Po konsultacji z odpowiednimi ministrami i służbami zleciłem przygotowanie rozporządzenia Rady Ministrów o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej – poinformował premier Donald Tusk na platformie X.
Po zwiększeniu zrzutu wody z Jeziora Nyskiego do Nysy Kłodzkiej woda zalewa ulice miasta Nysa. Burmistrz Nysy na stronie internetowej miasta wezwał mieszkańców do samoewakuacji. Jak wyjaśnia w specjalnym komunikacie, w związku z pęknięciem tamy w Ustroniu Śląskim, zrzut wody z Jeziora Nyskiego zwiększy się z 600 do 1 tys. metrów sześciennych wody na sekundę.
Jak powiedział kpt Łukasz Nowak, rzecznik KW PSP w Opolu, który jest w Nysie, sytuacja powodziowa na terenie całej gminy jest poważna.
„W akcji ewakuacyjnej na terenie Nysy i sąsiednich miejscowości zaangażowanych jest co najmniej kilkuset ratowników z różnych formacji mundurowych z całego kraju. Konieczna była ewakuacja Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej. Sytuacja jest bardzo dynamiczna i nie są wykluczone ewakuacje kolejnych budynków. Dlatego apelujemy do wszystkich o podporządkowanie się poleceniom służb ratunkowych” – powiedział Łukasz Nowak.
Według relacji widocznych w mediach społecznościowych w niedzielę po południu woda wdarła się też do szpitala powiatowego w Nysie. W poniedziałek i wtorek w szkołach nie będzie zajęć.
Ewakuacja lądem niemożliwa
„W Kotlinie Kłodzkiej śmigłowce ewakuują ludność, bo inny sposób ewakuacji jest w tej chwili niemożliwy”
– poinformował wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Szef MON zrelacjonował, że najtrudniejsza sytuacja utrzymuje się w woj. dolnośląskim i opolskim. „Kotlina Kłodzka, Stronie Śląskie to miejsca, które wymagają największego wsparcia. Uruchomione są wszystkie siły i środki, zarówno straży pożarnej, policji, jak i wojska. Uruchomione są śmigłowce, które ewakuują ludność z Kotliny Kłodzkiej, Stronia Śląskiego. Inny sposób ewakuacji jest na ten moment niemożliwy. Doszło do zerwania mostów, trudnych momentów w ochronie tam czy wałów, przelewania się przez tamy, czy przerwania tamy w Stroniu Śląskim” – wyliczał.
Zaapelował po raz kolejny o stosowanie się do komunikatów i poleceń służb mundurowych – jednocześnie dziękując im za pracę. Ponowił wcześniejsze apele do pracodawców strażaków ochotników, którzy podobnie jak żołnierze WOT pełnią służbę dobrowolnie, o zwolnienie ich z pracy w najbliższych dniach.
Sprawdzać na bieżąco
„Priorytetem jest ewakuacja – podjęliśmy decyzję, aby skierować wszystkie dostępne zasoby śmigłowcowe w naszych dwóch resortach. Dziś jest to pięć śmigłowców (mogących podejmować osoby ewakuowane z powietrza – PAP), w kolejnych dniach te zdolności będą przyrastały” – zadeklarował z kolei minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak.
Pytany potem przez dziennikarzy szef MON uściślił, że obecnie pracują śmigłowce policyjne i wojskowe. Podkreślił, że zdecydował o skierowaniu do akcji wszystkich dostępnych maszyn tego typu – także TOPR i Straży Granicznej.
„Najważniejsze jest życie i zdrowie i w związku z tym prosimy o to, żeby, jeśli jest decyzja ewakuacji, do tych decyzji się dostosowywać. Zapewnione są warunki – liczymy na to, że będzie to bardzo przejściowe – warunki takie, które pozwalają bezpiecznie przeczekać czas największego zagrożenia” – zadeklarował.
Minister SWiA podkreślił, że sytuacja jest tak dynamiczna, że ustalenia sprzed kilku godzin mogą być już nieaktualne, w związku z tym zaapelował do obywateli o śledzenie mediów i komunikatów władz, służb i instytucji na bieżąco. Ministrowie radzą też sprawdzanie aktualnych komunikatów Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na temat przejezdności dróg.
Utrudnienia są także w transporcie kolejowym. Do godz. 14 było ok. 80 zdarzeń na torach, 13 pociągów stałych relacji zostało odwołanych, natomiast ok. 67 linii zostało w części wyłączonych. PKP PLK mają w dyspozycji 171 awaryjnych zespołów oczyszczania torów, które pracują pełną parą, jednak do niektórych miejsc nie są w stanie na razie dotrzeć.
Komendant główny PSP nadbryg. Mariusz Feltynowski w odpowiedzi na pytanie dziennikarzy przekazał, że w obszarach objętych trudną sytuacją hydrologiczną w ostatniej dobie straż pożarna miała około 7,5 tys. interwencji. Pracuje prawie 10 tys. pojazdów państwowej oraz ochotniczych straży pożarnej, prawie 45 tys. druhów ochotników oraz druhów PSP – głównie z czterech południowych województw, ale też zasoby ratownicze z 10 innych regionów. Dysponowane są też środki ratownicze z trzech z pięciu szkół PSP.
Feltynowski poparł apel ministrów o ewakuację w razie sugestii służb. „Prognozy są bardzo dynamiczne. Codziennie rozmawiam ze swoim odpowiednikiem z Republiki Czeskiej, niedawno zadzwonił, że niestety – jak dzień wcześniej twierdził, że będą małe przyrosty (wód – PAP), teraz twierdzi, że być może na zbiorniku w Bohuminie jest powódź dwudziestoletnia” – przekazał.
„Przygotowujemy się na znacznie gorszą sytuację, żeby po przejściu fali powodziowej, ewakuować osoby każdym możliwym środkiem transportu, helikopterami, ciężkim sprzętem; współpracujemy z TOPR i WOPR” – zaznaczył szef PSP.
Suchy zbiornik już pełen
Prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska powiedziała, że największy niepokój spośród pracujących obiektów hydrotechnicznych budzi obecnie zbiornik Jarnołtówek (w gminie Głuchołazy, opolskie).
Władze gminy Głuchołazy ogłosiły w niedzielę ewakuację mieszkańców wsi Jarnołtówek i Pokrzywna, leżących w sąsiedztwie Złotego Potoku. Wcześniej część mieszkańców ewakuowano w Głuchołazach i Morowie.
Działający w normalnym okresie jako suchy zbiornik w Jarnołtówku w niedzielę po południu był niemal pełny, a z powodu ciągłego napływu wody nie wykluczano, że dla zbilansowania poziomu konieczne będzie zwiększenie zrzutu wody ze zbiornika. Jego pojemność to ok. 2,25 mln m sześc. wody. Został ufundowany przez cesarzową Prus Augustę Wiktorię po powodzi w 1903 r. Został zbudowany w latach 1906–09. Kamienna zapora o wysokości 15,4 m z wałem ziemnym o długości 50 m przegradza zwężoną w tym miejscu dolinę Złotego Potoku w pobliżu granicy polsko–czeskiej.
Zagrożone Chałupki
W województwie śląskim największy niepokój budzi sytuacja w Chałupkach – istnieje obawa, że woda z Odry może się tam przelać przez wał – przyznał wojewoda śląski Marek Wójcik. Z tego obszaru ewakuowano ponad 140 osób, a w całym województwie już ponad 230.
Aby móc reagować na ewentualne zagrożenie na miejscu zgromadzono znaczne siły – 200 strażaków spoza powiatu i 50 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy uczestniczą w zabezpieczaniu mienia, a w przypadku niebezpieczeństwa będą nieśli pomoc mieszkańcom. Z zagrożonego terenu w Chałupkach ewakuowano 141 osób, łącznie od soboty z terenów zalanych w całym województwie – dotychczas 235.
Śląski komendant wojewódzki PSP w Katowicach st. bryg. Wojciech Kruczek zapewnił w rozmowie z dziennikarzami, że woj. śląskie ma wystarczającą liczbę strażaków i ilości sprzętu do działań przeciwpowodziowych, dlatego nie musi korzystać ze wsparcia z innych regionów. To obecnie ponad 20 tys. strażaków ochotników, którzy mogą brać udział w działaniach i zwiększona do 712 liczba strażaków PSP. „Oczywiście wspomaga nas także wojsko. W tym dniu od godzin porannych 240 żołnierzy WOT pomaga nam w trzech powiatach i działa wspólnie z nami” – dodał komendant.
Pytany o pomoc, jaką będą mogli uzyskać poszkodowani, wojewoda Wójcik przypomniał, że w pierwszej kolejności mogą oni liczyć na zasiłki w kwocie do 6 tys. zł.
Osoby, które ucierpiały po ulewach powinny zwracać się do gmin, które następnie będą występowały do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego o przelanie środków na ten cel. Wójcik spodziewa się, że takie wnioski będą wpływały do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego już od poniedziałku, zapewnił że będą rozpatrywane bezzwłocznie. Mieszkańcy będą mogli też liczyć na pomoc w wysokości do 100 tys. za zniszczone gospodarstwo i do 200 tys. za dom. Te środki będą wypłacane po tym, jak komisje ocenią szkody.
W związku z powodzią premier Donald Tusk zapowiedział wprowadzenie stanu klęski żywiołowej.
Źródło: