„Katolicy muszą obejrzeć ten film, ponieważ musimy przejść kurs przypominający o tym, że zło istnieje!” – przekonują twórcy katolickiego horroru „Złowrogi”. Film rekomendowany przez ks. Carlosa Martinsa, egzorcystę wchodzi do polskich kin 27 grudnia. Od 31 października przedpremierowe pokazy w kinach Helios.
„Złowrogi” to katolicki horror, który ukazuje bitwę między dobrem a złem o ludzką duszę. Współscenarzyści i reżyserzy – twórcy głośnego filmu „Nieplanowane” Cary Solomon i Chuck Konzelman, zainspirowali się słynnymi „Listami starego diabła do młodego" C.S. Lewisa i pozycjonują „Złowrogiego” jako kontynuację klasycznego dzieła. Stawiają przy tym fundamentalne pytania: Dokąd zmierza świat pozbawiony moralnych zasad? Czy człowiek faktycznie żyje tylko tu i teraz? I najważniejsze: czy Zły to tylko postać z bajek, czy też realna, niszcząca siła?
W warstwie narracyjnej film oparty jest o motyw zaczerpnięty z książki Steve'a Deace'a zatytułowanej „A Nefarious Plot” i opowiada o kryminaliście, który oczekuje na egzekucję. Podczas oceny psychiatrycznej seryjny morderca twierdzi, że… jest demonem.
W rozmowie z dziennikarzem „National Catholic Register”, Josephem Pronechenem twórcy wyjaśniają, co skłoniło ich do nakręcenia takiego filmu.
„Widzowie dowiadują się tego, co demony wiedziały od samego początku – że tak naprawdę nie toczymy wojny kulturowej; toczymy wojnę duchową. Te bitwy toczą się o każdą duszę z osobna” – mówi Konzelman.
Twórcy podkreślają, że forma filmu – horror i plakat są „koniem tojańskim” zaprojektowanym, by zwabić do filmu mainstreamową widownię miłośników horrorów, którzy bardzo często są niewierzący.
„Zasadniczo patrzą na plakat i mówią: „Chcemy iść na ten film”, ponieważ pociąga ich okultyzm i właśnie dlatego zrobiliśmy taki plakat. W rzeczywistości każdy, kto widział ten film, może powiedzieć, że nie ma w nim seksu ani wulgaryzmów. To thriller z motywem sił nadprzyrodzonych. Cały świat jest otoczony okultyzmem, przedstawia się je zwłaszcza w telewizji i kinach. Jest to więc idealny czas, aby pokazać niegodziwość i zło diabła. Ten film mówi: „Nie igraj z diabłem. Jeśli zatańczysz z diabłem, przegrasz”. Zwracamy na to uwagę, ale robimy to w bardzo inteligentny, filmowy sposób – opowiadamy historię. Jezus nie bez powodu posługiwał się przypowieściami, ponieważ historie są najpotężniejszym sposobem przekazywania ludziom informacji” – mówi Solomon.
Twórcy filmu przyznają, że podczas kręcenia filmu doświadczyli nietypowych problemów. „Mieliśmy osiem wypadków samochodowych w ciągu 11-12 dni. Nikomu nic się nie stało, ale wszystkie samochody zostały zniszczone. Widać więc, że diabeł próbuje zabijać ludzi, ale Bóg ich chroni. W naszym budynku biurowym w Burbank w Kalifornii cały dach został zerwany podczas ulewy (!), to normalnie nie miało prawa się zdarzyć” – podaje jeden z przykładów Solomon.
Twórcy mówią wprost, że film „wyciąga szatana z ciemności i stawia go w świetle”.
