Szlaki pielgrzymkowe zamiast południków

W sierpniu Jasna Góra w szczególny sposób staje się miejscem zwycięstwa

W sierpniu Jasna Góra w szczególny sposób staje się miejscem zwycięstwa. Klasztor-sanktuarium, ale i twierdza, której nie zdołali pokonać najwaleczniejsi wrogowie narodu. Tym razem chodzi jednak o zwycięstwo nad własnymi słabościami i duchowym marazmem

Szlaki pielgrzymkowe zamiast południków

Pielgrzymowanie Polaków niejako uprzedziło wezwanie papieża Franciszka, by w swoim domostwie porzucić kanapę. Każdego roku czynią to tysiące pielgrzymów, którzy opuszczają swą „małą stabilizację” i, nie zważając na przeciwności pogody, maszerują kilka, kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt dni. Widok dobrze zorganizowanych peletonów na stałe wpisał się w polski krajobraz. Każdego roku niezmierzone rzesze nie tylko maszerują, ale też zatrzymują się na nocleg w gościnnych domach. Przez ostatnie dziesięciolecia wytworzyła się wyjątkowa więź między pielgrzymami a rodzinami, które przyjmują ich pod swój dach.

Zawsze na szczyt

Jasna Góra w tych dniach jeszcze bardziej staje się „ołtarzem narodu”. Można nawet powiedzieć, że odbywają się tam narodowe rekolekcje. O znaczeniu tego miejsca dla dziejów Słowian pisał wiele o. prof. Zachariasz Jabłoński, paulin. To Jan Paweł II „nawiązywał niejednokrotnie do organicznego zespolenia kultu Jasnogórskiej Bogurodzicy Królowej Polski z dziejami narodu, a równocześnie podkreślał uniwersalizm – czytamy w tekście zmarłego niedawno Ojca Profesora. – Ten zaś wyraża się w scalaniu różnych narodów. Papieskie przekonanie o integracyjnej roli kultu Jasnogórskiej Bogurodzicy, zwłaszcza Wschodu i Zachodu, w dobie «pierestrojki», niosącej program poszerzenia wolności w bloku komunistycznym, zaowocował 14-15 sierpnia1991 r. udziałem ok. 1,5 mln pielgrzymów w VI Światowych Dniach Młodzieży. Wśród nich znalazło się ok. 200 tys. młodych pielgrzymów ze Związku Radzieckiego, z których wielu pierwszy raz w życiu mogło przekroczyć granicę”.

Trudno przeniknąć ludzkie serca i odczytać w nich intencje pielgrzymów. Wypytywanie byłoby nie na miejscu, chodzi przecież o sprawy intymne, łączące człowieka z jego Stwórcą za pomocą wyjątkowej więzi. Jak podkreśla w swych publikacjach zajmujący się sanktuariami ks. Jan Górecki, nieprzypadkowe jest ich usytuowanie. „Najczęściej mieszczą się one na wzniesieniu – twierdzi. – To niemal automatycznie prowokuje w nas myślenie o rzeczywistości sakralnej, znacznie przekraczającej codzienność, a nawet doczesność”.

Zwyczaj budowania miejsc kultu na szczytach ma znaczenie nie tylko logistyczne, bo łatwiej obronić takie fortece, ale też symboliczne. Człowiek zmierzający do sanktuarium czy na kalwarię ma świadomość, że jego wysiłek ma dodatkową wartość. Oprócz ceny, którą trzeba zapłacić za wejście, staje się on ofiarą, którą można oddać Panu Bogu w zamian za Jego błogosławieństwo.

To idą wieki

Zdaniem Doroty Niedźwieckiej, publicystki zajmującej się tematyką religijną, piesze pielgrzymki na Jasną Górę należą do największych tego typu wydarzeń na świecie. To fenomen religijny, społeczny i kulturowy. „Tradycja pielgrzymowania na Jasną Górę rozpoczęła się w pierwszej połowie XV wieku, kiedy odrestaurowany po napadzie rabunkowym obraz przeniesiono w uroczystej procesji z Krakowa do paulińskiego klasztoru – napisała. – Dwa wieki później przybywały tu regularnie pielgrzymki m.in. z: Gliwic, Krakowa, Łowicza, Pabianic, Poznania, Sieradza, Wielunia, Żywca. Do najstarszych w Polsce należy pielgrzymka kaliska (od 1637 r.), zaś od roku 1711 regularnie – nawet w roku 1944! – wędruje do Częstochowskiej Pani pielgrzymka warszawska”.

Jak twierdzą socjologowie, charakter pielgrzymowania zmieniał się w ciągu ostatnich lat. Niektórzy mówią nawet o turystyce pielgrzymkowej. Do wielu miejsc docierają autokary, do innych zaś masowo przyjeżdżają grupy rowerowe. Dlatego jako fenomen należy postrzegać pielgrzymki na Jasną Górę, które w znakomitej większości ciągle jeszcze mają charakter pieszych, zorganizowanych dodatkowo na masową skalę. „Nie sprawdziły się czarne scenariusze, że po upadku komunizmu upadnie też pieszy ruch pielgrzymkowy – mówił w jednym z wywiadów o. Sebastian Matecki, rzecznik Jasnej Góry. – Piesze pielgrzymki w Polsce to tysiące uczestników, setki grup i ponad pięćdziesiąt szlaków przecinających cały kraj”.

Jak podaje prof. Antoni Jackowski w książce „Pielgrzymki i turystyka religijna w Polsce”, o ile w roku 1961 na ogólną liczbę 4 mln osób nawiedzających Jasną Górę pieszych pątników było 36 tys., to np. w roku 1982 na 5 mln przybywających do Częstochowy było ich już 150 tys. Po przemianach w 1989 r. w 150 pielgrzymkach przyszło 300 tys. pieszych pątników. To pokazuje ogromny dynamizm i wzrost popularności pieszego pielgrzymowania.

Bilans pielgrzymowania

W Katolickiej Agencji Informacyjnej ukazał się raport na temat fenomenu polskich pielgrzymek na Jasną Górę. Jak z niego wynika, do naszego narodowego sanktuarium wiedzie ponad 55 szlaków pielgrzymkowych, liczących ponad 100 kilometrów. W sumie liczą one ponad 15 tys. kilometrów. Najdłuższe trasy pokonują pielgrzymi z Pomorza Zachodniego i z Warmii – 500-600 kilometrów. Większość pielgrzymek diecezjalnych wędruje zróżnicowanymi trasami, w grupach lub tzw. członach, w Częstochowie łącząc się w jedną pielgrzymkę.

Najwięcej pątników gromadzi obchodzona 15 sierpnia uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i 26 sierpnia – uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej. Największe grupy, liczące ok. 10 tys. osób, przybywają z Warszawy, Radomia, Krakowa i Tarnowa.

Statystyki wykazują co prawda spadek liczby pieszych pielgrzymów, ale nie jest ich mniej, jeśli przeliczymy to na wciąż malejącą, ze względów demograficznych i fale emigracyjne, liczbę mieszkańców Polski.

Badania socjologiczne pokazują, że pielgrzymki są bardzo istotnym elementem polskiej pobożności. Zdecydowana większość ludzi chodzących systematycznie do kościoła choć raz była na pieszej pielgrzymce do któregoś z licznych w naszym kraju sanktuariów maryjnych. Z badań przeprowadzonych przed kilku laty na zlecenie „Niedzieli” wynika, że co trzeci respondent pielgrzymuje często, ponad połowa – czasami, a tylko 14,3 proc. ankietowanych nie pielgrzymuje wcale.

Pielgrzymki są naszym narodowym fenomenem, który obejmuje cały kraj – od Bałtyku po Tatry. Choć nie ma w tym nic z uroków wypoczynku na zagranicznych plażach, święte wędrowanie nie traci na popularności.

Jak wynika z innego raportu Katolickiej Agencji Informacyjnej, tym razem poświęconego pielgrzymowaniu Polaków w ogóle, fenomenem jest, że w naszej ojczyźnie pielgrzymują wszystkie pokolenia oraz grupy społeczne i zawodowe. Starzy i młodzi, wykształceni i niewykształceni. Ludzie różnych profesji – rolnicy i prawnicy, weterani i maturzyści, lekarze i niepełnosprawni. Pielgrzymuje w sumie ok. 15 proc. Polaków, a polscy pielgrzymi stanowią 20 proc. chrześcijan pielgrzymujących w Europie i 5 proc. pątników na świecie.

Warto też dodać, że do końca lat 60. XX wieku – jak podaje Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego – wśród polskich pielgrzymów widoczna była wyraźna przewaga osób starszych, wynosząca nawet 70-80 proc. uczestników. Gwałtowne zwiększenie liczby młodych w polskich pielgrzymkach nastąpiło w latach 70. i 80. ubiegłego wieku, w szczególności na początku pontyfikatu Jana Pawła II oraz w okresie Solidarności. Młodzież stanowi obecnie niemal 50 proc. uczestników ogółu pielgrzymek, a zdecydowaną większość w pielgrzymkach pieszych. Tych ostatnich więc nie tylko przybywa, ale stają się one coraz „młodsze”.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama