Wokół tego wszystkiego jest dużo nieufności, że biskupi na pewno coś zachachmęcą. To bardzo utrudnia pracę. Mimo to mam nadzieję, że te prace wkrótce się zakończą i to z dobrym efektem – powiedział metropolita warszawski o komisji ds. zbadania nadużyć seksualnych.
Metropolita warszawski abp Adrian Galbas rozmawiał z Polską Agencją Prasową o komisji mającej badać przypadki wykorzystania seksualnego. Zapytany, dlaczego Konferencja Episkopatu Polski nie stworzyła jeszcze takiego zespołu, abp Galbas zaznaczył, że rozumie wszystkich, którzy „nie tylko wyrażają zniecierpliwienie, ale są zwyczajnie źli na nas, biskupów”.
„Myślę tu przede wszystkim o osobach skrzywdzonych. Mają prawo do takiej reakcji. Mało tego: sam ją podzielam. Też bym chciał, by ta komisja już działała. I choć wielu mi pewnie nie uwierzy, to mogę powiedzieć, że zdecydowana większość biskupów, a może i wszyscy, jest zdeterminowana, by powstała”
– zapewnił.
Dodał, że gdyby biskupi teraz, po kilku latach od podjęcia decyzji o powołaniu komisji, zdezerterowali, byłaby to katastrofa nie tylko wizerunkowa, ale przede wszystkim moralna.
To ma przyspieszyć prace
Dopytywany o to, jak należy rozumieć czerwcową decyzję KEP o zakończeniu prac zespołu pod kierownictwem prymasa Polski abpa Wojciecha Polaka i powołaniu zespołu bpa Sławomira Odera, abp Galbas zapewnił, że „nie chodziło o stępienie zębów przyszłej komisji”.
„Paradoksalnie podjęliśmy tę decyzję z nadzieją, że ona przyspieszy powstanie komisji, ponieważ w dokumentach opracowanych przez zespół księdza prymasa były pewne mankamenty prawne, na które zwróciła uwagę Komisja Prawna Episkopatu. Dialog pomiędzy obydwoma zespołami ciągnął się i ciągnął. Wielu biskupów, ja na pewno, byliśmy tym bardzo zniecierpliwieni. Pojawiła się więc myśl, by drugi etap powstania komisji powierzyć zespołowi ściśle prawnemu. Ksiądz biskup Oder nie wyrzucił do kosza tego, co zrobił arcybiskup Polak, przeciwnie: pracuje nad tymi samymi dokumentami, nie wymyśla nowych. Chce tylko doprecyzować niektóre rzeczy”
– stwierdził.
Zdaniem metropolity prace nad powołaniem komisji przebiegają w mało sprzyjających warunkach. Zaznaczył, że podczas zebrań plenarnych KEP biskupi przez cały czas są pod wielką presją ze strony części opinii publicznej, a w trakcie trwania zebrania lub po jego zakończeniu w mediach pojawiają się dokumenty robocze, nad którymi dopiero trwa dyskusja.
„Wokół tego wszystkiego jest dużo nieufności, że biskupi na pewno coś zachachmęcą. To bardzo utrudnia pracę. Mimo to mam nadzieję, że te prace wkrótce się zakończą i to z dobrym efektem” – powiedział.
Rozumiem niepokój
Abp Galbas odniósł się również do listu otwartego byłego członka Zarządu Fundacji Świętego Józefa KEP ks. Grzegorza Strzelczyka, który duchowny wystosował do KEP na początku grudnia. Ks. Strzelczyk porównał w nim ze sobą dokumenty wypracowane przez zespół prymasa Polski i te opracowane przez zespół bp. Odera. Według kapłana projekt autorstwa bp. Odera zmierza do osłabienia niezależności komisji i daje biskupom możliwość ingerowania w jej prace.
„Ks. Strzelczyk podniósł wiele ważnych kwestii. To człowiek od lat zaangażowany w towarzyszenie ofiarom przestępstw seksualnych, więc wie, co mówi. Rozumiem jego niepokój. Do zgłoszonych przez niego zastrzeżeń na pewno należy się odnieść, zwłaszcza tych dotyczących niezależności przyszłej komisji. Powinien to zrobić zespół ks. biskupa Odera”
– podkreślił arcybiskup.
Komisja w Warszawie?
Zapytany, czy planuje powołać w archidiecezji warszawskiej diecezjalną komisję na wzór tej, którą w Łodzi powołał kard. Grzegorz Ryś, metropolita warszawski zaznaczył, że zgadza się z kard. Rysiem, że komisja ogólnopolska nie poradzi sobie bez pomocy komisji w diecezjach. „Na pewno prędzej czy później taka komisja w Warszawie powstanie. Na dzisiaj jednak wolałbym poczekać na zakończenie prac w KEP” – mówił.
Jednocześnie zastrzegł, że pierwszym i fundamentalnym warunkiem powstania ogólnopolskiej komisji jest niezależność.
„Jeśliby miała powstać komisja, która nie będzie niezależna, to lepiej, żeby jej w ogóle nie było. Jeśli to miałaby być tylko jakaś atrapa uczciwej komisji, to nas tylko skompromituje i jeszcze bardziej osłabi zaufanie wiernych do Episkopatu” – ocenił. (PAP)
Źródło: 