Nie musi się rozpaść

Mamy coraz większą świadomość negatywnych skutków rozwodu. Wiemy jak budować satysfakcjonujące związki. Mimo to małżeństwa rozpadają się częściej i szybciej niż kiedykolwiek

Nie musi się rozpaść

Mamy coraz większą świadomość negatywnych skutków rozwodu. Wiemy jak budować satysfakcjonujące związki. Mimo to małżeństwa rozpadają się częściej i szybciej niż kiedykolwiek.

Dzieci wychowywane w pełnej rodzinie sześciokrotnie częściej czują emocjonalną bliskość z rodzicami niż dzieci rozwiedzionych rodziców (58, 1 proc. do 9, 4 proc. ). Trzykrotnie częściej — mają poczucie wewnętrznego pokoju (35, 3 proc. do 12, 2 proc.) i poczucie pewności siebie (33, 6 proc. do 12,5 proc.). To dane, pochodzące z jednych z najpełniejszych badań dzieci z rodzin rozwiedzionych, które przeprowadził w Polsce prof. Henryk Cudak. Wykonano je dwukrotnie na grupie reprezentacyjnej prawie 600 osób.

Co zamiast porażki?

Niestety, coraz mniejsza liczba dzieci ma szansę takich możliwości rozwojowych doświadczyć. — W ciągu niecałej pół minuty w Europie dochodzi do rozpadu jednego małżeństwa — informuje hiszpański Instytut Polityki Rodzinnej w „Sprawozdaniu z ewolucji rodziny w Europie na rok 2014”, złożonym w Parlamencie Unii Europejskiej. To daje 2650 rozwodów dziennie, czyli prawie milion rocznie. Polska jest w statystykach na piątym miejscu: zaraz za Niemcami, Wielką Brytanią, Francją i Hiszpanią. Według danych GUS tylko w 2013 r. rozwiodło się u nas ponad 66 tys. par (to o 1600 więcej niż w roku poprzednim).

Wśród przyczyn rozwodów — według badań GUS — na pierwsze miejsce wysuwa się niezgodność charakterów (45 proc.), potem: alkoholizm (21 proc.), zdrada (17 proc.), problemy finansowe (5 proc.), przemoc (5 proc.), różnica wieku (1 proc.). Jak wynika z tych danych, gros małżeństw rozstaje się nie z powodu patologii, lecz z powodu problemów, które są rozwiązywalne.

— Każdy rozwód, bez względu na to, co było jego przyczyną, jest porażką życiową — mówi Bożena Wach, psycholog kliniczny, wieloletnia koordynator Ośrodka Interwencji Kryzysowej we Wrocławiu. — Jest to strata, która musi mieć wpływ na funkcjonowanie małżonków i ich potomstwa. Jeśli nie potrafimy budować relacji, nie będziemy umieli nauczyć tego naszych dzieci (które powtórzą nasze wzorce), będziemy mieli trudności z zawieraniem przyjaźni, bliskich znajomości.

Są w małżeństwie szczęśliwi

Poparcie tej tezy można odnaleźć m.in. w doświadczeniu, którego efekty opublikowano w kwietniu 2010 r. w czasopiśmie naukowym „Journal of Consulting and Clinical Psychology”. Objęto nim 134 pary, które czuły się „trwale nieszczęśliwe w związku”, nie potrafiły samodzielnie rozwiązać problemów małżeńskich i były uznawane za „przypadki beznadziejne”. Pary wzięły udział w — obejmującej 26 sesji — integracyjnej terapii par, pracując nad umiejętnością komunikacji, umiejętnością rozumienia potrzeb emocjonalnych drugiej osoby i nad codziennymi zachowaniami. Efekt był zdumiewający: po pięciu latach od zakończenia terapii jedna trzecia par czuła się całkowicie szczęśliwa w małżeństwie, kilkanaście procent doświadczyło znaczącej poprawy relacji, kolejne kilkanaście — zdecydowało się pozostać w małżeństwie mimo braku poprawy. Rozwiodły się te pary, w których jedna z osób wchodziła w terapię „żeby mieć czyste sumienie, że zrobiła wszystko, w rzeczywistości będąc przekonana o konieczności rozwodu”.

Niestety, badań statystycznych na temat ocalonych przed rozwodem niemal nie ma. Jakby badacze skupiali się przede wszystkim na negatywach dotyczących małżeństw. Podobnie jest w mediach: ujęcie tematu w perspektywie pozbawiającej odbiorcy nadziei jest tu bardzo silne. Z badań zleconych przez Fundację Mamy i Taty wynika, że tylko w okresie 1 grudnia 2010 r. — 28 lutego 2011 r. liczba artykułów popularyzujących rozwody w czternastu najbardziej popularnych gazetach polskojęzycznych wyniosła 245. W tym — w „Wyborczej” aż 90 artykułów, a w „Fakcie” — 45 artykułów.

Kochaj działaniem

Każdego roku, według danych GUS, ponad 60 tys. dzieci doświadcza w Polsce rozwodu swoich rodziców. „Gdyby mnie naprawdę kochał/a, nigdy by mnie nie zostawił/a”. „Na pewno jest w tym moja wina” — dzieci rodziców po rozwodzie są o tych dwóch rzeczach przekonane nawet wówczas, gdy rodzice zapewniają ich o swojej miłości, a także wtedy, gdy uznają rozwód rodziców za najlepszą w ich sytuacji decyzję.

— Przez rozwód dzieci zostają pozbawione możliwości spełnienia ich podstawowej potrzeby: poczucia miłości i  bezpieczeństwa — podkreśla Elżbieta Łozińska, terapeutka nurtu NEST — nastawionego na leczenie skutków sytuacji traumatycznych i przemocowych. Brak poczucia sensu życia, niska samoocena, lęk, poczucie osamotnienia i zagubienia, w niektórych przypadkach myśli i próby samobójcze — to niektóre spośród stanów, towarzyszących dzieciom rozwiedzionych rodziców. Te i inne skutki szeroko opisuje m.in. wielostronny raport Fundacji Mamy i Taty „Rozwód? Przemyśl to. Rozwody w Polsce i na świecie”. Poświadczają to liczne badania zagraniczne i polskie.

„Boję się wziąć ślub — bo nie wierzę, że uda mi się utrzymać związek. Zresztą: po co? Skoro za dwa, trzy lata moje małżeństwo się rozpadnie” — przekonania o nieuchronności są nieraz tak silne, że dorośli z rozwiedzionych rodzin podświadomie doprowadzają do osłabiających związek sytuacji — niczym do samospełniającej się przepowiedni. „On/ona na pewno mnie zostawi, zdradza, robi mi na złość, nienawidzi mnie”. Małżonek robi co może, by zaświadczyć o swojej miłości, jednak przekonanie skutecznie blokuje na przyjęcie miłości.

— Po rozwodzie dzieci zazwyczaj szybko odkrywają, iż wszechogarniający ból udaje się zneutralizować poprzez emocjonalne, psychiczne i fizyczne wycofanie z życia — wyjaśniają John Trent i Larry K. Weeden w praktycznej, nastawionej na rozwiązania książce Błędne koło rozwodów. Do tego stopnia, że jako dorośli potrafią dystansować się uczuciowo nawet do współmałżonków i dzieci.

Dopóki osoby, które doświadczyły rozwodu rodziców nie zdemaskują i nie zmienią mechanizmów, według których budują relacje (zwanych syndromami Dorosłych Dzieci Rozwiedziony Rodziców) prawdopodobieństwo, że się rozwiodą, jest — w zależności od badań — od dwóch o czterech razy większe od prawdopodobieństwa u dzieci wychowanych w pełnej rodzinie.

Społeczeństwo zyska lub straci

Negatywne skutki rozwodu dosięgają nie tylko dzieci. Rozwód jest na drugi na liście 44 najbardziej stresujących sytuacji życiowych, opracowanej przez psychiatrów — Thomasa Holmesa i Richarda Rahe. Wyprzedza go jedynie śmierć współmałżonka. Z sondaży Instytutu Gallupa, najstarszej organizacji, badającej opinię społeczną, wynika, że 74 proc. rozwiedzionych kobiet i 60 proc. rozwiedzionych mężczyzn żałuje po latach, że nie walczyło o utrzymanie swojego pierwszego małżeństwa. Potwierdzają to osoby z duszpasterstw małżeństw niesakramentalnych. Wśród osób bardzo szczęśliwych z obecnego życia jest sześciokrotnie mniej osób rozwiedzionych (5,3 proc.) niż małżonków (24,0 proc.) — to raport Fundacji Mamy i Taty. — Rozwód to wyraźny przejaw braku sukcesu w tak ważnej sprawie, w którą małżonkowie zainwestowali część swojego życia, a potwierdzili słowem i przyrzeczeniem — podkreślają autorzy, wskazując w badaniach, że trwałe małżeństwo w dużej części powoduje pozytywny stan psychiczny u badanych.

Rozwody wpływają mocno na całe społeczeństwo: poprzez osłabienie rodzinnych więzi, zwiększenie podatności na rozpad związku w kolejnych pokoleniach, syndrom „trudnego ucznia”, który pojawia się u wielu dzieci po rozpadzie związku, zaangażowanie w działania przestępcze. Odroczone konsekwencje pojawiają się w postaci gorszych umiejętności komunikacyjnych i społecznych, częstszych samobójstw wśród młodzieży, porzuceń szkoły, osadzeń młodocianych w więzieniach, częstszej bezdomności wśród dzieci. 

Wymierne, negatywne skutki dosięgają gospodarki państw. Przykładowo: w USA straty finansowe, w wyniku rozpadów rodzin oszacowano na 112 mld dol. rocznie (raport „The Taxpayer Costs of Divorce and Unwed Childbearing”), w Kanadzie (obliczenia agend rządu kanadyjskiego) — 7 mld dol. kanadyjskich rocznie. Szacunki wskazują, że zmniejszenie ilości rozwodów o połowę skutkowałoby zaoszczędzeniem w samej tylko Kanadzie ok. 1,8 mld dol.

W Polsce — na podstawie jednych z nielicznych badań o wpływie rozwodów na ekonomię, prowadzonych przez prof. dr hab. Jana Jacka Sztaudyngera — wylicza się, że w latach 1991—2006 przez rozwody wzrost gospodarczy został spowolniony o ponad jedną szóstą.

Ty decydujesz

Rozwiązań, wpływających na umocnienie rodziny, można szukać na wielu płaszczyznach: prorodzinnym systemie prawnym, podatkowym i dofinansowującym (w równowadze w traktowaniu rodzin i osób samotnie wychowujących dzieci). Z doświadczenia innych krajów wynika, że im krótszy okres oczekiwania na rozwód i im mniej  warunków, które trzeba spełnić — tym liczba rozwodów wzrasta. Dobrym rozwiązaniem — wynika z tego — jest dłuższy okres oczekiwania na rozwód, by dać parom dodatkowy czas na refleksję (oczywiście, to w sytuacjach, gdy nie ma zagrożenia zdrowia poprzez agresywnego współmałżonka), obowiązkowymi spotkaniami, podczas których uświadamia się skutki rozwodu, spotkaniami z mediatorem, zwiększeniem możliwości wsparcia w okresach szczególnie trudnych dla małżonków, jak np. pierwszy rok po urodzeniu dziecka. Takie rozwiązania wprowadzają z powodzeniem np. Norwegia czy amerykański Teksas. 

Mimo wielu rozwiązań społecznych i prawnych, główna odpowiedzialność za małżeństwo i decyzyjność spoczywa na małżonkach. Tu możliwości poprawienia kondycji związku też jest mnóstwo — w zależności od stopnia zaognienia konfliktu i od potrzeb. Różnego rodzaju warsztaty dla par (Spotkania Małżeńskie czy małżeńskie weekendy organizowane przez redakcję pisma „Zbliżenia”), coaching osobisty, szkolenia dla par, terapie, mediacje czy zwyczajne bycie razem. To na płaszczyźnie naturalnej. Na płaszczyźnie nadnaturalnej — modlitwa, odwołująca się i „uruchamiająca” łaskę, udzieloną małżonkom w sakramencie małżeństwa.

Pobrali się z miłości, inwestowali wiele w budowanie więzi, złożyli sobie sakramentalną przysięgę. To, że pojawiły się trudności, choćby bardzo silne, to jest przejściowe — z takim nastawieniem małżonkowie znajdą skuteczne rozwiązanie.

Sytuacja rozwojowa i wychowawcza dzieci w rodzinach rozwiedzionych

  • Oceny szkolne blisko połowy (47 proc.) dzieci po rozwodzie rodziców pogorszyły się. Tylko 11 proc. dzieci, których rodzice się rozwiedli, uczy się lepiej niż przed rozwodem (z tego 5,2 proc. nieznacznie lepiej)
  • Ponad połowa (59 proc.) dzieci z rodzin rozwiedzionych przejawiała zaburzenia wychowawcze (występowały one prawie dwukrotnie częściej niż u dzieci z rodzin pełnych)
  • Dzieci z rodzin rozwiedzionych częściej niż dzieci z rodzin pełnych przejawiają zachowania aspołeczne w sytuacjach konfliktowych. Są bardziej buntownicze (15 proc. dzieci z rodzin rozwiedzionych, 6 proc. dzieci z rodzin pełnych), agresywne (17 proc. dzieci z rodzin rozwiedzionych, 11 proc. dzieci z rodzin pełnych) lub nieufne (12 proc. dzieci z rodzin rozwiedzionych, 6 proc. dzieci z rodzin pełnych). Właściwe zachowanie w sytuacjach konfliktowych przejawia 44 proc. dzieci z rodzin pełnych, a tylko 10 proc. dzieci z rodzin rozwiedzionych.

Źródło: Raport Fundacji Mamy i Taty na podstawie badań H. Szczęsnej i H. Cudaka.

Skutki rozwodu rodziców odczuwalne w dorosłym życiu ich dzieci

  • Zaburzenia osobowości — 80 % respondentów
  • Negatywny obraz własnej osoby — 78 %
  • Używanie alkoholu — 64 %
  • Problemy w pracy — 66 %
  • Problemy w małżeństwie — 62%
  • Problemy we współżyciu seksualnym — 62%
  • Żaden z badanych nie potwierdził, aby rozwód rodziców negatywnie nie wpłynął na jego życie.

Źródło: Badania Józefy Brągiel

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama