Temat: Dylematy Józefa
Dzisiejsza, czwarta niedziela adwentu pozwala nam już w obfitości poczuć ów świąteczny klimat. Nasze świątynie już prawie są przygotowane na pasterkę, przy konfesjonałach kolejki zdają się być coraz dłuższe, mimo wzmożonej posługi kapłanów i prowadzonych wcześniej w wielu parafiach adwentowych rekolekcji. My zaś odliczający czas do wigilijnej wieczerzy szybko robimy w głowach istny remanent, czy przypadkiem o czymś nie zapomnieliśmy. Chcielibyśmy wyrwać z tej przedświątecznej bieganiny choć kilka chwil dla siebie, ale nawet w tę dzisiejszą niedzielę wydaje się to być trudne, lub w wielu przypadkach nawet nieosiągalne.
Tymczasem dzisiejsza niedziela stawia nam przed oczy postać niezwykle ważną, bo oblubieńca Najświętszej Maryi Panny. Mężczyznę, który znalazł się w tak zaskakująco trudnej sytuacji, że gdyby nie jego wiara i miłość do Maryi, na pewno nie sprostałby postawionemu przez Boga zadaniu. Dylematy Józefa rodziły się wprost z jego sprawiedliwego serca. Wszak Pismo święte mówi o nim właśnie jako o człowieku sprawiedliwym. Tymczasem decyzja, jaką ma podjąć żadną miarą nie może być sprawiedliwa. Jeśli weźmie na siebie ojcostwo dziecka, które jego małżonka nosi pod sercem, skłamie, okryje hańbą siebie i swój ród. Jeśli ją potępi i oddali ze względu na to iż jest przemienną, Maryja zostanie ukamienowana. On, Józef wie, że na to nie zasłużyła. Byłaby to ogromna niesprawiedliwość. Jego plan jest więc inny. Odesłać w tajemnicy.
Drogi Boże nie są drogami naszymi i choć po ludzku efekt naszych dociekań wydaje się wprost idealny, kiedy Bóg wkracza ze Swoją logiką i Swymi planami, trzeba nam w pokorze schować nasze plany i zdać się na Odwieczną Miłość Boga.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Czy po owym widzeniu Józef był spokojniejszy i miał jasny ogląd sytuacji? Jeśli tak, to zapewne jedynie w kwestii decyzji, jaką miał podjąć. Czy zrozumiał, do jakiej roli powołał go Bóg i w jakim ogniu wydarzeń za chwilę się znajdzie? Zapewne tego nie przypuszczał. Jednak jak przedtem tak i teraz dwie rzeczy pozwalały mu iść dalej przez życie i mieć nadzieję, że Bóg wie co robi. Prawość serca i miłość do Maryi.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy kieruję się jak św. Józef prawością serca i miłością do Maryi?