Ostrzegam przed tym podatkiem

Rozmowa z Erichem Leitenbergerem na temat finansów kościelnych i podatku kościelnego

Niedawno na łamach „Gościa” ukazał się obszerny wywiad z ks. bpem Wiktorem Skworcem, poświęcony budzącemu zawsze wiele emocji tematowi, który można określić hasłem „Kościół polski a pieniądze”. Austria jest jednym z niewielu krajów katolickich w Europie Zachodniej. W życiu tamtejszego Kościoła wiele jest spraw trudnych. Należy do nich również problem tzw. podatku kościelnego. Właśnie o tym między innymi rozmawia Barbara Gruszka-Zych z Erichem Leitenbergerem, szefem katolickiej agencji prasowej — Kathpress.

— Od kiedy katolicy austriaccy płacą podatek na Kościół?

Obowiązek płacenia tego podatku został wprowadzony przez hitlerowców w 1939 r., z zamiarem śmiertelnego ugodzenia Kościoła w Austrii. Podobny podatek obowiązuje do dziś nie tylko u nas, ale i w Niemczech, oraz w czterech kantonach szwajcarskich. W czasie wojny wierni bardzo chętnie płacili podatek na Kościół, pragnąc pomóc mu w przetrwaniu, a więc zamiar hitlerowców się nie powiódł. Natomiast w latach późniejszych wszystko uległo zmianie. Dla wielu ludzi mało związanych z Kościołem szokujące jest to, że dostają zawiadomienie o konieczności zapłacenia dwóch albo jednego tysiąca szylingów podatku na Kościół. Zwykle cztery razy do roku wierni otrzymują prośby o zapłacenie podatku. Jego wysokość jest zależna od indywidualnych dochodów. Katolicy powinni okazać zaświadczenie o stażu swojej pracy i wysokości zarobków, i na podstawie tego ustala się wysokość obowiązującego ich podatku.

— Można powiedzieć, że Austria jest jednym z nielicznych krajów katolickich Europy Zachodniej...

Była. Obecnie w Austrii jest 6 milionów katolików, ochrzczonych, którzy nie wystąpili z Kościoła.

— Coraz częściej słyszy się o „wypisywaniu” wiernych z Kościoła.

Nie tylko w Austrii, ale i Niemczech oraz czterech kantonach szwajcarskich istnieje instytucja wyjścia z Kościoła. Co to w praktyce znaczy? Zdecydowany na wystąpienie idzie do urzędu państwowego, przynosi metrykę chrztu i oświadcza, że nie chce należeć do Kościoła katolickiego. Na świadectwie chrztu urzędnik składa odpowiednią pieczątkę z informacją, że dnia tego i tego dany człowiek wystąpił z Kościoła. I od tego momentu nie jest zobowiązany do płacenia podatku. W tym momencie pojawia się pytanie, co z punktu widzenia teologii oznacza taki krok? Teologicznie trzeba powiedzieć, że ten, kto raz został ochrzczony, pozostaje ochrzczony do końca życia, nadal posiada tę niezmazywalną cechę. Od 50 lat teologowie w Austrii zastanawiają się nad tym, czy wystąpienie z Kościoła oznacza apostazję. W praktyce nie, wielu występuje z Kościoła tylko dlatego, żeby zaoszczędzić pieniądze. Często deklarują: „Ja i Pan Bóg jesteśmy dobrymi przyjaciółmi” i dalej zamierzają chodzić do kościoła. Są też zalety istnienia systemu płacenia podatków kościelnych, choćby to, że Kościół jest finansowo niezależny, utrzymywany przez samych katolików. Obecnie 6 mln austriackich katolików płaci podatki, a 1 mln regularnie, w każdą niedzielę, chodzi do kościoła. Pozostali to ci, którzy wystąpili z Kościoła, albo ich rodzice wystąpili, ale w jakiś sposób czują się z nim związani. Wielu z tych, którzy wystąpili, chce, żeby ochrzcić ich dzieci, i to stwarza poważne problemy. Kościół katolicki chrzci dzieci wtedy, kiedy rodzice zobowiążą się do wychowania ich w duchu katolickim. Jak ma to nastąpić, skoro rodzice wystąpili z Kościoła? Nierzadko dochodzi na tym tle do tragicznych spięć. Rodzice upierają się, że ich dziecko musi zostać ochrzczone, ponieważ są przekonani, że wraz z przyjęciem tego sakramentu dziecko jest bardziej chronione przez Pana Boga... A więc ostrzegam — uwaga, uwaga przed wprowadzeniem podatku kościelnego!

— W kościołach wiedeńskich rzadko widziałam kogoś przy konfesjonale.

Stosunkowo niewielu katolików się spowiada. Częściowo jest to wina księży, ponieważ nie stwarzają wiernym wielu okazji do spowiedzi. Jest to również skutek istniejącej od 150 lat bardzo powierzchownej praktyki spowiedzi. Wcześniej obowiązywały jej ściśle określone formuły, spisy możliwych grzechów...

— Ostatecznym odniesieniem zawsze jest Dekalog.

Byłoby bardzo dobrze, gdyby uwzględniano wszystkie dziesięć przykazań. Jednak przez pewien czas szczególnie zwracano uwagę tylko na szóste. A przecież pozostałe są równie ważne.

— Spowiedź jest ważnym sakramentem.

Kapłaństwo też jest trudnym sakramentem.

— A jakie trudne jest małżeństwo... A co w polskim Kościele jest interesujące dla austriackich katolików?

W przeszłości Kościół w Austrii był blisko władzy, i w wyniku tego dystansował się od prostych ludzi. To, co fascynuje Austriaków w polskim Kościele, to jego popularność, powszechność, związek ze zwykłymi ludźmi, z masami. W Austrii pracuje wielu polskich księży, odgrywają tu istotną rolę, przebojem zdobyli serca wiernych. Słyszałem głosy, że ponieważ Papież jest Polakiem, to trzeba w austriackim Kościele wszystko robić tak jak w polskim. Zaraz pojawiły się wypowiedzi kontra, i to jakoś zaburzyło siostrzaną przyjaźń pomiędzy naszymi Kościołami.

— Jak postrzegany jest w Austrii Jan Paweł II?

Papież stale przygotowuje nam jakąś niespodziankę. Ludzie myślą, że już wszystko o nim wiedzą, a Ojciec Święty stale ich czymś nowym zaskakuje, np. w ubiegłym roku, w pierwszą niedzielę wielkanocną, zwrócił się z prośbą o wybaczenie grzechów Kościoła katolickiego. Podróż do Jerozolimy odbierana była w Austrii jako jeden z najmocniejszych akcentów tego pontyfikatu. Wszystkim pozostanie w pamięci Papież, który jak zwykły, pobożny Żyd wkłada karteczkę w Ścianę Płaczu. Bardzo ważne w odbiorze społecznym były też Światowe Dni Młodzieży w Rzymie, ten niezwykły kontakt Ojca Świętego z młodzieżą! Niedawno wszystkich zaskoczyło to, że Papież mianował kardynałem niemieckiego bp. Lehmana, który jeszcze niedawno publicznie mówił o jego ustąpieniu. Papieża nie można zaszufladkować. Powinni o tym pamiętać niektórzy tzw. jego przyjaciele, którzy chętnie wykorzystywaliby jego osobę, żeby realizować jakieś swoje dążenia.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama