Dzieje jednego cytatu. Zaczęły się już medialne manipulacje, aby zohydzić nowego Przewodniczącego KEP

Stałych czytelników polskich portali internetowych takich jak Onet nie dziwi zapewne fakt, że zanim jeszcze nowy Przewodniczący KEP zdążył cokolwiek powiedzieć, antykościelni redaktorzy już zabrali się za dorabianie mu „gęby” i wyrywanie jego dawniejszych wypowiedzi z kontekstu.

We współczesnych mediach coraz mniej liczy się obiektywizm, w odróżnieniu od wzbudzania gwałtownych emocji. Manipulacje medialne żerujące na wyrywaniu z kontekstu czyichś wypowiedzi, arbitralnym zestawianiu faktów i wyciąganiu z nich daleko idących wniosków są na porządku dziennym. Jeśli nie chcemy pozwolić, aby media prały nasze mózgi, aby formowały nasze opinie w oderwaniu od faktów, nie ma innej drogi niż powiedzieć „sprawdzam”. To znaczy – nie polegać na tym, co przeczytamy na stronie internetowej, ale sięgać do źródła i starać się zrozumieć daną wypowiedź bez „ustawiającego” ją komentarza tego czy innego redaktora.

Jaskrawym przykładem takiej manipulacji jest tekst, który ukazał się dziś na Onecie, krótko po wyborze nowego Przewodniczącego KEP, abp Tadeusza Wojdy. Już w nagłówku do czytelnika krzyczy informacja, iż arcybiskup „mówił, że polskie społeczeństwo cuchnie homoseksualizmem”. Czy słowa te faktycznie padły z ust hierarchy? A jeśli tak, to w jakim kontekście?

Krytycy Kościoła usiłują wbić w głowy swoich czytelników przekonanie, że Kościół, a zwłaszcza jego hierarchowie mają swoistą obsesję na temat seksualności, a zwłaszcza homoseksualizmu. Tymczasem obsesja ta cechuje nie tyle biskupów, co właśnie postronnych komentatorów, którzy z każdej wypowiedzi, choćby poruszano w niej wiele różnych wątków, usiłują wyłapać takie elementy, żeby potwierdzały z góry przyjętą tezę. Popatrzmy na konkretny przykład. Oto, co powiedział faktycznie abp Wojda kilka lat temu:

„Cuchniemy grzechem. Kiedy w nas nie ma życia Bożego cuchniemy grzechem. Jakże wiele tych grzechów. Cuchniemy grzechem nieposłuszeństwa, niemoralnego życia, nieustannych kłótni. Cuchniemy grzechem pedofilii. Cuchniemy grzechem homoseksualizmu. Cuchniemy grzechem LGBT (...) ale mimo to Jezus nas kocha i chce nas wyprowadzić do nowego życia ” – mówił metropolita białostocki na Mszy odprawionej 29 marca 2020 r. w Białymstoku.

Dodać należy, że szerszym kontekstem homilii była Ewangelia o wskrzeszeniu Łazarza, odczytywana w V niedzielę Wielkiego Postu, stąd użycie czasownika „cuchnąć”, w nawiązaniu do słów Marty skierowanych do Jezusa płaczącego nad grobem Łazarza: „Marta, rzekła do Niego: Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie”. Przesłanie arcybiskupa było jednoznacznie pozytywne: pomimo naszych grzechów, Jezus kocha nas i pragnie nas obdarzyć nowym życiem.

Dlaczego redaktorowi Onetu nie przyszło do głowy, aby odnieść się do słów biskupa dotyczących nieustannych kłótni? Dlaczego nie ma mowy o nieposłuszeństwie? Dlaczego wreszcie nie wspomina się o głównym przesłaniu tego krótkiego akapitu: „gdy nie ma w nas życia Bożego, cuchniemy grzechem”? Bo o to przecież chodziło i taka jest główna teza, a poszczególne grzechy są tylko przykładami, co nietrudno pojąć, czytając słowa „jakże wiele tych grzechów”. Internetowym redaktorom nie chodzi jednak o to, by zrozumieć wypowiedź hierarchy w takim sensie, jaki pragnął jej nadać, ale o „dorobienie gęby”, aby zohydzić jego postać już na wstępie.

Czy należy czytać tego typu stronnicze artykuły, podporządkowane w całości z góry przyjętej tezie? Czy jest sens wchodzić na portale takie jak Onet, aby dowiedzieć się czegoś o Kościele? Być może tak. Nie należy jednak wierzyć temu, co się czyta, ale uczyć się, jak działa antykościelna propaganda i wyciągać wnioski.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama