Homilia / rozważanie na 3 niedzielę Wielkiego Postu roku B
Coraz częściej zdarza się, że do biura parafialnego trafiają ludzie, którzy traktują udzielanie sakramentów czy w ogóle uroczystości religijne jak dalszy ciąg zakupów w supermarkecie. Ginie poczucie różnicy między sacrum i profanum.
Matka, która chce zapisać syna na przygotowanie do bierzmowania, przychodzi z przekonaniem, że jej dziecku wszystko się należy. Jest przekonana, że to ona wyświadcza ogromną przysługę Kościołowi (a może i Bogu samemu). Zdecydowała się przecież ochrzcić dziecko, posłać na katechezę, do Pierwszej Komunii Świętej i wreszcie do bierzmowania. W tej sytuacji stawianie jakichkolwiek dodatkowych wymagań jest w jej mniemaniu czymś zupełnie niestosownym, bo to przecież "interes" księdza, żeby dziecko wybierzmować.
Targowisko, o którym mowa w dzisiejszej Ewangelii, choć bardzo odległe w czasie i dalekie od naszej tradycji (jesteśmy raczej przyzwyczajeni do handlu na rynku), pokazuje, jak bliski jest nam pewien typ mentalności. Dla pewnej grupy ludzi Kościół jest jedną z wielu instytucji użyteczności publicznej, a parafia typowym punktem usługowym. Zdarza się, że idąc do biura parafialnego, nawet nie pomyślą, że warto byłoby wejść także do kościoła. Często łączy się to z brakiem związku z Kościołem, ale zdarza się, że dotyka nas także za sprawą mediów, które całkiem niepostrzeżenie uczą zupełnie nowego rodzaju zachowań. Przekonują, że aby osiągnąć własne cele w każdym miejscu, czasie i wobec każdego, można i należy używać tych samych środków. Czy to więc będzie w sklepie, w urzędzie, u lekarza czy w kościele, można odwołać się do tzw. praw obywatelskich, a gdy to nie poskutkuje, postraszyć, że się napisze do gazety, albo sprowadzi telewizję, a w ostateczności zorganizuje blokadę. Wszystko da się jakoś załatwić.
Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam, że "porządek" świata nie zawsze przystaje do spraw Bożych. To co wypada i jest całkiem naturalne w wielu świeckich miejscach, nijak się ma do tego co Boże. Wiara domaga się od nas takiej postawy, która nie zawsze idzie w parze z duchem czasu. Z jednej strony trzeba oczywiście wykorzystywać nowe możliwości i cieszyć się postępem w wielu dziedzinach; z drugiej - nie można zapomnieć, że do Boga najłatwiej jest się przybliżyć poprzez pokorę serca, pracę nad sobą, stawianie sobie wciąż nowych i większych wymagań.
opr. mg/mg