Papież Franciszek nie chce pogodzić się z wojną i wytrwale wierzy w pokój, zapraszając wszystkich do bycia jego tkaczami oraz kreatywnymi i odważnymi rzemieślnikami.
Szef watykańskiej dyplomacji mówił o tym na konferencji poświęconej „wielkiej wojnie, która wyniszcza ludzkość”. Jej organizatorem było włoskie czasopismo „Limes”, które przygotowywało specjalną publikację zatytułowaną „Ukraińskie lekcje”.
Abp Paul Gallagher podkreślił, że trzeba czym prędzej powstrzymać wojnę na Ukrainie zanim wymknie się ona spod kontroli. Wskazał, że ta „wielka wojna” jest zarazem „nową wojną” przede wszystkim przez masowe wykorzystanie broni i najnowszych wojennych technologii, w tym dronów, które „doprowadziły do eskalacji walk w decydującym i nieprzewidzianym stopniu”. W tym kontekście papieski dyplomata przypomniał przestrogę Franciszka, że wojna zawsze jest brudnym handlem, który pozwala na testowanie nowego uzbrojenia i wymianę arsenału, zabierając jednocześnie środki, które powinny być przeznaczone na postęp ludzkości a nie jej destrukcję. Wskazał też, że dzięki rozwojowi nowych technologii obecna wojna w realnym czasie weszła do naszych domów, czyniąc nas widzami masakr i okrucieństw. Abp Gallagher podkreślił, że w obliczu tragedii, która rozgrywa się na naszych oczach, jakże aktualny i naglący staje się apel Papieża Franciszka, by zadać sobie kilka pytań: „Co robię dzisiaj dla narodu ukraińskiego? Czy się modlę? Co daję siebie? Czy staram się ich zrozumieć?”.
Papieski dyplomata podkreślił, że każdy może osobiście ocenić postawę Franciszka w sprawie wojny na Ukrainie. „To, co kieruje Ojcem Świętym to nic innego jak wola umożliwienia dialogu i pokoju, inspirowana zasadą, że Kościół nie może używać języka polityki, ale języka Jezusa. Niesprawiedliwe jest zatem nazywanie watykańskich prób równie daremnymi, co szkodliwymi lub określanie ich jako bluźnierczego watykańskiego antyamerykanizmu, podobnego do tego, jaki reprezentuje pewna włoska lewica” – podkreślił watykański odpowiednik ministra spraw zagranicznych. Zauważył, że z pewnością nie jest intencją Stolicy Apostolskiej zamykanie oczu w obliczu systematycznych zbrodni wojennych popełnianych przez rosyjską armię i władze oraz stawianie agresora na równi z ofiarami, ponieważ sam Papież wyraźnie stwierdził, że rozróżnia agresora i ofiarę, z niezaprzeczalną pewnością, że cały świat wie, kim są jedni i drudzy. Abp Gallagher wskazał, że choćby przez wszystkie inicjatywy humanitarne i gesty na rzecz ludności ukraińskiej Papież wyraźnie pokazał, kto jest agresorem, a kto ofiarą. Watykański dyplomata wspomniał tu misje humanitarne kard. Konrada Krajewskiego i ostatnie działania abp. Matteo Zuppiego na rzecz uwolnienia ukraińskich jeńców i sprowadzenia do domów dzieci deportowanych siłą do Rosji.
„Musimy uznać, że gesty i słowa Ojca Świętego nie są wyrazem zwykłej «retoryki pokoju», ale silnego i odważnego «proroctwa pokoju», które rzuca wyzwanie rzeczywistości wojny i jej domniemanej nieuchronności. Proroctwo to jednak, zamiast być przyjmowane i wspierane, aby mogło być łatwiej realizowane, jest odrzucane i potępiane, w duchu, który w ten sposób okazuje się nie mniej stronniczy niż ten, który przypisuje się Stolicy Apostolskiej” – podkreślił abp Gallagher. Wskazał, że Ukraina potrzebuje wsparcia całej wspólnoty międzynarodowej w osiągnięciu sprawiedliwego i trwałego pokoju. Nawiązując do tematu spotkania, jakim były „Ukraińskie lekcje” watykański dyplomata wyraził nadzieję, by dramat trwającej wojny nie stał się kolejną lekcją tragedii minionego wieku, które niestety zapomnieliśmy, zanim wyciągnęliśmy z nich wnioski na przyszłość.