Fragmenty książki "Ojciec Pio. Wizjoner naszych czasów"
o. PioOjciec Pio. Wizjoner naszych czasówISBN: 978-83-60703-91-5 wyd.: Wydawnictwo SALWATOR 2008 |
Ojciec Pio okazywał Kościołowi posłuszeństwo w absolutnej uległości wobec woli Boga, co w całym zbiorze Epistolarium Świętego przejawia się nieustająco jako cel wyznaczany ponad wszystko inne. „Nie miłuj woli Boga, ponieważ jest zgodna z twoją, ale miłuj twoją, gdy będzie ona zgodna z wolą Boga” — pisał Ojciec Pio 19 lutego 1918 roku do Marii Gargani, a rok wcześniej, 2 maja, mówił o „doskonałości emocjonalnej”, która polega na „wspólnocie zgodności i podobieństwa, dzięki czemu nic nie stanie się z naszej woli, aby oddalić nas od woli Boga”. Taka w pełni zagwarantowana zgodność może przyjąć formę „świętej obojętności” na zwykłe troski codziennego życia, prowadząc do zwyczajnego podążania w całkowitej ufności drogami, na których czujemy się kierowani przez Pana.
Ojciec Pio może zatem porównać duszę do królestwa, które otrzymuje władcę doskonałego w miłości, pochodzącego z samej woli Boga, i może wykrzyknąć: „Jakże błogosławione są moce duszy, kiedy są posłuszne tak mądremu Królowi! Z nakazu posłuszeństwa wobec Niego i w Jego królestwie On nie pozwala, aby mieszkały tu grzechy ciężkie ani jakiekolwiek przywiązanie do najlżejszych grzechów”.
Nie można zapominać, że w posłuszeństwie realizuje się jeden ze ślubów wyznania religijnego Ojca Pio, jak dzieje się z każdym konsekrowanym. Z wcześniej wspomnianych powodów Ojciec Pio nadaje temu ślubowi znaczącą wyższość, a nawet pierwszeństwo wśród innych, ponieważ jest to ślub, który w kierowaniu własną wolą ku doskonałej jedności z wolą Boga pociąga za sobą także inne śluby.
Możemy więc wyróżnić dwa ściśle związane wymiary posłuszeństwa Ojca Pio: wzór proponowany systematycznie i nieugięcie duszom przez niego kierowanym i przyjaciołom oraz własne posłuszeństwo, wspólnie przeżywane w wiernym wypełnianiu i przestrzeganiu złożonego ślubu. Działo się tak z i posłuszeństwem, i z całym dziedzictwem duchowym Świętego, że proponował, podpowiadał i wskazywał współbraciom i przyjaciołom przede wszystkim to, co sam głęboko przeżył i czego doświadczył.
W posłuszeństwie możemy dostrzec ponadto elementy tej postawy duchowej, która jak cenne antidotum chroni przed niebezpieczeństwem gnostycyzmu i bardziej niż kiedykolwiek aktualnego we współczesnym Kościele przypisywania sobie wywyższenia Boga jako wytworu ascetycznych ćwiczeń osobistych. Z takiego punktu widzenia posłuszeństwo odsyła do tajemnicy łaski, ponieważ zanurza własną wolę w oceanie woli Bożej i nie pragnie niczego innego, jak tylko zależeć od niej, upodabniać się do niej, rozpoznawać ją jako własne zbawienie, jako prawdziwy czysty dar.
Współcześnie jednak taka wola potrzebuje „trzeciego”, z którego przyjmuje formę i dzięki któremu jest rozpoznawalna, aby można było ją naśladować z przekonaniem, żeby mogła być zabezpieczeniem przed niebezpieczeństwem odstępstw dokonywanych na własną korzyść i użytek. Pod pretekstem ulegania „woli Bożej” można bowiem snuć indywidualistyczne projekcje, przypisywać innym własne poglądy, zachowania lub cechy, najczęściej negatywne. Funkcja wypełniania woli jest pełniona in primis przez Kościół jako instytucję, z władzą ustanowioną i jemu przedłożoną oraz kanonicznie uznaną, przede wszystkim zgodnie ze strukturą apostolską Kościoła, rozpoznawalną w episkopacie, a także według porządku wewnętrznego przełożonych w zgromadzeniach zakonnych. W zgromadzeniach funkcję tę może pełnić dyrektor duchowy, który czuwa nad wędrówką duchową i jako czuwający z „zewnątrz” jest gwarantem właściwego ukierunkowania na drodze do doskonałości.
Ojciec Pio rozpoznaje wręcz „głos Boga w głosie przełożonego” (list nr 4) i przypisuje posłuszeństwu taki prymat, że wzdrygał się ze strachem i zdeterminowaniem przed sprzeciwem i złamaniem go: „Nie chciałbym stanąć przed Jezusem z grzechem nieposłuszeństwa”. Podkreślając priorytet zgodny z posłuszeństwem, tak żalił się ojcu Benedyktowi na temat narastania niepokoju ducha, któremu nawet posłuszeństwo nie dawało komfortu: „Posłuszeństwo stanowi dla mnie wszystko, lecz nie odczuwam żadnej pociechy, kiedy mu się poddaję”. Znacząca była odpowiedź ojca Benedykta: „Powinieneś nadal być posłuszny na przekór wewnętrznym sprzeciwom i bez wygody, która jest zawarta w posłuszeństwie. Posłuszeństwo Jezusa w Ogrodzie Oliwnym i na Krzyżu było pełne kontrastów i bez żadnej ulgi, jednak był posłuszny aż do żalenia się apostołom i Ojcu, a Jego posłuszeństwo było wspaniałe i tym piękniejsze, im bardziej gorzkie. Twoja dusza nigdy nie była tak miła Bogu, jak teraz, kiedy jesteś posłuszny w oschłości jak ślepy”.
19 czerwca 1918 roku, w samym środku nocy duchowej, Ojciec Pio, podobnie jak doświadczali tego inni mistycy, nie odkrył żadnego innego punktu odniesienia, jak tylko doskonalenie się w posłuszeństwie ściśle związanym z wolą Boga. Wolę tę rozpoznawał we wskazaniach przełożonego, wikariacie Boga, o którym sądził, że go opuścił, chociaż przejściowo: „Nadal mam stanowczą wolę, aby być ślepo posłuszny, lecz obawiam się jakiegoś niespodziewanego ruchu mego serca, które może pozwolić sobie, by zostało porwane, podczas gdy moja stłumiona wola nie nadmienia o tym fakcie. Z tego powodu cierpię śmiertelny ból w niepewności dotyczącej tego: czy wolno mi nie usłuchać mego Boga i urazić Go kiedykolwiek nawet tak lekko”.
Całe życie Ojca Pio było wcielaniem prymatu posłuszeństwa ściśle związanego z głęboką miłością do Kościoła i pragnieniem zanurzenia własnej woli w woli Bożej. Było to trudne posłuszeństwo, chociażby w przypadku częstych przeniesień do miejsc niesprzyjających zdrowiu Ojca Pio, na przykład do klasztoru w Foggi. O tym, jak trudy tych prób doskonaliły później jego ducha posłuszeństwa, świadczą liczne tropy w Listach Ojca Pio.
Paradoksalnie, w chwili kiedy Ojciec Pio milczał, jego zbiór Listów świadczył jeszcze mocniej o duchu posłuszeństwa Świętego. Od 1922 roku zaczęły się pojawiać zarządzenia i restrykcje ze strony Kongregacji Świętego Oficjum, zwykłe zabiegi ostrożności z powodu niebezpieczeństwa mogącego doprowadzić do fanatyzmu ludowego. Ojciec Pio przyjął je po raz kolejny posłusznie, świadomy niebezpieczeństwa, które wymusiło takie kryteria w odniesieniu do niego, pomimo że boleśnie dostrzegał ograniczenia w swoim doskonaleniu się w posłudze kapłańskiej, od celebracji eucharystycznej, przez spowiedź, aż po zakaz zatrzymania wszelkiej korespondencji listowej. W tym okresie Święty z Pietrelciny milczy, za to przemawiają liczne świadectwa tych, którzy mieli możliwość doświadczenia jego konsekwentnej uległości wobec rozporządzeń, którymi starano się go wyizolować.
Pewnego sierpniowego dnia 1923 roku, gdy krążyły pogłoski o bliskim przeniesieniu Ojca Pio w inne miejsce ku ogromnemu rozżaleniu mieszkańców San Giovanni Rotondo, burmistrz Francesco Morcaldi udał się do niego do zakrystii i zapytał: „Ojcze, odejdziesz stąd?”. Ojciec Pio odpowiedział: „Jeśli takie będzie rozporządzenie, nie mogę uczynić nic innego, jak tylko poddać się woli moich przełożonych. Jestem posłusznym synem”.
Gianluigi Pasquale OFMCap
dalej >>opr. aw/aw