Temat: Posłani przed Jezusem
Misja, jaką zlecił Zbawiciel owym siedemdziesięciu dwóm uczniom, miała polegać na głoszeniu nadchodzącego Królestwa Bożego. Dziś zastanawiamy się w jaki sposób przemawiać do ludzi. Wymaga się niejednokrotnie od głosicieli słowa, aby byli przygotowani od strony psychologicznej i metodycznej, aby ksiądz w konfesjonale dobierał odpowiednio słowa, na katechezie stosował zaawansowane metody aktywizacyjne, zaś kancelaria parafialna aby była dostępna niczym sieć supermarketów – dwadzieścia cztery godzina na głowę. Oczywiście najlepiej by było, aby ksiądz, zamiast przyjmować ofiary, rozdawał ludziom co ma, a modlitwa, celebracje liturgiczne odbywały się jedynie w kościele. Jakiekolwiek zaś nawracanie aby raz na dobre odeszło do lamusa, i zostało zastąpione tzw. dialogiem wszystkich ze wszystkimi.
Kiedy czyta się czystą Ewangelię, wiele razy nadchodzi refleksja, jak to możliwe, że wciągu zaledwie kilku dekad całkowicie zmieniliśmy podejście do wymagań postawionych nam przez Zbawiciela? Zapomnieliśmy o tym, że przewodnikiem Kościoła jest Duch Święty. Poszliśmy za duchem tego świata i dziwimy się, że zaliczamy kryzys po kryzysie. Kryzys wiary, kryzys moralności, wreszcie kryzys powołań kapłańskich i zakonnych. Cóż, Chrystus posyłał uczniów, aby głosili nadejście Królestwa, aby sami czynili sobie uczniów i udzielali chrztu w Imię Trójcy Przenajświętszej.
To prawda, że idąc do współczesnego świata mamy zachować maksimum starań i rzetelności. Nie możemy nie dawać ludziom w głoszeniu słowa tego, co daje każdy inny nauczyciel rzeczy teraźniejszych. Jednak mamy mieć świadomość, że Jezus wymaga od nas autentyczności. Przyjęcia powołania, jakim nas obradza, nie tylko jako krzyża, ale także, a może przede wszystkim jako daru.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Głosić n
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH niezafałszowaną prawdę Ewangelii. Nastawać w porę i nie w porę. Podążać za głosem Ducha Świętego i nie dać się zwieść duchowi tego świata. Dzielić się z potrzebującymi, nie wzbraniać się przed przyjęciem tego co mają ci, co nas przyjmują. W imię braterskiej miłości, wbrew woli zysku. Czyż to nie bardziej pociągające, niż „etatowe głoszenie słowa”?
Czy idę za głosem Ducha Świętego?