Komentarz do liturgii słowa

« » Luty 2024
N P W Ś C P S
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
  • Inny Kalendarz

Poniedziałek 19 lutego 2024

Trzeci filar życia w Bogu

Na początku Wielkiego Postu słyszymy często o jego trzech „filarach”: modlitwie, poście i jałmużnie. Wskazówki jak przeżywać ten czas pochodzą wprost od Pana Jezusa (Mt 6, 1-6.16-18). Nasz Pan dał je nam jako filary całego naszego życia, a nie tylko Wielkiego Postu, którego z oczywistych powodów jeszcze nie celebrowano. Te trzy działania budują naszą relację z Bogiem. Modlitwa pozwala rozmawiać z Nim i przyjmować Jego wolę. Post, poprzez wyrzeczenia, pomaga usunąć przeszkody na drodze ku Niemu, a które wynikają ze słabości naszego ciała i woli. Jałmużna zaś porządkuje nasze serce względem bliźnich, a tym samym ułatwia spotkanie z samym Bogiem.

Dzisiejsza Ewangelia każe nam zastanowić się nad trzecim filarem – jałmużną. Należy rozumieć ją szeroko, jako każdy akt miłosierdzia wobec potrzebujących, nie tylko wsparcie finansowe. Przypowieść o owcach i kozłach jest twarda i jednoznaczna. Pokazuje, co jest istotą i celem jałmużny. Nie chodzi tylko o wypełnienie nakazu porównywalnego z podatkiem. Kto daje jałmużnę w ten sposób, nie praktykuje miłosierdzia. Nie chodzi też o sprawiedliwsze zorganizowanie społeczeństwa. Dziś w bogatych krajach państwo w dużej mierze przejęło rolę materialnej opieki nad potrzebującymi, choć nadal zaangażowanie indywidualnych osób czy organizacji niepaństwowych, choćby Kościoła, jest niezbędne. Pan Jezus mówi o czymś więcej. Miłosierdzie wobec człowieka potrzebującego buduje bezpośrednią relację z Chrystusem. 

Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście. Oznacza to, że Bóg jest obecny w jakiś sposób w każdym człowieku. Wiemy, że chrześcijanin żyjący w stanie łaski uświęcającej ma w sobie życie samego Boga. Ale również, ci którzy Go jeszcze nie przyjęli albo wręcz odrzucili, są Mu drodzy i chce, żeby stali się Jego dziećmi. Ze swoje miłosierdzia nie wyłącza nikogo, i to samo mówi nam, którzy Go chcemy naśladować. Jeśli Bóg kocha wszystkich ludzi, a ja okazuję miłosierdzie konkretnemu człowiekowi, wówczas moja miłość łączy się z Jego miłością. Łączy się ze źródłem miłości. 

Księża, przychodząc do ciężko chorych, aby ich wyspowiadać, muszą niekiedy przyklęknąć przy łóżku, aby usłyszeć szept chorego. W takich sytuacjach ma się poczucie, że dosłownie klęczy się przed Bogiem, obecnym w cierpiącym człowieku, jak przed tabernakulum.

Mocne i piękne są słowa Jezusa. Ale jak trudno ich posłuchać, gdy mam przed sobą konkretną osobę, która wprawdzie potrzebuje pomocy, ale jest odpychająca, niewdzięczna, która innych traktuje źle. Może dobrze jest wtedy pomyśleć sobie, że mimo wszystkich moich grzechów i słabości, Chrystus żyje w moim sercu, nie brzydzi się mną. A nawet jeśli Go wyrzucę z powodu grzechu ciężkiego, On zawsze chce powrócić. Skoro On się mną nie brzydzi, to i nie brzydzi się moim bliźnim, do którego w tej chwili czuję odrazę.

Kiedy kosztuje mnie pomoc bliźniemu, dobrze sobie przypomnieć dzisiejszą przypowieść. Również jej drugą część. Jeśli świadomie nie zauważam czy lekceważę potrzebującego człowieka, odwracam się od Jezusa. Może pomóc wyobrazić sobie, że On stoi obok mojego bliźniego i patrzy na mnie. Kiedy spojrzę Mu w oczy, łatwiej mi będzie spojrzeć z miłością na tego, który w tej chwili jej potrzebuje. 

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.