Wywiad z Darkiem Malejonkiem
Darek Malejonek - Generation X (i nie tylko)P.S. Darku powiedz o inspiracjach które miałeś tworząc najnowszą, ostatnią swoją płytę ?Generation X?? D. M. Inspiracją było bardzo wiele spraw, życie i to co się działo w ciągu ostatniego czasu ze mną, w moim życiu i to po prostu w tym momencie stało się jak gdyby takim odzwierciedleniem mojej duszy. Czyli jest to jak gdyby przełożenie tego co było we mnie na zewnątrz. P.S. Powiedz, co oznacza symbolika Generation X ? D.M. Generation X jest to pojęcie ukute przez socjologów i jest dosyć znane od pewnego czasu i określa się tym generację epoki MTV, nawet jeszcze trochę wcześniej. Ma to o tyle znaczenie, że jest to generacja bez korzeni, bez przeszłości, bez jakiś identyfikacji, oparcia. Cały czas w zasadzie wszystko jest płynne, wszystko jej się określa non stop, także jedyną stała rzeczą jest to, że nic nie ma stałego. P.S. Rozumiem, że przede wszystkim siebie zaliczasz do tej generacji dlatego, że w MTV właśnie z polskich muzyków, tu powiem słuchaczom, że właśnie był Darek Malejonek, hehe. D.M. Ha, ha. Nie - na przykład są tacy ludzie, którzy, którzy oprócz różnych grup jest między innymi taka generacja disco polo teraz, która nie ma kompletnie żadnych wartości. Dla nich jedyna rzecz to jest się po prostu tylko zabawić, pieniądze itd. Myślę że jest wiele takich złych rzeczy w tym, to znaczy myślę że np. taką karykaturalną formą właśnie generation X jest Beavis i Butthead i jest to jak gdyby karykatura tej generacji, chociaż ja ich bardzo lubię, są po prostu śmieszni, ale mam nadzieję, że jednak Generacja X taka nie jest, że młodzi ludzie nie są tacy. P.S. No, ja myślę że to jest dosyć negatywny przykład. Natomiast wydaje mi się, że to co w chrześcijaństwie jest charakterystyczne, jest to, że twoja muzyka przedstawia nie tylko obraz, ale też pewne rozwiązania. D.M. No tak , bo właśnie jest na tej okładce, zresztą ten rysunek jest rysowany przez mojego takiego bardzo bliskiego człowieka - ojca Augustyna, Paulina, który jest też malarzem. Jego obrazy można zobaczyć na naszym najnowszym klipie ?Wstań?, który jest bohaterem tego klipu i tam są jego obrazy. To X które jest na okładce, dla części z tych ludzi stać się krzyżem, bo to są ludzie na tej okładce, widać ludzi. P.S. W jakim sensie krzyżem ? D.M. Po prostu przyjęcie Chrystusa. P.S. Co rozumiesz przez przyjęcie Chrystusa ? D.M. Przyjęcie Chrystusa do swojego życia, a to się łączy od razu z przyjęciem krzyża, bo i tak po prostu każdy człowiek ma krzyż w życiu np.: śmierć bliskich, czy niepowodzenia, kalectwa, różne, wiele różnych rzeczy jest, po prostu każdy człowiek dźwiga jakiś krzyż, ale Chrystus daje nam swój krzyż, który jest jarzmem słodkim i lekkim, także to co jest, widzimy tych ludzi zbuntowanych, cynicznych, ubranych modnie oczywiście, ale w środku jest widać w nich wiele pustki. Myślę, że oni potrzebują Chrystusa, ale nie uświadamiają sobie tego. P.S. Mam pytanie. Twoja muzyka jest muzyką z przesłaniem i adresowana była zwykle do subkultur młodzieżowych, które nie pasują do tego opisu, gdyż w tej chwili mówisz o popkulturze. Mam pytanie zatem, czy to jest zmiana adresata? D.M. Nie, myślę, że tak teraz nie jest. Kiedyś bardzo łatwo było kogoś określić. Była po prostu generacja punk, wcześniej była generacja hipisowska, a teraz jest właściwie taki, trudno powiedzieć co. Jest rap z jednej strony, rozwój i powrót punka. Wszystko to się już łączy. Myślę, że ludzie, to widać po ubiorach- tu mają coś z rapu, jakieś po prostu dresy czy adidasy, czy znowu fryzura w stylu punk itd. P.S. Czyli niejako wymusiła to zmiana tendencji ? D.M. Ja myślę, że teraz są po prostu tacy ludzie, którzy nie chcą zamykać żadnych furtek. Właśnie o to chodzi. Teraz jest taki czas. Jeżeli ktoś opowiada się za czymś, za wartością jakąś często, ale to jest głównie w świecie dorosłych ale i to już zaczyna przenikać do ludzi młodych tzn. jeżeli ktoś zaczyna się opowiadać za jakąś ideą, np. że Chrystus jest jedyną drogą może być uważany za faszystę prawie że. P.S. Powiedz jak ludzie reagują na twoją muzykę? Ludzie z branży. D.M. Ja obracam się w takim środowisku, w którym jest bardzo wielu dziwaków, nawet można powiedzieć świrów ha ha, dlatego nie dziwi to nikogo, można powiedzieć, że część ludzi uważa to za jakiś kolejny przekręt. Że ja mam przekręt religijny. Bardzo łatwo jest teraz określić kogoś, dać mu szufladkę i już go mamy z głowy wtedy ha ha albo inni mogą myśleć, że to jest za bardzo, że jeżeli opowiadasz się za pewnymi wartościami, przechodzi w to, że może to być faszyzm. Choć ja na razie się z tym nie spotykam, nikt mi tego jeszcze w oczy nie powiedział, ale czy się gdzieś śmieją ze mnie za plecami- nie wiem. Ja myślę, że jest część ludzi taka, która słucha tylko muzyki, starając się nie zwracać uwagi na teksty. Spotykam ludzi, którzy słuchają takich kapel, które mają przesłanie satanistyczne- jest to okraszane piękną muzyką, i oni się tłumaczą i mówią.. P.S. Jakie na przykład? D.M. Danzig. Oni grają piękną muzykę. Muzyka jest po prostu bardzo ładna i ludzie się tłumaczą w taki sposób : słuchaj ja nie słucham żadnych słów, ja słucham tylko dla samej muzyki i nie bardzo mnie obchodzi co on tam sobie śpiewa. P.S. Czyli dla ciebie muzyka jest integralną z przesłaniem ? D.M. Oczywiście, że tak. Ja myślę , że to co oni mówią nie jest zgodne z prawdą. On tej treści może nie chcieć przyswoić. To jest to samo co z telewizją, ona działa na podświadomość w jakiś sposób. Albo to tak jak z promieniowaniem. To tak jak muzyka techno. M.Cz. To tak jak muzyka techno. Tam nie ma żadnych tekstów a przekaz jest oczywisty. D.M. Oczywiście P.S. zasadniczo w każdej muzyce jest jakieś przekaz. W muzyce poważnej też mamy pewne przekazy. Może tylko nie są one adresowane do podświadomości. D.M. Muzyka poważna też jest taka wiesz, nie wszystko jest do końca wyjaśnione. Są w muzyce poważnej twórcy, którzy tworzą muzykę bardzo depresyjną. Jest kult, czy obsesja śmierci. Jeden okres w życiu Beethovena. I tego się nie zauważa dlatego, że muzyka poważna jest stawiana od razu na cokół. Nie zauważa się negatywnych stron. Np. Wagner- on był inspirowany czystym satanizmem. Wielu ludzi woli zauważać zło w takiej muzyce rokowej, a nie chce widzieć zła, złych inspiracji w muzyce poważnej. P.S. Tak, ja mam teraz pytanie do Mikołaja. Mikołaj czy ty jesteś punkiem ? M.Cz. Nie już nie jestem, nie uważam się za punka. P.S. Uważasz, że przesłanie które mają punki jest nie do pogodzenia z chrześcijaństwem? M. Cz. Myślę że tak. Wiesz ja uważam, że jestem teraz śmieciem tego świata. Punk to też był śmieć, tylko że w imię niczego. Teraz jestem śmieciem w imię Jezusa Chrystusa. P.S. Opowiedz o tym jak się rozpoczęła twoja droga z Jezusem M. Cz. Ja byłem właśnie takim przedstawicielem takiej generacji X, bez żadnych ideałów , bez żadnych autorytetów. Byłem punkiem i szwendałem się po ulicach i jeździłem na koncerty. Nie wiedziałem po co żyć właściwie. Nie miałem celu w życiu, nie miałem przyszłości. To było takie hasło ?No future?. Właściwie jedynym przekazem jaki się wtedy odbierało, cokolwiek się słuchało to były tylko zespoły punkowe itd. Właśnie Darek grywał w takich zespołach. P.S. I był twoim idolem rozumiem? M. Cz. Idolem może nie, bo punk wyśmiał wszystkich idoli. W punku nie było żadnych autorytetów. Wszyscy byli tacy jak ja. Mówili takim samym językiem i o tych samych rzeczach śpiewali co ja czułem w moim życiu, no i tak to było. I raptem czy niektórzy ludzie np. Darek, czy Tomek Budzyński zaczęli mówić coś o Bogu. P.S. To był szok chyba M.Cz. Wiesz ja myślałem tak jak Darek dziś powiedział, że ześwirowali, że jest to ich odlot itd. Wielu moich kolegów punków też się nawróciło. Ja też się z nich śmiałem. Myślałem że odpadli, zwariowali. P.S. A powiedz konkretnie , czy pamiętasz ten moment kiedy się to wszystko zdarzyło? M.Cz. To kiedy oddałem życie Jezusowi? P.S. Tak M.Cz. Dokładnie. Zacząłem zauważać to co się dzieje z moimi kolegami, ale jeszcze nie przyszedł czas na mnie. No i zacząłem pogrążać się w narkotykach, w samotności i to jest nieuchronny efekt takiego życia bez Boga. P.S. Czy byłeś narkomanem? M.Cz. Już tak, już właściwie byłem narkomanem. I wtedy poszedłem na koncert zespołu Houk i No Longer Music. Mieli razem trasę. I strasznie źle się czułem na tym koncercie, w ogóle czułem się strasznie przez rok. P.S. A dlaczego źle? Fizycznie? M.Cz. Tak - brałem narkotyki, miałem różne zejścia, paranoje, strachy, lęki. To była jedna wielka męka i nie było ukojenia. Ja się oszukiwałem, że to mnie dołkuje czy tamto. Jeszcze jedna impreza, jeszcze jedna noc. Ale to było oszustwo i tak naprawdę to mi nie dawało ukojenia. No i właśnie poszedłem na koncert. Właściwie nie wiem dlaczego, nie miałem co robić. No i strasznie źle się czułem jak mówiłem. Ale pójdę, uspokoję się i popatrzę o co chodzi tym przebierańcom. Bo No Longer Music- oni przedstawiają pantomimę rokową. P.S. Nawet w stodole jest specjalna gablotka im poświęcona. (była tam z rok - przyp PS) M.Cz. Tak właśnie - przedstawiają ewangelię w bardzo obrazowy sposób. Więc poszedłem i usiadłem, zacząłem patrzeć na scenę. Zaczęło do mnie docierać to o co im chodzi. Zacząłem czytać teksty. Uspokoiłem się i zacząłem słyszeć taki głos "Mikołaj, to jest już ostatnia szansa." P.S. Jakiś słyszalny głos? M.Cz. Tak, taki wewnętrzny głos. Mikołaj to jest ostatnia szansa. Ja byłem w szoku. I na koniec tego koncertu wokalista tego zespołu : "Słuchajcie- jeżeli ktoś podczas tego koncertu usłyszał głos Jezusa niech wyjdzie tu przed scenę! ". Ja patrzyłem się na moich kumpli. "Ej słyszeliście to co ja?" "Przestań , zwariowałeś?". "Słuchajcie - ja idę" "Przestań - za tydzień ci przejdzie." "Nie - idę. Ja w to wierzę" I poszedłem. Pomodliliśmy się słuchajcie i wszystkie moje paranoje minęły tego dnia. Później musiałem pracować nad sobą. Jezus pracuje nade mną dalej, ale wszystko to zmienia. Już nigdy nie powtórzyły się takie straszne rzeczy. P.S. A możesz podać konkretne przykłady co się w twoim życiu zmieniło ? M.Cz. Po prostu nie boję się spać. P.S. Wcześniej bałeś się? M.Cz. Tak, nie mogłem spać, gdzieś leciałem, topiłem się. Potem kiedy się nawróciłem to sobie pomyślałem : chwileczkę skoro jestem dzieckiem Boga, to ja nie muszę wcale się bać i w tym momencie kiedy gdzieś zaczynałem lecieć, kiedy zamknąłem oczy powiedziałem- jestem dzieckiem Boga, jestem dzieckiem Jezusa Chrystusa. W tym momencie pojawiła się jasność, wielka dłoń i wyciągnęła mnie z tego. Ja się obudziłem wtedy i nigdy więcej już nie miałem takich odlotów w nocy. P.S. No niesamowita dosyć historia. Darek jest chyba tym zachęcony ? D.M. Jasne P.S. Szczególnie, że wy macie koncerty i często później nie macie kontaktu z tymi ludźmi. D.M. Tak, ale dostaję teraz bardzo dużo listów. Teraz jest taki czas, że jak w taki radykalny, czym bardziej robię to co robię. Głoszę miłość Jezusa, tym jest dużo większy odzew. Teraz od pewnego czasu dopiero zaczynam widzieć owoce tego co się dzieje i z całego kraju dostaję listy w których są sytuacje podobne do tej o której mówił Mikołaj. Wiesz , wielu ludzi przychodzi po koncertach. Jest trochę inaczej niż np. z zespołem No Longer Music, tutaj że oni po prostu przyjeżdzają robią jedną akcję i jadą dalej. A tutaj ludzie mają mnie jak gdyby na co dzień i dla wielu ludzi samo słowo nie jest jeszcze takie ważne, dlatego muszą widzieć, że to co ja robię ma odbicie w życiu. Wiesz zastanawiają się. Czemu on to mówi, pieniądze mu ktoś dał, czy co ? Człowiek ma to do siebie, że jak czegoś nie rozumie, nie mieści mu się w jego schemacie myślenia to próbuje upchnąć to w jakąś szufladkę. P.S. Dokładnie D.M. Może dostaje pieniądze od organizacji, od Jehowych, z Zachodu jakiegoś ... Dopiero po jakimś czasie, kiedy upływa pewien czas do każdego człowieka Bóg trafia inaczej. I jak fani widzą świadectwo i nie tylko słowa ale i życia, wtedy to i do nich trafia. Bardzo wielu ludzi do tego tak podchodzi. Jest wielu, którzy walczą z tym, przychodzą i mówią, że to jest złe, że zrobiłeś krzywdę ludziom na tym koncercie, jeżeli mówisz o Jezusie. Czemu ty to mówisz, przecież to jest złe. Ty ich tam po prostu manipulujesz. Ale widać, że coś tam w nich walczy. Bo wiesz najgorsze jest to kiedy człowiek jest obojętny - w tym momencie do niego nic nie trafia. Ja uważam, że jeżeli mówi takie rzeczy, to coś go trafiło, ruszyło- w czuły punkt, już nie śpi. Po prostu jest bunt , jeszcze nie chce się zgodzić na tą miłość Boga. To jest podstawowa sprawa. P.S. Powiedz Darku, może teraz przejdziemy trochę do innej sprawy. Byłeś ostatnio w Indiach. Powiedz o swoich spostrzeżeniach stamtąd. D.M. Tak, byłem właśnie z Davidem, moim przyjacielem właśnie z kapeli wspomnianej przed chwilą. P.S. Davidem Piercem D.M. Tak, kapelą No Longer Music. Znaczy byliśmy bez swoich zespołów. On był bez swojego, ja bez swojego. I to był raczej taki rekonesans, bardziej przygotowawczy do tego co będzie. NLM w przyszłym roku gra światową trasę. P.S. Razem z Houkiem D.M. Nie sami, bo to są już takie koszty, wiesz P.S. Rozumiem D.M. Tajwan, Japonia, Singapur P.S. Egzotyka pełna D.M. Indie, Wietnam, później Europa, Stany Zjednoczone, normalnie wiesz, naokoło ziemi. Ale jest szansa, żeby w Indiach grał także Houk. Chodzi o to, że Indie, które mają już właściwie ponad miliard ludzi, jest tylko około czterech procent ludzi, którzy znają Jezusa. P.S. Chrześcijan w ogóle D.M. Różnych, wszystkich chrześcijan. Czy katolików czy protestantów. Są np. koptyjskie kościoły. Ale jest to garstka w porównaniu z tym. Ludzie nie znają Jezusa, prawie miliard ludzi nie zna. To jest wiesz niesamowite M.Cz. Religie są zdominowane przez buddyzm chyba ? D.M. Teraz jest np. renesans hinduizmu, ale tam jest wiesz pięć wielkich religii jakie są. Jest buddyzm, jest właśnie hinduizm. Mogę teraz się pomylić, ale jest około sto sześćdziesiąt milionów bogów różnych czy coś takiego ... P.S. Większej różnicy nie ma czy klikadziesiąt milionów w te czy we wte... hehe D.M. Wiesz - niektórzy mówią : Po co nam jeszcze jeden Bóg - Jezus, skoro mamy tu tylu. M.Cz. Nie no oczywiście, ja tylko mówię. Ale widać. Miałem okazję brać udział w takich ewangelizacjach ulicznych. P.S. I powiedz jak to się odbywało D.M. To jest niesamowite. Zaprosili nas tacy hinduscy przyjaciele, którzy to robią normalnie. Mieliśmy wtedy właśnie okazję z Davidem brać w tym udział. To niesamowite, mieliśmy gitarę i takim starym rozklekotanym autobusem pojechaliśmy do dzielnicy, wiesz podłej i na moście takim, było już dość późno, stanęliśmy, ja wziąłem gitarę i zaczęliśmy trochę grać. Zebrało się mnóstwo dzieciaków. Jak się zebrały dzieciaki to od razu zaczęli przychodzić też starsi ludzie. P.S. Czy sensacją jest człowiek grający? D.M. W ogóle biali ludzie, tam nie ma białych ludzi. Więc to też był jakiś magnes dla nich, dlatego oni chcieli, żebyśmy my też byli. Wiesz tu chodzi o to aby zachęcić ich pierwszą chwilą. I David od razu mówi : "Czy chcecie się nauczyć piosenki po angielsku?". To wszyscy : "Tak, tak !" "Bóg jest żywy, Bóg jest żywy !" a wszyscy : "Bóg jest żywy, Bóg jest żywy !" i później od razu zaczął mówić o Bogu. Bóg jest po prostu kochającym ojcem, który stworzył wszystko. Ale ludzie odeszli od niego, zbuntowali się itd. Ale mówi, że "Bóg kocha każdego z nas. Ja mam dwóch chłopców w wieku dziesięciu lat. Czy jest ktoś tutaj w takim wieku ?" No to popchnęli jakiegoś chłopca. "To właśnie Bóg kocha jeszcze bardziej swojego syna". To takie obrazowe, po prostu niesamowite. Potem były oczywiście skróty ewangeliczne, różne cytaty z Biblii w języku urdu, tamilskim, bo tam jest tak dużo języków. Jest bardzo dobra rzecz, że bardzo dużo ludzi zna angielski- bo to jest była kolonia. Wiesz jest taka chłonność ludzi, ludzie chcą tak przyjmować Jezusa, że to się w głowie nie mieści. P.S. No możesz podać przykłady jak ludzie reagują na to, bo to w sumie jest inna cywilizacja. D.M. Ale bardzo chcą, bo oni nie słyszeli o tym. Że Bóg jest zupełnie inny niż ich, bogowie są tacy że trzeba im składać ofiary, bać się. Co pięćdziesiąt metrów stoją te różne bałwany, które mają twarze... P.S. Nazywając rzecz po imieniu ... D.M. No właśnie, i tam wiesz są kwiaty, ale ludzie. Ja czyniłem przy każdym znak krzyża, bo ktoś mi powiedział, że trzeba tak robić. Bo jest wszędzie stężenie demoniczne. Ale z drugiej strony ludzie naprawdę szukają Boga. Kiedy słyszą o takim Bogu, który kocha ich.. P.S. ... bezwarunkowo ... D.M. ... ale który kocha ich takimi jakimi są, to jest dla nich szok. Bardzo chcą Go przyjąć. Wiesz w ogóle teraz wszystkie proroctwa mówią, że ten rok 96, będzie rokiem ewangelizacji Indii. I przez muzykę rockową jakąś cząstkę będziemy mieli w tym. P.S. Oby. D.M. Oby P.S. Dziękuję wam. opr. JU/PO |