Oświadczenie Prezydium KEP w sprawie ratyfikacji Konkordatu między Polską a Stolicą Apostolską (4 lipca 1996)
Dnia 28 lipca 1993 r. został podpisany Konkordat między Stolicą Apostolską i Rządem Rzeczypospolitej Polskiej. Dwustronne negocjacje na temat treści tej międzynarodowej umowy odbyły się w pierwszej połowie 1993 r. i były poprzedzone wymianą projektów umowy. Stolica Apostolska przesłała swój projekt Rządowi RP dnia 25 października 1991 r., zaś Rząd za pośrednictwem Ministerstwa Spraw Zagranicznych przedstawił swoją propozycję w styczniu 1993 r. Obydwa projekty uwzględniały tekst Konwencji, która była wynikiem długoletnich prac przedstawicieli Episkopatu Polski i Rządu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, a została parafowana dnia 4 maja 1988 r. i przesłana Stolicy Apostolskiej. Problematyka Konkordatu była więc dyskutowana przez wiele lat i nie stanowiła żadnej tajemnicy dla opinii publicznej, która zwłaszcza po 1989 r. brała w niej żywy udział. Większość spraw ujętych w Konkordacie była dyskutowana w Sejmie i znalazła swój wyraz w ustawie o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego z dnia 17 maja 1989 r.
Konkordat daje stabilną podstawę do należytego ułożenia stosunków między Państwem a Kościołem katolickim w Polsce na zasadzie autonomii i niezależności obydwu partnerów. Autonomia i niezależność oznaczają, że w swoich dziedzinach wspólnota państwowa i wspólnota kościelna rządzą się własnym prawem i ani władza państwowa nie miesza się do wewnętrznych spraw Kościoła, ani Kościół nie ingeruje w wewnętrzne sprawy państwa. Trudno sobie wyobrazić sytuację, by w państwie demokratycznym władza świecka stanowiła o strukturach organizacyjnych Kościoła, by mianowała, zwalniała i przenosiła biskupów i księży, decydowała o tym, czego Kościół uczy, a czego uczyć nie może. Trudno też byłoby przyjąć, że władze kościelne ustanawiają województwa, nadają prawa miejskie i mianują urzędników państwowych. Tylko władze dyktatorskie, m.in. komunistyczne, uważały, że z Kościołem, nie tylko zresztą katolickim, mogą robić co chcą. Takie postępowanie jest jawnym naruszeniem ludzkiego prawa do wolności religijnej i do zrzeszania się we wspólnotach religijnych.
Autonomia i niezależność Kościoła i Państwa, we właściwych im sprawach, jest potrzebna po to, by każda jednostka, która jest równocześnie obywatelem państwa i wiernym Kościoła, mogła zadośćuczynić obowiązkom obywatelskim i religijnym w zgodzie z własnym sumieniem. Właściwe i trwałe uregulowanie stosunków między Państwem a Kościołem katolickim w Polsce pozwoli na owocne współdziałanie nie tylko poszczególnych jednostek, ale także obydwu wspólnot: Państwa i Kościoła, na rzecz dobra wspólnego. «Tym skuteczniej będą wykonywać tę służbę dla dobra wszystkich, im lepiej będą rozwijać między sobą zdrową współpracę, uwzględniając także okoliczności miejsca i czasu» (GS, n. 76).
Konkordat w żadnym przypadku nie jest narzędziem do uzyskania przez Kościół katolicki przywilejów, ponieważ opowiada się on za zasadą równości wobec prawa wszystkich Kościołów i wspólnot religijnych. Świadczy o tym jasne stanowisko Stolicy Apostolskiej i Kościoła katolickiego w Polsce, które wyraziły swoją radość, że przy okazji Konkordatu inne wyznania uzyskały wreszcie w naszym Kraju te same prawa co Kościół katolicki. Wyraźnie też uczy Sobór Watykański II, że: «Kościół posługuje się rzeczami doczesnymi w stopniu, w jakim wymaga ich właściwe mu posłannictwo. Nie pokłada jednak swoich nadziei w przywilejach ofiarowanych mu przez władzę państwową; co więcej, wyrzeknie się korzystania z pewnych praw legalnie nabytych, skoro się okaże, że korzystanie z nich podważa szczerość jego świadectwa albo że nowe warunki życia domagają się innego układu stosunków» (GS, n. 76).
Jest rzeczą nieuczciwą i niegodną polityka demokratycznego państwa prawa, czynienie z Konkordatu przedmiotu politycznych rozgrywek. Jakiekolwiek upolitycznienie sprawy ratyfikacji Konkordatu czy tendencyjna, niezgodna z prawdą interpretacja jego zapisów, stanowią zaprzeczenie intencji Rządu polskiego i Stolicy Apostolskiej, które były u podstaw negocjacji i podpisania Konkordatu.
Doraźne interesy partyjne nie mogą stać wyżej niż dobro wspólne, które jest sumą warunków życia społecznego, dzięki którym poszczególne osoby i grupy społeczne mogą pełniej i łatwiej osiągnąć własną doskonałość (por. GS, n. 26).
Wykorzystywanie Konkordatu do celów partyjnych nie sprzyja harmonijnemu rozwojowi stosunków między Państwem a Kościołem katolickim.
Wyrażamy głębokie ubolewanie, że szansa trwałego uregulowania stosunków między Rzeczpospolitą Polską a Stolicą Apostolską nie została wykorzystana dla wspólnego dobra narodu, państwa i Kościoła i że ponad to dobro postawiono ciasno pojęty interes partii, w założeniu wrogiej Kościołowi. Jest to klasyczny przykład zastosowania zasady cuius regio eius religio.
Episkopat Polski mimo wszystko żywi nadzieję, że w końcu zwycięży zdrowy rozsądek, troska o dobro wspólne i polska racja stanu.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
Kard. Józef Glemp
Prymas Polski
Zastępca Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski
Abp Henryk Muszyński
Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski
Bp Tadeusz Pieronek
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (9/1996) and Polish Bishops Conference