Niepokojące pytanie, nie tylko w Holandii

Dzisiejsza Ewangelia uwyraźnia dwa współczesne niepokojące trendy. Pierwszy jest związany z przedstawioną w Ewangelii postacią sędziego, który „Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi”. Podobnie dziś. Wielu ludzi albo w ogóle nie uznaje istnienia Boga albo nie widzi w Nim najwyższego autorytetu, wobec którego winno się zachowywać respekt. Równocześnie widoczny jest spadek szacunku wobec bliźnich. Najwyższym tego przejawem są dokonywane zamachy na życie poprzez aborcję. Ale także w życiu codziennym widzimy brak wrażliwości na bliźniego, wyrażający się w egoizmie, w społecznym i medialnym niszczeniu drugiego. Gdyby ludzie mieli większy szacunek dla Pana Boga, to by się nawzajem bardziej szanowali. Dlatego w Dekalogu pierwsze trzy przykazania dotyczą Boga, a następnych siedem odnosi się do bliźniego. W połączonym przez Jezusa przykazaniu miłości Boga i bliźniego pierwsze miejsce zajmuje nasza relacja z Bogiem. Niedawno w pewnej szkole rodzice ucznia z klasy czwartej zarzucili młodej nauczycielce z religii, że wymaga od dzieci, by znali na pamięć dziesięć przykazań Bożych. Szkoda, że rodzice ci nie zauważają, iż deprecjonując ważność Dekalogu, doprowadzają także do osłabienia szacunku dziecka wobec nich samych. Dziecko bowiem ucząc się przykazań Boga, dowiedziałoby się, że ma szanować ojca i matkę.

Drugi trend dotyczy słabnącej w społeczeństwach wiary. Jest to zjawisko, które zapowiedział Jezus i dlatego postawił niepokojące pytanie: „Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” Jakiś czas temu opublikowano wywiad-rzekę z Kardynałem Willemem Eijkiem, arcybiskupem Utrechtu. Główny tytuł tej książki brzmi optymistycznie „Bóg żyje w Holandii”. Bo rzeczywiście w Kościele holenderskim wielu biskupów, kapłanów oraz wiernych żyje wiarą. Istnieją miejsca, gdzie dla grup chętnej młodzieży głosi się katechezy. Pojawiają się nawet nieśmiałe głosy, które twierdzą, że Kościół holenderski zaczyna wychodzić z głębokiego kryzysu, w jakim się znalazł po soborze. Niestety liczba wierzących jest ciągle niewielka, a społeczeństwo jest skrajnie zsekularyzowane. Ponieważ niewielu wiernych jest praktykujących, diecezje zmuszone są zamykać, a nawet sprzedawać kościoły. W Holandii z roku na rok wzrasta liczba dokonywanych eutanazji, co jest wyrazem braku szacunku dla świętości życia oraz przejawem kultury indywidualistycznej. O tym wszystkim opowiada Kardynał Eijk we wspomnianym wywiadzie. Dlatego też podtytuł książki jest intrygujący. Jest nim pytanie z dzisiejszej Ewangelii: „Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” To niepokojące pytanie stawia Jezus także naszemu polskiemu społeczeństwu, w którym tylko małe grupy młodzieży identyfikują się z Kościołem, w którym niewielki procent ludzi realizuje praktyki religijne. Brak wrażliwości na Boga jest niestety w naszym społeczeństwie wyraźnie widoczny, a szacunek wobec Niego zdaje się słabnąć.

Co zatem czynić, by doprowadzić do odwrócenia tych społecznych trendów. Dwie wskazówki przynosi dzisiejsze słowo Boże. Po pierwsze należy się wytrwale modlić. To o wytrwałej, a wręcz natrętnej modlitwie błagalnej opowiada dzisiejsza Ewangelia. Należy nieustannie modlić się o wiarę: dla siebie, dla naszych rodzin i parafii, dla naszych społeczeństw. Po drugie, należy umacniać wspólnoty wierzących, w których żyjemy. Św. Jan w swoim trzecim liście pisze o gościnie chrześcijan wobec współ-wierzących, gościnie, która prowadzi do wzajemnego umocnienia się w głoszeniu Ewangelii: „Powinniśmy zatem gościć takich ludzi, aby wspólnie z nimi pracować dla prawdy”. To zadania dla wiernych żyjących zarówno w Holandii, jak i w Polsce.  

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama