Fragment książki "Wyobcowane pokolenie"
[Fragment]
Behawioralne i emocjonalne doświadczenia młodych ludzi odgrywają zasadniczą rolę w ich rozwoju. Same reguły, zasady i polecenia nie zbudują dobrych więzi między nami a naszymi dziećmi. One potrzebują więzi emocjonalnej, zrodzonego z miłości spoiwa, które powstaje tylko wtedy, kiedy zbudujemy zdrowe związki z młodymi ludźmi i będziemy je pielęgnować w codziennych kontaktach z nimi. Wtedy reguły i polecenia, jakich im udzielamy, nabiorą prawdziwego znaczenia i przyniosą zamierzony owoc w ich życiu.
Nie wierzę, aby Bóg chciał, abyśmy przedstawiali młodym ludziom reguły lub prawdy poza ramami bliskich i opartych na miłości relacji. Jak stwierdziłem wcześniej, jeśli narzucimy im pewne zasady i wywrzemy presję, aby się im podporządkowali, może przez jakiś czas uda nam się skłonić ich do dobrego zachowania. Lecz jeśli nie okażemy im jednocześnie miłości, młodzi ludzie mogą nie tylko zbuntować się przeciw naszym zasadom, ale także wycofać z relacji z nami. Dlaczego? Dlatego że Bóg nie uczynił ich zdolnymi do odpowiedzi na nasze reguły i polecenia. Zamiast tego uczynił ich wrażliwymi na oparte na miłości zachowania, w ramach których rodzice i inni troskliwi wierzący ustanawiają zasady „dla ich dobra” (zob. Księga Powtórzonego Prawa 10,12—13).
Jeśli więc zamierzamy zbudować relacje z naszymi dziećmi, musimy wejść z nimi w bliski i osobisty kontakt. Nie możemy udzielać im poleceń z dystansu; musimy wejść do ich świata i wsłuchać się w nich. Nie chodzi mi o to, abyśmy żyli tak jak oni — podobnie się ubierając, rozmawiając czy słuchając tej samej muzyki. Mówiąc o wkroczeniu w ich świat, mam na myśli świadomość, co dzieje się w ich życiu, i na tej podstawie budowanie właściwych więzi.
Jak wygląda świat współczesnej młodzieży? Ja dostrzegam w nim cztery główne cechy.
Ktoś powiedział, że świat nastolatków jest pełen żaru i lodu, piękna i brzydoty. Często jednego dnia znajdują się na szczycie świata, a drugiego niemal załamują pod jego ciężarem. Wszyscy doświadczamy lepszych i gorszych chwil, ale wzloty i upadki nastolatków są o wiele częstsze i silniejsze. Wielu dorosłych bagatelizuje te skrajne stany emocjonalne, ponieważ często są one wywołane przez sytuacje, które nam wydają się trywialne. Lecz dla młodych ludzi trywialne nie są. Musimy nauczyć się wrażliwości na ich emocjonalne wzloty i upadki, i pomóc im radzić sobie zarówno z przyjemnością, jak i bólem.
Młodzi ludzie poszukują swej tożsamości, celu i znaczenia. Bardzo chcą wypróbować swoje skrzydła i przekonać się, jak daleko polecą o własnych siłach. Chcą dowiedzieć się, kim są jako jednostki niezależne od swych rodziców i rodziny. Pragną posiąść wyjątkową tożsamość, ale jednocześnie pragną utożsamiać się z grupą. To dlatego wielu młodych ludzi wstępuje do klubów, grup młodzieżowych, zespołów lub gangów, nawet jeśli muszą poświęcić swą tożsamość, aby w jakiś sposób dostosować się do oczekiwań grupy.
Te pierwsze, eksperymentalne loty w poszukiwaniu niezależności i tożsamości mogą powodować napięcie i konflikty między dorosłymi a nastolatkami. Musimy nauczyć się rozładowywać napięcie i zachowywać więzi emocjonalne właśnie w tym czasie, kiedy nasze dzieci poszukują większej wolności i niezależności.
Pytanie, które najczęściej słyszę z ust młodych ludzi brzmi: „Skąd mam wiedzieć, czy jestem naprawdę zakochany?”. Wielu młodych ludzi, szczególnie dziewczęta w wieku przed- i wczesnonastoletnim, wydają się zakochiwać i odkochiwać dwa lub trzy razy każdego miesiąca! Oczywiście, te emocjonalne wzloty i upadki stają się rzadsze w miarę rozwoju, lecz młodzi ludzie nadal czują się zagubieni w kwestiach miłości i seksu.
Żyjemy w kulturze sprzecznych sygnałów, które często wypaczają biblijną koncepcję miłości. Wielu młodych ludzi błędnie interpretuje intensywność doznań seksualnych jako bliskość miłości, co z kolei może wtrącić ich w emocjonalne wyobcowanie. Jeśli kiedykolwiek potrzebują naprawdę bliskich relacji z rodzicami i troskliwymi dorosłymi wokół siebie, to z pewnością jest to okres, kiedy poznają różnice między prawdziwą miłością a tym, co ten świat tylko nazywa miłością.
Gwałtowne i poważne zmiany hormonalne charakterystyczne dla okresu dorastania wywierają przemożny wpływ na fizyczne, społeczne i emocjonalne funkcjonowanie naszych dzieci. Właśnie wtedy, gdy wzrastają ich zainteresowania i pragnienia o charakterze seksualnym, ich zdolność do podejmowania właściwych decyzji zostaje upośledzona przez nadmiar połączeń nerwowych w mózgu. Silny wpływ emocji i hormonów i niska samokontrola tworzą wybuchową mieszankę.
Większość młodych ludzi otrzymuje wskazówki od dorosłych, co powinni i czego nie powinni robić w relacjach z osobami przeciwnej płci. Lecz wiedza o „granicach” i zdolność do ich zachowania to dwie odrębne rzeczy. Młodzi ludzie, którzy mają bliskie relacje z rodzicami i innym troskliwymi dorosłymi, są wyraźnie w mniejszym stopniu skłonni ulegać presji seksualnej.
opr. mg/mg