i miłość owocującą w każdym ich członku. Siła Miłości Bożej rodzi głębokie i stałe dążenie w jej przeżywaniu u szczytu, na którym znajduje się sam Jezus. W miarę jak w małżeństwie i w jego ustawicznym dążeniu do jedności każdy doświadcza relacji osobowej, która go jednoczy z Chrystusem, tak we współmałżonku, wzmaga się osobowe pragnienie a zarazem dążenie sakramentalne, mające doprowadzić do bezpośredniej z Chrystusem jedności, poprzez doskonałe w Nim zjednoczenie.

Konkludując. Owocem ścisłego związku małżeństwa z Eucharystią jest respektowanie „równości”, które według zaleceń biskupa Wyszyńskiego powinno dokonywać się w eucharystycznej szkole miłości. Owo wzajemne oddziaływanie na siebie w duchu przeżywanego osobowo spotkania z żyjącym Bogiem w komunii świętej, ma przygotować człowieka do służby społeczeństwu. W wypełnianiu tego zadania bardzo pomocne jest głębokie zaangażowanie religijne całej wspólnoty rodzinnej, które powinno być w pełni świadome, czynione z odpowiedzialnością, z myślą o osiągnięciu pełni życia chrześcijańskiego.


Przypisy:

1 Ksiądz Mariusz A. Roszewski (ur.1968r.), doktor teologii. Prowadzi badania nad osobowością rodziny w wymiarze personalistycznego kodeksu praw, w obszarze społecznego nauczania kardynała Stefana Wyszyńskiego.

2Por. Skróty lub dyspozycje treści prelekcji wygłoszonych na Zjeździe Referentów Duszpasterskich Kurii Biskupich poświęconych „Duszpasterstwu Rodzin”, w: „Wiadomości Diecezjalne Lubelskie”, nr 26(1949), s.305.

3Najbogatszą wizję miłości małżeńskiej ukazują Biskupi w Listach pasterskich z 25.11.1974 i 18.11.1976. Zob. „Pouczenie pasterskie Biskupów polskich o sakramencie małżeństwa”, Warszawa, 16.11.1960, w: Listy pasterskie Episkopatu Polski 1945-1974, Paryż 1975, s.815-818; zob. „List pasterski Episkopatu Polski do rodziców katolickich w uroczystość Świętej Rodziny”. Niedziela, 2 stycznia 1977, Warszawa, 18.11.1976, w: Listy pasterskie Prymasa Polski oraz Episkopatu 1975-1981, Paryż 1988, s.354-358.

4„Na dzień Świętej Rodziny pouczenie pasterskie o sakramencie małżeństwa”, Warszawa, 14.12.1949, w: Listy pasterskie Prymasa Polski 1946-1974, Paryż 1975, s.83.

5. Por. List pasterski Episkopatu Polski o rodzinie, Jasna Góra, 26.08.1956, w: Listy pasterskie Episkopatu Polski..., dz. cyt., s.158; por. Słowo pasterskie Biskupów polskich w uroczystość Świętej Rodziny, Kraków, 20.10.1973, w: Listy pasterskie Episkopatu Polski..., dz. cyt., s.769-772.

6Biskupi wskazywali na rozwój miłości w człowieku idącym od Boga, która prowadzi do otwarcia się na współmałżonka i dzieci, „gdyż to Bóg jest Miłością czystą i bezinteresowną”. Zob. List pasterski Episkopatu Polski na uroczystość Świętej Rodziny, Warszawa, 1.09.1969, w: Listy pasterskie Episkopatu Polski..., dz. cyt., s.574-575.

Mówiąc do sióstr misjonarek z okazji 50-lecia istnienia zgromadzenia, Prymas podkreślał: „Jeśli chcemy właściwie zrozumieć nasze powołanie to musimy pamiętać, że jest to powołanie do miłości. <Bóg pierwszy nas umiłował>. Zaszczepił naszą osobowość haczykiem swojej miłości, tak jak rybak chwyta na wędzisko rybę i ciągnie. /.../ Gdy człowiek odczuje, że Bóg przez miłość powołał go do bytu, stara się odpowiedzieć miłością na miłość. Im lepiej i pełniej odpowie człowiek – dzieło miłości Bożej – na miłość Boga, tym pełniejsze rodzi owoce, tym bardziej staje się święty”. Stefan kard. Wyszyński, Drogowskazy w wędrówce do Boga, w: Chrześcijanie, t. I, pr. zb. pod red. B. Bejze, Warszawa 1974, s.17-18.

7S. Wyszyński, Rodzina w nauce Bożej, w: „Wiadomości Diecezjalne Łódzkie”, nr 25(1951), s.89.

8Por. List pasterski o Społecznej Krucjacie Miłości, Wielki Post 1967, w: Listy pasterskie Prymasa Polski..., dz. cyt., s.544.

9„Wezwanie do kapłanów na Wielki Post”, Warszawa, Popielec 1960, w: Listy pasterskie Prymasa Polski..., dz. cyt., s.350.

10Tamże, s.350.

11Zob. List pasterski Episkopatu Polski na nowy rok pracy wychowawczej, Jasna Góra, 3.09.1959, w: Listy pasterskie Episkopatu Polski..., dz. cyt., s.184-188.

12Por. Paweł VI, Przemówienie do Komitetu dla Spraw Rodziny, 13.03.1974, w: „Ateneum Kapłańskie”, R.66:1974, T.83, s.334.

13List Episkopatu Polski po synodzie Biskupów w Rzymie, w sprawie katechizacji, Warszawa, 8.03.1978, w: „Miesięcznik Diecezjalny Gdański”, nr 22(1978), s.55.

14„Na Nowy Rok Kościelny o chrześcijańskim wyzwoleniu człowieka”, Adwent 1961, w: Listy pasterskie Prymasa Polski..., dz. cyt., s.40-41.

15Z polecenia prymasa Wyszyńskiego wychodzi Instrukcja o duszpasterstwie dzieci w wieku przedszkolnym, która omawia długofalowe wychowanie, poczynając od przygotowania młodzieży do roli wychowawców, poprzez duszpasterską opiekę nad rodzinami w prenatalnym okresie życia dziecka i najwcześniejszego dzieciństwa, aż do wczesnej Komunii świętej. Zob. Stefan kard. Wyszyński, Instrukcja o duszpasterstwie dzieci w wieku przedszkolnym, Gniezno, 23.04.1952, w: „Wiadomości Archidiecezji Gnieźnieńskiej”, nr 12(1952), s.405-411.

16List Episkopatu Polski na rok wiary w sprawie ateizmu, Warszawa, 15.06.1967, w: Listy pasterskie Episkopatu Polski..., dz. cyt., s.500.

17 S. Wyszyński, Miłość i sprawiedliwość i sprawiedliwość społeczna. Rozważania społeczne, Poznań 1993, s.55.

18Różnicę stanowiska kobiety i mężczyzny należy ocenić z punktu widzenia jedności, która jest celem i owocem zróżnicowania, a ta z kolei uzasadnia specyficzną godność płci i równocześnie zakłada ich równowartość. Mężczyzna odnajduje swą wartość w tym, że jest głową kobiety; kobieta zaś, gdy jest jego odblaskiem i wspaniałością. Taka jest to właśnie hierarchia płci w porządku stworzenia świata. Por. K. Romaniuk, Małżeństwo i rodzina według Biblii, Warszawa 1994, s.169-179.

19„Rodzice nadeszła wasza godzina”. Kazanie do małżonków katolickich, uroczystość Wniebowzięcia N.M.P., Jasna Góra, 15.08.1961, w: Stefan kard. Wyszyński, Wielka Nowenna Tysiąclecia, t. V, Paryż 1962, s 224.

20Zob. E. Bulanda, Spotkanie z Trójosobowym Bogiem, w: Sakramenty Kościoła Posoborowego, pr. zb. pod red. H. Bogackiego, Kraków 1971, s.164-165.

21„Rodzice nadeszła wasza godzina”. Kazanie do małżeństw katolickich, kaz. cyt., w: Stefan kard. Wyszyński, Wielka Nowenna Tysiąclecia, t. V, dz. cyt., s.224.

22List pasterski: „Oddanie Archidiecezji Warszawskiej w macierzyńską niewolę Bogurodzicy za Kościół święty”, Warszawa, 8.09.1965, w: Stefan kard. Wyszyński, W sercu Stolicy. Wybór kazań, konferencji i przemówień do młodzieży, Instytut Studiów Kościelnych, Rzym 1972, s.39.

23„Narodowy ciężar Ślubowań Jasnogórskich poniesiemy z Maryją”. Przygotowanie do Odnowienia Ślubów Jasnogórskich we wszystkich parafiach, Kazanie ze Szczytu, Jasna Góra, 3.05.1957, w: Stefan kard. Wyszyński, Wielka Nowenna Tysiąclecia, t. V, dz. cyt., s.65.

24Tamże, s.66.

25S. Wyszyński, Chrześcijańska a neopogańska koncepcja kobiety. Wykłady dla duchowieństwa, Lublin 1957, s.19.

26Kazanie zostało wygłoszone do pielęgniarek w Kaplicy „Res Sacra Miser” w Warszawie. „Święta Boża Pielęgniarka”, Warszawa, 7.12.1960 w: Stefan kard. Wyszyński, Matka Syna Człowieczego, Poznań-Warszawa 1984, s.10.

27„Przez wodę i krew do Tysiąclecia Chrztu Polski”. Uroczystość św. Wojciecha, Bazylika Prymasowska, Gniezno, 28.04.1957, w: Stefan kard. Wyszyński, Wielka Nowenna Tysiąclecia, t. V, dz. cyt., s.86.

28Księga Rodzaju, w: Biblia w przekładzie księdza Jakuba Wujka z 1599roku. Transkrypcja typu „B” oryginalnego tekstu z XVI wieku, i wstępy księdza Jana Frankowskiego, Warszawa 1999.

29„Społeczność przyrodzona i nadprzyrodzona”. II Konferencja akademicka, Kościół św. Anny, Warszawa, 18.02.1957, w: Stefan kard. Wyszyński, Kazania i przemówienia autoryzowane, I-VIII 1957, t. II, Instytut Prymasowski, Warszawa 1957, s.59.

Kościelne rozumienie małżeństwa ma bezpośrednie odniesienie do hebrajskiego pojmowania małżeństwa w Starym Testamencie. Według biblijnego opisu stworzenia świata kobieta została stworzona dla mężczyzny, a mężczyzna jest uznany równocześnie za potrzebującego jej pomocy i dopełnienia. Zatem kobieta została stworzona dla Adama jako towarzyszka na całe jego życie. Por. K. Romaniuk, Małżeństwo i rodzina..., dz. cyt., s.11-13.

30Najbogatszy obraz sakramentu małżeństwa znajduje się w liście pasterskim Episkopatu Polski z 25 listopada 1974 roku, w którym małżeństwo zostało określone jako „wspólnota rodząca się z miłości”. Wszystkie jego przymioty jak: jedność, wyłączność, nierozerwalność, płodność są owocem wzajemnego obdarowywania się miłością. Zob. „Słowo pasterskie o sakramentalnym znaczeniu małżeństwa”, Warszawa, 25.11.1974, w: Listy pasterskie Episkopatu Polski..., dz. cyt., s.815-818.

31Tamże, s.816.

32S. Wyszyński, Uświęcenie pracy zawodowej, Paryż 1963, s.49.

33„Uczyńmy pomoc...”. Do kobiet i dziewcząt, Bydgoszcz, 21.06.1970, w: S. Wyszyński, Kobieta w Polsce współczesnej, Poznań 1978, s.132.

34S. Wyszyński, Chrześcijańska..., dz. cyt., s.9.

35„Jak wydać siebie za braci”, Warszawa, 2.03.1967, w: S. Wyszyński, Miłość na co dzień, cz. I, Papieski Instytut Studiów Kościelnych, Rzym 1971, s.236.

36Kromka chleba. Wybór myśli z pism i przemówień J.E. Księdza Prymasa Polski Stefana Kardynała Wyszyńskiego na każdy dzień roku zestawił ksiądz Zdzisław Peszkowski, Papieski Instytut Studiów Kościelnych, wyd. II, Rzym 1977, s.18.

37S. Wyszyński, Miłość i sprawiedliwość społeczna..., dz. cyt., s.56.

38Wiek XX naznaczony jest emancypacją kobiet. Wzór partnerski małżeństwa po II wojnie światowej nie jest tylko przywilejem środowiska miejskiego, ale w coraz większym stopniu na skutek kolektywizacji przenika i na wieś. W rodzinach tych zarówno prawa, jak i obowiązki rozkładają się równomiernie między mężczyzną i kobietą. Jednocześnie kobieta wychodziła poza dom rodzinny, pracując zawodowo, a często i społecznie. O ile w przeszłości kobieta nie była autonomiczną, ale niejako <przypisaną> do domu i gospodarstwa, a jej aktywność nie wykraczała poza krąg spraw domowych i lokalnych, to współcześnie wzrasta jej pozycja społeczna w rodzinie nie tylko przemysłowej, ale również i rolniczej. Dla porównania autonomizacja kobiety w rodzinie miejskiej dokonuje się przez jej awans kulturalny, szerszy zasięg aktywności pozarodzinnej, w tym przez pracę zawodową, która stwarza większą szansę do współpartnerstwa w rodzinie i pełnienia ważnych ról w społeczeństwie. Por. B. Tryfan, Pozycja społeczna kobiety wiejskiej, Warszawa 1968.

39„Zakończenie Dni Modlitw inteligencji katolickiej <Odrodzenie>”, Jasna Góra, 16.09.1979, w: Stefan kard. Wyszyński, Kazania i przemówienia autoryzowane, IX-XII 1979, t. LXIII, Instytut Prymasowski, Warszawa 1979, s.46.

40„Sumienie prawe u podstaw odnowy życia narodowego”. Uroczystość Objawienia Pańskiego, Archikatedra św. Jana, Warszawa, 6.01.1981, w: Stefan kard. Wyszyński, Kazania i przemówienia autoryzowane, I-V 1981, t. LXVII – ostatni, Instytut Prymasowski, Warszawa 1981, s.7.

41Człowiek niezwykłej wiary, pr. zb. pod red. M. Płaskacz, A. Rastawicka, W. Wojdecki, Warszawa 1984, s.94.

42Kromka chleba, dz. cyt., s.11.

43Tamże, s.9.

44Papież Pius XII, przemawiając do Dziewcząt Katolickich Świata zwrócił uwagę na nowy, kształtujący się w świadomości i postawie społecznej problem, który nazwał „problemem odrodzenia kobiety.” Pius XII, Słowa skierowane do Dziewcząt Katolickich Świata. Allokucja z dnia 24.04.1943r., wygłoszona do Dziewcząt Akcji Katolickiej Italii, zgromadzonych w Rzymie w 25-tą rocznicę ich pracy apostolskiej, wyd. polskie, Warszawa 1945, s.15-19.

45M. Braun-Gałkowska, Kobieta we współczesnym społeczeństwie polskim, w: „Roczniki Nauk Społecznych”, t. 10(1982), s.38.

46S. Wyszyński, Chrześcijańska..., dz. cyt., s.8.

47Por. L. Balter, Kościelny kult Boga, Chrystusa, Maryi, Świętych, w: „Wiara i życie”, pr. zb. pod red. B. Bejze, Warszawa 1985, s.25-61.

48S. Wyszyński, Kobieta w Polsce..., dz. cyt., s.184.

49„Niewiastę mężną któż znajdzie? Daleko i od ostatecznych granic cena jej. Ufa jej serce męża jej, a zdobyczy nie będzie potrzebował. Odda mu dobrym, a nie złym, po wszystkie dni żywota swojego. Szukała wełny i lnu, i robiła zręcznością rąk swoich. Stała się jako okręt kupiecki, z daleka przywożąc żywność swoją. I w nocy wstawała i dała korzyść domownikom swoim i pokarmy służebnikom swoim. Oglądała rolę i kupiła ją, z zarobku rąk swoich zasadziła winnicę. Przepasała mocą biodra swoje i wzmocniła ramiona swoje. Skosztowała i ujrzała, ze dobre jest kupiectwo jej, nie zgaśnie w nocy kaganiec jej. Rękę swą ściągnęła do mocnych rzeczy, a palce jej ujęły wrzeciono. Rękę swą otworzyła ubogim, a dłonie swe wyciągnęła ku biednemu. Nie będzie się bała dla domu swego zimna śnieżnego, bo wszyscy domownicy jej mają po dwie suknie. Obicie sprawiła sobie, bisior i szkarłat odzieniem jej. Znaczny jest mąż jej w radzie, gdy usiądzie. Rąbek zrobiła i sprzedała, i pas podała Chananejczykowi. Moc i uroda ubiorem jej, i śmiać się będzie czasu potomnego. Usta swe otwiera mądrością, a zakon miłosierdzia na języku jej. Uważała na ścieżki domu swego, a chleba próżnując nie jadła. Powstali synowie jej, i szczęśliwą sławili, mąż jej, i chwalił ją: <Wiele córek zebrało bogactwa; tyś przewyższyła wszystkie>. Omylna jest wdzięczność i marna piękność: niewiasta bojąca się Boga, ta będzie chwalona. Dajcie jej z owoców rąk jej, a niech ją chwalą w bramach uczynki jej!” (Prz 31, 10-31). Księga Przysłów, w: Biblia w przekładzie księdza Jakuba Wujka z 1599r. ..., dz. cyt.

50„Niewiasta mężna”. Do Akademiczek, podczas dnia skupienia, Warszawa 1964, w: S. Wyszyński, Kobieta w Polsce..., dz. cyt., s.42.

51Tamże, s.43.

52Cz. Bartnik, Sakrament małżeństwa, w: „Roczniki Teologiczno-Kanoniczne”, nr 37(1990), z.2, s.101-109.

53W okresie biskupiego posługiwania, kardynał Stefan Wyszyński posługiwał się ułożonym przez siebie swoistego rodzaju „Dekalogiem” do przyjęcia i przestrzegania, którego zachęcał również małżonków i rodziców: 1. Szanuj każdego człowieka, bo mieszka w nim Chrystus. Bądź wrażliwy na drugiego człowieka, twojego brata; 2. Myśl dobrze o wszystkich – nie myśl źle o nikim. Staraj się nawet w najgorszym dostrzec coś dobrego. 3. Mów zawsze życzliwie o drugich – nie mów źle o bliźnich. Napraw krzywdę wyrządzoną słowem. Nie czyń rozdźwięku między ludźmi. Jednocz sercem i słowem. 4. Rozmawiaj z każdym językiem miłości. Nie podnoś głosu. Nie przeklinaj. Nie rób przykrości. Nie wyciskaj łez. Uspokajaj i okazuj dobroć. 5. Przebaczaj wszystko wszystkim. Nie chowaj w sercu urazy. Zawsze pierwszy wyciągaj rękę do zgody. 6. Działaj zawsze na korzyść bliźniego. Czyń dobrze każdemu, jakbyś pragnął, aby tobie czyniono. Nie myśl o tym, co tobie jest kto winien, ale co ty jesteś winien innym. 7. Czynnie współczuj w cierpieniu. Chętnie spiesz z pomocą, radą, pociechą, sercem. 8. Pracuj rzetelnie, bo z owoców twej pracy korzystają inni, jak ty korzystasz z pracy innych. 9. Włącz się w społeczną pomoc bliźnim. Otwórz rękę ubogim i chorym. Użyczaj ze swego. Staraj się dostrzec potrzebujących wokół siebie. 10. Módl się za wszystkich, nawet za nieprzyjaciół. Po tym cię poznają, żeś uczniem Chrystusa.

54„Bóg – Ojciec zechciał tak zabezpieczyć życie dziecka, swój skarb, aby zostało ono już od momentu swego poczęcia powierzone trosce najbliższego z bliźnich dziecka: jego własnej matce”. Homilia w czasie Mszy świętej, Wrocław-Pradubice, 21.06.1983, w: Jan Paweł II, Pielgrzymki do Ojczyzny 1979*1983*1987*1991*1995*1997*1999. Przemówienia, homilie, Kraków 1999, s.323.

55„Orędzie na V Tydzień Miłosierdzia”. Uroczystość Niepokalanego Serca Maryi, Warszawa 1949, w: Stefan kard. Wyszyński, Soli Deo – per Mariam. Zbiór pism i przemówień, zebrał i opracował S. Kosiński, Czerwińsk n/Wisłą 1956, s.155.

56Wezwanie na XXV Tydzień Miłosierdzia chrześcijańskiego: „Pomóż utrudzonej matce”, Warszawa, 8.09.1969, w: Listy pasterskie Prymasa Polski..., dz. cyt., s.603.

57„Jesteście powołane, aby dawać świadectwo prawdziwej miłości – tego daru z siebie i tego przyjęcia drugiego człowieka. /.../ Matka bowiem przyjmuje i nosi w sobie innego człowieka, pozwala mu wzrastać i czyni mu miejsce w swoim wnętrzu, szanując go w jego inności” (nr. 99). Jan Paweł II, Evangelium vitae, Kraków 1995, s.183.

58„Wielka Sobota – dniem kobiet katolickich”. Do sióstr zakonnych w Wielką Sobotę, Pałac Prymasowski, Warszawa, 16.04.1960, w: Stefan kard. Wyszyński, Kazania i przemówienia autoryzowane, I-VI 1960, t. VI, Instytut Prymasowski, Warszawa 1960, s.169.

59Na temat doniosłej roli wypływającej z macierzyństwa wypowiedział się Ojciec święty Jan Paweł II w czasie środowej katechezy obejmującej temat „powołania chrześcijańskiego, w szczególności powołania kobiety do macierzyństwa”: „/.../ Macierzyństwo, choć jest częścią rodzicielstwa angażuje kobietę bardziej niż ojcostwo mężczyznę. Jest ona ze względu na ciążę i poród intymniej związana z dzieckiem. Kobieta jest więc wezwana do uświadomienia sobie wartości swego powołania do macierzyństwa jako afiramcji godności osobistej, jako zdolności i akceptacji otwarcia się na nowe życie, a w świetle teologicznym jako uczestniczka w stwórczym działaniu Boga”. Jan Paweł II, Niezwykła wielkość macierzyństwa, Rzym-Watykan, 20.07. 1994, w: „L’Osservatore Romano” (wersja polska), R. XV, nr 9-10(166)1994, s. 26.

60S. Wyszyński, Miłość i sprawiedliwość społeczna..., dz. cyt., s.75.

61„Macierzyństwo zawiera w sobie szczególne obcowanie z tajemnicą życia, które dojrzewa w łonie kobiety” (nr. 18). Jan Paweł II, List apostolski „Mulieris dignitatem”, w: Wybór Listów Ojca świętego Jana Pawła II, t. I, Kraków 1997, s.116.

62„Kobieta pomocą”. Do żeńskiej młodzieży akademickiej, Kościół św. Anny, Warszawa, 9.05.1958, w: Stefan kard. Wyszyński, Kazania i przemówienia autoryzowane, t. IV, Instytut Prymasowski, Warszawa 1958, s.224.

63„Macierzyństwo, wielka, wspaniała, fundamentalna rzeczywistość ludzka, obecna od początku czasów w planie Stwórcy, na nowo potwierdzona uroczyście w tajemnicy Bożego Narodzenia, z którym pozostaje już nierozłącznie złączona”. „Odblask słodyczy Maryi na obliczu każdej matki”. Do młodzieży, Bazylika Watykańska, 10.01.1979, w: Jan Paweł II, Nauczanie papieskie, t. II, cz.1, rok 1979, Poznań 1990, s.21.

64„Macierzyństwo jest radością <w nadziei> /.../ Jest także <miłością, za która płaci się cierpieniem>”. „Głód sprawiedliwości nie może być źródłem nienawiści”. Homilia do robotników, Saint-Denis, 31.05.1980, w: Jan Paweł II, Nauczanie papieskie, t. III, cz.1, I-VI 1980, Poznań-Warszawa 1985, s.688.

65„Prymas Polski do Kobiet – List”, Warszawa, 1.07.1980, w: Stefan kard. Wyszyński, Kazania i przemówienia autoryzowane, VII-IX 1980, t. LXV, Instytut Prymasowski, Warszawa 1980, s.1.

66Por. „Matka - Królowa - Służebnica”. Dzień skupienia Instytutu Prymasowskiego, Choszczówka, 8.12.1976, w: Stefan kard. Wyszyński, Kazania i przemówienia autoryzowane, XI-XII 1976, t. LVI, Instytut Prymasowski, Warszawa 1976, s.127-131.

67„Słowo Prymasa Polski do Kobiet polskich z okazji Święta Kobiet”, Polskie Radio, Warszawa,8.03.1981, w: Stefan kard. Wyszyński, Kazania i przemówienia autoryzowane, I-V 1981, t. LXVII, dz. cyt., Warszawa 1981, s.100.

68Zob. A. Pawłowski. bp, Orędzie na rozpoczęcie V Roku Wielkiej Nowenny, Włocławek, 3.05.1961, w: „Kronika Diecezji Włocławskiej”, R:1961, s.146-147.

69S. Wyszyński, Życzenia pasterskie na Boże Narodzenie, Lublin w grudniu 1948, w: „Wiadomości Diecezjalne Lubelskie”, nr 25(1948), s.430.

70Natchnieniem do podjęcia zagadnień ojcostwa przez prymasa Wyszyńskiego była postawa jego wielkiego wychowawcy, nauczyciela i przyjaciela księdza Korniłowicza. Powody fascynacji tą osobą były dwa: „Najpierw zaświadczył swoją postawą, jaki powinien być stosunek kapłana do każdego człowieka. [Po wtóre] postawa ojcostwa rozciągała się na wszystkie dziedziny pracy księdza Korniłowicza, który znając doskonale świętego Tomasza wcielał jego myśl w życie, widząc zawsze człowieka jako dziecko Jedynego Ojca – Boga”. Cyt. Za J. Strojny, Obecność Kościoła w społeczeństwie, w nauczaniu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, w: „Chrześcijanin w świecie”, R.16:1984, nr 7/130, s.30.

71„Odezwa do rodziców i młodzieży: Rekolekcje szkolne: <Godzina sumienia>”, II Niedziela Wielkiego Postu, Warszawa 1959, w: Listy pasterskie Prymasa Polski..., dz. cyt., s.61.

72„Rodzice, nadeszła wasza godzina”. Kazanie do małżonków katolickich, kaz. cyt., w: Stefan kard. Wyszyński, Wielka Nowenna Tysiąclecia, t. V, dz. cyt., s.224.

73„Prymas Polski na święto stanowe mężów”, Katedra, Gniezno, marzec 1950, w: Stefan kard. Wyszyński, Soli Deo – per Mariam, dz. cyt., s.123.

74„Nie ku grobom, ale ku wrotom życia Narodu”. Do młodej inteligencji polskiej, Kościół św. Anny, Warszawa, 7.05.1958, w: Stefan kard. Wyszyński, Wielka Nowenna Tysiąclecia, t. V, dz. cyt., s.99.

75„Prymas Polski na święto stanowe mężów”, list cyt., w: Stefan kard. Wyszyński, Soli Deo – per Mariam, dz. cyt., s.123.

76„Wielkie dzieło odnowy Katedry i życia”. Kazanie do Pielgrzymów u grobu św. Wojciecha, Gniezno, 26.04.1959, w: Stefan kard. Wyszyński, Wielka Nowenna Tysiąclecia, t. V, dz. cyt., s.111-112.

77S. Wyszyński, Miłość i sprawiedliwość społeczna..., dz. cyt., s.50.

78„Co dzień ku lepszemu”. Do Ogólnopolskiej Pielgrzymki Akademickiej, Jasna Góra, 28.05.1961, w: Stefan kard. Wyszyński, Wielka Nowenna Tysiąclecia, t. V, dz. cyt., s.174.

79„Co dzień ku lepszemu”. Do Ogólnopolskiej Pielgrzymki Akademickiej, kaz. cyt., w: Stefan kard. Wyszyński, Wielka Nowenna Tysiąclecia, t. V, dz. cyt., s.176.

80„Prymas Polski na święto stanowe mężów”, list cyt., w: Stefan kard. Wyszyński, Soli Deo – per Mariam, dz. cyt., s.123.

81„W obronie życia”, Archikatedra św. Jana, Warszawa, 25.12.1959, w: Stefan kard. Wyszyński, Wielka Nowenna Tysiąclecia, t. V, dz. cyt., s.198.

82„Lud Boży, żyjący łaską uświęcającą”. II Rok Wielkiej Nowenny, Szczyt Jasnogórski, w dniu Odnowienia Ślubów Narodu, 26.08.1958, w: Stefan kard. Wyszyński, Kazania i przemówienia autoryzowane, t. IV, dz. cyt., s.307.

Prymas Wyszyński podkreślał w swoich analizach aspekt „darów” i „łaski”, które otrzymuje człowiek od Boga. Nie wahał się przy tym operować pojęciem „cudu” w odniesieniu do faktu wiązania się Boga z człowiekiem poprzez „dary” i „łaski”, jakim mu udziela. Cudem jest to spotkanie, to zestawienie wielkości Boga i znikomości człowieka. Zob. J. Lewandowski, Eucharystia sakrament osoby i wspólnoty w nauczaniu Prymasa Stefana Wyszyńskiego, Warszawa 1988, s.81-82.

83Por. Jan Paweł II, Laborem exercens, nr 25, w: Encykliki Ojca Świętego Jana Pawła II, Kraków 2000, s.205.

84„Rodzina Bogiem silna”. Kazanie do Rodziców katolickich na progu V Roku Wielkiej Nowenny, Warka, 7.05.1961, w: Stefan kard. Wyszyński, Wielka Nowenna Tysiąclecia, t. V, dz. cyt., s.235.236.

85„/.../ Lecz który wchodzi przeze drzwi, pasterzem jest owiec. Temu odźwierny otwiera, a owce słuchają głosu jego. I nazywa owce swe mianowicie, i wywodzi je. A gdy wypuści owce swe, idzie przed nimi, a owce idą za nim, bowiem znają głos jego. A za cudzym nie idą, ale uciekają od niego, bo nie znają głosu obcych. Tę przypowieść powiedział im Jezus, lecz oni nie zrozumieli, co im powiadał. Rzekł im tedy zasię Jezus: Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam, iżem ja jest drzwiami owiec” (J 10, 2.7). Ewangelia według św. Jana, w: Biblia w przekładzie księdza Jakuba Wujka z 1599r..., dz. cyt.; por. L. Balter, Nadzieja życia wiecznego skonkretyzowana w śmierci i zmartwychwstaniu człowieka, w: „Communio”, R.4(1984), nr 4, s.74-94.

86W Listach Biskupów często powraca apel, aby dom rodzinny stał się amboną, gdzie głosi się Chrystusa słowem i życiem a rodzice, aby byli pierwszymi nauczycielami wiary dla dzieci. W domu rodzinnym dokonuje się inicjacja katechetyczna, jak również pogłębienie wiedzy religijnej i uzupełnienie wychowania religijnego, czyli katecheza rodzinna. Biskupi wspominają także o konieczności prowadzenia rozmów na tematy religijne między rodzicami a ich dziećmi. Znaczną wagę przywiązują oni do emblematów religijnych, które powinny znaleźć się w każdym domu: krzyż, obrazy religijne – zwłaszcza Matki Bożej, Pismo święte, gdyż ich obecność pomaga w prawidłowym wychowaniu dziecka. Por. „Zaproszenie do łask jubileuszowych Roku Świętego”, Gniezno-Warszawa, 25.03.1950, w: Listy pasterskie Prymasa Polski..., dz. cyt., s.155; zob. „W sprawie wizytacji pasterskiej”, Warszawa, Boże Narodzenie 1950, w: Listy pasterskie Prymasa Polski..., dz. cyt., s.188; zob. „Wezwanie do pracy wielkopostnej w duchu Ślubowań Jasnogórskich”, Gniezno-Warszawa, Wielki Post 1958, w: Listy pasterskie Prymasa Polski..., dz. cyt., s.300; zob. „Życzenia na Boże Narodzenie dla rodziców”, Warszawa, Boże Narodzenie 1957, w: Listy pasterskie Prymasa Polski..., dz. cyt., s.500; zob. „O kierunkach pracy kapłańskiej”. Uroczystość Chrystusa Króla, Warszawa, 1949, w: Listy pasterskie Prymasa Polski..., dz. cyt., s.137; zob. „Zachęta do duchowieństwa i wiernych na Wielki Post”, Gniezno-Warszawa, luty 1952, w: Listy pasterskie Prymasa Polski..., dz. cyt., s.225.

87„Rodzina Bogiem silna”. Kazanie do Rodzin katolickich..., kaz. cyt., w: Stefan kard. Wyszyński, Wielka Nowenna Tysiąclecia, t. V, dz. cyt. s.239-240.

88Por. A.F. Dziuba, Wiara jako osobowe przyjęcie Boga Zbawcy i Jego dzieła, w: „Homo Dei”, nr 47(1978), s.277-283.

89„Na siódmy rok Wielkiej Nowenny”. Boże Narodzenie, Gniezno-Warszawa, 1963, w: Listy pasterskie Prymasa Polski..., dz. cyt., s.426.

90Prymas Wyszyński zachęcał rodziców do modlitwy różańcowej, w której doznaje uwielbienia Maryja w swoim Synu Jezusie Chrystusie. Podkreślał jednocześnie znaczenie Różańca jako „najprostszej katechizacji” o Panu Jezusie. „Różaniec jest niewątpliwie modlitwą Maryjną, ale również jak najbardziej Chrystusową. /.../ Szepty uwielbień Maryjnych uwagę naszą zwracają ku Osobie Chrystusa. Podobnie, jak nie rozumiemy dobrze i należycie życia Maryi bez życia Chrystusa, tak nie możemy dobrze odmawiać Maryjnego Różańca i szeptać dziesiątek <Zdrowaś Maryjo>, nie rozważając zarazem życia Pana naszego, Jezusa Chrystusa”. „Apel do Rodzin katolickich”, Bazylika Prymasowska, Gniezno, 1.10.1961, w: Stefan kard. Wyszyński, Wielka Nowenna Tysiąclecia, t. V, dz. cyt., s.246.

91Zalecenia Biskupów są niekiedy bardzo konkretne, m.in. polecając rodzicom, aby wespół z kapłanem przygotowywali dziecko do pierwszej Komunii świętej, a później wprowadzali je w życie wiary przez kształtowanie właściwej postawy moralnej. Ważne jest dla rodziny również przeżywanie rocznic Chrztu świętego dzieci, a rodzice mają temu przeżyciu nadać charakter religijny. Biskupi ustawicznie przypominają, że wymienione uroczystości mają charakter religijny i nie mogą być profanowane przez nadanie im laickiego charakteru. Zob. Rodzina chrześcijańska w praktyce życia, w: „Wiadomości Diecezjalne Łódzkie”, nr 25(1951), s.85; por. S. Bareła. abp, Wielkopostny list pasterski Biskupa Częstochowskiego w roku 1973. Odnowa życia wiary w Chrystusie. Program przygotowania diecezji na jubileusz 50-lecia, w: „Częstochowskie Wiadomości Diecezjalne”, nr 47(1973), s.110; zob. „List pasterski Episkopatu Polski: Wezwanie do trzeźwości”, Warszawa, 27.01.1965, w: Listy pasterskie Episkopatu Polski..., dz. cyt., s.390.

92Zob. „Pouczenie pasterskie o świętowaniu niedzieli”, Gniezno, czerwiec 1950, w: Listy pasterskie Prymasa Polski..., dz. cyt., s.161.

93„Droga radości, boleści i chwały...”. Zakończenie Dni Maryjnych Diecezji Sandomierskiej, Radom, 6.10.1968, w: Stefan kard. Wyszyński, Kazania i przemówienia autoryzowane, X-XII 1968, t. XXX, Instytut Prymasowski, Warszawa 1968, s.14.

Zasada jedności człowieka we wspólnocie ma u swojej podstawy osobowość, wspólnota zaś jest swego rodzaju osobowością, która znajduje swoje uzasadnienie metafizyczne w Bogu-Trójcy. Zob. J. Lewandowski, Eucharystia..., dz. cyt., s.74-80.

94Por. J. Grześkowiak, Istota współofiary wiernych w Eucharystii, w: „Ateneum Kapłańskie”, R.64:1972, T.78, s.324 in.

95Dla uświęcenia rodziny Episkopat przeprowadza akcję osobistego poświęcenia się Sercu Jezusowemu i Jego intronizacji w rodzinach. Zob. List pasterski Episkopatu Polski „o osobistym poświęceniu się Najświętszemu Sercu Jezusowemu oraz o Jego intronizacji w rodzinach”, 1.01.1948, w: Listy pasterskie Episkopatu Polski..., dz. cyt., s.59-62.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama