Fragmenty książki "Eutanazja nie jest alternatywą"
Do koncepcji starożytnych lekarzy — pomocników śmierci — nawiązał w Utopii z roku 1516 Tomasz Morus (1478-1535), przedstawiając szkic pierwszego zorganizowanego systemu eutanatycznego. Nie używał przy tym terminu „eutanazja”, lecz „śmierć dobrowolna”. W społeczeństwie będącym wytworem jego fantazji proponuje się pacjentowi, w przypadku nieuleczalnej choroby i nieustającego bólu, zgodę na dobrowolną śmierć. Kapłani i przedstawiciele władzy mają nakłonić chorego, aby wybrał śmierć, a nie trzymał się życia, które jest ciężarem dla niego i dla innych. W razie udanych negocjacji pacjent mógł zakończyć swoje życie. Gdyby jednak, mimo przekonywania przez dostojników, nie zgodził się na śmierć, należało go traktować z godnością i szacunkiem oraz zapewnić mu opiekę aż do naturalnego zgonu. Natomiast ten, kto odebrał sobie życie bez zgody władz państwowych i kapłana, był traktowany jak samobójca, którego należało pozbawić prawa do pogrzebu, a zwłoki wrzucić do bagna.
W opisie eutanazji w Utopii występują dwa zasadnicze elementy: element dobrowolności śmierci, przygotowany inicjatywą władz duchownych i świeckich, których zadaniem jest przekonanie chorego, by zgodził się na dobrowolne zakończenie życia, i element legalności śmierci, czyli prawnego sankcjonowania jej przez zgodę odpowiedniej władzy.
Większość interpretatorów uważa, że opis Utopii, w tym również opis dobrowolnej śmierci, jest dziełem ironicznym, wzorującym się na bajkach Jambolusa, który opisał państwo leżące na siedmiu wyspach, gdzie obowiązywały przepisy nakazujące odebrania sobie życia przez osoby niepełnosprawne i w podeszłym wieku.
Z dużym krytycyzmem i wątpliwościami podchodzi się do opisu dobrowolnej śmierci u Morusa. Trudno bowiem uznać za dobrowolny i swobodny akt decyzji, dokonany przez cierpiącego człowieka pod presją władz wykorzystujących w tym celu argumenty dobra społecznego i osobistego, a także woli Bożej. Ponadto Morus reprezentuje swoim życiem postawę głęboko katolicką, a więc wydaje się nieprawdopodobne, by propagował opisaną przez siebie wizję utopii tak bardzo sprzeczną z zasadami wiary chrześcijańskiej. Mimo to stworzony przez niego system stanowi pierwszą nowożytną ideę śmierci eutanatycznej.
Francis Bacon (1561-1626), angielski filozof i mąż stanu, w roku 1605, jako pierwszy w czasach nowożytnych posłużył się w swoim dziele De euthanasia exteriore terminem „eutanazja”. Zmienił on również perspektywę podejścia do śmierci nieuleczalnie chorych; śmierć ta nie jest dla niego sprawą publiczną, prowadzoną przez kapłanów i urzędników, ale problemem etyki medycznej, w której eutanazja staje się obowiązkiem lekarza wobec pacjenta. W 1623 r. Bacon podał następujące określenie eutanazji: „Obowiązkiem lekarza jest nie tylko dążenie do wyleczenia pacjentów, ale także łagodzenia bólu i cierpień związanych z chorobą, i to nie tylko po to, aby łagodzenie bólu przyczyniło się i prowadziło do wyzdrowienia, lecz też wtedy, gdy nie ma już nadziei — aby dało pacjentowi łagodną i spokojną śmierć, gdyż nie ma nic szczęśliwszego niż ta eutanazja”.
Bacon rozróżnił eutanazję zewnętrzną oraz eutanazję wewnętrzną. Pierwsza polega na zapewnieniu dostępnej opieki medycznej i pielęgniarskiej w celu przyniesienia choremu ulgi w agonii, by mógł odejść z tego świata łatwo i łagodnie. Natomiast druga polega na duchowym przygotowaniu duszy na śmierć. Bacon stał się więc prekursorem opieki paliatywnej, która przede wszystkim leczy objawowo, zwalcza ból oraz stara się pod względem fizycznym i psychicznym ułatwić moment śmierci, bez jej przyśpieszenia, o którym była mowa w Utopii.
W pierwszej połowie XVIII w. Zacharias Philippus Schulz w rozprawie doktorskiej De Euthanasia Medica przedstawił swoje poglądy na temat eutanazji. Terminem „eutanazja” określił łagodny, spokojny i szybki przebieg procesu naturalnej śmierci. Pisząc o zasadach medycznego traktowania ludzi umierających (naturalna eutanazja), Schulz w przeciwieństwie do Bacona zabraniał lekarzom „bezowocnego zatrzymywania ich przy życiu, gdyż to tylko utrudnia im ostatnie chwile”. Jednocześnie nie pozwalał na podawanie takich środków przeciwbólowych, które mogłyby przyśpieszyć śmierć.
Pod koniec tego samego stulecia holenderski profesor medycyny Nicolas Paradys wrócił częściowo do poglądów Bacona. Zdefiniował on eutanazję naturalną jako „[...] sztukę uczynienia śmierci jak najlepszą, jak najbardziej znośną, jak to tylko pozostaje w naszej mocy i zależy od przyczyn naturalnych”.
Paradys twierdził, że podstawowym obowiązkiem lekarza jest ułatwianie umierania przez podawanie odpowiednich leków. Gdy los pacjenta jest już przesądzony, można odstąpić od leczenia i skupić się na tym, jak ułatwić mu śmierć. Jeśli choroba może doprowadzić do szybkiej, bolesnej i ciężkiej śmierci, wolno lekarzowi, nie przerywając „nici życia”, stosować środki osłabiające, które doprowadzą do wyciszenia organizmu. Jeśli natomiast umieranie jest powolne, omawiany medyk proponował podanie środków wzmacniających, aby zapobiec „ciężkiej śmierci”. Ponadto podkreślał on znaczenie nastroju umierającego dla osiągnięcia przez niego „lekkiej śmierci”. O dobry nastrój oraz o pociechę religijną chorego musi zadbać lekarz, współpracując z kapłanem.
Można powiedzieć, że wszyscy lekarze i filozofowie XVIII w. (pomijając dobrowolną śmierć u Morusa) uważali eutanazję za proces naturalnej śmierci na skutek choroby, którą należało leczyć objawowo, a chorego wspierać psychicznie. Jedyną aktywną pomocą, jaką (podobnie jak Bacon) dopuszczali niektórzy medycy, były środki przeciwbólowe, podawane w celu ułatwienia, a nie przyśpieszenia procesu umierania, by zapewnić pacjentowi naturalną eutanazję.
Dopiero w drugiej połowie XIX w. Samuel Williams i Lionel Tollemache nawiązali do poglądów lekarzy późnego antyku oraz Morusa, traktujących eutanazję jako aktywną pomoc choremu, uwolnienie go za jego zgodą od niepotrzebnych cierpień związanych z umieraniem. Williams domagał się, aby wolno było lekarzowi podać cierpiącemu, beznadziejnie choremu pacjentowi na jego życzenie środki anestezyjne powodujące szybką i bezbolesną śmierć. Tollemache pojmuje praktykę eutanazji następująco: „W przypadku nieuleczalnej i pełnej cierpień choroby lekarze powinni móc, zgodnie ze świadomą wolą pacjenta i po przedsięwzięciu wszelkich niezbędnych zabezpieczeń, podać tak silne środki anestetyczne, by podawanie innych anestetyków w przyszłości było zbędne; mówiąc krótko — powinno istnieć coś w rodzaju legalnego samobójstwa popełnionego przez pełnomocników”.
Bruce Fey w 1884 r., na podstawie porównań przesłania lekarzy z XVII i XVIII w. z poglądami Williamsa i Tollemache'a, podał po raz pierwszy rozróżnienie eutanazji czynnej i biernej w znaczeniu obecnie obowiązującym. Jednakże dopiero z pojawieniem się poglądów eugenicznych dominującą stała się definicja eutanazji jako uśmiercania chorego.
dalej >>
opr. aw/aw