"Pierwsze lata w szkole" - Rady dla rodziców i wychowawców - fragmenty rodziału p.t. "Podstawy umiejętności społecznych"
ISBN: 978-83-7516-189-2
wyd.: Wydawnictwo Święty Wojciech 2009
Hojność polega nie tyle na dawaniu wiele, co na dawaniu
we właściwym momencie.
Jean de La Bruyere
Dziesięcioletnia Marynia dostała niezwykłe pisaki zakończone obrotowym stempelkiem do robienia znaczków. Oczywiście młodszy brat natychmiast się ustrojstwem zainteresował. Na prośbę mamy, by podzieliła się pisakami z bratem, dziewczynka wybuchnęła płaczem: „Ale to moje!”. I wtedy mamę naszła myśl — właściwie dlaczego chcę by dać maluchowi pisaki? Bo jest mały? Bo będzie płakał? Marynia ma tak niewiele własnych rzeczy, może nie zmuszać jej do ciągłego dzielenia się z innymi?
Już czterolatki potrafią być hojne. Wczuwają się w sytuację innych dzieci, rozwijają przyjaźnie i lubią sprawiać innym przyjemność. Złe samopoczucie może ograniczać ich hojność, lecz zasadniczo są skore do dzielenia się (co może skończyć się nawet powrotem z przedszkola w cudzej czapce). Niektóre dzieci jednak nie lubią się dzielić. Czasem jest to kwestia temperamentu. Dotyczy to osób, które Źle znoszą zmiany i perspektywa powierzenia komuś swej własności powoduje silny niepokój. Inne zostały przez rodziców przyzwyczajone do spełniania wszystkich ich zachcianek i nabyły postawy roszczeniowej wobec otoczenia. A jeszcze inne mają złe doświadczenia — gdy ktoś ich hojność wykorzystał.
Rozmawiaj. Dziecko przedszkolne (a co dopiero szkolne) potrafi zrozumieć ideę hojności. Jednak nie ogarnie abstrakcyjnego wywodu o cnotach. Konieczne jest operowanie konkretnymi przykładami, historyjkami. W przykładach podkreślaj, że umiejętność dzielenia się jest ważna dla budowania przyjaźni. Uświadom też dziecku, że dzielić można się nie tylko dobrami materialnymi, lecz pomysłami i uczuciami. Mama powiedziała Maryni: „Rozumiem, że wolałabyś sama się nacieszyć pisakami. Ale Józiowi też się podobają. Co możemy zrobić, żeby nie był rozczarowany?” Marynia wymyśliła piękny kompromis — da bratu wypróbować jeden z pisaków i będzie mógł się pobawić jej kredkami.
Najlepiej nauczać przez przykład i nazywanie. Powiedzmy, że dziecko ma ochotę na piękne jabłko, które właśnie jesz. Wręczając mu kawałek, nazwij to, co robisz: „Podzielę się z tobą jabłkiem”. Najważniejsze w nauce hojności jest samemu być hojnym, dzielić się, obdarowywać.
Nawet najbardziej altruistyczne dziecko może mieć zły dzień. Nie nazywaj go więc samolubem, nie zmuszaj do dzielenia się. To tylko wzbudza złość i poczucie niesprawiedliwości. O wiele lepszy rezultat uzyskasz, chwaląc dziecko za przejawy hojności.
Dziecko ma niewiele własności. Zabawki, książki, a nawet ubrania musi dzielić z rodzeństwem, zatem czasem może to być zaledwie kilka drobiazgów. Mogło się też zdarzyć, że ktoś coś pożyczył i nie oddał lub pożyczoną rzecz zniszczył. Dlatego proś o pozwolenie, zanim weźmiesz rzecz należącą do dziecka i daj mu prawo powiedzenia: „nie”. Dopilnuj, by także inni domownicy przestrzegali tej zasady. Wiele kłótni nastoletniego rodzeństwa dotyczy problemu: „Mamo, a ona mi zabrała moje”... Takich problemów jest mniej u dzieci od małego wychowywanych w szacunku dla cudzej własności.
Dzieci, które zrozumiały ideę hojności, zwykle są nią zafascynowane i próbują dzielić się wszystkim. Dlatego warto nauczyć je, jakich rzeczy nie należy rozdawać — szczoteczki do zębów, bielizny, lekko przeżutej gumy, karty kredytowej tatusia...
opr. aw/aw