W prace nad oenzetowskim traktatem o zakazie posiadania broni nuklearnej była też zaangażowana Stolica Apostolska.
Na znaczenie traktatu antynuklearnego wskazuje abp Silvano Tomasi, wieloletni przedstawiciel Watykanu przy oenzetowskich agendach w Genewie.
„Od kilku już lat różne państwa, w tym Stolica Apostolska, zabiegają o wprowadzenie zakazu nie tylko używania, ale i posiadania broni nuklearnej. Inicjatywa ta nabrała przyśpieszenia po spotkaniu wiedeńskim w 2014 r., kiedy to Papież Franciszek w skierowanym na nie przesłaniu podkreślał, że uzależnianie własnego bezpieczeństwa od broni atomowej jest po prostu nierozsądne. Oczywiście, kraje, które posiadają arsenał nuklearny, traktują ten traktat jako gest dość idealistyczny. Pamiętajmy jednak, że w przypadku innego rodzaju uzbrojenia, takiego jak broń chemiczna, biologiczna, kasetowa czy miny przeciwpiechotne, udało się doprowadzić do zakazu ich używania na mocy międzynarodowych konwencji, choć wcześniej istniała w tym zakresie próżnia prawna. Widzimy zatem, że rodzi się pewna mentalność, która z czasem może przekonać, iż nasze bezpieczeństwo nie opiera się na posiadaniu broni atomowej, lecz na tym, żeby żaden kraj jej nie posiadał” – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Silvano Tomasi.
kb/ rv