Jego mądrość nie lubiła wielkich słów, bo prawdziwej mądrości nie są one potrzebne. To dobre dla krzykaczy, którzy używają ich jak szczudeł, żeby dodać sobie wzrostu i znaczenia. Jerzy Turowicz niczego nie musiał udawać, niczego sobie dodawać, do niczego pretendować. Bez szczudeł - pieszo wchodził na karty polskiej historii jako jeden z najświatlejszych synów naszej ziemi. W czasie wędrówki udzielał swojej mądrości wszystkim, których mijał. Jedni od razu wiedzieli, co z tak pięknym darem począć, drudzy z upływem własnych doświadczeń poznali się na jego wartości. Jeszcze inni do tej pory nie potrafią go sobie przyswoić. Jerzy był tego świadom, ale to Go nie zrażało nigdy...
Czuję się ponad miarę obdarowana, bo i na mnie od czasu do czasu spoczywało Jego uważne spojrzenie.
Podziel się tym materiałem z innymi: