„Ukraiński Kościół Greckokatolicki więcej niż zasłużył na solidarność, której ma prawo oczekiwać od Rzymu”

Echo „nierozważnych” słów papieża Franciszka wybrzmiewa w najnowszym felietonie amerykańskiego teologa, Georga Weigla. „Ukraiński Kościół Grekokatolicki za swoją wierność Piotrowi zapłacił krwią” – wyraża solidarność z Kościołem na Wschodzie publicysta.

Amerykański felietonista i teolog, George Weigel w najnowszym felietonie „Solidarność z Kościołem męczenników” zwraca uwagę, że Ukraiński Kościół Grekokatolicki „bardzo ucierpiał z powodu swojej wierności Następcy Piotra”. Także „Rzym nie zawsze też tak głośno wspierał ukraińskich grekokatolików, jak mógł to robić podczas czterech i pół dekady działalności UGCC w podziemiu” – wylicza amerykański teolog.

Do tego dochodzą próby „zlatynizacji” grekokatolików pod względem liturgii, dyscypliny kościelnej i zarządzania, przez niektórych polskich hierarchów oraz opresje i prześladowania ze strony Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego – „agenta politycznego i kulturowego imperializmu na ziemiach ukraińskich, który nigdy nie uznał legalności Unii Brzeskiej i podejmował próby legalnego rozwiązania UGCC”.  

Historycznie rzecz ujmując: „od 1946 r. do 1990-1991 r. UGCC trzymał się życia jako tajne ciało, nawet gdy wielu jego biskupów, księży, mnichów, zakonnic i świeckich zostało straconych lub zginęło w sowieckich obozach pracy niewolniczej Gułag”.

Mimo ogromnego cierpienia, na co zwraca uwagę Weigel, UGCC pozostał wierny swojej komunii ze Stolicą Piotrową i w ciągu trzech dekad od rozpadu Związku Radzieckiego i odzyskania przez Ukrainę niepodległości, stał się prawdopodobnie najbardziej tętniącą życiem wspólnotą chrześcijańską na Ukrainie – z ideami prawdziwej wolności religijnej i właściwych relacji Kościół-państwo, których powojenna Ukraina będzie potrzebować na drodze do demokratycznej dojrzałości.

„Nie było więc zaskoczeniem, że wierni  UGCC byli zbulwersowani, gdy papież Franciszek, wezwał młodych, rosyjskich katolików do czerpania z najlepszej rosyjskiej historii i kultury w budowaniu przyszłości ich kraju – a następnie, osiemnaście miesięcy po brutalnej rosyjskiej wojnie imperialnej na Ukrainie i na Ukrainie, przywołał jako przykłady rosyjskiej wielkości Piotra Wielkiego i Katarzynę Wielką, dwa historyczne wcielenia agresywnego rosyjskiego imperializmu” – zapewnia G. Weigel.

Publicysta zwraca także uwagę, że nawet jeśli papież chciał odnieść się do „rosyjskiej wielkości”, nie musiał sięgać do carskich agresorów z XVIII wieku.

„Dlaczego nie pochwalić teologicznego, duchowego i literackiego geniuszu Włodzimierza Sołowjowa, proroka kościelnego pojednania między katolicyzmem i prawosławiem oraz znaczącego wpływu na rozkwit rosyjskiej teologii prawosławnej w Paryżu po rewolucji bolszewickiej? Dlaczego nie Andrieja Sacharowa, ojca radzieckiej bomby wodorowej, działacza na rzecz praw człowieka i sumienia rosyjskiej opozycji demokratycznej w ostatnich latach istnienia Związku Radzieckiego? Dlaczego nie niezliczeni męczennicy Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej w latach dwudziestych XX wieku, którzy w przeciwieństwie do dzisiejszych przywódców ROC nie byli kapelanami Kremla? Dlaczego nie genialna i odważna poetka Anna Achmatowa, zaciekła krytyczka stalinizmu, która mimo to pozostała w Związku Radzieckim, by dawać świadectwo prawdzie o tym, co się tam działo? Każdy z tych wielkich Rosjan był przykładem przyzwoitości i uczciwości, których Rosja XXI wieku rozpaczliwie potrzebuje. Trzymanie się mitologii historycznej uosabianej przez Piotra Wielkiego i Katarzynę Wielką jest dokładnie tym, czego współczesna Rosja nie potrzebuje” – komentuje teolog.

Zwraca także uwagę, że nierozważne komentarze papieża Franciszka, „spowodowały wielkie cierpienie niektórych z najbardziej bohaterskich i wiernych katolików na świecie”. „Nie przysłużyły się one również przywództwu Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w jego wysiłkach na rzecz wprowadzenia prawd katolickiej doktryny społecznej na Ukrainie. Ukraiński Kościół Greckokatolicki więcej niż zasłużył na solidarność, której ma prawo oczekiwać od Rzymu. Zapłacił krwią za swoją wierność Piotrowi. Należy mieć nadzieję, że przyszli przywódcy Kościoła katolickiego zrozumieją to – i będą odpowiednio mówić i działać” – konstatuje.

źródło: firstthings.com

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama