Język symboli, zrozumiałych dla młodzieży - to jedna strona Lednicy. Druga - to głębokie przesłanie, które powinno zaowocować w życiu. Istotne, żeby nie pozostać tylko na poziomie symboli
− Musicie wrócić do domu lepsi! — wołał do młodych ludzi na Lednicy o. Jan Góra. 1 czerwca przybyło ich tu 80 tysięcy, żeby razem wybrać w swoim życiu Chrystusa. To za każdym razem istota największego w Polsce spotkania młodzieży, które w tym roku odbyło się już po raz siedemnasty.
Na Polach Lednickich, jak okiem sięgnąć, widać wzniesione w radosnym tańcu ręce i powiewające na wietrze flagi. Nie sposób nie zarazić się tym entuzjazmem młodych. Śpiewamy więc razem z nimi refren piosenki: „Ojcze, prowadź mnie, wola Twa niech dzieje się!”. To nieoficjalny hymn tegorocznej Lednicy poświęconej ojcostwu. Po chwili spod Bramy Ryby dobiegają słowa dominikanina o. Góry. − Chcemy sobie dzisiaj uświadomić, że Bóg jest naszym Ojcem. Chcemy też przypomnieć sobie, że każdy z nas ma swojego ojca i że kiedyś sami będziemy ojcami, do czego musimy się przygotować — wyjaśnia tysiącom młodych ludzi. To dlatego spotkali się tu, u źródeł chrzcielnych Polski, „W imię Ojca”.
Kiedy spędzi się na Lednicy cały dzień, można zobaczyć, jak różne ma ona oblicza. Oprócz momentów, kiedy całe pole wprost skacze, wielbiąc Jezusa, w rytm pieśni śpiewanych przez Siewców Lednicy i scholę lednicką, są też zupełnie odmienne. Zadziwiające, że w takim tłumie młodzi potrafią w skupieniu adorować Najświętszy Sakrament. Na tej ogromnej przestrzeni, jaką są Pola Lednickie, jest też miejsce na namiot adoracji i pole spowiedzi, swoiste duchowe zaplecze spotkania. Być może nie wszyscy młodzi przyjeżdżają tu tylko z nastawieniem, żeby pogłębić swoją wiarę. Gdzieś na obrzeżach zdarza się przecież zobaczyć spacerujące grupki, które przybyły tu, zdaje się, w celach czysto towarzyskich. Ale Pan Bóg potrafi zaskakiwać. Na spotkaniu bowiem „wyłapują” ich świeccy ewangelizatorzy, ich rówieśnicy, gotowi zawsze na szczerą rozmowę. To też siła Lednicy, otwarcie na każdego z osobna i wszystkich razem.
Język symboli, tańca i muzyki przyciąga tu młodzież z całej Polski, tak jak 50-osobową grupę z mazowieckiego miasteczka Łosice. Żeby dotrzeć na spotkanie, wyjechała już dzień wcześniej późnym wieczorem.
− Kiedy Lednica jest dla człowieka pasją, to noce spędzone w podróży nie mają żadnego znaczenia — stwierdza Ula Markiewicz, studentka polonistyki, która jest tutaj trzeci raz. Młodzieży z Łosic przewodzi ks. Andrzej Ciok, który w parafii prowadzi Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, w ramach którego w ciągu roku rozprawia także nad treściami proponowanymi przez Ruch Lednicki. − Za młodymi trzeba trochę pochodzić i własnym przykładem pokazać im, że Chrystus nadaje sens naszemu życiu. Zarażam więc ich Lednicą, bo sam nie wyobrażam sobie roku bez tego spotkania, a jestem tu dwunasty raz — opowiada, dodając, że widzi, jak obecność na Lednicy procentuje w życiu młodych. Można mieć więc nadzieję, iż będzie tak również w przypadku Miłosza Sowańskiego, licealisty, który nad Jezioro Lednickie przyjechał po raz pierwszy. − Nie wiem jeszcze, jak to będzie po powrocie do domu, ale myślę, że to spotkanie z tematem przewodnim ojcostwa pomoże mi bardziej docenić mojego tatę i wzmocni nasze relacje − przyznaje.
Specjalnym patronem tegorocznego spotkania jest bł. Edmund Bojanowski, który mimo że nie miał własnych dzieci, pozostaje także dla współczesnych wzorem ojcostwa. − Bł. Edmund uczy nas przede wszystkim troszczyć się o ludzkie życie, ochraniać całego człowieka: jego ciało, umysł, psychikę i duszę. Przypomina tobie, młody człowieku, abyś chciał chcieć, abyś chciał być odpowiedzialny za swoje życie — przekonują młodzież siostry służebniczki, przybliżając postać swojego założyciela, a jednocześnie twórcę ochronek dla dzieci w XIX-wiecznej Wielkopolsce. Jego relikwie i ogromny wizerunek wniosły one na Pola Lednickie, trzymając nad dziećmi kolorowe parasolki, symbolizujące ich ochronę przed złem tego świata. Siostry nakarmiły też młodzież bułkami, błogosławiąc ją przy tym znakiem krzyża na czole.
Na Lednicy przez prawie godzinę gościł po raz pierwszy prezydent Bronisław Komorowski. Jak przyznał, wcześniej bywały tu jego dzieci. A on sam, w krótkim słowie do młodych, wskazał na ojcostwo jako na jedną z miar odpowiedzialności za polską wolność.
Centralnym punktem spotkania była Eucharystia sprawowana w promieniach zachodzącego nad Polami Lednickimi słońca. Przewodniczył jej abp Stanisław Gądecki, wiceprzewodniczący polskiego Episkopatu, a koncelebrowało kilku biskupów i 1700 kapłanów, którzy przyjechali z młodymi na Lednicę. Kiedy stali oni wszyscy razem wokół wzgórza, na którym wznosi się Brama Ryba, miało się poczucie prawdziwej wspólnoty Kościoła. − Gdy odkrywamy Boga, który jest naszym Ojcem, odkrywamy jednocześnie matkę, którą jest Kościół. Jeśli chcemy mieć życie z Ojcem, musimy żyć w łonie matki, aż się urodzimy do prawdziwego życia, życia wiecznego — podkreślał w homilii bp Grzegorz Ryś, przewodniczący utworzonego przy Episkopacie Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji.
Bardzo wyczekiwane było też przesłanie papieża Franciszka odtworzone na telebimach, które młodzież przyjęła z wielkim entuzjazmem. Po jego wysłuchaniu specjalnie dla Ojca Świętego zatańczyła i zaśpiewała Tango Francesco. Powstało ono krótko po jego wyborze, z myślą nie tylko o Lednicy, ale także o tegorocznych Światowych Dniach Młodzieży w Rio de Janeiro.
Każda Lednica ma jednak nie tylko swoje pieśni, ale też symbole. W tym roku wszyscy zostali obdarowani m.in. łyżeczkami z wygrawerowanymi słowami: „...karmisz nas do syta”, symbolizującymi troskę i opiekę, jaką obdarza swoje dzieci ojciec. Kapłani, którzy są naszymi duchowymi ojcami, otrzymali natomiast stuły z logo Lednicy, a siostry zakonne — chusteczki symbolizujące pomoc, jaką niosą potrzebującym.
Tegoroczne spotkanie, które było pierwszym z trzech przygotowujących do przeżywania 1050. rocznicy chrztu Polski, jak wszystkie poprzednie zakończyło się aktem wyboru Chrystusa na Pana swojego życia i symbolizującym je przejściem, już po północy, przez Bramę Rybę. Do ostatnich chwil, nad przebiegiem wydarzenia czuwało ok. 3 tys. wolontariuszy, w tym kilkuset harcerzy, zaangażowanych m.in. w służby medyczne i porządkowe.
To jednak niezupełnie koniec. Poznańska Wspólnota Lednica 2000 proponuje bowiem nie tylko materiały duszpasterskie do pracy w ciągu roku i letnie rekolekcje, ale również każdego dnia zaprasza do lednickiego ośrodka Jana Pawła II. — Jeśli przyjeżdżająca na Lednicę młodzież nie przestanie nad sobą pracować, jest nadzieja, że wyrośnie z niej świadomy, młody Kościół — podkreślił abp Stanisław Gądecki w rozmowie z „Przewodnikiem” na Polach Lednickich.
„Nie lękajcie się, by być kiedyś rodzicami. Wielu z was będzie zapewne ojcami. Bądźcie też otwarci na ojcostwo duchowe, wielki skarb naszej wiary. Niech Bóg obdarzy was bogactwem i promieniowaniem swojego ojcostwa i napełni was swoją radością. (...) Nie zapomnijcie podziękować Bogu za waszego tatę. Pamiętajcie o nim w modlitwie, nawet gdyby wasze relacje nie były najlepsze”.
opr. mg/mg