Prawdziwe życie
Jezus, jak prawdziwy pedagog powtarza wiele razy słowo ‘trwać’ i używa pojęć wskazujących na bycie razem z Nim. Porównanie z latoroślami i krzewem winnym unaocznia, że to trwanie nie oznacza stagnacji, ale wręcz przeciwnie - uczestnictwo w dynamice Jego życia. Wierność według naszego Mistrza nie ma nic wspólnego ze skamieniałym przetrwaniem. Nie jest muzealnym zabytkiem, lecz uczestnictwem w prawdziwym życiu. A znakiem tego życia są obfite owoce.
Życie latorośli nie pochodzi od nich samych, lecz zależy od życiodajnych soków, jakie przyjmują od Krzewu. Z tej przyczyny trwanie wymaga aktywnego zaangażowania, aby więzi z krzewem byłe mocne. Nie wystarczy pozorne przywiązanie do winnicy, niezbędny jest realny przekaz życiowych soków. Teologia określa fakt złączenia z Jezusem, jako stan łaski uświęcającej. Natomiast grzech śmiertelny odcina nas całkowicie od Jezusa. Grzechy powszednie, osłabiają więzi z Nim niczym zamykanie kanalików dostarczających soki z krzewu do latorośli. Latorośl zaczyna wtedy stopniowo obumierać. Jeżeli nie nastąpi zmiana latorośl uschnie całkowicie i już tylko nadaje się na spalenie. Ta zmiana, to oczyszczenie o którym mowa w Ewangelii.
Jezus dodaje, że Ten, który uprawia winnicę nie tylko odcina suche latorośla, ale i te żywe oczyszcza, aby przynosiły więcej owoców. Św. Josemaria Escriva tak komentował: „Czy nie słyszałeś z ust Mistrza przypowieści o krzewie winnym i o latoroślach? — Pociesz się: wymaga od ciebie wiele, bo jesteś latoroślą, która przynosi owoc... Więc przycina cię, ‘ut fructum plus afferas’ — abyś wydał owoc obfitszy. Oczywiście, przycinanie i wyrywanie boli. Ale za to później — jakaż obfitość owoców, jakaż dojrzałość dzieł!”.
Ale, o jakich owocach mówi Jezus? Czego On oczekuje od swoich uczniów? Grona winogron w tłoczni stają się winem. Ono jest znakiem bogactwa darów Ducha. Pojawia się w obfitości podczas wesela w Kanie Galilejskiej. Na Ostatniej Wieczerzy razem z chlebem staje się materią Pamiątki Paschy. Cały proces – od krzewu winnego do Ofiary - jest obrazem stopniowego upodabniania się do Mistrza. Ostateczny cel opisują słowa św. Pawła: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2,20).