Artykuł z tygodnika Echo katolickie 22 (726)
Barbie, chcę Barbie! - krzyczy w sklepie mała Julka. Tupaniem i płaczem wymusza zakup na mamie, która wolałaby sprawić córce coś innego.
Podobne sceny zna większość sprzedawców sklepów z zabawkami. Konflikty rodzic - dziecko nasilają się w okresie przedświątecznym i Dnia Dziecka. - Czasem dochodzi do dantejskich scen - opowiada Marta z jednego z bialskich sklepów z zabawkami. - Maluchy wiedzą, jak zmusić rodzica do poddania się: tupią nogami, płaczą w niebogłosy, piszczą, kładą się na podłogę. A rodzic najczęściej kapituluje, choć chciał kupić zupełnie coś innego...
Lalki, misie, samochodziki, nowe klocki - to tylko przykłady prezentów, którymi najbliżsi obdarowują swoje pociechy. Oferta producentów nieustannie się powiększa i rodzicom coraz trudniej dokonać wyboru. Wiele osób tłumaczy, że przy wybieraniu upominku stawia na jego funkcjonalność i praktyczność. Niestety, najczęściej to tylko teoria. A jak wygląda praktyka? W telewizji codziennie można zobaczyć reklamy wabiące kolorowymi zabawkami. Sprytni producenci celowo emitują je w przerwie pasm dla dzieci. Zaraz po zobaczeniu reklamy maluchy najczęściej usilnie domagają się nowej zabawki. Najbliżsi - dla świętego spokoju i zaoszczędzenia nerwów - dają się namówić. Bo czasem łatwiej i szybciej jest kupić kolejny zdalnie sterowany samochód czy mówiącą lalkę niż znaleźć prezent pożyteczny i spełniający prawdziwe oczekiwania dzieci. Pochopny zakup w najlepszym wypadku skutkuje tym, że prezent szybko się nudzi. Gorzej, gdy może źle wpłynąć na rozwijającą się psychikę dziecka. Warto zatem poświęcić na wybór więcej czasu. - Nie podobają mi się te sztuczne, zupełnie oderwane od rzeczywistości zabawki - tłumaczy Danuta Hołubiec, mama sześcioletniej Julki. - Wolałabym kupić jej coś, czym zajmie się na dłużej i co pozytywnie wpłynie na rozwój małej. Bo czego może nauczyć się podczas zabawy lalką Barbie? Chyba tylko tego, że najważniejszy jest wygląd i szczupła sylwetka, a od tego już krótka droga do anoreksji lub bulimii - dodaje.
Dla rodziców szukających zabawek edukacyjnych najważniejsze jest, aby prezent rozwijał ich dziecko. Ono natomiast po prostu chce się bawić. Dziś te potrzeby nie muszą być w konflikcie. Jeśli ćwiczenia są przygotowane tak, że przypominają łamigłówki lub gry zręcznościowe, dostarczają dzieciom wielu emocji i stymulującej rozrywki, a odpowiednia konstrukcja sprawia, że „po cichu” pomagają rozwinąć pamięć dziecka, jego zdolności postrzegania i szybkiego czytania.
Harmonijny rozwój malucha nie może być jednak nastawiony tylko na ćwiczenie umysłu. Tak samo ważny jest jego rozwój fizyczny. Bardzo popularnym i przydatnym upominkiem będzie więc sprzęt sportowy. Nie trzeba ograniczać się do tradycyjnych dyscyplin, takich jak koszykówka czy piłka nożna. Dużą popularnością cieszą się dziś rolki, deskorolki i specjalne rowery, na których - po nabraniu wprawy - można wykonywać naprawdę zadziwiające ewolucje.
W wyborze odpowiedniego dla pociechy prezentu mogą pomóc liczne serwisy internetowe oferujące artykuły dla dzieci. Zabawki posegregowane są na nich bardzo szczegółowo, zarówno pod względem wieku odbiorcy, jak i rodzaju przedmiotów. W podjęciu decyzji mogą też pomóc same dzieci. Psychologowie zalecają prowadzenie przez nie „zeszytów marzeń”, w których maluchy rysują to, co chciałyby dostać. Jednak najprostszym i najskuteczniejszym sposobem na odgadnięcie oczekiwań dzieci jest po prostu obserwacja i rozmowy z pociechami.
Młodsze dzieci można zadowolić tradycyjnymi zabawkami, takimi jak pluszaki czy klocki. Starsze - zwłaszcza w dobie komputeryzacji - oczekują bardziej nowoczesnych upominków. Oczywiście, nie muszą to być gry, w których strzela się i morduje albo „bawi” w łamanie prawa. Dostęp do komputera, Internetu, gier multimedialnych powoduje, że coraz młodsze dzieci wykazują zainteresowanie tą formą rozrywki. Kupując gry, rodzice często ulegają sugestiom pociech, które przecież nie są świadome tego, co dla nich dobre i rozwijające, a co destrukcyjne i złe. To dorośli muszą wybrać między napięciem i agresją gier walki a programami stymulującymi logiczne myślenie. Dzieci bawiące się przy programach tego rodzaju rozwijają umiejętność szybkiego postrzegania, utrwalania wiadomości i koncentracji, dzięki czemu zyskują łatwość uczenia się. A wszystko to odbywa się w formie zabawy, od której trudno oderwać się również rodzicom!
Dorośli bardzo często nie zdają sobie sprawy, że pod ich dachem rośnie mały odkrywca, który pragnie poznać wszystko, co go otacza. Małe dzieci szybko się uczą, a najlepszym sposobem, by zachęcić je do poznawania wiedzy, jest zabawa. Warto przy tym pamiętać, że nauka nie może być karą. Zdobyta wiedza powinna poszerzać wyobraźnię i jednocześnie dbać o prawidłowy rozwój. Dla dzieci w wieku szkolnym najlepszym rozwiązaniem są programy edukacyjne rozwijające umiejętności postrzegania, zapamiętywania bądź szybkiego czytania. - Ćwiczenia umysłowe dostarczają rozrywki podczas rozwiązywania łamigłówek i stymulują umysł tak, aby móc lepiej wykorzystać jego potencjał - mówi Agnieszka Malińska z firmy FORMAT, producenta edukacyjnej serii programów „Akademia Umysłu”. Interesujące mogą być też zestawy w rodzaju małego chemika, fizyka lub elektronika, które pozwolą dziecku przeprowadzać eksperymenty i odnaleźć pasję w zdobywaniu wiedzy. Pamiętajmy jednak, że warto towarzyszyć młodemu naukowcowi w jego ćwiczeniach umysłowych bądź odkryciach. Nie tylko po to, by zadbać o bezpieczeństwo prac badawczych, ale i cieszyć się czasem spędzonym na wspólnym poznawaniu świata. Bo każdy rodzic musi pamiętać, że żadna zabawka nie zrekompensuje wspólnie spędzonych chwil. Jeśli na co dzień spędzamy mało czasu z synem bądź córką, choć w Dniu Dziecka zabierzmy je na spacer, podczas którego można wspólnie zjeść pyszną porcję lodów. Wizyta w ZOO, kinie, na basenie będą świetną zabawą - byle wspólnie. Bo nie miejsce, a czas spędzony z maluchami jest najważniejszy.
opr. aw/aw