„Pokazujemy, że naprawdę istnieje. On ma plan, uruchamia go. Jeśli zwrócimy się do Biblii, co ona mówi? Nadejdzie czas, kiedy dobro będzie uważane za złe, a zło za dobre, kiedy kobiety będą jak mężczyźni, kiedy staną się wszystkie te rzeczy, które dzieją się obecnie w naszym świecie, o których prorokowali święci, o których mówi Pismo Święte. Można zobaczyć działanie diabła na całym świecie. To, co zrobiliśmy i dlaczego jest zły i dlaczego atakuje wszystkich, to fakt, że wywlekliśmy go na światło dzienne. Zdemaskowaliśmy go. Ludzie po obejrzeniu tego film mówią: „Muszę przemyśleć swoje życie” – mówią. „Diabeł ma nadzieję, że nie zobaczysz filmu” – dodaje Konzelman.
Solomon dodaje, że to film obowiązkowy dla katolików. „Katolicy muszą obejrzeć ten film, ponieważ musimy przejść kurs przypominający o tym, że zło istnieje! Musimy zdać sobie sprawę, że diabeł jest prawdziwy. Jeśli naprawdę uwierzysz w istnienie diabła, zmienisz swoje życie, ponieważ nagle zdasz sobie sprawę: „Ktoś chce zdobyć moją duszę. Jeśli przegram tę bitwę, dokąd pójdę?”. Problemem większości ludzi jest to, że są zdezorientowani, nieuważni. I tego właśnie chce diabeł” – podkreśla.
Twórcy zwracają uwagę, że typowe hollywoodzkie horrory mają na celu oddalenie ludzi od Boga i niszczenie Kościoła. „My robimy coś przeciwnego: Chwalimy Boga, chwalimy wszystko, co dobre, prawe i sprawiedliwe w tym filmie, ale robimy to w bardzo przemyślny sposób. To zupełnie inny rodzaj filmu, nie ma tu nie chodzenia po ścianach... i innych wstrętnych, obrzydliwych rzeczy” – mówi Konzelman.
W filmie zostały wykorzystane wizje Anne Catherine Emmerich, biblijny opis stworzenia świata: dobra i zła, które zostało pokonane. O złu, które kryje się pod hasłem: aborcji czy eutanazji.
„Wielu naszych widzów w ukształtowanych w nowoczesnych czasach w Stanach Zjednoczonych nigdy wcześniej tego nie słyszało” – mówi Konzelman.
Recenzując film, kard. Raymond Leo Burke uznał, że „Złowrogi” trafnie rzuca światło na tę walkę i taktykę diabła w prowadzeniu nas do zdrady i porzucenia Naszego Pana przez grzech. „Niech ci, którzy go obejrzą, zyskają większą świadomość duchowej walki, w której wszyscy uczestniczymy, i niech zwrócą się z większą wiernością i miłością do naszego Zmartwychwstałego Pana Jezusa Chrystusa, w którym ostateczne zwycięstwo nad złem i Złym jest zawsze zapewnione” – powiedział.
Z kolei ks. Carlos Martins, kapłan i egzorcysta z zakonu Towarzyszy Krzyża, powiedział, że to „Złowrogi” to najlepszy film przedstawiającym opętanie demoniczne, jaki kiedykolwiek wyprodukowano. „Film unika sensacji, a jednocześnie zręcznie pokazuje nienasycone pragnienie diabła i jego potężną inteligencję oraz dokładnie przedstawia, w jaki sposób zło tłumi nadzieję swojej ofiary. Film jest czysty i nie jest 'horrorem'. Nie ma w nim bluźnierstw, scen seksu ani nawet czteroliterowych słów. Nie jest jednak nudny. Jako egzorcysta mogę potwierdzić, że jest prawdziwy i obowiązkowy dla każdego, kto chce zrozumieć wroga”.
Film „Złowrogi” wchodzi do polskich kin 27 grudnia, dystrybutorem obrazu jest Rafael Film. Od 31 października przedpremierowe pokazy w kinach Helios (lista kin >>). Przemysław Wręźlewicz, dyrektor Rafael Film w rozmowie z portalem Opoka zwrócił uwagę, że film ma realny wpływ na widzów. „Twórcy w jednym z wywiadów powiedzieli, że wiele osób po obejrzeniu filmu stwierdziło, że musi zmienić swoje życie, wiele po praz pierwszy od dłuższego czasu poszło do spowiedzi” – mówi.