Zwolennicy porzucenia przez Kościół nauki Chrystusa na rzecz przypodobania się modnym ideologiom przeżyli niemały szok
"Idziemy" nr 47/2014
Zwolennicy porzucenia przez Kościół nauki Chrystusa na rzecz przypodobania się modnym ideologiom przeżyli niemały szok
Zaskakująca przewaga PiS nad PO w wyborach samorządowych na kilka dni odwróciła w Polsce uwagę komentatorów od spraw Kościoła. Do większego zainteresowania ostatnimi wyborami przyczyniły się również kompromitujące wpadki Państwowej Komisji Wyborczej z liczeniem głosów. Po dwudziestu pięciu latach demokracji Polska, jako liczący się kraj w Unii Europejskiej, mogłaby wreszcie dorobić się własnego sprawnego systemu informatycznego i przejrzystych reguł w tej dziedzinie. To bowiem, co działo się wokół tegorocznego głosowania, osłabia i tak już wątłe zaufanie obywateli do naszej demokracji.
W Kościele w mijającym tygodniu też nie wiało nudą. Zwolennicy porzucenia przez Kościół nauki Chrystusa na rzecz przypodobania się modnym ideologiom przeżyli niemały szok. Tym większy, że jego sprawcą był sam papież Franciszek, tak ochoczo kreowany w tzw. postępowych środowiskach na liberała, który miałby uczynić Kościół bardziej ludzkim niż Chrystusowym. Tymczasem w ostatnich dniach to Papież wypowiada się w sprawach rodziny, obrony życia i bioetyki w sposób chyba nawet bardziej zdecydowany niż z taką lubością kontrastowani z nim w mediach polscy biskupi.
Zacznijmy od trwającego w Rzymie w dniach 17-19 listopada międzyreligijnego sympozjum o wzajemnej komplementarności kobiety i mężczyzny w perspektywie ludzkiej tożsamości oraz powołania do małżeństwa. Wśród uczestników z różnych krajów i kontynentów znaleźli się przedstawiciele największych wyznań chrześcijańskich, judaizmu, islamu i buddyzmu. Po raz kolejny okazało się, że w sporze cywilizacyjnym o „być albo nie być” ludzkości linia podziału nie przebiega między religiami, ale między ludźmi wierzącymi w Boga i niewierzącymi w nic.
Wystąpienie Papieża już na początku obrad powinno zakończyć wszelkie spekulacje na temat jego stosunku do rozwodów, związków homoseksualnych i wszechobecnej ideologii gender. Papież mówił wyraźnie o znaczeniu naturalnych różnic między mężczyzną i kobietą, podkreślając, że tworzą one komplementarność płci, która stoi u podstaw małżeństwa i rodziny. Zwracał uwagę na prawo dzieci do posiadania normalnej rodziny złożonej z ojca i matki. – Nie możemy wpaść w pułapkę koncepcji ideologicznych. Rodzina jest faktem antropologicznym, a dopiero potem społecznym i kulturowym – mówił Franciszek, wyraźnie odrzucając ideologię gender. – Nie możemy określać rodziny koncepcjami natury ideologicznej (…). Nie można dziś mówić o rodzinie konserwatywnej albo postępowej: rodzina jest rodziną! Nie dawajcie się określać takimi czy innymi koncepcjami natury ideologicznej – apelował Papież, zwracając uwagę, że rodziną coś jest – albo nie jest. Przeciwstawiał się także kulturze tymczasowości i rewolucji obyczajowej, która powoduje brak trwałego zaangażowania w miłość, na czym cierpią zwłaszcza kobiety i dzieci. Zwrócił uwagę, że w kryzysie rodziny jako naturalnego „środowiska społecznego” tkwi źródło kryzysu człowieka. Tę myśl Papieża kontynuował były główny rabin Wielkiej Brytanii Jonathan Sachs; sytuację dzieci, które wskutek nieodpowiedzialności rodziców muszą wzrastać w rozbitych rodzinach, nazwał „zbrodnią i skandalem”.
Równie warte odnotowania, zwłaszcza w aktualnym polskim kontekście, jest ostatnie wystąpienie papieża Franciszka do włoskich lekarzy. Eutanazję, aborcję i in vitro nazwał w nim „grzechem przeciwko Bogu Stwórcy”. Przypomniał, że w świetle wiary i zdrowego rozsądku życie ludzkie jest zawsze święte i nienaruszalne. Ostrzegł przed tym, co „podsuwa czasem rodzaj fałszywego współczucia, które uważa za pomoc umożliwienie kobiecie aborcji, za akt godności dokonanie eutanazji, za osiągnięcie «wyprodukowanie» dziecka, które zamiast jako dar, traktuje się jako prawo”. Zarazem jednak przestrzegł, aby nie pozwolić zepchnąć sprzeciwu wobec aborcji na pozycje tylko religijne: „To problem naukowy, bo tam jest życie ludzkie i nie wolno eliminować życia ludzkiego dla załatwienia jakiegoś problemu”.
Do spraw, które powinny głośno wybrzmieć w polskiej rzeczywistości, należy również apel Papieża do lekarzy, aby z szacunku dla każdego życia mieli odwagę „dawać wyraz sprzeciwowi sumienia”. Te słowa Franciszka dedykuję szczególnie pani prezydent Warszawy – jako katoliczka zdecydowała o usunięciu prof. Bogdana Chazana z funkcji dyrektora Szpitala im. Św. Rodziny właśnie za sprzeciw sumienia – i tym prominentnym politykom, którzy prof. Chazana nazywali „religijnym psychopatą”.
opr. aś/aś