Napełnianie stągwi
1. „Nie mają już wina”. Maryja zauważa kłopotliwą sytuację, w której znaleźli się gospodarze wesela. Brakuje im czegoś ważnego. Wino daje radość, jest symbolem wesela. Matka dostrzega to, czego inni nie widzą. Widzi sercem. Czego nam brakuje do wesela, czyli do szczęścia? Zawsze coś się schrzani. Nieraz w ważnej chwili, na którą czekaliśmy od dawna. Samo życie. Zabraknie zrozumienia w małżeństwie, dobrej rozmowy, cierpliwości, szacunku, czasu dla siebie? Kontaktu z dorastającymi dziećmi? Poczucia sensu, docenienia w pracy? Autentycznego wypoczynku na urlopie? Zdrowia? Czasem jakiś drobiazg potrafi zepsuć wszystko. Chcielibyśmy, by ktoś to chociaż zauważył. Nieraz już sam fakt, że ktoś życzliwie dostrzega nasze kłopoty, działa jak balsam. Pomaga to, że nie jestem sam z moim niedostatkiem. W którym miejscu w tej scenie widzę siebie? Widzę tylko, czego mi brakuje do szczęścia? To dość proste. Ale czy potrafię jak Maryja dostrzegać trudne sytuacje u innych? Czy umiem rozpoznawać sercem „brak wina”?
2. „Czy to moja lub twoja sprawa, Niewiasto?” Odpowiedź Jezusa jest dość oziębła. „Jeszcze nie teraz, Mamo”. Co ciekawe, Maryja specjalnie się tym nie przejmuje. Mówi do sług, ale pośrednio także do swojego Syna. „Zrób, co możesz. Sytuacja wymaga Twojej pomocy”. Biblia pokazuje sporo sytuacji, w których ludzie uparci uzyskują od Boga łaskę, o którą wytrwale proszą. Możemy nieraz odbierać Boga w taki sposób, jakby nam mówił: „To nie moja sprawa, jeszcze nie teraz”. Do nas należy wytrwale prosić. Boga można przekonać. Udało się to Maryi, może i nam się udać. Choć niewątpliwie czystość intencji, zaufanie Bogu, świętość mają tu sporo do powiedzenia.
3. „Napełnijcie stągwie wodą”. Bóg może dokonać cudu, ale człowiek musi zrobić swoje, czyli okazać posłuszeństwo słowu Pana. Napełnianie stągwi wodą może być symbolem prozy życia. Tysiące tych zwykłych czynności, nudnych, podobnych, rutynowych. Czy ta woda przemieni się w wino? My naprawdę czasem nie wiemy, po co coś się dzieje, po co ten wysiłek, trud, zmaganie. Wydaje się, że sporo z tych spraw nie ma sensu. A jednak. Woda może stać się winem. Syzyfowe prace mogą prowadzić do cudu.
4. „Objawił swoją chwałę i uwierzyli w niego Jego uczniowie”. Cud został dokonany bardzo dyskretnie. Kto się właściwie zorientował, jak niezwykła rzecz się stała? Mowa jest o tym, że uwierzyli uczniowie. I że to był dopiero początek znaków. Tak jak wesele powinno być zaledwie początkiem dojrzałej, ślubowanej miłości dwojga zakochanych. Jezus zaczął objawiać chwałę Boga na weselu. Ludzka miłość, małżeństwo ma być miejscem objawiania się chwały Bożej. Jak zachować dobre wino miłości, powołania aż do końca? Maryja niezmiennie podpowiada: „Zróbcie to, co Jezus wam powie!”. Z Nim możliwy jest zawsze nowy początek.