Ojciec François-Marie Dermine to znany egzorcysta. Stawia tezę, że jeśli brakuje postaci diabła, traci się również z oczu postać samego Boga. Mówi o rosnącym wśród młodych satanizmie, gdy zwłaszcza w Internecie postać diabła jest otwarcie chwalona i przyciąga wielu ludzi.
Na stronie National Catholic Register opublikowano wywiad z ojcem Dermine, który jest prezesem włoskiego stowarzyszenia katolickiego GRIS (Grupa Badawcza Informacji Społeczno-Religijnej) i profesorem teologii moralnej na Wydziale Teologicznym w Bolonii. Jest również autorem książek o posługiwaniu egzorcystów i niebezpieczeństwach związanymi z praktykami okultyzmu.
W udzielonym wywiadzie podkreśla, że obecnie ludzie a nawet księża mówią o braku realnego wpływu diabła na nasze życie. Jednak egzorcysta podkreśla, że to bardzo groźny sposób widzenia spraw i zaprzeczanie nauczaniu Kościoła. Ten uznaje istnienie aniołów, a diabeł jest upadłym aniołem. Z tego punktu widzenia zaprzeczanie istnieniu diabła to herezja. Choć diabeł nie jest w centrum wiary, to jego postać jest niezbędna do właściwego rozumienia tajemnicy wiary.
Taki kapłan, który utożsamia diabła li tylko z symbolem zła w świecie, staje się kimś w rodzaju pracownika socjalnego – uważa o. Dermine.
Mówiąc o powodach, dla których tak się dzieje, wskazuje na czasy wielkiego racjonalizmu, w których żyjemy. Jeśli czegoś nie widzimy, nie możemy tego wytłumaczyć i naukowo udowodnić, to od razu to odrzucamy. Dodatkowo zakonnik uznaje, że po Soborze Watykańskim II zapanowała chęć „zracjonalizowania wiary” w odpowiedzi na jej ugruntowany tradycją „radykalizm”. To tak jakby zadziałał efekt wahadła. Dla wielu postać diabła wydaje się zbyt średniowieczna i zacofana, choć paradoksalnie nie dotyczy to młodzieży.
Zakonnik zwraca też uwagę, że nieobecność diabła w umysłach ludzi w efekcie wzmacnia demoniczny wpływ na człowieka. Jak to się dzieje?
Jeśli brakuje postaci diabła, traci się również z oczu postać samego Boga. Jeśli diabeł jest abstrakcyjną figurą, to z czasem i Bóg stanie się dla człowieka abstraktem. Wiara staje się jałowa w sensie duchowym i sprowadza się do intelektualnych dywagacji. Zapominamy, że w świecie, w którym pełno jest zła, potrzebujemy zbawienia, pomocy i ochrony. Sam człowiek nie da rady.
Jak dodaje egzorcysta, nasza wiara polega na realnej obecności kochającego Boga, który działa w życiu każdego dnia.