Dobro celibatu

Przemówienie podczas Synodu Biskupów, 12.10.2005


Kard. George Pell
Metropolita Sydney (Australia)

Dobro celibatu

Wielu Ojców Synodalnych mówiło o trudnościach, jakich doświadcza Kościół na całym świecie. Niektóre z nich są spowodowane przez nasze błędy.

Sobór Watykański II był wielkim błogosławieństwem i umożliwił wiele istotnych postępów, takich jak na przykład stały rozwój misji, powstanie nowych ruchów i wspólnot. Ale doszło po nim również do zamieszania, pewnego kryzysu, zwłaszcza na Zachodzie, oraz wielu odstępstw. Same dobre intencje nie wystarczają. W Oceanii ów kryzys przejawia się m.in. w zmniejszeniu liczby powołań kapłańskich w Australii i Nowej Zelandii (ale nie w całej Oceanii) oraz w bardzo wyraźnym zamieszaniu spowodowanym przez rozpowszechnienie Liturgii Komunii.

Uważam, że należy przeciwdziałać tym «negatywnym zjawiskom», utrzymując w Kościele łacińskim wielowiekową tradycję i dyscyplinę apostolskiego celibatu zarówno duchowieństwa diecezjalnego, jak i członków zgromadzeń zakonnych. Rezygnacja z tej tradycji w obecnej sytuacji byłaby poważnym błędem, ponieważ wywołałaby wielkie zamieszanie w regionach misyjnych, a krajom «pierwszego świata» i tak nie przywróciłaby duchowego dynamizmu. Odeszlibyśmy od naśladowania życia samego Pana, zrodziłoby to poważne problemy praktyczne, zwłaszcza finansowe, i osłabiłoby wymowę znaku, jakim ma być kapłaństwo; słabiej świadczylibyśmy również o naszym poświęceniu z miłości, o rzeczywistości ostatecznej, o nagrodzie w niebie.

Musimy sobie przypomnieć, w jakiej sytuacji znajdował się Kościół 500 lat temu, tuż przed reformacją, kiedy był on słabą i niewielką wspólnotą odłączoną od Wschodu. Ogromny rozwój, jaki od tego czasu nastąpił, i oczyszczenie sprawujących władzę w Kościele (niepełne, lecz istotne) są przede wszystkim dziełem łaski oraz sióstr, braci i kapłanów żyjących w celibacie. Niedawne skandale seksualne nie podważają znaczenia tych osiągnięć.

Proszę Synod o sporządzenie listy sugestii i kryteriów regulujących sprawowanie Liturgii Komunii, zwłaszcza w niedziele.

«Liturgie w oczekiwaniu na kapłana» to lepsze wyrażenie niż «Liturgie bez kapłana». Nie istnieje coś takiego jak «Liturgia prowadzona przez świeckich», ponieważ ludzie świeccy mogą prowadzić jedynie pewne nabożeństwa albo paraliturgie. Sugerowany przez abpa Paola z Haiti tytuł «nadzwyczajnego szafarza komunii św.» jest o wiele lepszy niż «szafarz Eucharystii».

Popieram propozycję sporządzenia listy homilii tematycznych na cały rok liturgiczny. Jednym z tematów powinna być natura Eucharystii i istotna rola kapłaństwa służebnego.

Liturgie Komunii czy Słowa nie mogą zastępować Mszy św., kiedy jest kapłan. Powodem takiego nieuzasadnionego zastępowania Mszy św. liturgią często nie jest głód Chleba życia, lecz niewiedza czy zamęt, a nawet wrogość wobec posługi kapłańskiej i sakramentów. Jak dalece regularne, coniedzielne Liturgie Komunii są przejawem autentycznego rozwoju, a od którego momentu zaczynają być odstępstwem, protestantyzacją, która może budzić zamęt nawet wśród wiernych, którzy regularnie chodzą do kościoła?

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama