Historia Giulii Gabrieli, czternastolatki chorej na raka, która zmarła 19 sierpnia 2011 roku
POSZUKIWANIE SKARBU TAM, GDZIE GO NIE MA
Wiele chłopaków i dziewczyn, znam niektórych osobiście, myśli, że nie chodzenie do kościoła to sposób pokazania, że się jest już dużym; że chodzenie do kościoła jest przestarzałe. Po bierzmowaniu, jak dostaną prezenty, znikają. Myślą, że dadzą sobie radę sami, że nie potrzebują już Boga. Nie, nie. Gonicie za skarbem, ale tam, gdzie go nie ma... Ale czemu, przecież On kładzie nam pod stopy czerwony dywan i nas prowadzi, traktuje nas jak gwiazdy filmowe, czemu my Go lekceważymy?
Te dzieciaki nie wiedzą, co tracą. Jezus w każdą niedzielę gości nas w swoim domu. Iść się z Nim spotkać, przyjąć Go do swojego ciała w Eucharystii, to dla mnie coś specjalnego. Tracą naprawdę wiele...
Nie trzeba modlić się dzień i noc, wcale nie, możecie być normalnymi chłopakami i dziewczynami. Ja też słucham głośniej muzyki, kocham się bawić i chodzić na zakupy. Ja też, gdy nie zrobię jakiegoś numeru chociaż raz dziennie, nie jestem szczęśliwa, jestem trochę rozkojarzona i nieswoja, wieczorem mam nakryć do stołu, ale mi się nie chce. W sumie jestem najnormalniejszą w świecie dziewczyną. A jednak znajduję wieczorem czas, aby odmówić modlitwę do Boga, znajduję raz w tygodniu godzinę, by odwiedzić Pana w Jego domu i przyjąć do serca w Eucharystii.
8 maja mój brat przyjął Pierwszą Komunię. Wielką radością był dla nas widok dzieci przyjmujących Pana. To było przepiękne, nie umiem opisać wam radości, którą w tym dniu odczuwałam. Nie ma słów, którymi można by wyrazić tę wielką miłość.
opr. ab/ab