„Trwają bombardowania, które pochłonęły do tej pory 53 ofiary śmiertelne, w tym dziesięcioro dzieci. Władze informują, że liczba rannych sięga 320 osób” – zaznacza o Gabriel Romanelli, proboszcz parafii św. Rodziny w Gazie.
Cały czas wystrzeliwane są również pociski ze Strefy w kierunku miast izraelskich. Duchowny stwierdza, że pilnie potrzebny jest rozejm, zanim na dobre zacznie się wojna.
„Paradoksalnie, w okresie koronawirusa, czyli przez około półtora roku panował spokój i nie było żadnych starć, ale wydaje się, że po obu stronach przygotowywano się na te złe dni. Ludzie próbują więc żyć, mówiąc: «to jest nasze życie, jest to prawie normalne!». Jakby ktoś powiedział «mieszkam na Alasce i tam jest lód oraz śnieg», a tu mówią «to jest miejsce wojny i to przydarzyło mi się tutaj żyć», więc z ludzkiego punktu widzenia panuje desperacja. Widać to po młodych ludziach, bo każdy chciałby wyjechać” - zauważa o. Romanelli. „Z drugiej strony wiara chrześcijańska bardzo pomaga przezwyciężyć to wszystko, nie tyle zniechęceniem, ale nadzieją, że pomimo tylu złych rzeczy Pan położy im kres. Tak więc ludzie w pewnym sensie żyją tu spokojniej niż w innych miejscach, ponieważ są już bardzo, bardzo wypróbowani”– zaznacza.
źródło: vaticannews.va