Formacja katechety na wzór Samuela

O tożsamości i formacji katechety

A. Kiciński. Formacja katechety na wzór Samuela. W: Miejsca katechezy. Red. S. Kulpaczyński. Lublin 2005 s. 347-363.

Formacja katechety na wzór Samuela

 

Zastanawiający jest spadek liczby studentów danego kierunku w ciągu ostatnich czterech lat: - 72,7% - katechetyka; - 60% - górnictwo; - 49,2% - zarządzanie i marketing; - 46,4% - ekonomia. Największy spadek dotyczy świeckich studentów katechetyki. Czyżby mniej było powołań? Czy też można to rozumieć bardziej w kategoriach przyziemnych, że rynek pracy katechetów się zapełnił? Kategoria powołań to sprawa tajemnicy. Jednak są przesłanki mówiące o tym, że wiele osób w ostatnich latach znalazło się w szeregach katechetów w poszukiwaniu pracy.

Kim jest katecheta? Katecheta to Boży człowiek. To człowiek powołany przez Boga. Katecheta jest to osoba świecka lub duchowna, która w imieniu Kościoła dokonuje chrześcijańskiego wtajemniczenia, kształcenia i wychowania. Katecheta przeżywa i głosi doświadczenie Ewangelii urzeczywistniającej się w Kościele. Katecheta jest oficjalnym świadkiem wiary Kościoła. Uczestniczy w misji głoszenia ewangelii przez zaangażowanie w katechizację, na podstawie misji kanonicznej i odpowiedniego przygotowania teologicznego, pedagogiczno-dydaktycznego, psychologicznego i duchowego. Zadanie katechety różni się od zadań innych pracowników duszpasterstwa, jednakże powinien on współpracować z nimi.

Tożsamość katechety jest wieloaspektowa i uwarunkowana stanem życia w Kościele (biskup, prezbiter, rodzic, osoba zakonna i świecka), i sytuacją historyczną (katecheta rodzinny, parafialny i szkolny). Jedne dokumenty katechetyczne rozszerzają termin katecheta do wszystkich wierzących, którzy są powołani przez Chrzest św. i bierzmowanie do przekazywania prawd wiary i zasad moralnych. Inne zaś używają terminu katecheta do określenia katechety szkolnego. W języku potocznym natomiast występuje tendencja do określania terminem katecheta tylko osoby świeckiej.

1. Katecheta stażysta

Obecny status katechety wiąże się bezpośrednio z dwupodmiotowością katechezy w szkole. W ten sposób koncepcja wyznaniowej katechezy nakłada na nauczyciela wymóg wierności Kościołowi i lojalności wobec szkoły. Katecheta zobowiązany jest do pracy na rzecz szkoły, jak każdy inny nauczyciel. Dotyczy to także księży zatrudnionych w szkole. Jednocześnie katecheta ma obowiązek podjęcia współpracy z parafią. Winien on brać udział w zebraniach katechetów z terenu danej parafii, a także wypełniać nieodpłatnie obowiązki, wymienione w Dyrektorium Katechetycznym Kościoła Katolickiego w Polsce, do których należą: przygotowanie liturgii niedzielnej i świątecznej, uczestnictwo w jednej Mszy świętej w niedzielę i święta z udziałem dzieci i młodzieży w parafii, na terenie której znajduje się szkoła, podjęcie opieki nad uczniami w trakcie rekolekcji szkolnych. Za pozostałe zajęcia, poza wymienionymi w dokumencie, należy się mu dodatkowe wynagrodzenie.

Katecheta obecnie, jak każdy inny nauczyciel „przebywa” ścieżkę awansu zawodowego. Cóż ukrywać, że często chodzi o kasę. Z każdym stopniem awansu jest więcej złotówek na koncie. Potrzebnych skądinąd, aby myśleć o założeniu rodziny, o jej utrzymaniu i codziennym życiu. Chodzi też o rozwój zawodowy. Praktyka wykazała, że wyszliśmy z systemu, który nauczył nas zaliczyć coś, bez większej refleksji dlaczego i jak to wykorzystać dla dobra siebie samego i swoich uczniów. Z pewnością nadszedł czas, aby właśnie katecheci zaczęli zmieniać mentalność zaliczania na mentalność wzrastania w służbie dzieciom i młodzieży według zasady wierności Bogu i człowiekowi.

Nowe rozporządzenie w sprawie uzyskiwania stopni awansu zawodowego przez nauczycieli zawiera cztery powinności i cztery wymagania, które musi spełnić nauczyciel stażysta ubiegający się o awans na stopień nauczyciela kontraktowego w okresie odbywania stażu.

Pierwszą powinnością jest poznanie organizacji, zadań i zasady funkcjonowania szkoły, w tym przede wszystkim przepisów związanych z funkcjonowaniem szkoły, sposobu prowadzenia dokumentacji obowiązującej w szkole oraz przepisów dotyczących zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków nauki i pracy. Wydaje się proste poznać szkołę. Nauczyciel stażysta szybko znajdzie pokój nauczycielski, odczyta plan lekcji, zobaczy jak jest urządzona sala katechetyczna. Wypełniać dziennik powinien nauczyć się na studiach. Trudniej będzie odczytać plan wychowawczy szkoły, czyli poznać zaplanowany kierunek oddziaływań wychowawczych. Jeszcze trudniej, jako osoba nowa, będzie poznać dogłębną a nie tylko powierzchowną charakterystykę środowiska. Plan rozwoju szkoły będzie musiał być wielokrotnie przeczytany, przeanalizowany i omówiony.

Drugą powinnością katechety stażysty jest uczestnictwo w charakterze obserwatora w zajęciach prowadzonych przez opiekuna stażu lub innych nauczycieli, w wymiarze co najmniej jednej godziny zajęć w miesiącu, oraz omówieniu z prowadzącym obserwowanych zajęć. Kiedy samemu zaczyna się nauczać, warto podglądać doświadczonych nauczycieli. To czas na konkretne dopytywanie, analizowanie i wyrażanie swoich opinii.

Trzecią powinnością jest prowadzenie zajęć z uczniami, w obecności opiekuna stażu lub dyrektora szkoły, w wymiarze co najmniej jednej godziny zajęć w miesiącu, oraz omówienie je z osobą, w obecności której zajęcia zostały przeprowadzone. To dobry czas, aby wprowadzać w życie swoje umiejętności wyniesione z czasów studiów. Stawianie sobie konkretnych celów. Stosowanie bogactwa metod. Dogłębne poznawanie treści nauczania oraz pierwsze próby poznawania swoich uczniów.

Czwartą powinnością jest uczestnictwo w wewnątrzszkolnych formach doskonalenia zawodowego nauczycieli. Będą różne. Ważne jest nasze pierwsze podejście do tych szkoleń. Najczęściej w pierwszym okresie rozgrywa się nasze nastawienie: czy będziemy to traktować tylko jako uciążliwy obowiązek, czy jako możliwość przemyślenia własnej posługi w świetle różnych propozycji wychowawczych.

Natomiast niezbędne cztery wymagania do uzyskania stopnia nauczyciela kontraktowego obejmują: pierwsze to znajomość organizacji, zadań i zasad funkcjonowania szkoły, w której katecheta odbywał staż; drugie to umiejętność prowadzenia zajęć w sposób zapewniający właściwą realizację statutowych zadań szkoły, w której nauczyciel odbywał staż; trzecie znajomość środowiska uczniów, ich problemów oraz umiejętność współpracy ze środowiskiem uczniów i czwarte wymaganie to umiejętność omawiania prowadzonych i obserwowanych zajęć.

Lojalność wobec systemu szkolnego zobowiązuje nas do wypełnienia powyższych powinności i zadań, lecz dla katechetów głównym źródłem inspiracji wszelkich działań katechetycznych jest Słowo Boże. W tym artykule spróbujemy przyjrzeć się bliżej tylko jednej z wielu postaci bliblijnych, która w pewien sposób może być punktem odniesienia dla naszej własnej formacji, także w stosunku do problemu awansu zawodowego katechety.

2. Młody Samuel jako wzór katechety-stażysty (1 Sm 1-3)

Biblia to niezwykła księga. Na jej kartach mamy opisaną historię Samuela, który był dzieckiem miłosierdzia Bożego. Na początku poznajemy jego matkę Annę, żonę Elkana z Ramataim. Anna długo była bezpłodna, często przez ten fakt nie jadła i nie dziwmy się, dużo płakała. To, co ją jednak charakteryzowało była gorąca modlitwa i postanowienie, prywatny ślub, że jeśli zmiłuje się Bóg i otworzy jej łono, syna swego pierworodnego odda na posługę Panu po wszystkie dni jego życia. Wysłuchał ją Pan i urodziła syna, i dała mu na imię Szemuel, co znaczy: „wyproszony od Boga”. Anna chodziła do świątyni, gdzie kapłanem był Heli. Znał on ją wcześniej, widział wielokrotnie w świątyni. Na początku, kiedy ją poznawał podejrzewał nawet, że czasami pije za dużo, tak dziwnie się modliła, ale gdy wysłuchał jej bólu udzielił jej błogosławieństwa mówiąc: «idź w pokoju, a Bóg Izraela niech spełni prośbę, jaką do Niego zaniosłaś». Gdy Samuel był jeszcze mały, dotrzymała Anna swojej obietnicy i oddała go w ręce kapłana Helego, aby służył Panu.

