Komentarz do liturgii słowa

« » Luty 2024
N P W Ś C P S
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
  • Inny Kalendarz

Wtorek 6 lutego 2024

Abstrakcja

Paweł Miki, japoński męczennik z szesnastego wieku, musiał cieszyć się ponadprzeciętnym wyczuciem Bożego Słowa. Był skłonny głosić ewangelię w każdych okolicznościach. Nie robił tego co prawda jak fanatyk, który w powietrze, obsesyjnie krzyczy wyuczone na pamięć fragmenty Pisma świętego. Słowo Boga trzeba najpierw przemodlić, odnieść do siebie, poddać się nawróceniu, aby następnie poznać, kto tu jest gotów, by je przyjąć. Kościół japoński w tamtych czasach był jeszcze bardzo młody w wierze, ale już uformowany przez wielkiego Franciszka Ksawerego. Paweł Miki urodził się około 1565 roku, w rodzinie praktykujących i świadomych chrześcijan. Od młodości korzystał z duchowości ignacjańskiej i marzył o byciu jezuitą. Najpierw został wędrownym katechistą. Przemierzył całą Japonię zwiastując ludziom Dobrą Nowinę. Początkujący w wierze i często nieświadomi chrześcijaństwa Japończycy, wyczuwali w misjonarzu coś autentycznego i hojnie słuchali Bożego Słowa. Owocna misja została nagle przerwana przez fanatyzm lokalnych władców, którzy w roku 1597 aresztowali i umęczyli Pawła Miki. Wrażliwy na ewangelię, głosił ją nawet z więzienia i krzyża, do którego przybito go w chwili śmierci. Żyzna gleba umysłu, sumienia i serca naprawdę nie potrzebuje wiele czasu, aby zrozumieć Pismo święte. Nie ma niczego bardziej naturalnego dla duszy jak Słowo Boże.

Goszczącego w Polsce kardynała Eijka, prymasa Holandii, w jednym z wywiadów zapytano o powody statystycznego upadku praktyki wiary w jego kraju. Jeszcze do połowy dwudziestego wieku Niderlandy stanowiły katolickie i misyjne imperium. Zdaniem Eijka problem kryje się najpierw w tym, że przez wiele lat miliony ludzi zewnętrznie praktykowało katolicyzm, wewnętrznie uznając prawdy wiary za abstrakcję. Czy to możliwe? Żywa wiara może stać się sztuczną abstrakcją wtedy, gdy człowiek dla jakiegoś pozoru zachowuje rytuały religijne albo obyczaje moralne, bez osobowej relacji z Bogiem. Jak to? Ależ to powszechnie proste. W Wielką Sobotę można zanieść koszyk z jajkiem do kościoła, bez najmniejszej świadomości faktu zmartwychwstania. Można następnie iść na rynek miasta i obserwować procesję Bożego Ciała tylko po to, żeby dorwać się wreszcie do jednego z ołtarzy, uszarpać sobie brzozową gałązkę i zatknąć ją za pożółkły obrazek z pierwszej Komunii świętej na ścianie. Można jeszcze wziąć ślub, żeby babcia nie dostała zawału serca na wieść o konkubinacie, a nawet ochrzcić dziecko, bez szacunku ani do sumienia, ani do Dekalogu. Już na tym poziomie praktykuje się abstrakcję, a nie chrześcijaństwo.

Otaczający Jezusa faryzeusze, mimo, że samych siebie postrzegają jako specjalistów od Pięcioksięgu, zdradzają godną pożałowania powierzchowność ducha (por. Mk 7, 8-9). Nieustannie, godzinami przesiadują w świątyni, ich mózgi zanurzone są w gęstym sosie religijnej dysputy, kultu, rytuału – i nic z tego. Nie docierają nawet do granic Bożego świata, chociaż są potomkami Dawida i Salomona. Ci dwaj królowie Izraela, mimo osobistej, moralnej słabości, żyli wiarą wrażliwą i świadomą (por. 1 Krl 8, 22-23). Salomon wznosi świątynię i modli się z serca przed ołtarzem. Mądry władca wie, że Bóg jest większy od rytuałów i kultycznego gmachu, bo przenika ludzką egzystencję, błogosławi a nawet przebacza.

Chroń w sobie wrażliwość na Słowo Boże. Intymne miejsce osobistej modlitwy, czytanie ewangelii w twoim domu chociaż raz w tygodniu, z bliskimi, na głos, cisza telewizorni w czasie parafialnych rekolekcji – to wszystko i więcej użyźni twoją duszę i pozwoli żyć wiarą, nawet jeśli pod nogi rozleją ci sztuczną kałużę ateizmu. Na trudne czasy nie wystarczy kult święconki.         

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.