Trąd nadal istnieje

W ostatnią niedzielę stycznia, 26.01 będziemy obchodzić Światowy Dzień Chorych na Trąd.

Jak co roku Sekretariat Misyjny Jeevodaya zaprasza do Katedry warszawsko-praskiej na wspólną modlitwę w intencji chorych oraz osób im pomagających. W Sali Kurialnej przy filiżance indyjskiej herbaty można będzie wysłuchać opowieści o życiu i potrzebach osób dotkniętych trądem. Tego dnia wiele organizacji będzie przypominać światu o tej chorobie zakaźnej atakującej skórę i system nerwowy człowieka.

Trąd jest najstarszą chorobą towarzyszącą ludzkości. Zawsze budził lęk, przez co chorzy byli skazywani na życie w odosobnieniu, na peryferiach miast.  W praktyce oznaczało to, że byli uważani za zmarłych za życia. Nie mieli żadnych praw. Chociaż wiele się zmieniło od tamtych zamierzchłych czasów, a choroba jest całkowicie uleczalna od lat 50. ubiegłego stulecia, poprzez kurację antybiotykową, trędowaci nadal są wyrzucani poza nawias społeczeństwa. Ciągle niechętnie o nich mówimy i myślimy, szczególnie w wysoko rozwiniętych krajach europejskich.

26 stycznia warto pamiętać o ludziach, którzy bezgranicznie poświęcili się służbie osobom trędowatym. Byli to: św. Damian z Molokai, polski jezuita bł. Jan Beyzym SJ, który pracował wśród trędowatych na Madagaskarze, dziennikarz i podróżnik Raoul Follereau, orędownik najbiedniejszych z biednych,  dr Wanda Błeńska, przez ponad 40 lat pracująca w Ugandzie, a także misjonarz o. Marian Żelazek SVD, który przez wiele lat służył trędowatym w leprozorium w Puri nad Zatoką Bengalską i wielu innych. Dzień Chorych na Trąd nieprzypadkowo jest obchodzony w Kościele katolickim, gdyż to właśnie przy klasztorach, katedrach i kościołach od zawsze organizowano pomoc trędowatym.

Swoją cegiełkę w dzieło pomocy chorym na trąd od 50 lat dokłada również Ośrodek Rehabilitacji Trędowatych Jeevodaya. Zaczęło się od zapału i zaangażowania polskiego pallotyna, ks. dr med. Adama Wiśniewskiego, który od najmłodszych lat chciał pomagać chorym na trąd. Dążył do tego, aby chorzy, po zastosowaniu leczenia, odzyskiwali świadomość bycia równoprawnymi członkami społeczności, godność ludzką, a nawet stawali się potrzebnymi dla innych. Razem z s. Barbarą Birczyńską założył Ośrodek Jeevodaya w centralnej części Indii. Ich pracę na rzecz trędowatych kontynuuje lekarka z Warszawy, dr Helena Pyz. Pani Doktor służy ludziom okaleczonym fizycznie i psychicznie, żyjąc pośród nich od ponad 30 lat. Wspominany Sekretariat Misyjny Jeevodaya wspiera jej pracę organizując pomoc w Polsce.

Ośrodek realizuje potrójną misję: leczy trędowatych, daje im pracę (rehabilitacja społeczna) i kształci dzieci z rodzin dotkniętych trądem. W Jeevodaya na stałe mieszka ok. 100 osób, w tym większość to wyleczeni trędowaci i ich rodziny. Natomiast w ciągu roku szkolnego w Ośrodku przebywa około 250 dzieci z bliskich i odległych kolonii trędowatych. Dla dzieci z Jeevodaya edukacja jest jedyną szansą na to, by wyjść z zaklętego kręgu ubóstwa czy choroby. Pomoc ta jest świadczona dzięki wsparciu finansowemu z Polski i innych krajów, głównie poprzez akcję „Adopcja Serca”.

Do przychodni w Jeevodaya nadal zgłaszają się osoby zarażone trądem i trwale okaleczone przez tę chorobę. To niski poziom higieny, niedożywienie od pokoleń i ogólne osłabienie organizmu zwiększają podatność na choroby. Im wcześniej trąd zostanie wykryty, tym większa szansa, że człowiek wróci do zdrowia i do normalnego życia. Terapia antybiotykowa trwa od 6 do 12 miesięcy, w zależności od postaci choroby. Jeśli chory trafi na leczenie zbyt późno, wówczas można go wyleczyć z trądu, ale nie można już cofnąć okaleczeń czy deformacji dłoni, stóp, twarzy.

Wielokrotnie słyszeliśmy w mediach o wizjach całkowitego wyeliminowania trądu. Tymczasem mamy 2020 rok i trąd nadal istnieje. Liczba chorych nie zmniejsza się. Na świecie, szczególnie w jego najuboższych rejonach, wykrywa się ponad 200 tys. nowych zachorowań rocznie, a  z pewnością nie są to kompletne dane. Indie niezmiennie wiodą tutaj prym, bowiem 70 proc. trędowatych żyje na subkontynencie indyjskim.  

W ubiegłym roku podczas obchodów Dnia Chorych na Trąd dr Helena Pyz skierowała do rodaków przesłanie na temat walki z trądem. „Dzięki Państwa pomocy jesteśmy w stanie wyleczyć dziesiątki, setki, tysiące ludzi, ale przywrócenie im godności, odwrócenie tego fatum odrzucenia, niechęci i izolacji od reszty społeczeństwa, to nie jest takie proste. Ta praca wymaga wsparcia duchowego”. Zatem obejmijmy ich dobrą myślą, wesprzyjmy pracę misjonarzy i misjonarek, którzy opatrują rany fizyczne, ale też leczą rany emocjonalne, duchowe. Nasza wrażliwość i  modlitwa są im wszystkim bardzo potrzebne.

Sekretariat Misyjny Jeevodaya

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama