Jak być św. Józefem w wakacje?

Czy św. Józef miewał wakacje? Czy zabierał Jezusa i Maryję na wycieczki albo wczasy?

Trudno powiedzieć, czy Józef miewał wakacje, czy zabierał swoją żonę i syna na wycieczki albo wczasy. Ale na pewno czasami wybierali się na pielgrzymkę do Jerozolimy. Wiemy, że wtedy Józef dawał sporą swobodę swojemu młodemu synkowi. I pewnie więcej czasu spędzał na rozmowach z Maryją. Po to też są wakacje.

Tak już mamy, że kiedy są wakacje, albo powiedzmy mamy urlop, chcielibyśmy na wszystko spojrzeć przez ten właśnie pryzmat. Również na naszą wiarę i na to wszystko, co ona nam niesie. Stąd mamy na przykład wakacje z Panem Bogiem, jak często nazywa się letnie wyjazdy dla dzieci, albo wczasorekolekcje. To wszystko ma nam pokazać, że można czas wolny, czas odpoczynku wykorzystać również na odnowę duchową. Nasze nowoczesne czasy charakteryzujące się zabieganiem i często złym odżywianiem, a także — niestety — pustoszeniem klasztorów, proponują ciągle nowe formy: można spędzić kilka dni w klasztorze i żyć „jak mnich” albo wziąć udział w rekolekcjach połączonych z postem Daniela, albo inną kuracją odchudzającą. Od kilku dni zastanawiam się, jak spojrzeć „wakacyjnie” na Świętego Józefa albo inaczej: czy Święty Józef ma nam coś do zaproponowania na wakacje?

Bierzemy dzieci ze sobą...

Kiedy piszę te słowa w radio nadają właśnie piosenkę Kazika: „Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni, gdy nie ma dzieci w domu, to jesteśmy niebezpieczni”. No cóż, wakacje to na pewno okres, kiedy od dzieci można trochę „odpocząć” i dobrze jest wysyłać dzieci na różne wyjazdy, podczas których spędzają czas aktywnie, najlepiej z dala od swoich elektronicznych gadżetów. Ale ponieważ często przez cały rok, z powodu nadmiaru pracy i obowiązków, mamy mało kontaktu z dziećmi, to jednak wakacje i nasze urlopy nadają się idealnie, aby nadrobić czas stracony z dziećmi. Pamiętam, poznałem raz artystę plastyka, który często pracował w kościołach, czy innych obiektach z dala od swojego domu i we wszystkie wakacje przez bite dwa miesiące, a później kiedy jego dzieci były studentami, bite trzy miesiące, nie brał żadnych zleceń, tylko zaszywał się z całą rodziną na ten okres gdzieś w jakiejś puszczy albo innym odosobnionym miejscu. Oczywiście nie każdy ma takie możliwości, ale tym bardziej należy wykorzystywać sytuacje, które nam się nadarzają. Pewnie zapytacie do czego? Ano do tego, aby wprowadzić w życie to czego nas uczy św. Józef, a czego może nie mamy okazji zrobić na co dzień.

... ale pokazujemy im, jak się kochamy

Patrząc z perspektywy św. Józefa, mając do dyspozycji więcej czasu dla swoich dzieci, co należy im dać przede wszystkim? Otóż niewątpliwie największym darem jaki mężczyzna może przekazać swoim dzieciom, a zwłaszcza synom, choć nie tylko, jest pokazanie im, jak się kocha swoją żonę. Nikt nie ma wrodzonej wiedzy, jak należy kochać drugą osobę, jak kochać kobietę czy mężczyznę. Tego uczymy się przede wszystkim od naszych rodziców. Każde dziecko na co dzień obserwuje, jak tata traktuje mamę, jak mama wyraża się o tacie i to są wzorce, które potem wprowadza w życie chłopak przyjmując pewne postawy wobec dziewczyny, a dziewczyna wie, czego się ma spodziewać od swojego chłopaka, akceptując na przykład złe traktowanie z jego strony, co oczywiście ma fatalne konsekwencje. To niesłychanie ważne, że postaw, czyli pewnego stałego stosunku wobec wartości takich jak miłość, wiara, praca, pieniądze dzieci uczą się od ojca. Od matek mogą przejąć pewne sposoby reakcji, zachowań, ale na postawy większy wpływ ma ojciec. Przede wszystkim więc należy zapomnieć o pewnych zasadach, które czasami się wyznawało, że mianowicie rodzice powinni unikać okazywania sobie czułości w obecności dzieci. Wręcz przeciwnie. Nie powinno się ukrywać uczuć, oczywiście nie robimy nic na pokaz, ale okazujemy sobie czułość, aby dzieci widziały jak bardzo rodzice się kochają i szanują. Jestem głęboko przekonany, że jeżeli rodzice potrafią to pokazać, to połowa ich wysiłku wychowawczego jest zaliczona. Skoro wzorcem jest dla nas św. Józef, to nawet mówiąc o uczuciach i o ich koniecznym okazywaniu, nie należy zapomnieć o takich cnotach jak wstrzemięźliwość i czystość. Okazywanie uczuć to nie epatowanie nimi, czy jakieś ekshibicjonistyczne wyuzdanie. To czułość, bliskość, szacunek, pomoc i dyspozycyjność. W końcu mąż czy żona to dar od Boga, a to wprowadza element sakralności we wzajemne pożycie. Może nie zawsze udaje nam się tak właśnie przeżywać naszą relację, więc wakacje są dobrym czasem, aby spróbować to odnowić, pogłębić, i aby miały w tym udział dzieci. Innymi słowy trzeba spędzić ten czas z dziećmi po to, aby bardziej być z mężem czy żoną. Ks. Tomasz Górecki napisał kiedyś: „Jeśli kobieta jest piękna, kiedy jest nastolatką, jeśli kobieta jest piękna, kiedy ma 20 lat, dzieje się tak, ponieważ Bóg ją taką stworzył. Jednak kiedy wychodzi za mąż, i po latach jest wciąż piękna, dzieje się tak dzięki temu, jak traktuje ją mąż. Dlatego warto spojrzeć na swoją żonę i sobie powiedzieć, że jeśli z jakiegoś powodu jest smutna, zniechęcona, przemęczona, przeżywa depresję, to spójrz w lustro i popatrz na tego, który jest przyczyną tego stanu”. No właśnie, panowie, jak myślicie, dlaczego Maryja jest najpiękniejszą z kobiet? Oczywiście, dlatego, że Bóg ją wybrał na Matkę swego Syna, ale na pewno również dlatego, że jej małżonek, św. Józef tak ją traktował, że to piękno w niej trwało, a może nawet wzrastało. No i jeśli wasze żony przestają się wam podobać, to teraz już wiecie dlaczego. Wykorzystajcie więc czas, aby coś zmienić, aby bardziej okazywać im miłość, aby zapytać ich, jakie są dzisiaj ich oczekiwania, bo przecież one mogły się zmienić w trakcie trwania małżeństwa. Jakże żałosne są nieraz sytuacje, kiedy mąż „w przypływie swojej wielkiej dobroci i miłości” dla swojej żony kupuje jej nagle, przepraszam, jakąś pierdołę, bo mu się przypomniało, że kiedyś w liceum, chciała taką mieć. I nie ma pojęcia, że dostała takich dziesiątki, a dzisiaj ma zupełnie inne bardziej adekwatne dla wieku pragnienia.

Żeby to dostrzec, trzeba pozwolić kobiecie się wyrazić, dać jej czas, zrozumieć, że mężczyzna łatwiej skupia się na celu, który chce zrealizować, a kobieta lubi sam proces. Czasami większą przyjemność sprawia jej wybieranie sukienki (to może trwać godzinami) niż kupienie jej. Facet chętnie wydałby więcej, byleby już wybrała...

Pozwólmy dzieciom odkryć siebie

Ależ nam się ten wątek przeciągnął, a jeszcze tyle rad można by udzielić mężczyznom na dobre wakacje. Jeśli panowie się denerwują, dlaczego pouczamy ich, a nie ich panie, to odpowiadam, że przecież szukamy inspiracji u św. Józefa. Jak będziemy uczyć się od Maryi, wówczas swoje usłyszą kobiety. Ale wracamy do św. Józefa i roli męża i ojca, a także do pytania, co możemy zrobić lepiej w czasie wakacji. Podkreślmy może jeszcze jeden element, dla którego rola ojca jest tak ważna. Otóż to mężczyzna traktuje dziecko jako niezależną osobę, pozwala identyfikować się dziecku z tym, kim ono jest. Jak już kiedyś pisałem, mikrobiologia pozwala nam zrozumieć, dlaczego stosunek matki do dziecka jest tak silny: otóż komórki dziecka przez pępowinę przedostają się do roganizmu matki i docierają nawet do jej mózgu. I pozostają tam do końca życia kobiety. Widać więc, że kobieta nigdy w sensie dosłownym nie oddzieli się od swego dziecka. Dlatego tak wielka jest rola mężczyzny i ojca, bo on nie utożsamia się z dzieckiem tak głęboko i w związku z tym może pomóc mu bardziej być sobą, uświadomić sobie swoje własne potrzeby i wyrazić je. Ojciec zapyta dziecko, czy jest mu zimno i w ten sposób pomoże mu nauczyć samemu podejmować decyzje, podczas gdy mama założy dziecku sweterek, bo jej jest zimno. Czyli to ojciec uczy dziecko samodzielnego myślenia. Zauważmy, że Maryja miała wpływ na Jezusa zaledwie przez parę lat, a potem wszystkim zajął się św. Józef. To dzięki niemu Jezus doszedł do pełnego poznania swojej misji.

Drodzy tatusiowie, wykorzystajcie czas wakacji, aby pomóc swoim dzieciom odkrywać siebie. Zabierzcie je trochę ze zbyt troskliwych rąk waszych małżonek i pozwólcie im się wyrazić. Mamy zbyt często utrzymują dzieci w świecie iluzji i jest waszym zadaniem, aby skonfrontować je z rzeczywistością, aby potrafiły zaakceptować sprawy tak jak one wyglądają, przyjąć je ze spokojem i z ufnością. Wakacje to również okazja, aby czasami odmówić dzieciom pomocy, a jedynie wskazać im sposób, w jaki mogą sobie poradzić z problemem. Trochę ryzykujemy, ale nawet św. Józef na kilka dni zgubił Jezusa. Ale odnalazł. I wszyscy się czegoś z tej sytuacji nauczyli.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama