Od 15 lat funkcjonuje Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze, który sądzi pojedyncze osoby odpowiedzialne za poważne zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciw ludzkości czy ludobójstwo.
18 lipca świat obchodził kolejną, już 19. rocznicę podpisania Statutu Rzymskiego umożliwiającego powstanie tej instytucji.
Taki Dzień Międzynarodowej Sprawiedliwości Karnej to okazja do dokonania bilansu dotychczasowej działalności Trybunału oraz spojrzenia w przyszłość, na co wskazał w Radiu Watykańskim prof. Paolo De Stefani z Uniwersytetu w Padwie.
„Bilans składa się z blasków i cieni. Kwestie pozytywne to fakt, że Trybunał działa oraz bada ponad 20 spraw, do których można doliczyć wiele innych o rozpoczętym już dochodzeniu. Problemy są powiązane z kolei z rzeczywistością, w jakiej, pomimo obiecujących początków, obniżyło się zainteresowanie państw działalnością tego organu i doszło nawet do swego rodzaju bojkotu ze strony niektórych krajów. Trybunał musi przezwyciężyć ten moment impasu, nie tylko zachowując własną obecność w świecie, ale też wzmacniając ją. Pracuje się teraz nad badaniami, nad dochodzeniami w różnych sprawach, co stanowi element dający na razie trochę nadziei. Powinniśmy żądać od Trybunału więcej i lepiej informować na temat jego działalności czy potencjału. Paradoksalnie, na początku istnienia organ ten cieszył się dużą popularnością, ponieważ Stany Zjednoczone były mu otwarcie przeciwne. Obecnie wielkie potęgi dalej stoją na stanowisku nieprzychylnym względem Trybunału Karnego w Hadze, jednak brakuje już tamtego ruchu społeczeństwa cywilnego, który doprowadził do wzbudzenia nadziei i świadomości co do tej instytucji” – powiedział prof. Paolo De Stefani.
tm/ rv
Zdjęcie: Vredespaleis 2014, autor: Wouterjanss, licencja: CC BY-SA 3.0