Samuel dostał więc nowego opiekuna. Jak to małe dziecko niewiele wiedział Samuel o Bogu Izraela. Był za mały, żeby wszystko rozumieć, ale na swój sposób służył jak mógł. Młody Samuel usługiwał Panu pod okiem Helego. W owym czasie rzadko odzywał się Pan, a widzenia nie były częste. I stało się pewnej nocy, iż stary kapłan Heli zasnął w przybytku Pańskim, gdzie była skrzynia przymierza. Poszedł też spać mały Samuel na swoje miejsce. Zanim zaś zgasła lampa Boża, zawołał Pan Samuela, on zaś odpowiadając powiedział: «jestem» i biegł oczywiście do Helego, będąc pewnym, że to on go woła. Lecz Heli powiedział mu: «Nie wołałem cię, wróć i połóż się spać». Wrócił posłuszny mały Samuel na swoje miejsce i znowu, gdy zasnął, rozbudził go głos. Ponownie pobiegł do kapłana Helego, a ten zaczął przypuszczać, że to głos Boga. Pouczył małego Samuela ażeby, gdy ten jeszcze raz usłyszy ten głos wypowiedział słowa: «Mów, Panie, bo sługa twój słucha». I zawołał Pan młodego chłopca ponownie, i od tego dnia przygoda Samuela stała się obrazem chwalebnej gotowości wszystkich pokoleń ziemi i czuwania sennego ludzi, którzy, nie wiedząc nic o Bogu, zrywają się w nocy, mówiąc: „jestem, mów Panie”.

Upodobał sobie Bóg Samuela i powiedział do niego: «Oto Ja uczynię taką rzecz Izraelowi, że wszystkim, którzy o niej usłyszą, zadzwoni w obydwu uszach. W dniu tym dokonam na Helim wszystkiego, co mówiłem o jego domu, od początku do końca. Dałem mu poznać, że ukarzę dom jego na wieki za grzech, o którym wiedział: synowie jego bowiem ściągają na siebie przekleństwo, a on ich nie skarcił. Dlatego przysiągłem domowi Helego: Wina domu Helego nie będzie nigdy odpuszczona ani przez ofiarę krwawą, ani przez pokarmową». Młody Samuel leżał do rana, a potem otworzył bramę przybytku Pańskiego, co należało do jego obowiązków. Bał się jednak Samuel oznajmić Helemu o widzeniu. Lecz Heli sam zawołał Samuela i zagadnął: «Co to za słowa, które Bóg wyrzekł do ciebie? Niczego przede mną nie ukrywaj! Niechaj ci Bóg to uczyni i tamto dorzuci, gdybyś ukrył coś przede mną ze słów, które do ciebie powiedział». Samuel opowiedział więc wszystkie te słowa i nic przed nim nie zataił. A Heli rzekł: «On jest Panem! Niech czyni, co uznaje za dobre». Samuel dorastał, a Pan był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię. Wszyscy Izraelici od Dan aż do Beer-Szeby poznali, że Samuel stał się rzeczywiście prorokiem Pańskim. I w dalszym ciągu Pan objawiał się w Szilo, albowiem ukazywał się Samuelowi w Szilo. Heli był bardzo stary, tymczasem jego synowie trwali w złym postępowaniu wobec Pana.

Katecheta zawód czy powołanie? Odpowiemy oczywiście powołanie. Ale ilu jest katechetów jak Samuel, którzy byli stażystami u kapłana Helego? Ci, którzy mieli szczęście być w jakimś ruchu, małych wspólnotach, stowarzyszeniach kościelnych, czy zasmakować pielgrzymek bądź wolontariatu wydaje się, że przeszli dobrą szkołę życia. Uczyli się na pewno jak Samuel mówić: «Mów, Panie, bo sługa twój słucha». Uczyli się widzieć świat, taki jakim jest. Uczyli się go osądzać w świetle Biblii i uczyli się działać, żyć według Bożego Słowa. Z praktyki widać, że ci katecheci jak młody Samuel odnaleźli swoje miejsce w świątyni. Niemniej zauważyć też można, że przechodzimy kryzys rodziny i wielu katechetów nie ma „za sobą” pobożnej rodziny. Nie ma u podstaw gorliwości Elkana z Ramataim i jego żony Anny. Można to zauważyć u studentów, odbywających praktykę pedagogiczną, ile razy pytają: „jak ja powiem młodzieży o czystości przedmałżeńskiej czy rodzinie chrześcijańskiej?”. Uciekają od swoich problemów chętnie skupiając się na problemach młodzieży, stąd ochoczo podejmują (skądinąd ważny) problem zagrożeń i zjawisk patologicznych. Innym problemem jest brak włączenia się przez młodych katechetów w życie wspólnot parafialnych. Wielu młodych katechetów „zmęczonych” jest szkołą i tłumaczy się, że nie ma już siły na parafię. Odpowiedź jest prosta i szczera — bez zaplecza wspólnoty parafialnej każdemu młodemu katechecie zabraknie sił. Wspólnota parafialna ze wszystkimi jej problemami jest podstawowym miejscem wzrastania w wierze i miłości.

Wszyscy wiemy, że obowiązują nas rozporządzenia ministra oświaty. Ale różne rozporządzenia znajdziemy w Biblii, nie tylko te za czasów cezara Augusta, i trzeba nam je odczytać na nowo, aby uwierzyć, że Pan Bóg nie ma problemu z rozporządzeniami, lecz z nami, którzy Go nie słuchamy. Pytaniem otwartym pozostanie ilu mamy dziś kapłanów na wzór Helego, którzy przyjmą na staż każdego młodego Samuela i nauczą go przebywać w obecności Boga. Pierwszy okres posługi katechety to ważny czas, stąd teraz zaproponujemy pewne elementy, które muszą być wpisane w ten okres, aby katecheta-stażysta stał się katechetą, a nie tylko nauczycielem religii.

Powtórzmy: dobry katecheta, to człowiek zakorzeniony w życiu wspólnoty parafialnej. Cóż więc trzeba uczynić w trakcie pierwszego stażu? Oto proponowane powinności. Pierwsza powinność to poznanie organizacji, zadań i zasad funkcjonowania parafii oraz diecezji, w tym szczególnie miejsca i zadań katechety. Druga powinność to uczestnictwo w charakterze obserwatora w wszystkich grupach parafialnych, w wymiarze, co najmniej jednej godziny zajęć w miesiącu, oraz omówienie z prowadzącym obserwowanych zajęć. Trzeba naprawdę uczestniczyć w życiu parafii, od rady parafialnej, poprzez koło misyjne, scholę, bibliotekę parafialną, ruchy eklezjalne do koła lektorów. Tylko tak można poznać parafię. Trzecia powinność to prowadzenie zajęć z ministrantami, bielankami oraz dziećmi i młodzieżą przygotowującą się do przyjęcia sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego w obecności opiekuna stażu lub proboszcza, w wymiarze, co najmniej jednej godziny zajęć w miesiącu, oraz omówienie ich z osobą, w obecności której zajęcia zostały przeprowadzone. Czwarta powinność to uczestnictwo w życiu parafialnym - nie tylko przez rekolekcje, nabożeństwa, ale o ile to możliwe w codziennej Mszy św.

Natomiast niezbędne cztery wymagania do uzyskania stopnia nauczyciela kontraktowego mogą obejmować: znajomość organizacji, zadań i zasad funkcjonowania parafii, w której katecheta odbywał staż; umiejętność prowadzenia zajęć z różnymi grupami parafialnymi; znajomość środowiska parafian, ich problemów oraz umiejętność współpracy z rodzicami uczniów, których się uczy; umiejętność omawiania prowadzonych i obserwowanych zajęć w parafii.

Wczytując się w historię młodego Samuela warto przyjąć do serca słowa «Mów, Panie, bo sługa twój słucha». Te słowa i otwartość na Boże działanie zapewnią nam najlepszy rozwój i pożytek. W przypadku, gdy sami już jesteśmy na wyższym stopniu awansu zawodowego i został nam przydzielony katecheta-stażysta trzeba nam na wzór doświadczonego kapłana Helego uczyć młodszych kolegów i koleżanki wsłuchiwania się w Słowo Boże i z wiarą opiekować się tymi, którzy jak my zostali powołani i posłani, aby nieść Dobrą Nowinę dzieciom i młodzieży we współczesnej szkole. Pozostaniemy jednak przy osobie Samuela, którego poznaliśmy na stażu u Helego, który sam dojrzewając stał się opiekunem Saula, Dawida i całego narodu wybranego.

 

3. Dojrzały Samuel jako wzór opiekuna katechety-stażysty (1 Sm 8-25)

Otwieramy ponownie księgę Pisma św., aby poznać historię dojrzałego Samuela. Oto z rozdziału ósmego dowiadujemy się, że kiedy Samuel się postarzał, zamiast spokoju, sprawy zaczęły się komplikować. Samuel ustanowił sędziami nad Izraelem swoich synów. Pierworodny syn jego nazywał się Joel, drugiemu było na imię Abiasz: sądzili oni w Beer-Szebie. Jednak synowie nie byli podobni do swego ojca Samuela: szukali własnych korzyści, przyjmowali podarunki, wypaczali prawo. Zebrała się więc cała starszyzna izraelska i udała się do Samuela do Rama. Powiedzieli mu jasno: «Oto ty się zestarzałeś, a synowie twoi nie postępują twoimi drogami: ustanów raczej nad nami króla, aby nami rządził, tak jak to jest u innych narodów». Gorzka więc była starość Samuela, mimo faktu, że był posłańcem Boga.

Nie podobało się również Samuelowi to, że mówili: «Daj nam króla, aby nami rządził». Modlił się więc Samuel do Pana. A Pan odpowiedział Samuelowi: «Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówi do ciebie, bo nie ciebie odrzucają, lecz Mnie odrzucają jako króla nad sobą. Podobnie jak postępowali od dnia, w którym ich wyprowadziłem z Egiptu, aż do dnia dzisiejszego, porzucając Mnie i służąc innym bogom, tak postępują i z tobą. Teraz jednak wysłuchaj ich głosu, tylko wyraźnie ich ostrzeż i oznajmij im prawo króla, który ma nad nimi panować». Ludzie już nie chcieli słuchać przestróg Samuela. Było mu z pewnością przykro, że go odrzucają. Ale on słuchał głosu Pana. Tak jak się nauczył w dzieciństwie: «Mów, Panie, bo sługa twój słucha».

Pan ponownie przemówił do Samuela, aby namaścił Saula na króla. Posłuszny Samuel zrobił to w ukryciu. Saul był dobry i dzielny, a przede wszystkim nie widać u niego było pychy. Zaczął Saul nawet prorokować no i pokonał Ammonitów. Wydawało się, że Samuel może się żegnać z ludem. Pożegnał się przypominając, że Pan jest nad nami i Jego Prawo. Zaczęła się wojna z Filistynami. I pokazało się, jak bardzo trudno jest zachować rozeznanie i prawość na twardych, ciemnych i krwawych drogach ziemi, jeszcze w czas wojny. Syn Saula, Jonat, złamał nieświadomie ślub uczyniony przez jego ojca i złamał Prawo Mojżeszowe. Gdy ojciec go osądził, jak jeden mąż lud stanął po stronie Jonata. Saul zaś zaczął się gniewać, że złamano jego wolę. Lecz nie było wiele czasu na gniew, bo oto czekała go następna wojna przeciwko Amalekitom, nad którymi zebrał się gniew Boży, a Saul miał być jego mieczem. Zwyciężył Saul, ale połakomił się na trzody i łupy i co gorsze zaczął kłamać, że wszystko na ofiarę Panu przeznaczył.

Pan tymczasem skierował do Samuela takie słowa: «Żałuję tego, że Saula ustanowiłem królem, gdyż ode mnie odstąpił i nie wypełniał moich przykazań». Smuciło to Samuela, dlatego całą noc modlił się do Pana. A gdy stawił się przed Saulem ostro mu powiedział: «Dosyć! Powiem ci, co rzekł do mnie Pan tej nocy. Czemu nie posłuchałeś głosu Pana? Rzuciłeś się na łup, popełniłeś więc to, co złe w oczach Pana». Próbował się tłumaczyć Saul. Ale usłyszał słowa starego Samuela: «Czyż milsze są dla Pana całopalenia i ofiary krwawe od posłuszeństwa głosowi Pana? Właśnie, lepsze jest posłuszeństwo od ofiary, uległość - od tłuszczu baranów. Bo opór jest jak grzech wróżbiarstwa, a krnąbrność jak złość bałwochwalstwa. Ponieważ wzgardziłeś nakazem Pana, odrzucił cię On jako króla». Saul tylko wyznał: «Popełniłem grzech: Przekroczyłem nakaz Pana i twoje wskazania, bałem się bowiem ludu i usłuchałem jego głosu. Ty jednak daruj moją winę i chodź ze mną, ażebym oddał pokłon Panu». Na to Samuel odrzekł Saulowi: «Nie pójdę z tobą, gdyż odrzuciłeś słowo Pana i dlatego odrzucił cię Pan. Nie będziesz już królem nad Izraelem». Żałował Samuel Saula. Był przecież starym, doświadczonym człowiekiem i wiedział, jak bardzo trudne bywają drogi ludzkie, przecież i jego synowie zbłądzili. Pamiętał też, że na początku było inaczej, że Saul, był człowiekiem dobrej woli.

Rozmawiał Samuel z Bogiem, modląc się gorąco i usłyszał o kolejnej misji. Pan posłał go do Jessego Betlejemity, wnuka Rut Moabitki, gdyż między jego synami upatrzył sobie króla. Po raz kolejny posłuszny stary Samuel poszedł wypełnić słowo Pana. I szukał pomiędzy synami Jessego, aż dostrzegł oczyma wiary młodego rudego chłopaka o pięknych oczach, który miał na imię Dawid. Ogarniał Dawida modlitwą, aż do swojej śmierci.

Od czego więc trzeba zacząć, gdy został nam przydzielony stażysta? Od modlitwy. I to modlitwy rozeznania. Trzeba dobrze się przyglądać stażyście, ale oczyma człowieka wierzącego, który wspiera powołanie, a nie traktuje po pogańsku stażystę, jako konkurencję. Trzeba pamiętać, że pełniąc funkcję opiekuna stażu nie tylko zyskuje się okazję do refleksji, dyskusji i analizy zachowań młodych nauczycieli, lecz również zachowań własnych. Na ile tylko uczę religii, a na ile pozostałem wierny powołaniu niesienia Dobrej Nowiny do szkoły. Bez wątpienia młody stażysta na zajęciach to motywacja, aby starannie przygotowywać się do zajęć oraz możliwość uczenia się z doświadczeń swoich i stażysty. Pomimo poświęcenia czasu dla stażysty warto pamiętać, że zdobywa się nowe umiejętności, a przede wszystkim satysfakcję z rosnących umiejętności młodego nauczyciela. Lecz główną satysfakcją powinna być modlitwa uwielbienia Boga, że możemy wspólnie iść drogami mądrości Boga.

Istnieje wiele stylów prowadzenia stażu. Można prowadzić staż w stylu instruktorskim, gdzie bierze się na siebie większą odpowiedzialność, ale nie pozbawia odpowiedzialności podopiecznego, tylko stopniowo przekazuje mu coraz większą odpowiedzialność. Bądź w stylu wspomagającym, gdzie stażysta ma większą odpowiedzialność, a opiekun dąży do jego pełnej samodzielności. Istnieją jeszcze inne style, istotna jest świadomość samego opiekuna, na który styl się decyduje, aby prowadzić mądrze stażystę ku dojrzałości osobistej i profesjonalnej. W przypadku katechety będzie to prowadzenie do duchowości „Samulowej” wyrażonej słowami: «mów Panie, bo sługa twój słucha».

Głównym zadaniem opiekuna stażu jest systematyczne obserwowanie zajęć prowadzonych przez nauczyciela i omawianie przebiegu tych zajęć. Obserwacja zajęć edukacyjnych prowadzona przez opiekuna stażu służy analizie procesu dydaktyczno- wychowawczego i ma zainspirować nauczyciela do podejmowania skutecznych działań na rzecz jakości swojej pracy. Cele obserwacji są następujące: gromadzenie informacji o umiejętnościach dydaktyczno-wychowawczych nauczyciela; wspomaganie w planowaniu zajęć edukacyjnych i ocena ich wartości; wspomaganie nauczyciela w rozwiązywaniu problemów dydaktycznych bądź wychowawczych; diagnozowanie pracy nauczyciela; prognozowanie kierunków rozwoju zawodowego, samokształcenia i doskonalenia zawodowego oraz inspirowanie stażysty do podejmowania działań innowacyjnych. Wprawdzie w żadnych rozporządzeniach nie ma mowy ani o kochaniu swojego powołania, ani o radości służeniu Bogu i uczniom, lecz kto czyta Biblię, odnajdzie to, co często jest dzisiaj zapomniane.

Istnieje wiele metod pracy opiekuna ze stażystą. Do najważniejszych należą: spotkania informacyjne dotyczące procedury awansu, statutu szkoły, programu rozwoju szkoły, programu wychowawczego szkoły czy prowadzenia dokumentacji; spotkania diagnostyczne, które służą określaniu potrzeb i trudności nauczyciela; spotkania problemowe, które służą rozwiązywaniu konkretnych problemów nauczyciela; spotkania warsztatowe, które posiadają charakter ćwiczeniowy wybranych umiejętności np. pisanie scenariuszy zajęć, prowadzenie rozmowy indywidualnej z rodzicem dziecka; spotkania, które są poświęcone emocjonalnemu wsparciu nauczyciela, dające mu okazję do podzielenia się swoimi sukcesami i porażkami; współprowadzenie zajęć, czyli wspólne prowadzenie zajęć przez młodego nauczyciela z nauczycielem bardziej doświadczonym; superwizja uczestnicząca, czyli obserwowanie zajęć prowadzonych przez nauczyciela i udzielanie na ten temat informacji zwrotnej przez opiekuna lub innych doświadczonych nauczycieli oraz omawianie literatury metodycznej, pedagogicznej, psychologicznej i katechetycznej. Najważniejszą jednak metodą pracy opiekuna ze stażystą niech stanie się wspólne czytanie i słuchanie słów Biblii.

 

Zakończenie

W dzisiejszej rzeczywistości nie łatwo być katechetą. Wiemy jednak, że być katechetą to sprawa powołania. I jeśli nawet w ostatnim okresie przybyło nam katechetów szukających tylko pracy w szkole to trzeba pamiętać, że na kartach Biblii odnajdujemy osoby, które początkowo dalekie były od planów Bożych, a dokonały rzeczy zbawiennych dla innych.

Jak zawsze potrzeba jest katechetów słuchających głosu Bożego. Na wzór Samula, który miał swój kąt w świątyni trzeba zakorzenić się w parafii. Oczywiście rzadko już się zdarza, aby mieszkać i pracować w jednej parafii, a na dodatek mieć w niej wszystkich uczniów. W ostatnich latach życie młodzieży nie rozgrywa się już tylko w jednej szkole, parafii czy miejscowości. Wkroczyło wiele nowych miejsc, środowisk, w których realizuje się życie człowieka. Już małe dzieci są wyrywane ze swojej wioski i dowożone do szkoły funkcjonującej gdzieś w gminie. W mieście najczęściej rodzice dzieci szukają wygodnego dojazdu, dobrego poziomu szkoły czy też bezpieczeństwa. Tak już będzie. Problemy zawsze będą, lecz katecheta musi mieć swoją wspólnotę, gdzie przed rozpoczęciem katechizowania będzie się modlił i słuchał Głosu Pańskiego. To może być codzienna adoracja, codzienna Msza św. lub codzienne czytanie Biblii przed Najświętszym Sakramentem. Najlepszą katechezę przygotowuje się w obliczu Boga Żywego.

Utarło się ostatnio powiedzenie, że trzeba wychodzić z zakrystii. Jest ono niebezpieczne. Oczywiście, że trzeba bywać tam, gdzie bywają dzieci i młodzież. Lecz powołaniem katechety jest bywać w świątyni, zwłaszcza teraz, gdy katecheza ma miejsce w szkole. Do kościoła trzeba nauczyć chodzić dzieci i młodzież. Trzeba też mówić rodzicom, żeby na wzór Anny i Elkana z Ramataim powierzali swoje dzieci Bogu. Nie chodzi tylko o to, aby organizować dla nich kolejne nabożeństwa. Wczytując się w Biblię, chodzi o prowadzenie samego siebie i innych ku dojrzałości chrześcijańskiej, gdzie na wzór Samuela będziemy mówić «Mów, Panie, bo sługa twój słucha». Właśnie na tym polega nasze powołanie bycia katechetą, że nie będziemy im tylko mówić o Bogu, lecz doprowadzimy naszych katechizowanych do osobistej, zażyłej przyjaźni z Jezusem Chrystusem.

Trzeba nam również strzec się myślenia świeckiego, gdzie nowy katecheta może być postrzegany jako ten, który może zabrać nam miejsce pracy. Słowo konkurencja jest dalekie chrześcijaństwu. Bardziej adekwatne pojęcie to komplementarność. Kapłan Heli nie miał pretensji do Pana Boga, że mówi On do jakiegoś młodego Samuela. Jest on wzorem opiekuna «stażysty», gdzie całą swoją miłość do Boga pokazał w towarzyszeniu Samuelowi w jego wzrastaniu w służbie Bogu i ludziom. Trzeba nam wiarę, nadzieję i miłość przekładać na postawę życzliwości wobec powierzonych nam osób. Żadne rozporządzenie ministra nie mówi o tym, że należy kochać swoich uczniów, lecz mówi o tym Biblia. Kochać swoich uczniów to będzie znaczyło poznać ich i pomóc im odczytać własne powołanie. Czasami będzie to wprowadzenie w modlitwę, innym razem „załatwienie” stypendium, aby mogli w ogóle się uczyć, jeszcze innym razem będzie to tylko nasza modlitwa i mądre czekanie na wzór Ojca miłosiernego, który modli się i czeka na swego marnotrawnego syna.

Podsumowując, przywołajmy główne funkcje katechety w szkole.

Pierwszą funkcją katechety w szkole, jest reprezentowanie Kościoła Katolickiego. Katecheta przekazuje Ewangelię nie w swoim imieniu, lecz z mandatu i w imieniu Kościoła. To Kościół wzywa, powołuje i posyła katechetów. Stąd posługa katechety w szkole musi mieć wymiar eklezjalny. Katecheta winien być człowiekiem Kościoła, utożsamiać się z Kościołem, być zdolnym do przekazywania orędzia Bożego w jego imieniu.

Drugą funkcją katechety jest nauczać całym swoim życiem, na wzór Jezusa Chrystusa. Katecheta ma popierać rozwijającą się spójną syntezę między pełnym przylgnięciem człowieka do Boga (fides qua) i treściami orędzia chrześcijańskiego (fides quae). Ma rozwijać wszystkie wymiary wiary, przez które wyraża się ona w wierze poznawanej, celebrowanej, przeżywanej i przemodlonej. Ma kierować osobę do powierzenia się całkowicie i dobrowolnie Bogu, poprzez podporządkowanie rozumu, woli, serca i pamięci. Katecheta musi więc poznać, przyjąć i przekazywać pełną naukę Pisma św., Tradycji i nauczycielskiego urzędu Kościoła w zjednoczeniu z Chrystusem, oraz poznawać i rozumieć problemy katechizowanych, by skuteczniej prowadzić ich do spotkania z nauczającym Chrystusem.

Trzecią funkcją katechety jest wychowywać. Koncentruje się ona na przyjacielskim towarzyszeniu katechizowanym w ich osobowym rozwoju. Istotne bowiem znaczenie ma osobowa relacja katechety z katechizowanym. Powinna ona karmić się pasją wychowawczą, rozwijaną kreatywnością, przystosowaniem, a zarazem maksymalnym szacunkiem dla wolności i dojrzałości osoby. Na mocy jego mądrego towarzyszenia, katecheta pełni najcenniejszą służbę w ramach działalności katechetycznej: pomaga katechizowanym w odczytaniu powołania, do którego wybiera ich Bóg.

Czwartą funkcją jest świadczenie, które zobowiązuje go, aby całym swoim życiem głosić Chrystusa. Żadne metody pedagogiczno-dydaktyczne, nie zwalniają katechety na żadnym etapie procesu katechetycznego od osobistego świadectwa. Charyzmat dany mu przez Ducha Świętego, solidna duchowość, przejrzyste świadectwo życia stanowią duszę każdej metody i tylko własne jakości ludzkie i chrześcijańskie gwarantują dobre wykorzystanie tekstów i innych pomocy naukowych. Funkcja świadczenia domaga się od katechety intensywnego życia sakramentalnego i duchowego, praktyki modlitwy, głębokiego zrozumienia wzniosłości chrześcijańskiego orędzia i jego skuteczności w przemianie życia, gorliwej miłości, pokory i roztropności, które pozwalają na owocne działanie Ducha Świętego w osobach katechizowanych.

Bibliografia

Kiciński A.: Awans zawodowy nauczyciela religii — poszczególne etapy. Warszawa: Wydawnictwa Pastoralne 2006.

Kiciński A. Katecheta. W: Leksykon teologii pastoralnej. Red. R. Kamiński. Lublin: TN KUL Jana Pawła II 2006 s. 336-339.

Kiciński A.: Współczesna formacja katechetów. „Roczniki Teologiczne” 52:2005 nr 6 s. 109-125.

Kiciński A.: Poszukiwanie tożsamości katechety osób szczególnej troski. „Katecheta” 49:2005 nr 7-8 s. 10-19.

Kiciński A.: Nauczyciel religii kontraktowy — awans na stopień nauczyciela mianowanego. „Efektywne zarządzanie parafią” Raabe 18:2005 s. 1-31.

Kiciński A.: Formacja społeczna młodych Polaków w nauczaniu Jana Pawła II. W: Katecheza w ujęciu Jana Pawła II. Red. J. Zimny. Sandomierz 2004 s. 125-135.

Kiciński A.: Formacja młodzieży w nauczaniu Jana Pawła II podczas pielgrzymek do Polski. W: Katechizować dzisiaj. Problemy i wyzwania. Red. J. Stala. Kielce 2004 s. 177-192

 

 

Pełny tekst zob. A. Kiciński. Formacja katechety na wzór Samuela. W: Miejsca katechezy. Red. S. Kulpaczyński. Lublin 2005 s. 347-363.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama