O obowiązku moralnym dojrzewania ku własnej pełni
W jednym z indiańskich plemion istniał zwyczaj, według którego młodych chłopców uznawano za ludzi dorosłych wówczas, gdy spędzili pewien czas w całkowitej samotności. Przez ten czas musieli udowodnić sobie samym i całej wspólnocie plemiennej, że mogą być już wojownikami.
W okresie takiej próby jeden z młodych ludzi zawędrował do przepięknej doliny, w której zieleniły się drzewa i kwitły wspaniałe kwiaty. Spoglądając na otaczające dolinę góry, zauważył szczyt pokryty olśniewająco białym śniegiem. "Poddam się próbie. Zmierzę się z tą górą" - pomyślał. Włożył koszulę ze skóry bizona, na ramiona zarzucił koc i rozpoczął wspinaczkę.
Po wielu trudach dotarł na szczyt. Ujrzał bezkresne obszary ścielące się pod jego stopami. Wzrok młodzieńca wędrował swobodnie po tych krajobrazach i serce jego przepełniała radość i duma. Nagle usłyszał szmer. Spojrzał w tym kierunku. Zobaczył węża. Zanim zdołał uczynić jakikolwiek ruch, wąż przemówił:
- Umieram. Tutaj jest mi zimno i nie mam nic do jedzenia. Schowaj mnie pod swoją koszulę i znieś w dolinę.
- Nie - odparł młody człowiek. Znam takich jak ty. Jesteś grzechotnikiem. Jeśli cię podniosę, ukąsisz mnie śmiertelnie.
- Na pewno nie. W stosunku do ciebie nie będę taki. Jeśli mnie weźmiesz, nie wyrządzę ci żadnej krzywdy.
Młodzieniec nadal odmawiał, lecz wąż miał wielką siłę przekonywania. Wreszcie chłopiec włożył go pod koszulę i zabrał ze sobą. Kiedy zszedł do doliny, wyjął węża i ostrożnie ułożył na ziemi. Nagle wąż zwinął się, wysunął do przodu i ukąsił młodzieńca w nogę
- Przecież mi obiecałeś! - zawołał młody człowiek
- Wiedziałeś co ryzykujesz, biorąc mnie ze sobą - odpowiedział wąż, odpełzając w dal.
* * *
Przypuszczam, że podstawowym pragnieniem rodziców jest uchronić własne dziecko przed nieszczęściem ulegania rozmaitym pokusom, takim jak narkotyki (m.in. alkohol, papierosy, nadmierna prędkość na drodze czy seks). Czy młodzież naprawdę wie, co ryzykuje? Co można zrobić, aby być mądrym przed szkodą?
Każdy człowiek ma moralny obowiązek dojrzewania ku własnej pełni. Czas wakacji może być okresem doświadczania ciepła, delikatności, troski, radości. Miłość wnosi do życia ożywienie i świeżość. Nikt nie może być prawdziwie zdrowy bez promiennej miłości. Ona uzdalnia nas do przebaczenia innym i akceptowania siebie samych. Nasze dzieci wzrastają w miłości, kiedy mówimy im i sobie: "potrafię", "mogę", "będę wspierać", "potrafię okazać troskliwość". Opiekuńczość jest naturalną konsekwencją miłości - pisze Dan Montgomery w najnowszej książce "Bóg i twoja osobowość"
Jakże ważne jest uczenie się wyrażania siebie i prezentowanie zasad w sposób spokojny, bez nadmiernego napięcia. Mówienie NIE jest ważną umiejętnością życiową. Czy potrafimy bronić własnych praw nie będąc nienawistnymi, złośliwymi czy bezlitosnymi?
Dodatkowym źródłem poczucia własnej godności może stać się doświadczenie siebie, jako człowieka, który mówi:"potrafię się sprzeciwić", "potrafię odróżnić", "jestem zdecydowany", "mogę stawić czoła przeciwnościom".
Jednak nikt nie jest zawsze na szczycie. Uczmy się przyjmować sporadyczne słabości bez ich wyolbrzymiania. Okresy słabości stanowią błogosławiony czas dla rachunku sumienia.
Czy zechciałbyś poniższe stwierdzenia uczynić swoimi?
1. Potrafię współczuć innym, pomagać i wspierać. Lubię siebie. Wierzę, że inni mogą mi pomóc i mam zaufanie do swoich instynktów samozachowawczych.
2. Potrafię powiedzieć NIE na nierozsądne oczekiwania. Potrafię bronić tego, czego potrzebuję i wyrażać to, co cenię.
3. Chcę podołać zadaniom, jakie stawia życie. Potrafię być dumny z tego, co robię dobrze i chętnie będę się uczył.
4. Czuję się niekiedy niepewnie, jestem niespokojny i bezradny - to normalna cząstka mojej egzystencji. Potrafię uświadomić sobie własne ograniczenia. Potrafię prosić o pomoc, gdy jej potrzebuję. Potrafię okazać pokorę i współczucie wobec innych, gdy są słabi.
Wakacje to doskonała pora na modlitwę i dziękczynną, i błagalną.
opr. ab/ab