Jakim ojcem jest Bóg?
Powiedział zaś im:
Kiedy modlicie się, mówcie:
«Ojcze, niech zostanie uświęcone imię Twe»
(Łk 11,2).
Obraz Boga jako Ojca widać w całej modlitwie Ojcze nasz. To, jakim ojcem jest Bóg, można poznać z tego, co zauważymy w postępowaniu Syna — Jezusa z Nazaretu. Patrząc na Syna dowiadujemy się, jaki naprawdę jest Ojciec. Sprawdza się to w poszukiwaniu Boga tak samo jak w codziennym pytaniu siebie samego: jakim jestem ojcem?, jaką jestem matką? Ta metoda może nieraz wydawać się bolesna, ale jest prawdziwa. Sprawdźmy w Ewangelii św. Jana:
1. Początek Ewangelii podaje informację, że zanim Syn stał się Ciałem urodzonym z Maryi był „Słowem Ojca”, i jako taki działał z Ojcem i Duchem w stwarzaniu Wszechświata, oraz był (jak pisze św. Paweł) duchową skałą wspierającą Żydów w wędrówce z niewoli egipskiej do Ziemi Obiecanej. Miłość Boga do świata stała się powodem planu, aby Słowo stało się Ciałem (J 1,14), Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3,16).
To poczucie misji uratowania ludzi przez wiarę było treścią każdego słowa i zachowania Jezusa. Ponadto, ilekroć ktoś próbował Jezusa od tego odwieść, spotykała go ostra reakcja: Piotr sugerujący Jezusowi, by Ten zadbał bardziej o swoją sławę, zostaje przez Niego upomniany, że zachowuje się jak szatan. Piłat proponujący elastyczność i ratowanie własnej skóry także niewiele zyskał.
Mistrz z Nazaretu trwał przy swoim sposobie: jedności z Bogiem. Zjednoczenie
z Ojcem i pewność Jego opieki szczególnie
widać w siedmiu ostatnich słowach Jezusa
na krzyżu.
1. Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23,34);
2. Zaprawdę, powiadam ci, jeszcze dziś będziesz ze mną w raju (Łk 23,43);
3. Niewiasto, oto twój syn; oto twoja matka
(J 19,26-27);
4. Eli, Eli, lema sabachthani? („Boże mój,
Boże mój, czemuś mnie opuścił?”, Mt 27,46
oraz Mk 15,34);
5. Pragnę (J 19,28);
6. Wykonało się (J 19,30);
7. Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mojego
(Łk 23,46).
Ojciec odpowiedział zmartwychwstaniem Syna trzy dni później.
Wzajemna wierność Ojca i Syna nie tylko tworzy strukturę mocnej rodziny (warto zwrócić uwagę, że Jezus z krzyża mówi
do Jana jak ojciec), ale zwycięża wszystko
i wprowadza nową jakość, budzi także mocny sprzeciw prawdopodobnie wynikający
z zazdrości.
2. Zestawiając ze sobą dwie dyskusje
Jezusa z przeciwnikami da się zauważyć,
że z wierności biorą się konkretne czyny.
Po uzdrowieniu chromego nad sadzawką,
w obliczu prześladowań Mistrz z Nazaretu
mówi: Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja
działam (J 5,16). Po owocach dzieci poznaje się rodziców. Trudno zatem nie patrzeć
dziecku na ręce. W tym kontekście nie powinno dziwić, że św. Rita słuchając swych
synów, którzy planowali z zemsty zabić
człowieka, modliła się, aby raczej ich Bóg
zabrał z tego świata, niż by mieli żyć jako
zbrodniarze.
Dalej Jezus mówi Żydom, że w Jego
wywyższeniu na krzyżu poznacie, że JA JESTEM i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że
to mówię, czego nauczył Mnie Ojciec (J 8,28).
(Użył w odniesieniu do siebie imienia Jahwe, zarezerwowanego dla Ojca). Reakcją na
te słowa była licytacja. Oponenci mówili, że
to oni są dziećmi Boga, a nie Jezus. Gdyby
Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali (J 8,42) — odpowiada im.
Mamy zatem już trzy cechy Boga jako
Ojca: wierny, działający, miłujący.
3. Codzienne kierowanie się tymi zasadami w postępowaniu uczyniło Jezusa ojcem dla wierzących. Tworzy się zatem silna struktura wiary i miłości. Tak powstają rzeczy niezniszczalne. Moje owce słuchają głosu mego, a Ja znam je. Idą one za Mną, a Ja daję im życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10,27-30). Z przedziwnego połączenia wierności (ani na krok nie odstąpił od woli Ojca) i wolności (ani na chwilę nie przestał być sobą) rodzi się w człowieku równowaga wiary i rozumu.
|
Fragment pochodzi z książki:
ks. Grzegorz Stachura Ojcze nasz. Rekolekcje
|
Dla Jezusa było to proste, ponieważ Ojciec Jego jest idealny; a i On sam nie rozproszył się w słabość czy grzech.
Dla nas zdobywanie równowagi życia przez wierność, działanie i miłość, w licznych sytuacjach wiąże się z wewnętrznym pogubieniem i walką poglądów. Tego w wielu sytuacjach nie da się uniknąć.
Całe jednak szczęście, że nawet (a może szczególnie) w tych trudach możemy zwracać się do idealnego Ojca za pośrednictwem Syna, by nas wspierał w osiąganiu równowagi.
Cóż za kłopot spokojnie i świadomie pomodlić się słowami Ojcze nasz, zanim zaczniemy walczyć o swoje lub poprawiać czyjeś?
3 K. Wojtyła, Rozważania majowe, Kraków 2009, s. 7.