O postaci św. Augustyna z Hippony i jego talencie wychowawczym
Znamy go jako filozofa, człowieka poszukującego prawdy, wielkiego konwertytę i teologa. Święty Augustyn z Hippony był mistykiem zakochanym w Bogu, duszpasterzem zatroskanym o powierzony mu lud i pisarzem, który pozostawił po sobie przebogatą spuściznę. Obrazy przedstawiają go najczęściej w roli nauczyciela - jako wykładowcę retoryki, potem na katedrze biskupiej. Jednak w dwóch znanych ikonografiach pojawia się jako dziecko. Jeden z tych obrazów przekazał sam Augustyn w swoich Wyznaniach; drugi żyje w legendzie z Żywotów świętych.
Był sierpień 386 r. Mediolan. Augustyn miał 32 lata, był wykładowcą retoryki. Pod wrażeniem opowieści o pustelniku Antonim z Egiptu i jego naśladowcach rozmyślał nad swoim dotychczasowym życiem i toczył duchową walkę. Widział piękno ideału, pragnął go, a jednocześnie nie znajdował w sobie sił do podjęcia ostatecznej decyzji. Pełen wewnętrznej rozterki i cierpienia płakał i modlił się w ogrodzie, u stóp figowego drzewa.
Nagle usłyszał z sąsiedniego domu dziecięcy głos, który co chwila powtarzał słowa: Tolle, lege! Weź to, czytaj! Tamto zdarzenie potraktował jako nakaz Boży, aby otworzyć książkę i przeczytać ten fragment, na który natrafi. Słowa z Listu św. Pawła do Rzymian spowodowały przełom w jego życiu: wyrzekł się małżeństwa, kariery, bogactwa, sławy - wybrał nową drogę życia bez reszty poświęconego Bogu.
Kaznodzieje i malarze często przedstawiają inną scenę. Rzecz miała miejsce nad morzem. Św. Augustyn już jako biskup Hippony, przechadzając się samotnie po piaszczystym brzegu, rozważał tajemnicę Trójcy Świętej. Spotkał dziecko bawiące się na plaży: mały chłopiec czerpał muszlą wodę z morza i wlewał ją do dziury wykopanej w piasku. Augustyn zrozumiał, że prędzej ono wyczerpie morze muszelką i zmieści je w małym dołku, niż on zrozumie i wyjaśni tajemnicę Trójcy.
Kończąc dwudziestoletnią pracę nad traktatem „O Trójcy” - De Trinitate, św. Augustyn napisał: W tym wszystkim, o czym tak wiele mówiłem, nie śmiem uznać, żebym powiedział coś, co by było godne tej najwyższej i niewyrażalnej Trójcy. Raczej wyznaję, że to przedziwne poznanie przewyższa moje siły.
Dla wspólnot augustiańskich święty Augustyn jest szczególnie bliski jako Ojciec i prawodawca. Zajmują się one nauczaniem i wychowaniem dzieci i młodzieży. Historia myśli pedagogicznej dostrzega w Augustynie przykład nowego podejścia do okresu dzieciństwa, zainteresowania jego bogactwem i złożonością. W swoich Wyznaniach, które są niezwykłą autobiografią - modlitwą, a także w licznych kazaniach i komentarzach biblijnych Augustyn podejmuje tematykę związaną z dziecięcym okresem życia.
Panie, nie wiem, skąd tu przybyłem - modli się Augustyn. - Ukształtowałeś mnie w czasie z ojca i matki, w której łonie przebywałem. W Bogu, który jest przed wszystkim, odnajduje przyczynę i podstawę wszelkiego stworzenia i swoją własną tożsamość. Życie jest piękne, jest darem Boga.
Ale Augustyn zaznacza też, że jest ono biedne, pełne trudów i niebezpieczeństw, nędzy i pokus. Radość życia przeplata się z tym, co należy opłakiwać. Mogłoby śmiać się niemowlę, które się rodzi; czemu zaczyna żyć z płaczem? Jeszcze nie umie się śmiać, a już umie płakać? Przychodząc na świat, dziecko zaczyna kroczyć drogą pielgrzymów zdążających do prawdziwej ojczyzny. Tu jest miejsce płaczu, ale również nadzieja radości.
Starożytna cywilizacja rzymska doceniała potrzebę kształcenia dzieci. Jednocześnie dopuszczała takie praktyki jak dzieciobójstwo, sprzedawanie dzieci, składanie ich w ofierze bóstwom czy wykorzystywanie seksualne. Dzieci, zwłaszcza zrodzone z nieprawych związków, były często porzucane. Pod wpływem chrześcijaństwa pozycja dzieci zaczęła się powoli poprawiać. Porzucone dzieci znajdowały wychowanie w klasztorach. Ci, którzy adoptowali porzucone dzieci, a byli ubodzy, mieli prawo do pieniężnych zapomóg ze strony państwa. Augustyn wypowiada piękne słowa o przybranej matce, stawiając ją ponad rodzoną: Porzuca ta, co urodziła, bierze ta, co nie urodziła. Tamta wzgardziła, ta ukochała. Tamta na próżno matką ciałem, ta słuszniej uczuciem. Przyjęcie dziecka z miłością przez rodziców w życiu doczesnym jest dla Augustyna obrazem całkowitego i bezwarunkowego przyjęcia człowieka przez Boga, którego dziećmi jesteśmy.
Ludzie rodzą dzieci na własną pociechę i na pomoc w starości - pisze Augustyn. Zdarza się, że myśląc tylko w kategoriach doczesności, w dzieciach pokładają całą nadzieję, dla nich tylko żyją i pracują. Do takich Augustyn kieruje uwagę o wyższości dóbr duchowych nad doczesnymi: nie jest jeszcze szczęściem mieć dzieci, ale mieć dobre dzieci.
Małe dzieci, pieszczone przez kochających rodziców, przypominają dorosłym jeszcze jedną prawdę - prawdę o przemijaniu. Czyż urodziły ci się dzieci na ziemi po to, żeby z tobą żyć, czy raczej po to, żeby ciebie zastąpić i po tobie nastąpić? Nikt rozsądny przecież nie pragnie, aby zawsze pozostały dziećmi, każdy życzy sobie, aby wzrastały, osiągały dojrzałość. Także i same dzieci chcą rosnąć, aby pozbyć się swej zależności od starszych i cieszyć się samodzielnością.
***
Wczytując się w dzieła Świętego z Hippony, można odnieść wrażenie, że nie tylko historia jest nauczycielką życia. Z jednej strony nadzieją napawa fakt, że jest wiele postaci, których dzieła mogą wytyczać szlaki dzisiejszemu człowiekowi, z drugiej zaś daje do myślenia aktualność uwag wypowiadanych przed wiekami. Bardziej jesteśmy admiratorami świętych niż ich naśladowcami.
opr. mg/mg