Fragmenty książki "Intymność"
ISBN: 978-83-60703-34-2
wyd.: Wydawnictwo SALWATOR 2007
fragmenty dostępne na naszych stronach:
Główną cechą dorosłości, która ma szczególne znaczenie dla stosunku do religii, jest to, że dojrzałego człowieka dorosłego charakteryzuje jednolita filozofia życia. Gdybyśmy mogli na swoje codzienne życie popatrzeć z góry, zapewne zastanowilibyśmy się, czemu jesteśmy tak zabiegani, podekscytowani, przejęci. Zapytalibyśmy może, o co w końcu w tym wszystkim chodzi. Jeżeli nie uzyskujemy odpowiedzi, najczęściej reagujemy znudzeniem. Jeśli ludzie nie widzą sensu życia w swoich codziennych, często nieskończenie głupich czynnościach, to czują się właśnie znudzeni. Jest to przygnębienie życiem odczuwane aż do głębi. To obojętność wobec codzienności objawiająca się ciągle powtarzanym stwierdzeniem: „Nic mnie to nie obchodzi”. Na pytanie, czym tak naprawdę jest nuda, można odpowiedzieć, że to „izolacja doświadczenia”, czyli przeżywanie czegoś, co w żaden sposób nie wydaje się mieć związku z przeszłością ani przyszłością. Każdy dzień wydaje się osobny, obojętny i bezbarwny, taki jak wszystkie inne. W tym stanie umysłu potrzebne są nam kopniaki — krótkie, sztucznie wywołane wstrząsy, które na chwilę wydobywają nas z nudy, tak naprawdę nie nadając sensu przeszłości ani przyszłości.
Człowiek znudzony prowadzi życie wypełnione tysiącem słów, myśli i działań, które są niczym góra śmieci w stojącej wodzie. Nuda, która łatwo prowadzi do depresji, może stać się uczuciem dominującym, pełzającą pokusą, z której trudno się otrząsnąć. Kiedy mamy już rodzinę i pracę, wtedy uczucie głębokiego znużenia może doprowadzić do pytania: „I co z tego?”. Teraz mamy wszystko, a za kilka lat umrzemy, odejdziemy i zostaniemy zapomniani, a jeśli będzie się o nas pamiętać, to pewnie tylko z powodu naszych dziwactw.
Z tej perspektywy dojrzała religijność spełnia funkcję twórczą. Ponieważ ma moc jednoczenia, zbiera odrębne realności życia i składa je w sensowną całość. Tysiące oddzielnych fragmentów układa się we wzór, jakiego wcześniej nie widzieliśmy. Poszczególne osoby siedzące na stadionie nie widzą między sobą żadnej korelacji, lecz z odległości i w pewnej perspektywie tworzą sensowną całość. Podobnie okazuje się, że jednocząca perspektywa nadaje jeden określony kierunek różnym aspektom życia. Kiedy więc mówimy, że dojrzała religia nadaje życiu sens, kierunek, odsłania cel i nakreśla zadanie do wykonania, odnosimy się właśnie do tego. To sprawia, że rzucamy pracę, kraj czy rodzinę i poświęcamy życie cierpiącym ubogim. To może spowodować, że pogrążymy się w milczeniu, izolacji i kontemplacji w klasztorze trapistów.
Tę nową perspektywę możemy nazwać wiarą. Nie stwarza ona niczego nowego, ale nadaje nowy wymiar podstawowej rzeczywistości życia. Składa fragmenty naszej osobowości w sensowną całość, jednoczy podzielone wnętrze. Jest źródłem inspiracji dla poszukującego umysłu, podstawą twórczej wspólnoty i ciągłym bodźcem do nieustannej odnowy życia.
Tak więc dotarliśmy do końca naszej podróży od magii do wiary. Rozpoczęliśmy ją, zwinięci w łonie matki, w jedności ze światem, w którym żyliśmy. Pomału wydobywaliśmy się z tej magicznej jedności do samodzielnego istnienia, w którym odkryliśmy, że nie jesteśmy sami, ale odbywamy nieustanny dialog z otoczeniem; w końcu złożyliśmy różnorodne elementy życia w nową jedność — tworzącą nie magię, lecz wiarę.
opr. aw/aw