Jezus zapowiada uczniom swoje odejście, a zarazem powrót. Wprowadza ich – i nas – w tajemnicę nieobecności, która nie jest brakiem, ale próbą. Doświadczenie rozstania bada jakość naszej więzi z Chrystusem. Kiedy przestajemy Go widzieć i słyszeć, pozostaje nam jedno: być wiernym mimo wszystko.
To właśnie tęsknota za Jezusem – prawdziwa, głęboka, nieudawana – staje się miarą miłości. Im bardziej kochamy, tym bardziej tęsknimy. I tym bardziej boli rozłąka. Ale też – czym większa tęsknota, tym głębsza radość, gdy w końcu dojdzie do spotkania.
Słowa Jezusa nie zawsze są od razu zrozumiałe. Także uczniowie, choć żyli obok Niego, mieli chwile zwątpienia i niepewności. Jezus nie gani ich za pytania – pozwala im szukać, mylić się i dochodzić do prawdy. To zaproszenie do słuchania razem z innymi – z Kościołem, który przez Ducha Świętego staje się żywym interpretatorem słowa Bożego.
Czy noszę w sercu pragnienie spotkania z Jezusem? Czy rozłąka z Nim boli mnie, czy może spowszedniała? I czy potrafię dzielić się tą tęsknotą z innymi, wsłuchując się razem w głos Ducha?