Często zdarza się nam, że prosząc, od razu proponujemy Bogu, w jaki sposób i kiedy ma zainterweniować. Jezus zapewnił, że Ojciec wysłucha naszych modlitw, ale nie powiedział, że dokona się to dokładnie tak, jak my byśmy tego chcieli. W rzeczywistości Bóg wie lepiej od nas, czego nam naprawdę potrzeba i w jaki sposób ma nam pomóc.
Pełny tekst czytań wraz z komentarzem >>
Każdego dnia zwracamy się do Boga przez różne modlitwy, poczynając od tych, których nauczyliśmy się w dzieciństwie, przez te, które znajdujemy w różnych książeczkach do nabożeństw, aż do tych, które są proponowane w prasie katolickiej. Niekiedy układamy własne modlitwy, zwłaszcza te oparte na jakimś fragmencie Pisma św., który akurat czytamy i próbujemy zrozumieć, co Bóg nam mówi konkretnie w tym momencie.
Modlitwą wielbimy Boga, chwalimy Go i często prosimy o jakieś konkretne łaski dla nas, dla naszych najbliższych albo dla tych, którzy nas proszą o wstawiennictwo, bo wiedzą, że więcej się modlimy. Niekiedy prosimy Boga o wyraźną i szybką interwencję, a gdy wedle naszego odczucia milczy, zaczynamy się zastanawiać, dlaczego tak się dzieje. Czy źle się modlimy? Czy nie jesteśmy godni tej pomocy, bo źle postąpiliśmy? A może Bóg ma zbyt wiele spraw, aby mógł się zająć także naszą?
Dzisiaj Jezus zapewnia nas wszystkich: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: O cokolwiek prosilibyście Ojca, da wam w imię moje” (J 16,23). Warto najpierw zauważyć to powtórzenie: „zaprawdę, zaprawdę”; odnosi się wrażenie, że Jezus chciał dodatkowo potwierdzić wiarygodność i ważność swoich słów wobec uczniów, którzy – jak wolno nam przypuszczać – mieli podobne do naszych pytania w odniesieniu do modlitwy. Z kolei wyrażenie „O cokolwiek prosilibyście Ojca” pozwala nam modlić się do Boga w każdej sprawie i prosić o wszystko, co jest nam potrzebne.
To wszystko prawda, jednak często zdarza się nam, że prosząc, od razu proponujemy Bogu, w jaki sposób i kiedy ma zainterweniować. Jezus zapewnił, że Ojciec wysłucha naszych modlitw, ale nie powiedział, że dokona się to dokładnie tak, jak my byśmy tego chcieli. W rzeczywistości Bóg wie lepiej od nas, czego nam naprawdę potrzeba i w jaki sposób ma nam pomóc.
Trzeba też zwrócić uwagę na jeszcze inne słowa z dzisiejszej Ewangelii: „Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: proście, a otrzymacie” (J 16,24). Mamy kierować nasze modlitwy w łączności z Jezusem, naszym Pośrednikiem, który zna nas dogłębnie i wie o naszych troskach i radościach. Dlatego ważne jest, abyśmy prosząc Boga o jakąkolwiek pomoc, dodawali: jeśli to, Panie, jest zgodne z Twoją wolą; jeśli to rzeczywiście służy dobru mojemu bądź osoby, dla której Ciebie o tę łaskę proszę.
Innymi słowy, powinniśmy prosić Boga o to, o co Jezus sam prosiłby dla nas, „aby radość nasza była pełna” (J 16,24). Pytajmy się więc samych siebie, zwłaszcza w czasie modlitwy: co jest nam potrzebne do prawdziwego szczęścia? Nie zniechęcajmy się też w modlitwie, nawet jeśli nie słyszymy Bożej odpowiedzi.
Zmarły niedawno francuski aktor Michael Lonsdale, znany m.in. z filmu „Ludzie Boga”, powiedział kiedyś, że dla Niego „Jezus jest jak przyjaciel, któremu mogę wszystko opowiedzieć. Nie daje odpowiedzi bezpośrednio, ale czuję Jego obecność w wielu ludziach, a także przez różne wydarzenia” (Gość Niedzielny, 9 maja 2021 r., s. 64).