Fragmenty książki "Katechizm dla niewierzących"
Modlitwa jest to otwarcie się człowieka na Boga. Modlitwa jest tym lepsza, im głębsza jest nasza wiara: im lepsze jest nasze życie - pełne zaufania Opatrzności Bożej, Jego Miłości i Miłosierdziu, pełne służby bezinteresownej bliźniemu.
Ale z drugiej strony, aby życie było dobre, potrzebna jest człowiekowi dobra modlitwa. Bez niej coraz mniej stać człowieka na prawdziwą miłość.
Jezus sam często się modlił i podkreślał wielokrotnie, że modlitwa jest każdemu człowiekowi nieodzownie potrzebna.
Każda modlitwa powinna być dla człowieka uciszeniem, uspokojeniem przed Bogiem. Powinna być spojrzeniem pełnym zachwytu dla Jego piękna, miłości, potęgi i mądrości.
Może to być nasze otworzenie się na Boga wtedy, gdy przerażeni, zmartwieni, przygnębieni, zatroskani prosimy Go gorąco o spełnienie czegoś, co jest dla nas bardzo ważne, na czym nam bardzo zależy. I prosimy Go o ratunek, o ochronę, o zdrowie, pracę, egzamin, życie domowe - to mogą być nasze problemy albo problemy naszych najbliższych.
Może to być otworzenie się na Boga, gdy radośni dziękujemy za otrzymane łaski, za spełnione nasze prośby i błagania, za pomoc i opiekę, za osiągnięcia i uratowanie od nieszczęścia.
Albo gdy jeszcze oszołomieni Jego mądrością, potęgą, pięknem, wspaniałomyślnością, która choćby na moment nam się odkryła, mówimy Mu słowa naszego uwielbienia.
Albo gdy pełni skruchy, pokory, żalu i gotowi do zadośćuczynienia przepraszamy Go, żeśmy od Niego odeszli, że życie nasze nie było zgodne z Jego wolą, żeśmy dopuścili się krzywdy przeciwko ludziom. Wtedy modlitwa jest również spojrzeniem na siebie Jego oczami, aktem samokontroli.
I tak modlitwy możemy podzielić na: uwielbienia, przeproszenia, dziękczynienia i prośby. Każda angażuje całego człowieka: jego uczucia i wolę, nie jest wyłącznie aktem intelektualnym.
Modlitwa ma rozmaite formy. Może być prywatna - osobista i publiczna - społeczna. Każda modlitwa chrześcijanina - nie tylko społeczna, ale nawet najbardziej prywatna - nie jest prywatna w sensie świeckim. Modlimy się do Ojca z Chrystusem - to Chrystus modli się z nami do swojego Ojca.
Rodzajów prywatnej modlitwy jest wiele. Może być słowna: mówiąc ją można posługiwać się formułami od kogoś zapożyczonymi albo stworzonymi przez siebie. Może być cicha, głośna, śpiewana. Może być rozważaniem, medytacją nad prawdami wiary świętej. Może być bezsłowna - jako trwanie w obecności Boga.
Po pierwsze, można modlić się tekstami przez kogoś ułożonymi. Powtarzamy je uznając za swoje. Wśród takich modlitw najdroższa jest "Ojcze nasz", którą ułożył nam Pan Jezus.
Oczywiście nie jesteśmy w stanie za każdym razem wypowiedzieć ani tej, ani żadnej innej z całym zaangażowaniem, w całej naszej wewnętrznej prawdzie. Przecież jednak za każdym razem coś z niej stanie się nasze, wyrazi nas - wypowiemy przez nią samych siebie.
Druga w hierarchii czcigodności to "Zdrowaś Maryjo". Ona na pozór ma inny charakter. W niej, choć oddajemy cześć Matce Najświętszej, w gruncie rzeczy wielbimy Boga samego, który z miłości ku nam Syna swojego nam dał, aby nas ratował od zła. Składanką z tych dwóch modlitw jest różaniec. Z tym, że w tej modlitwie "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Maryjo" ma znaczenie pomocnicze. Monotonna recytacja tych świętych tekstów pomaga nam się skupić, uspokoić, znaleźć się w obecności Boga, a główną treścią modlitwy jest rozważana jedna z piętnastu tajemnic życia Jezusa i Maryi.
Innymi modlitwami - wciąż jeszcze ustnymi - są litanie. Przykładem klasycznym - "Litania Loretańska". Jest to zbiór poetyckich tytułów nadanych Matce Najświętszej przez kogoś w średniowieczu, które powtarzamy biorąc je za swoje i nimi zwracamy się do Niej.
W modlitwie prywatnej są z kolei modlitwy słowne, które sami tworzymy. I te są najwartościowsze. Chociażby tamte były słowami ułożonymi nawet przez największych świętych, chociażby były słowami anielskimi albo nawet samego Pana Jezusa. Bo te są najbardziej autentyczne, najbardziej nasze - najbardziej modlitwy. Czasem takie modlitwy wypowiadamy ustami, głośniej lub ciszej. Ale to czasem. Przeważnie pozostają w pokładzie myśli. I mówimy do Pana Boga myślami swoimi. A w zasadzie nawet nie myślami, ale całym sobą. Jak to czasem mówi się: całą swoją duszą.
Kolejną formą modlitwy prywatnej jest rozważanie. Zaczyna się od powolnego czytania tekstów religijnych. Może to być Pismo święte; przede wszystkim Ewangelie, ale również inne części, choćby psalmy Dawidowe, listy św. Pawła, np. jego Hymn o miłości, dzieła pisarzy religijnych, poezja religijna dawna i współczesna.
Następnym krokiem jest czytanie z przestankami: kiedy człowiek uderzony jakąś prawdą, która mu się odsłoniła, zatrzymuje się przy niej i trwa tak chwilę, żeby potem iść z tekstem dalej. Przykładem takiej modlitwy jest droga krzyżowa. Rozpamiętujemy 14 wydarzeń Jezusa idącego ku swojej śmierci. Każde z nich przedstawione jest albo tekstem Ewangelii, albo opisem autora, z którego tekstów korzystamy. Do pomocy mamy często obraz ilustrujący to wydarzenie. Najważniejsza jest nasza medytacja nad tym, co wtedy się stało, a co przez nią uobecnia się w nas.
Dalszym stopniem jest posłużenie się jednym zdaniem czy fragmentem zdania, aby skupić się nad nim. Powoli, prawie niepostrzeżenie, to już przestaje być "myśleniem o" a staje się "myśleniem nim". Dochodzi do identyfikacji człowieka ze zdaniem, które przeczytał - z prawdą, którą odkrył. Jeszcze krok a dochodzi do zjednoczenia człowieka z Bogiem, który mu się ukazał w kształcie tej prawdy.
To już jest następna forma modlitwy: kontemplacja. Można się posługiwać jeszcze jakimiś zdaniami czy słowami pomocniczymi, np. powtarzaniem: Ty jesteś Ciszą, Ty jesteś Pięknem, Ty jesteś Pokojem; kocham cię, Boże; albo: stwórz we mnie serce czyste; daj mi być razem z Tobą na zawsze. To są jeszcze słowa pomocnicze na to, aby zaistnieć przed Bogiem.
Potem już nie potrzeba żadnych tekstów, żadnych słów, żadnych wyobrażeń, nie trzeba nic słyszeć, nic mówić, na nic patrzeć. Jest to już tylko trwanie przed Bogiem, które staje się coraz bardziej trwaniem z Bogiem - aż żeby przejść do zjednoczenia się z Nim.
Jest rzeczą charakterystyczną, że Kościół wypracował nie tylko rozmaite rodzaje modlitw, ale rozmaite rodzaje zachowań. Takim jest klęczenie. Innym jest złożenie rąk.
Tak pierwszy jak i drugi nie jest wcale gestem czysto chrześcijańskim. Zostały zapożyczone ze starych religii świata. W ostatnich latach na wspólnych modlitwach grup modlitewnych spotkać można wzniesione ręce do góry.
Te i tym podobne ruchy są jak najbardziej uzasadnione. Człowiek postawą wyraża to, co się w nim dzieje. Z drugiej strony postawa pomaga człowiekowi się skupić.
Religie Wschodu zalecają w modlitwie przyjmowanie pozycji lotosu: postawa siedząca z nogami skrzyżowanymi i z dłońmi na kolanach, z na wpół przymkniętymi oczami.
Odrębną formą modlitwy słownej jest pieśń religijna, względnie piosenka. Ktoś "śpiewa sobie", tak jak "gra sobie" na gitarze, flecie czy innym instrumencie. Pieśń religijna jest ważna na zasadzie pełniejszego uczestniczenia w modlitwie całego człowieka, a nie tylko jego sfery duchowej. Jest to ważne już w modlitwach głośnych, gdy człowiek siebie samego usłyszy jako wyznającego prawdy wiary, jako opowiadającego się za Chrystusem.
Jeszcze inny aspekt tego przeżycia występuje podczas śpiewu pieśni religijnych w grupie. W tym wypadku wchodzimy w nowy wymiar modlitwy: w modlitwę społeczną. Przez nią wypowiada się człowiek w tym właśnie innym swoim wymiarze. Bo przecież nie jesteśmy tylko pojedynczymi samotnikami, ale tworzymy społeczność. Potrzebujemy siebie nawzajem pod każdym względem i to w życiu tzw. praktycznym jak i kulturalnym, również i religijnym. Stąd konieczność, potrzeba, a nawet obowiązek wspólnej modlitwy.
Fenomenem charakterystycznym dla tej sprawy jest powstawanie wciąż nowych pieśni i piosenek religijnych zwanych młodzieżowymi. To jest tylko potwierdzenie faktu, że nowe pokolenia się modlą i chcą się modlić wspólnie, i tę swoją modlitwę wyrażają również w takiej formie, pozostawiając poza sobą stare, dawne pieśni.
Kolejnym krokiem na płaszczyźnie modlitwy społecznej jest pielgrzymka do miejsc świętych. W niej wypowiada się człowiek w jeszcze pełniejszej formie. Podczas pielgrzymki wiele się dzieje: jest tu wspólna głośna modlitwa, wspólne śpiewy, teksty do rozważania, poezja religijna.
Ale charakterystyczny jest tu marsz do miejsca świętego; marsz, któremu są nadawane treści zbawienne i intencje specjalne. Jednak najważniejsza jest wspólnota pielgrzymkowa, która w miarę upływu czasu coraz bardziej się kształtuje i pogłębia.
Inną formą modlitwy społecznej jest liturgia. Stanowi bogaty zbiór wypowiedzi człowieka w wymiarze społecznym. Grupa liturgiczna ma przewagę nad np. grupą pielgrzymkową, choćby przez to, że trwa, powraca w każdą niedzielę na Mszę świętą o tej samej godzinie, prowadzoną przez tego samego księdza. A poza tym jest po prostu bogatsza. Doznania rzeczywistości Bożej ogarniają nas całych. Słowo Boże dociera do nas tekstami Pisma świętego Starego i Nowego Testamentu, jak i kazaniem. Również wtedy, gdy je śpiewamy albo gdy słyszymy jak są śpiewane.
Oprócz tego Słowo Boże dociera do nas przez ruchy, czynności, takie jak: żegnanie się krzyżem świętym, przekazywanie sobie znaku pokoju, wstawanie na Ewangelię, klękanie na Podniesienie, wreszcie przez przyjęcie Komunii świętej.
Oddziałuje na nas wystrój kościoła. Oddziałuje muzyka organów. A przede wszystkim akcja, która się dzieje przy ołtarzu.
Zaprzeczeniem uczestniczenia w liturgii jest człowiek, który przyszedłszy do kościoła na Mszę świętą zamyka oczy i zamyka uszy, i zaczyna się modlić na różańcu czy też inną prywatną modlitwą.
Trzeba się uczyć modlitwy. Również i rozmaitych form modlitwy. A do nauki należą niepowodzenia i trudności, przezwyciężanie ich, dochodzenie do coraz lepszych wyników.
Sprawą bardzo ważną jest, aby nie ograniczać się do jednej czy paru form modlitwy z wykluczeniem innych. Oczywiście, każdy człowiek powinien sobie znaleźć sposób mu najbliższy, ten który mu najbardziej odpowiada, ale nie powinien na nim kończyć, lecz korzystać z całej palety możliwości rozmaitych form modlitewnych, żeby się rozwinąć w doskonałego człowieka, pamiętając o tym, że ze wszystkich jego działań modlitwa jest najważniejsza. Bo mu dopomaga, by się nie zagubił w rozlicznych zajęciach, jakie go absorbują, aby Bóg był dla niego zarówno celem, do którego dąży wszystkimi pracami domowymi i zawodowymi, wszystkimi dniami i latami, jak i aby On stał się treścią jego poczynań, motywacji, intencji, dążeń, aby z Nim się coraz bardziej jednoczył.
Powinna istnieć równowaga pomiędzy pracą a modlitwą. Życie nie może się zamienić w odmawianie pacierzy ani nie może się zamienić w produkcję. Gdy zaginie modlitwa, zagubi się człowiek, bowiem zgubi istotny motyw swojej pracy. Gdy zaginie praca, człowiek nie wypełni tego, do czego go Bóg powołuje - służby człowiekowi.
Istnieje ścisłe powiązanie modlitwy z życiem - im lepiej potrafimy się modlić, tym lepiej potrafimy żyć. Uczciwe życie jest niewątpliwym wynikiem dobrej modlitwy.
Ale funkcjonuje również sprzężenie zwrotne: tym lepiej potrafimy się modlić, im lepiej potrafimy żyć. Głęboka modlitwa jest niewątpliwym wynikiem dobrego życia.
W pewnym sensie możemy do modlitwy zaliczyć każdy czyn, który jest podyktowany miłością, sprawiedliwością, który jest bezinteresowną służbą drugiemu człowiekowi. Bo to przecież też jest otwarcie się na Boga, który jest Miłością i Sprawiedliwością. W tym sensie można rozumieć sformułowanie: trzeba się zawsze modlić, a nigdy nie ustawać.
opr. ab/ab