Asia Bibi - pakistańska katoliczka, skazana w 2010 r. na karę śmierci za rzekome bluźnierstwo wobec islamu i uwolniona od tego zarzutu przez sąd najwyższy nadal przebywa w Pakistanie.
Rząd tego kraju obawia się bowiem reakcji islamskich ekstremistów na wieść o tym, że Bibi opuściła kraj.
Premier Imran Khan oświadczył 10 kwietnia, że Asia Bibi nadal jest na terytorium Pakistanu z powodów, które nie mogą być ujawnione w środkach przekazu. Zapowiedział jednocześnie, że będzie ona mogła wyjechać zagranicę w ciągu najbliższych tygodni.
Od listopada 2018 r., gdy opuściła więzienie w Multanie, Bibi mieszka wraz ze swoim mężem w Karaczi, w nieujawnionym publicznie miejscu, znajdującym się pod silną ochroną, gdyż ekstremiści islamscy wielokrotnie grozili jej śmiercią.
- Nie potrafimy zrozumieć powodu, z którego nie może ona opuścić kraju - mówi dominikanin o. James Shannan, zaangażowany w dialog międzyreligijny w Lahore. - Bardzo nas smuci to, że tej kobiecie, która spędziła dziewięć lat w więzieniu z powodu fałszywego oskarżenia, wciąż nie dane jest żyć na wolności, choć została ostatecznie uniewinniona. Trzeba jej teraz pozwolić wyjechać. A kraj, który ją przyjmie będzie musiał zająć się jej ochroną, tak jak było w przypadku Salmana Rushdiego [autora „Szatańskich wersetów”, uznanych przez muzułmanów za obrazoburcze - KAI].
- Wydaje mi się, że rząd chce ostatecznie zamknąć ten rozdział, ale boi się reakcji ekstremistów na wieść o wyjeździe Asii z kraju. Władze czekają na odpowiedni moment, mając nadzieję na dyskretne działanie - uważa Cecil S. Chaudhry, dyrektor wykonawczy Krajowej Komisji ds. Sprawiedliwości i Pokoju.
Wyjazd Bibi z Pakistanu byłby postrzegany w tym kraju jako „zwycięstwo Zachodu”, uważanego przez islamskich fundamentalistów za „absolutne zło”, tłumaczy Anne-Isabelle Tollet, autorka książki „Bluźnierstwo”, napisanej razem z Asią.
Przypadek Asii Bibi nie jest w Pakistanie odosobniony. Na mocy prawa o bluźnierstwie od 1987 do 2017 r. oskarżono 1534 osoby, w tym 774 muzułmanów, 501 ahmadyjczyków (odłam islamu, uważany za heretycki zarówno przez sunnitów, jak i szyitów), 219 chrześcijan, 29 hinduistów i 11 osób należących do innych religii. Obecnie trwają procesy 187 chrześcijan, oskarżonych o profanację Koranu lub bluźnierstwo wobec Mahometa.
pb (KAI/riforma.it) / Karaczi