Ile można wypić? Poradnik (fragmenty)
Klaus Dietze, Manfred Spicker ILE MOŻNA WYPIĆ? |
Alkohol jest prawdopodobnie najstarszym, psychoaktywnym narkotykiem znanym człowiekowi. Kiedyś w odległej przeszłości odkryto, że podczas procesu fermentowania owoców fruktoza przekształca się w substancję obdarzającą po skosztowaniu przyjemnym uczuciem, któremu towarzyszy lekki zawrót głowy. Z biegiem wieków ludzie nauczyli się coraz bardziej doceniać pozytywne oddziaływania tej sfermentowanej substancji i stworzyli najrozmaitsze metody pomocne do produkcji alkoholu oraz do sposobów jego spożycia.
Większość ludzi zna prawdopodobnie pozytywne skutki konsumpcji alkoholu: jedna, dwie albo nawet trzy szklaneczki wina lub piwa działają relaksująco, uspokajają, dają poczucie lekkiej zmiany świadomości i poprawiają nastrój. Z trudem udaje się jednak w tym stanie wykonywać działania albo zadania, w przypadku których niezbędna jest zdolność koncentracji, koordynacji i szybkiego reagowania. Jeżeli następnie wypijemy „kilka” za dużo, wtedy wyraźnie spada ciśnienie krwi, ulegają spowolnieniu refleksy motoryczne, obniża się ciepłota ciała i częstotliwość oddychania; wszystko to są obiektywne dowody na przytłumiające działanie alkoholu.
Prawie wszyscy konsumenci subiektywnie odczuwają to jednak dokładnie inaczej (ci, którym już po niewielkich ilościach alkoholu chce się spać i przestają pić, nie są głównym tematem tej książki): są ożywieni, czują się silni i pełni energii. Powodem tego paradoksalnego, czyli — jak udowodniono — uspokajającego, pozornie jednak podniecającego działania jest to, że alkohol powstrzymuje w mózgu pewne procesy i pojawianie się substancji odpowiedzialnych za lęki i zahamowania. Alkohol pozbawia więc zahamowań i chociaż jego farmakologiczne działanie jest uspokajające, to jednak jego spożycie odczuwa się jako poprawiające nastrój, podniecające i wyzwalające. To właśnie decyduje o jego popularności i wyjaśnia dużą gamę jego „możliwości zastosowania”.
Alkohol, szczególnie w przypadku spożycia większych jego ilości, może także powodować zmianę świadomości (lub osobowości), a w razie wypicia nadmiernych dawek nawet wywoływać halucynacje. Przykładem na to jest Björn M., który w wieku 16 lat pierwszy raz wszedł w kontakt z alkoholem.
Björn M. jest bardzo dobrym uczniem, nadzwyczaj lubianym
przez swych nauczycieli, ponieważ wydaje się nie mieć problemów typowych dla jego rówieśników i rzadko stwarza trudności. Także rodzice stawiają go za wzór jego rodzeństwu.
Sam Björn nie czuje się nieswojo we własnej skórze, chociaż
czasem pragnąłby być nieco bardziej swobodny wobec kolegów szkolnych i bardziej przez nich lubiany. Nie ma bliskich
przyjaciół i przylgnęła do niego opinia maniaka komputerowego.
Dopiero w wieku 16 lat — i do tego dosyć przypadkowo — trafia pierwszy raz na „prawdziwą imprezę”. Jest tam cała masa piwa, wina i szampana. Znajomi namawiają Björna, aby
wreszcie napił się z innymi. Jest zaskoczony, że wino, które mu
zaproponowano, nie smakuje tak źle, jak zapamiętał to z dawnych czasów. Nagle i zupełnie nieoczekiwanie zaczyna działać
alkohol, czemu towarzyszy uczucie lekkiego zawrotu głowy.
Björn jest przestraszony, ale jednocześnie także zafascynowany tym, jak wszystko w wyjątkowo nierzeczywisty sposób
zmienia się w nim oraz wokół niego. Uważa sytuację za absurdalną i nad wyraz dziwną. Wyrzuca z siebie jedną i drugą „odjazdową” wypowiedź, i oto, podczas picia drugiego kieliszka, znajduje się w centrum całej grupy, która ze zdumieniem
i rozbawieniem przysłuchuje się, jak Björn opowiada interesujące historie o swych wędrówkach przez Internet. Na domiar
wszystkiego zdaje się, że interesują się Björnem także dwie
dziewczyny, które do tej pory uważały go raczej za nudziarza.
Gdy później przychodzi czas na tańce, po raz pierwszy ma poczucie, że sprawia wrażenie swobodnego i rozluźnionego. Im
więcej pije, tym bardziej wydaje mu się, że stapia się z muzyką
i odczuwa niematerialne, czyste uczucie przyjemności. Björn
jest w raju.
Jeszcze w czasie drogi powrotnej do domu jest przekonany, że
był to jego wielki przełom i że nigdy więcej nie powróci do
swego dawnego, monotonnego i ograniczonego świata uczuć.
Tym większe jest rozczarowanie, jakie przynosi następny dzień.
Przypomina sobie wprawdzie wieczór imprezy, ale nie udaje mu się znów ożywić w sobie nowo odkrytych podczas niej
uczuć. Zauważa wprawdzie, że w kręgu swych szkolnych kolegów jest bardziej akceptowany niż wcześniej, ale to poczucie
zanikastopniowozupływemnastępnychtygodni.Popadaznów
wswe dziwactwa, nie przychodzą mu już do głowy żadne oryginalne wypowiedzi. Znów przyzwyczaja się do tego, że postrzega
siebie jako osobę nieinteresującą, niekreatywną i szarą. Tylko
czasem wraca jeszcze myślą do tego wieczoru na imprezie i do
tych przyjemnych uczuć, jakich wtedy doświadczał.
opr. ab/ab